|
Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
||||
Dzisiaj dzieci przygotowały nam kawkę na dworze. Kazali ubrać się i do domu wkroczyła "firma sprzątająca" czyli syn synowa i wnuczka Swieciło słonko, kawa na stoliczku a w domu robiło się samo...fajnie. A już myślałam że jakoś ten dom nie będzie wyglądał na święta. Ale jest ok, podłogi czyste, lustra i okna (!!!)lśniące. Będą święta . Ugotowałam w cebuli kilka jajek, czyli są też pisanki. Śniadanie zrobią na dole, czyli wszystko będzie jak należy, tylko żeby nas już ta słabość opuściła. Triduum Paschalne oglądamy na youtubie z naszego własnego kościoła. Jutro będą święcić pokarmy 10 razy w ciągu dnia co pół godziny, na placu przed kościołem. Z koszyczkiem może przyjść jedna osoba, żeby tłum się nie tworzył. Pewnie wnuczka pójdzie.
Ninko dzisiaj przeczytałam ten dzisiejszy odcinek, ciekawe. Pewnie przez święta lub trochę po, poczytam wcześniejsze. Błędów nie zauważyłam, ale może też jeszcze niezbyt skupiona byłam. Zosiu, Omi, Marysiu, Izabelo dziękuję za życzenia zdrowia i odwzajemniam Już jestem zmęczona, nie dam rady dłużej siedzieć. Dobranoc
__________________
„Cieszyć się życiem to największy sukces. Niezależnie od przeciwności, zachowuj optymizm.”- Ellen DeGeneres |
|
||||
Witam!
Dzień dobry Ninko i Rodzinko!
Szkoda,ze jeszcze nie Wszyscy mogą wesoło spędzic te Święta.Chorym życze na Święta zdrowia ,zdrowia zdrowia i lepszego samopooczucia.Wszystkim życzę wiele Radosci,szczescia i spedzania radosnych chwil w gronie rodzinnym i przyjaciół!
__________________
Jan Twardowski Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą |
|
||||
Witam Rodzinko bardzo cieplutko!
Ni mniej ni więcej tylko czytając Wasze wpisy uroniłam łezkę... taki skurcz w gardle...tak miło jak piszxecie, pozdrawiacie się wzajemnie... życzycie sobie zdrowia... to tak ma być.... nic i nikt nie zastąpi nam miłości i ciepła naszych serc! Danusiu, do błędów to trzeba nie wnikać w treść tylko być łowcą... Korektorka czyta całość, potem poprawia...to wiem od niej... Kochane moje, ja nie wyjdę, jest mokro za oknem... sunia poszła z p. Krysią po zakupy... po rzodkiewkę!!! Obie bardzo lubi chrupać...sunia zje śniadanko a poprawi jeszcze rzodkieweczką! Sąsiedzi obiecali, że jutro podadzą mi żurek z jajkiem na śniadanie WIELKANOCNE... wędlinę mam zamówioną, dzisiaj dostanę i koszyczek ze święconką... Ewuniu, zwędziłam fotkę! Wędrowałam z Zosią po posesji... z Danusią piłam kawusię na tarasie... domek sam się sprzątał! Helenko, Majeczko, dziękuję za telefon..i Izabel!!! Czekam na p. Krysię... i biorę się za krojenie warzyw na sałatkę! Będzie pychotka... Kochane moje, będę jeszcze trochę wklejać powieści.... potem poproszę Was, czy, pisać dalej, czy dać sobie na wstrzymanie? |
|
||||
Dzień dobry Rodzinko
Wszystkim Wam życzę przede wszystkim zdrowia, dużo zdrowia. A jak będzie zdrowie to spełnią się również inne marzenia. Walczę w kuchni i nie wiem skąd nawymyślałam sama sobie mnóstwo roboty. Ale ja już tak mam. Jak się nie narobię to źle się czuję. Ściskam Was bardzo mocno i życze dużo spokoju. |
|
|||
Witam wszystkich serdecznie .....
