menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Kultura > Książka, literatura, poezja
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #61  
Nieprzeczytane 29-12-2011, 20:18
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie Bajka Na Dobranoc

KOSA I KAMIEŃ



Kosa jest tępa
Gdy nie potrafi pokochać kamienia

Cała się wyszczerbiła

Szczerba
Szczerba
Szczerba

Kosa jest piła
Co nie potrafi obciąć gałęzi

Rzęzi
Rzęzi
Rzęzi

Umiera tępą piłą
A kamień ...

Cholera.........
Głupi czeka
......na miłość
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #62  
Nieprzeczytane 29-12-2011, 20:22
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie

Cytat:
Napisał elizka
Jestem tym, kogo nie zauważa się gdy jest obok Ciebie, a kiedy odchodzi, widzisz jego brak i pragniesz go

Cudowne to zdanie z zamieszczonej przez Ciebie opowieści.Pozwoliłam je sobie jeszcze raz wypowiedzieć,aby zapamiętać.
Ja powtarzam po Tobie.
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #63  
Nieprzeczytane 30-12-2011, 13:03
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie

Anioł Drugiej Szansy
Gdy Dobry Bóg stworzył już wszystko to co miał do stworzenia na Tym Świecie i zrobił to dokładnie tak jak chciał, odpoczywał w towarzystwie Anioła, podziwiając swe dzieło. Z zadowoleniem przyglądał się Szczęściu, Miłości, Dobru, Pięknu, podobała Mu się Radość i Skromność, Mądrość i Wolna Wola... i Wolna Wola? Tu zamyślił się , zastanowił i przyjrzał uważnie Wolnej Woli. Nie odrywając spojrzenia od niej rzekł do siedzącego obok Anioła:
- Wbrew temu co będą mówili niektórzy zapamiętaj,- jest to Najlepszy Świat... ale ona - wskazał ruchem głowy Wolną Wolę - wygląda tu jak prezent dla Szatana.- skrzywił się - Spójrz! Wodzi na pokuszenie, pozwala na złe uczynki, hmmm... pozwala nawet sprzeciwić się Mojej Woli... Coś z nią zrobić trzeba, ale zrezygnować z niej jednak nie mogę. Jest tu potrzebna.
Trwali tak chwilę w zamyśleniu patrząc na Świat - Najlepszy z Możliwych.
- Dobry Boże, Twoje dzieło tworzenia Świata ukończone już zostało i, jak powiedziałeś słusznie, jest to Najlepszy Świat, bez względu na to co mówią inni. Powiedz więc, czy jeśli cokolwiek zmienisz, Najlepszy Świat nie stanie się wtedy gorszy?
- Prawda to, dlatego też to, co uczynię dla Człowieka, nie będzie należało do jego Świata. Będzie to rzecz z innego świata. Oddzielać go będzie od niej Granica Życia.
- Doprawdy nie pojmuję Twego zamysłu - powiedział spokojnie Anioł, który zdążył się już do tego przyzwyczaić.
Stwórca spojrzał jeszcze raz na Cały Boży Świat i rzekł:
- Jeśli wszystko pozostanie tak jak jest teraz, zbyt wielu ludzi pobłądzi, straci Szczęście i znajdzie swoje miejsce w Piekle.
- Stworzyłeś Panie dla nich Piekło?- zapytał Anioł a zaskoczenie odmieniło jego Anielski wyraz twarzy.
- Nie. Piekła się nie tworzy. Piekło jest głębokim i wiecznym doświadczaniem nieodwracalności Złego. Piekło to świadomość utraconej na zawsze szansy na Szczęście, Dobro i Piękno. Aby Człowieka przed tym uratować powiem ci co uczynisz. Pójdziesz pośród ludzi i każdemu, kto cię o to poprosi, dasz drugą szansę na Życie w Szczęściu. Pomożesz każdemu w tym, by za drugim razem mógł w lepszy sposób przeżyć swoje życie. Ale, aby nie był w tym wyrachowany i cyniczny, odbierzesz mu pamięć poprzedniego życia. Nie pozbawiaj go jednak szansy na unikanie błędów uprzednio popełnionych. Posłuż się w tym celu Sercem Człowieka. Pozostawisz w Nim okruchy pamięci poprzedniego życia. Dlatego Serce najlepiej będzie wiedziało jak korzystać z Wolnej Woli i jakich w życiu dokonywać wyborów. Pamiętaj jednak, że każdy człowiek może skorzystać tylko raz z twojej pomocy... Aniele Drugiej Szansy.

