Z brzozowych gałązek zielonych. . .
Nim nastały Zielone Świątki,
Były surowe posty w piątki.
A jeszcze wcześniej były czary
i wiuchy zdobne paciorkami.
Przemówiły zielenią drzewa,
By w te święta było jak trzeba.
Tańczą górale wokół ognia.
Już gorączką płonie pochodnia.
Wychodzą rolnicy na pola.
Chcą , by plonem obrosła rola.
Młoda zieleń starej się kłania.
Z lasu wyłoniła się łania.
Gospodarz złe duchy przegania.
Obyczaj gałązkom się kłania.
Wyrywają zieleń kobiety
i wkładają pod swoje strzechy.
Ochronią przed ogniem i wodą
Tych, którzy zarazy się boją .
Bo mocy w zieleni jest tyle,
Że pokona wszystkie złe chwile.
Z brzozowych gałązek zielonych
Uplotą wieńce pannom młodym.
Zapachem ziół okadzą domy ,
By nie było żadnej szkody.
W zielone święta radość wielka,
Kalmusowe ziele na belkach
Złe duchy zapachem odgania,
Pasterz swe owce pogania.
Majeniu uległy zwierzęta,
Więc gospodyni uśmiechnięta
Życiodajne soki z gałęzi,
zachowa na następne święta
wiersz z netu
i stąd są te wspomnienia