Nino
i sympatyczna Rodzinko ! Życzę Radosnych Świąt Wielkanocnych wypełnionych nadzieją budzącej się do życia wiosny, wiarą w sens życia, pogodą w sercu i radością płynącą z faktu Zmartwychwstania Pańskiego. Smacznego niedzielnego śniadania w gronie najbliższych........
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
|
||||
Witaj
Rodzinko, na czele z Ninką, Wszystkie posty przeczytałam,ża życzenia świąteczne bardzo dziękuję . Dzisiaj też zrobiłam dla nas 2 sałatki jarzynową-i z ryżem.Farbki do malowania jajeczek przygotowane,prezenty czekają na wnuczęta.Mieszkanie odświeżone,posprzątane,podłogi ,okna pomyte.Sernik już upieczony, galareta drobiowa zrobiona,nie które rzeczy kupione zostały(ryba po grecku, sałatka śledziowa) Spróbowałam kawałek sernika, wyszedł pyszny,to ciasto każdy chyba lubi z nas.? Rozładowała mi się komórka ,muszę ją podłączyć.Spokojnej soboty życzę, dzisiaj z rana padał śnieg, potem grad, a na końcu deszcz..teraz się rozjaśniło.Do jutra moi drodzy.
__________________
Zosia |
|
||||
Zosiu, to masz święta już gotowe! Narobiłaś się a jutro będzie za to cudownie z wnukami, z dziećmi... pozdrów je ode mnie... życzę dużo zdrowia!!!!!!!!!!!
Też mam już święta.... odpocznę o ile się da przy mojej suni...angażuje mnie do zabawy... jutro muszę z rana iść na spacerek... Wesołych, zdrowych, szczęśliwych świąt Zosiu! |
|
||||
Jestem...choć tak naprawdę nie ma u mnie gościny w święta ale zajęcie jest dzieci bardzo lubią moj sernik...synowa poprosiła o leczo wegańskie...zrobione. Dziś piekłam dla wnuka ciasto wegańskie, robilam sałatkę jarzynową...Jutro przyjedzie po mnie syn...bedą na sniadaniu u nich a odwiezie mnie wnuk ze swoją dziewczyną po drodze zaliczę cmentarz i tak minie 1 szy dzień świąt. Myślę tak samo Zosiu, Ninko,Ewo że najważniejsze to zdrowie...Beniu, Marylko, Danusiu,Wandziu,Lilianno,Izuniu...zdrowia życzę i radości ...nie ma naszej Halinki jeśli przeoczyłam kogoś to
__________________
“Szczęście pojawia się, gdy to, co myślisz, mówisz i robisz jest w harmonii.”...Gandhi |
|
||||
Kawałeczek:
Długo jechali, ludzie drzemali, inni czuwali nad nimi. Klara od chwili ucieczki nie mogła zasnąć, czuła coś niepokojącego. Hania też spała jednym okiem. Klara spoglądała na Hanie, na Krzysia i innych leżących ludzi, w prawdzie zostało jedenaście osób, na szczęście są w miarę spokojni. Gdzieś w oddali usłyszała kosiarkę, to był bardzo delikatny odgłos. Spoglądała na ludzi, czy oni tez to słyszą ? Widać było, że Klara już sobie niedowierza. Krzysztof podniósł głowę i nadsłuchiwał, Hania spojrzała w niebo. Od razu poczuli, że samochód skręcił w przeciwną stronę od odgłosu helikoptera. Szybko samochód jechał. Ucichł odgłos helikoptera za to trzęsło nimi do woli. Ktoś zwymiotował, na szczęście przechylił się przez poręcz przyczepy. Klara odwróciła głowę aby nie patrzeć na to. Spojrzała w kierunku helikoptera i czuła, że ma zwidy. Widziała kolorową watę, czy to dym, czy mgła ? Wyraźnie widziała kolor różowy i turkusowy. – Co to jest ? – zadała pytanie. Wszyscy patrzyli w tym kierunku i każdy widział inne kolory. Jedni twierdzili, że to różowo – niebieska mgła. Ktoś widział czerwony pomieszany z granatowym. Klara zdurniała do reszty ale bała się tej kolorowej mgły. – Może to trucizna ? – ktoś zapytał. Nikt nie odpowiedział ale poczuli, że kierowca szybko zmienił kierunek jazdy. Oddalali się od tej pięknej tęczy. – Zatkajcie sobie usta i nosy szmatami – prosił