Tak powiedział Dobry Bóg i tak się stało... jak zawsze zresztą.

I odszedł tedy Anioł Drugiej Szansy czynić to co mu przykazano.

Gdzieś na Świecie, w małym pokoiku, prawie nikomu nie znany Stary Człowiek, zbliża się do Granicy Życia Swego. Życia Zwykłego, bo jest, jak to mówią, Dobrym Zwykłym Człowiekiem. Nikomu nie wyrządza krzywdy, zawsze kieruje się "zdrowymi" zasadami, nie czyni zła i nie pozwala go czynić sobie. Życie przeżył "poprawnie" i nawet "dostatecznie dobrze", ale nie jest szczęśliwy?
Stary przeczuwa już, że jego Życie zbliża się do Wielkiego Końca, robi w pamięci bilans życia... i tak jak się spodziewał, nie wypadł on "in plus". Przypomniał sobie wszystkie zmarnowane szanse na szczęśliwe życie, niezrealizowane marzenia odkładane później, ciągłe rozpamiętywanie strat i szkód, chwile szczęśliwości, które przeminęły nie pozostawiając w duszy nic, niewłaściwe wybory, pomijanie piękna. Ludzie, których mógł uczynić szczęśliwymi tworzyli na jego liście długą kolejkę, tych szczęśliwych było zadziwiająco mało. Wszystko to przygnębiło go bardzo i skłoniło do smutnych rozmyślań.
- Życie powinno się przeżyć najlepiej jak to możliwe, najwspanialej, najpełniej - pomyślał i zdumiała go prostota tej prawdy - i wcale nie chodzi o szaleństwo czerpania całymi garściami, ani o ciągłe wygrywanie, ani o życie na wysokim poziomie. Chodzi o życie zgodne z zasadami miłości, dobra, piękna... poszukując tego i dbając o to, gdy już zostanie znalezione, żyjemy prawdziwie szczęśliwie. I właśnie teraz, gdy pojąłem jak powinno się żyć, przychodzi mi odejść, a życie zakończyć.
Po tych słowach wielki smutek wtargnął w głąb serca Człowieka i pozostałby tam pewnie na zawsze, gdyby nie pojawił się przed nim, w świetle Nadziei i Miłości, Anioł. Zbliżył się Anioł do niego, a sama obecność Anioła nadzieją zalała serce Starego Człowieka. Wtedy Serce poznało, że Anioł ten to Anioł Drugiej Szansy.
- Daj mi jaszcze czas, bym mógł poprawić swoje życie.- poprosił Anioła ośmielony jego łagodnym spojrzeniem - Pozwól mi naprawić wszystkie moje błędy, kierując się tym razem głosem serca. Serca, którego przyznaję, do tej pory nie słuchałem, którego głos lekceważyłem, którego rady odkładałem "na później".
Anioł nie odpowiedział, zamyślił się, spoważniał, a w spojrzeniu pojawił się smutek.
Wydawało się Staremu Człowiekowi, że nigdy nie nadejdzie odpowiedź, aż wreszcie Anioł rzekł:
- Słyszałeś w sobie głos Mądrego Serca a nie słuchałeś Go. Serca, które do ciebie krzyczało, przez ciebie płakało i wyrywało się do spraw i rzeczy ważnych, ale nie traktowałeś tego poważnie. Ośmieszałeś Serca głos. Ja już dla ciebie nic zrobić nie mogę.
- Przecież jesteś Aniołem Drugiej Szansy - obudziło się w Starym pragnienie przeżycia Szczęścia - przyjdź później, przecież każdemu trzeba dać szansę, pozwól mi spróbować życia po raz drugi.
- Ale my dziś właśnie spotykamy się po raz drugi... Słyszałeś Głos Mądrego Serca, a to znaczy, że życie, które dziś kończysz było twoja ostatnią szansą na szczęście. Nie wykorzystałeś jej.

I zrozumiał Stary Człowiek jak boli świadomość utraconej szansy na Szczęście, Dobro i Piękno.
I odszedł tedy Anioł Drugiej Szansy czynić innym dokładnie to co mu przykazano.


Słyszysz czasami zagłuszony głos twego Serca?
To oznacza, że ktoś daje Ci ostatnią szansę na Szczęśliwe Życie.
Kolejnej szansy już nie będzie. Korzystaj z tej.
Głos twego Mądrego Serca wskazuje Ci drogę do Szczęścia.
Słuchaj go, bo właśnie teraz trwa Twoja ostatnia szansa.
Korzystaj z niej. Podążaj za głosem Serca.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #64  
Nieprzeczytane 02-01-2012, 18:06
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Walia

Legenda walijska

Pewnego razu Król Artur dostał się w niewolę do potwora, który uzależnił jego życie od odpowiedzi na pytanie: czego pragną kobiety? Wszystkie damy dworu zaczęły ujawniać królowi swe najskrytsze pragnienia, lecz niestety te odpowiedzi nie zadowoliły potwora. Życie króla zawisło na włosku. Wtedy pojawiła się siostra potwora, czarownica stara i odrażająca. Powiedziała, że jeśli jakiś młody i piękny rycerz zechce ją poślubić i objąć w małżeńskiej łożnicy, zdradzi królowi tajemnicę i uratuje królestwo od zguby. Wtedy to Lancelot, rycerz najpiękniejszy, zgodził się pojąć czarownicę za żonę i wprowadzić do swego łoża. Kiedy to się dokonało, odrażająca starucha przemieniła się w objęciach rycerza w piękną i młodą dziewczynę, a zaraz potem wyjawiła mu skrywaną tajemnicę: kobiety najbardziej pragną korzystać ze swej władzy. Król Artur został uratowany, a radość wróciła w granice królestwa.

Artur - na poły mityczny, na poły historyczny wódz celtycki z V wieku, uważany za króla, rezydujący wraz z rycerzami okrągłego stołu na zamku Camelot. Postać z legend walijskich.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #65  
Nieprzeczytane 11-01-2012, 15:42
~gość: gorzko's Avatar
~gość: gorzko
 
Posty: n/a
Domyślnie

Ballada o późnej starości

Don Kichot z Manczy, jak się snadnie
przekona ten, co rusza głową,
nie umiał się zestarzeć ładnie, nie chciał spierniczeć sielankowo.

Tylko gdy pierwszy promień słońca
znad horyzontu się wynurzył,
Don Kichot gapił się bez końca
na wiatrak, który stał na wzgórzu.

I
żal było mu,
że już nie czas,
by dawne boje toczyć,
że
brak piersiach tchu,
by jeszcze raz
na Rosynanta skoczyć
i
hiszpański wiatr,
gorący wiatr
nie zagra mu bolera,
i
nie będzie bard,
wędrowny bard
opiewał bohatera,
ech!
zagrać by znów
jedną z tych scen,
jak dawniej kopie kruszyć
i nasiekać łbów,
na wiatrak ten
na Rosynancie ruszyć,
bić
w te skrzydła dwa,
te skrzydła, co
bezczelnie w niebo sterczą,
i
wciąż ci się zda,
wciąż ci się zda,
że śmieją się szyderczo,
i
wciąż, raz po raz,
dwóch skrzydeł skrzyp
odmierza mknący rączo
czas,
okrutny czas,
niełaskaw dla
rycerzy, co się kończą.

Przesłanie:

Wielka jest Twoja menażeria,
lecz, proszę, dojrzyj nas Panie,
gdy nam już po donkiszoteriach
przyjdzie spierniczeć i skapcanieć.

Spraw wtedy, boś Ty mądry sternik,
by nas nie trzęsła szajba taka,
by mógł spokojnie każdy piernik
obok swojego przejść wiatraka...


Wojciech Młynarski
Odpowiedź z Cytowaniem
  #66  
Nieprzeczytane 11-01-2012, 19:26
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Jan Krzeptowski

Sabałowa bajka

Według opowiadania Jana Krzeptowskiego spisał Henryk Sienkiewicz.