Marek. Odruchowo wszyscy wtulali twarze w szmaty. Ktoś zaczął dziwnie kaszleć. Kaszel przerodził się w wymioty, po kilku minutach ta osoba zesztywniała i w konwulsjach odeszła. Zamykali oczy, nie chcieli patrzeć na to. Po kilkunastu minutach samochód się zatrzymał i zdjęli zmarłego z samochodu. Bil podał butelki z wodą i kazał zmoczyć szmaty przy twarzy. Ktoś pił wodę, inni tylko moczyli czystsze szmatki i przytulali je do twarzy. Po kilkunastu minutach odpoczynku ruszyli w dalszą wędrówkę. Kilka osób spało, trzy osoby wyraźnie czuwało nad śpiącymi i spoglądali w niebo. Niebo robiło się coraz ciemniejsze ale, wyraźnie było widać, że robi się wieczór. Zatrzymali się już w nocy, odnaleźli stos kamieni zmieszany z drzewem, gałęziami, szmatami. Wiedzieli, że stał tutaj dom. Tyle z niego zostało. Bil, Marek i Piotr ruszyli w te gruzy. Klara, Hania i dwie osoby odnosili na bok to, co panowie zdobyli z gruzu. Dokopali się do jakiegoś mieszkania. Było zaopatrzenie w rozbitej szafce, jakieś jedzenie w lodówce. Hania wzięła trzy konserwy, jeszcze schłodzonego kurczaka. Patrzyli na to jak na zjawisko. Hania wąchała jak pies kość. Pewnie nic złego nie wyczuła bo zatopiła zęby w udku. Klara przełknęła ślinę i wyciągnęła rękę po kawałeczek tego przysmaku. Hania omalże nie zawarczała. Bez strachu Klara oderwała kawałeczek mięsa i wepchnęła sobie w usta. Marek zobaczył panie w akcji i dołączył do uczty. Teraz i Krzyś i Piotr zatrzymali się przy Hani, na to spojrzał Bil. – Hej, dajcie trochę – zawołał do żrącej gromadki. Hania oderwała kawałek mięska i podała mu. Słychać było mlaskanie. Hania resztę kurczaka rozrywała na małe kawałki i poszła do samochodu. Wiedzieli, że obdzieli ludzi. Przed świtem byli już na przyczepie i ruszyli w drogę. Bil szperał w swoim telefonie, szukał drogi. Nie zawsze mu się udawało, trafiali na góry lub doły nie do pokonania. Zawracali, omijali i jechali dalej. Około południa Bil wysiadł z samochodu, stał i znowu czegoś szukał w telefonie. Marek stanął przy nim, rozmawiali cicho, ani Hania, ani Klara nie usłyszały słów. Widać było, jak rozglądają się ludzie. Nie schodzili, wyraźnie na coś czekali. Bil obejrzał się na samochód. – Koniec z jazdą – powiedział na tyle głośno, że wszyscy słyszeli. Zaczęli schodzić z przyczepy, rozglądali się. – Nie ma paliwa – powiadomił Marek. Widać było, że Marek bardzo zeszczuplał od pierwszego spotkania z Klarą. Ale, jak może być inaczej z nim i innymi ludźmi ? Są głodni, zmęczeni, zmarznięci. – Co teraz ? – zapytał Piotr. – Może uda mi się namierzyć beczki z paliwem – odparł Bil. Nadal dłubał w telefonie. Ludzie całkowicie poddali się opiece Marka, Piotra, Bila, Klary i Hani. Teraz, coraz częściej pomagał Krzyś, co uskrzydlało Klarę. Dodawało jej wiary, że wszystko będzie dobrze. Mimo to, sześć osób nie starało się aby pomagać, starać się o szukanie czegokolwiek do zjedzenia. Nagle coś ze świstem przeleciało po prawej stronie , spojrzeli po sobie, zaczęli wchodzić pod samochód. Bil i Krzyś energicznie odpychali ludzi od samochodu, nie pomogła ta pomoc i ochrona dla nich. – Uciekamy! – krzyknął Piotr . Cztery osoby zostały pod samochodem, reszta ruszyła za Markiem. Nie biegli ale dość szybko szli za nim. – Wyczuwają mnie – powiedział Bil. Wiedzieli, że to telefon naprowadza tych, którzy ich nie chcą. – Bez niego zginiemy – powiedział Bil. Tak daleko odbiegli od samochodu, że już go nie było widać. Zatrzymali się, stali bez