Siedliśmy wokół ogniska wsłuchani w tę ciszę tatrzańską, która aż w uszach dzwoni. Zbliżała się już i godzina spoczynku, gdy nagle Sabała[1] podniósł swą pomarszczoną twarz, podobną zarazem do głowy starego sępa i do twarzy Miltona. Chwilę popatrzył szklanymi oczami w ogień - tak zaczął opowiadać:

"Prosem piknie wasych miłości, raz seł chłop ze świdrem i rąbanicą do Nowego Targu na siacie. Jakoś za Poroninem stowarzysyła się z nim stara baba. Chłop, ze był mądry gazda, poznał Śmierć i zara myśli, jako się jej pozbyć. Wzion wreście wiercić dziurę do wirby, wiercił, póki nie wywiercił, a potem w nią zagląda.

- Czego patrzys? - pyta Śmierć.
- Chcesz uznać, to sama zaźrzyj.
Zaźrzała Śmierć do dziury, nie widzi nic - a bez ten cas ociosał se chłop rąbanicą bukowy kołek.

- Nie widzę nic - powiada Śmierć.
- Wleź całkiem, to obacys.
Ledwie Śmierć wlazła całkiem, zatkał ci ją chłop - prosem piknie - bukowym kołkiem, przybił kołek obuchem i poseł.
Az tu rok po roku idzie, chłop zyje i zyje; ludziska przestali umierać; zajaziło się od nich w Zakopanem, w Białym Dunajcu, w Chochołowie, wsędy, ze cłek koło cłeka stał, jako smereki stojom w borze. Chłopisko się zestarzało, bieda pocena go gnieść, robić już nie mogło. Naprzykrzyło mu się w ostatku zyć, poseł i odetkał Śmierć z wirby.

Jak Śmierć - prosem piknie - skoczy, jak weźmie kosić - w Zakopanem, w Białym Dunajcu, w Kościeliskach, w Chochołowie, to tyla się luda wykopyrtło, ze i chować gdzie nie było. Przychodzi wreszcie Śmierć do jednej gaździny wdowy - siedmioro sierot u niej - i biere ją. A tu dzieci kiej nie zacnom lamentować:

- Nie bier matki, nie bier matki!
Zlitowała się Śmierć nad dziećmi, idzie do Pana Boga i powieda:
- Panie Boze, jakoze mnie matkę brać, kiej dzieci tak prosom, tak lamentujom, aze mi się luto stało.
A Pan Bóg powieda tak:

- Ja w tych rzecach nie gazda, jeno Pan Jezus gazda. Idźze do Pana Jezusa, niech ci ta powie, jako ma być.
Przychodzi Śmierć do Pana Jezusa i powieda:

- Panie Jezu, jakoze mnie gaździnę brać? - siedmioro sierot w chałupie, tak prosom, tak lamentujom, aze mi się luto stało.

A Pan Jezus prask Śmierć w pysk.

- Chybaj do morza, przynieś skałkę!
Skoczyła Śmierć do morza, na samiusieńkie dno, przyniosła skałkę kwardom, okrągluchnom jako bochenek chleba, a Pan Jezus do niej:

- Gryź!
Gryzie Śmierć, gryzie - zębiska ją bolom; zgryzła wreście calusieńkom skałkę - i patrzy: az w środku chrobocek maluśki siedzi.
A Pan Jezus prask Śmierć w pysk.

- Widzis - powieda - to ja i o tym maluśkim chrobocku na dnie morza wiem i pamiętam; a ty myślis, ze ja o sierotach nie będę pamiętał? - Chybaj, bier matkę.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #67  
Nieprzeczytane 11-01-2012, 20:41
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Tak to z tą śmiercią bywa!
Niechby ona na zawsze zatkana była,jak w Twojej powiastce
NutoDo....ale.....za nami stoja inni,młodziuteńcy...rodzą się oseski miluchne...na miejsce czekają...oj,Boże nasz Boże...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #68  
Nieprzeczytane 11-01-2012, 20:49
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie

Elizko - wzruszyłam się bardzo.
No, rodzą się, rodzą...
Nie da rady zatkać - takie są "wyroki Boże".
A myśli lecą jeszcze dalej... lepiej nie pisać
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #69  
Nieprzeczytane 16-01-2012, 16:28
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie Eliza Orzeszkowa 'Nad Niemnem"

Legenda o Janie i Cecylii

„Legenda o Janie i Cecylii” opowiada o początkach rodu Bohatyrowiczów. Zachowała się dzięki tradycji ustnej. Anzelmowi, gdy był jeszcze małym chłopcem, przekazał ją Jakub Bohatyrowicz.

Wydarzenia miały miejsce w czasach, kiedy Litwa przyjęła chrześcijaństwo. Wiele lat temu, na tereny, gdzie dziś leżą Bohatyrowice, zawędrowała para młodych ludzi – Jan i Cecylia. Szukali puszczy i widać było, że obawiają się jakiegoś pościgu. Mówiono też, że różny jest ich status społeczny: on wyglądał raczej na chłopa, ona pochodziła z wysokiego rodu. W poszukiwaniu miejsca dla osiedlenia się przeszli bór wzdłuż i wszerz. Odwiedzili rybaków, bobrowników, sokolników, bojarów, ale nigdzie im się tak nie podobało jak nad brzegiem Niemna, gdzie teraz pomnik stoi opatrzony napisem „Jan i Cecylia rok 1549 -memento mori”. Na początku zbudowali sobie chatę w dębie. On budował, a ona zajmowała się zdobywaniem żywności. Wieczorami grała i śpiewała. Żyli w dziczy. Zagrażały im dzikie zwierzęta, powodzie. Powoli oswajali zwierzęta. Po dwudziestu latach wykarczowali kawał lasu i uczynili z tej połaci ziemi żyzne pola. Okoliczni ludzie dowiedzieli się o tej niezwykłej parze i jej dokonaniach i z ciekawości zaczęli ich odwiedzać. Wiele też osób pozostało już na stałe. Jan z Cecylią doczekali się też rodzonych pomocników – sześciu synów i sześć córek. Kiedy dorośli, założyli własne rodziny i tak „leśna gromada” stale się powiększała.

Minęło osiemdziesiąt lat od momentu, gdy Jan i Cecylia pojawili się po raz pierwszy w leśnej głuszy. Ich sława dotarła do samego króla Zygmunta Augusta, zapalonego myśliwego. Pewnego razu gdy polował w knyszyńskich lasach, postanowił zobaczyć to miejsce, o którym ludzie mu donosili. Zdziwił się, gdy zobaczył w środku lasu świetnie zagospodarowaną okazałą wieś. Ludzie wybiegli ze stu chat zdziwieni niecodzienną wizytą. Król zaczął dowiadywać się, czy żyją jeszcze protoplaści rodu. Najstarszy ich syn już siwy jak gołąb potwierdził, że żyją i są zdrowi. Król spotkał się ze stuletnimi już Janem i Cecylią.

Jan wyjawił, że pochodzi z Polski i jest prostym człowiekiem, swego nazwiska nie chciał zdradzić, ale jego małżonka „z wysokiego rodu zstąpiła”, by dzielić z nim życie na wygnaniu.

Król ujęty ich miłością i pracą, którą wykonali, nobilitował ród i nadał mu nazwisko Bohatyrowiczów. Odtąd ich herbem rodowym był Pomian „który jest żubrzą głową na żółtym polu osadzonym” – na pamiątkę, że protoplasta rodu pokonał żubra, a jego siedlisko zmienił w żyzne pola.

Działo się to w roku 1549, tym samym który widnieje na pomniku Jana i Cecylii.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #70  
Nieprzeczytane 16-01-2012, 18:01
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Uśmiech

.............Bajka o Miłości i Szaleństwie..............................

Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot. Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:

- Pobawmy się w chowanego!

Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:

- W chowanego? A co to takiego?

- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powolutku zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć. Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce. Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesolutko, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować. Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano. Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogo innego. Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.

- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.

Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen, na sam szczyt najwyższego drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół:

- Krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności. W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca. Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne. Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca.

W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków.

- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania.

Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem. W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania. Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os. Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawkiem w ten sposób znalazło Piękność. Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć. W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego. Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu.

Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki.

I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego.........

....Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo.

Koniec
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #71  
Nieprzeczytane 16-01-2012, 18:37
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie

Ewikomego - świetna jest ta opowieść.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #72  
Nieprzeczytane 16-01-2012, 18:42
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie

Cytat:
Napisał nutaDo
[size="2"][b] [b]"DimGray"]Słyszysz czasami zagłuszony głos twego Serca?
To oznacza, że ktoś daje Ci ostatnią szansę na Szczęśliwe Życie.
Kolejnej szansy już nie będzie. Korzystaj z tej.
Głos twego Mądrego Serca wskazuje Ci drogę do Szczęścia.
Słuchaj go, bo właśnie teraz trwa Twoja ostatnia szansa.
Korzystaj z niej. Podążaj za głosem Serca.