konkretnego pomysłu, co dalej ? Klara spojrzała w dal i coś zobaczyła. – Co to ? – zapytała. Obejrzeli się za jej wzrokiem, zobaczyli, że w ich kierunku idą ludzie. – Ludzie idą ! – krzyknął ktoś ze zdziwieniem. Tak, szło kilka osób w ich kierunku. Czekali na nich, nikt nie ruszył się z miejsca. Podeszło dziewięć osób, też zmęczeni, z plecakami dość obficie wypchanymi. Cztery kobiety i pięciu mężczyzn. – Skąd idziecie ? – zapytał Piotr. – Z pustkowia – odpowiedział jeden z nich. – Czy macie coś do jedzenia ? – zapytała Hania na widok plecaków. – Mamy jedzenie – powiedziała kobieta i zdjęła plecak. Wyjęła z niego kilka bułek. – Wprawdzie czerstwe, ale pyszne – oświadczyła. Szybko opróżniła plecak. Wszyscy dzielili się bułkami, zajadali. Klara rozłamała bułkę na pół, podała mężowi, drugą połówkę zaczęła skubać. – Co zrobimy bez paliwa ? – zapytał Marek. Jeden z przybyłych mężczyzn spojrzał na Marka. – Co, macie pojazd ? – zapytał. Panowie zaczęli rozmawiać, doszło do tego, że widzieli kilka minut temu beczki z paliwem! Szybko doszli do wniosku, że idą po karnistry i przy okazji podadzą tamtym ludziom bułki. Czekali z godzinę, może dłużej na samochód. W tym czasie ktoś podał z plecaka słodycze. To już był spełniony kaprys i marzenia. Zjedli po cukierku, po kostce czekolady. Delektowaniu się tym rarytasem nie było końca. Słychać było mlaskanie…. Po dość długim czasie i spaniu na pędzącym samochodzie był spokój. Klara i jakiś mężczyzna spoglądali w niebo, tak, było wygodnie na matach, kocach i w miarę ciepło w tym tłoku. Ludzie leżeli jak śledzie w beczce wtuleni w siebie. Mężczyzna widział, że Klara nie śpi, pokazał coś ręką w stronę z której przyjechali. Klara zobaczyła jak rośnie ogromna wyspa , jak ziemia wznosi się do góry. Poruszyła Hanię, Krzysia i Marka. Usiedli i nie mogli uwierzyć w ten widok. – Jak udało się nam uciec ? – zapytał Marek. – Kurcze, to nas goni – zorientował się Krzysztof. Zaczęli ludzie siadać, patrzyli na ten widok ze strachem. Kobiety patrzyły na siebie, Klara spojrzała w oczy męża. – Spokojnie kochanie – szepnął Krzysio do żony. Hania słyszała słowa Krzysztofa, zatkała usta dłońmi tak, jakby chciała zatrzymać krzyk. Marek zastukał w szybę. Gdy zatrzymał się samochód, szybko zeskoczył i coś zaczął mówić do Bila i Piotra. Wybiegli z szoferki, patrzyli na ten widok. – Mija nas – usłyszeli ludzie słowa Piotra. Klara nie dowierzała ponieważ góra się przybliżała. – Nie, uciekajmy! – zawołała Klara. Panowie wskoczyli do szoferki i ruszyli pełnym gazem. Czuli, że wyraźnie jadą w bok, kierujący jedzie w prawą stronę. Wszyscy obserwowali górę, faktycznie, oddalała się, szła bokiem. Odetchnęli z ulgą. Sporo czasu upłynęło zanim zaczęli kłaść się i uspokajać. Klara już nie mogła zasnąć, ani uleżeć nie mogła. Starała się być spokojna ale myśli ją prześcigały i wyobraźnia gwałciła jej mózg. W jej głowie już był film , że góra ich pochłania, wciąga w dół, że się duszą, palą się i myśli, co jest z ciałkiem maleństwa. Czuła piekące łzy na policzkach, otarła je dłonią ale szloch jaki wydobył się z jej trzewi zbudził jej męża. Spojrzał na żonę i wiedział, że chodzi o ich córeczkę, że żona to przeżywa. Usiadł, przytulił Klarę, pogładził jej policzek, poczuł łzy na dłoni. – Nie płacz kochanie – prosił szeptem. Wtulił żonę w swoje piersi i położył dłoń na jej plecach, gładził je. – Zaśnij kochanie – prosił. Klara łkała cichutko wtulona w pierś męża. |
|
||||
Dobry wieczór.
Jeszcze pół godz do transmisji mszy św.z naszego kościoła. Latam teraz po necie z życzeniami Wam kochani wszystkiego dobrego życzę. Radosnych spotkań przy śniadaniu Wielkanocnym, miłości bliskich i wszelkiego szczęścia
__________________
„Cieszyć się życiem to największy sukces. Niezależnie od przeciwności, zachowuj optymizm.”- Ellen DeGeneres |
|
||||
Witam!
Dobry wieczór Ninko i Rodzinko!
Widzę,że wiekszosc pań spędziła ten dzien w kuchni(tak jak ja).No to w swięta będą na stole smakołyki. Ninko jestes niesamowita! dziękuję w imieniu Rysia za zyczenia.(szczególnie za buziaki). Jeszcze raz życzę Tobie Ninko i wspaniałej Rodzince pięknych świąt! DOBRANOC!
__________________
Jan Twardowski Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą |
|
|||
Dobry wieczór
Witam Was Wszystkich,
Ostatnio tutaj nie zaglądam, ponieważ jakoś nie mogę znaleźć czasu. No i pojawił się u mnie covid w rodzinie. Córka, zięć i wnuk. Test zrobiła tylko córka, ale raczej wszyscy mają. Druga córka strasznie kaszle, miała z nimi kontakt, tamci mają kwarantannę, a z resztą czekamy. Tak, że święta spędzam samotnie, tylko dowożę obiady i ciasto tym na kwarantannie i mamie. Trzeba się izolować. Życzę Wam jak najlepszych Świąt Wielkanocnych, cieszcie się póki możecie. Nino, Heleno, Zosiu, Ewo, Mario, Izabel, Jolino..... Pozdrawiam Was serdecznie. |
|
||||
Witam!
Dzien dobry!
Witam Ninkę i Rodzinkę! Wczoraj wieczorem przesłała zyczenia Magdalilia.Pomimo takich problemów domowych znalazła czas na zyczenia.Bardzo dziękuje.Ninko i Rodzinko spedzajcie te dni najpiekniej jak mozecie,bo czas i te wirusy nie opuszczaja nas. Wesołych Świat!
__________________
Jan Twardowski Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą |
|
||||
Lilu, rozbeczałam się.... przytulam Cię kochanie. Na to nie ma słów pocieszenie, żadne - będzie dobrze - nie uspokoją serca Matki... Wiem, co przeżywałam jak moja była chora... łzy mnie co dzień dławiły, noce nieprzespane... Całuję Lilu....
Danusiu, Majeczko, Helenko, dziękuję za życzenia i odwzajemniam! Byłam z sunią na spacerku... tylko chodzą z psami... nikogo nie ma innego... jest chłodno jak dla mnie... Pozdrawiam Was, przytulam do serca! |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Różności | felicyta | Różności - wątki archiwalne | 29 | 28-08-2010 14:03 |
skoro można pisać tu różności | ymca | Różności - wątki archiwalne | 27 | 21-02-2008 20:46 |
"MISZ MASZ" czyli różności w różnościach | jolita | Różności - wątki archiwalne | 162 | 31-10-2007 20:36 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|