.................
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #73  
Nieprzeczytane 16-01-2012, 18:45
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie

Cytat:
Napisał nutaDo
Ewikomego - świetna jest ta opowieść.
NutoDo Twoja bajka "Anioł drugiej szansy" ----extra
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #74  
Nieprzeczytane 16-01-2012, 19:11
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 254
Domyślnie

Pielgrzym

Szedł człowiek krzepki, wiekiem styrany, Z rozwianym włosem, ponury, Szedł prostą drogą przez pola, łany, Mijając rzeki i góry. Starzec pobożnie szeptał pacierze, Dążąc, gdzie kościół z kamienia Dźwigał trzy stare romańskie wieże Z krzyżami - godłem zbawienia. Wtem ktoś go nagle zatrzymał w drodze: "Dokąd?" - ciekawie go bada. "A do kościoła..." - "Hm, to waść srodze Drogi samochcąc nakłada. Trzeba się wrócić, o tam, pod drzewo, Gdzie się krzyżują drożyny: Stamtąd waść pójdziesz dróżka na lewo I zajdziesz za dwie godziny". "Bóg zapłać" - odrzekł posłuszny radzie I idzie wedle wskazania, Nagle mu staje wóz na zawadzie, Ktoś z niego grzecznie się kłania. "A dokąd losy waszmości wiodą?" "A do kościoła". - "No, proszę... Trza było tam iść, o hen, nad wodą... Tu waść zabłądził po trosze". "Bóg zapłać!" - odrzekł nierad już prawie Tej nieproszonej opiece. Wraca i kroczy po mokrej trawie, Dążąc na przełaj ku rzece. Wtem ktoś, nad brzegiem siedząc z więciorem, Pyta go, dokąd się wlecze? 'No, do kościoła!" - "Ba, to wieczorem Nie zajdziesz, biedny człowiecze". "Czemu?" - "Boś drogę wybrał daleką". "Ależ mi taką wskazano!" - "Mówię ci, starcze, idąc nad rzeką, Nie dojdziesz może i rano". "A niech was piorun siarczysty spali!" - Zaklął w tej ciężkiej potrzebie. "Wszyscy mi drogę złą wskazywali, Trza było radzić się siebie". I noc zapadła, a pielgrzym biedny Nie doszedł wcale do celu, Tylko się prawdy nauczył jednej: Strzec się doradców za wielu.


Julian Wieniawski (Jordan)


*******************************************

Pielgrzymką w szerszym znaczeniu jest nasze życie. Jak przejść jego szlak, by nie wpaść do rowu, nie słuchać złych doradców, nie poddać się rezygnacji, która w efekcie zawraca nas z drogi?
Pielgrzymi szlak pisany jest wyborami człowieka.
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #75  
Nieprzeczytane 16-01-2012, 20:09
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

Jakie miłe chwile zawdzięczam Wam,dodającym tu baśnie i przypowieści.

Dziękuję za wrażenia duchowe
Ewikomedze, NutceDo i Vice.
Pozdrawiam Was.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #76  
Nieprzeczytane 22-01-2012, 17:28
elizka's Avatar
elizka elizka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2007
Miasto: Polska
Posty: 11 514
Domyślnie

PIEKŁO i NIEBO

Pewnego dnia Uczeń zapytał Mistrza:

- Powiedz mi, jak wyglądają niebo i piekło?

- Chcesz wiedzieć? Chodź ze mną. Pokażę Ci – odpowiedział Mistrz i zaprowadził go do miejsca, w którym stanęli przed dwojgiem drzwi.

Otworzył pierwsze. Na środku pokoju stał okrągły stół, a na nim duże naczynie z jedzeniem. Jedzenie pachniało tak aromatycznie, że obaj poczuli nieopisany głód.

Dookoła stołu siedzieli ludzie. Wychudzeni, smutni i szarzy. Każdy z nich trzymał w ręku łyżkę, która miała bardzo długą rączkę przytwierdzoną do ich dłoni. Każdy mógł sięgnąć łyżką do naczynia, ale nie mógł nasycić się jedzeniem, gdyż rączka łyżki była dłuższa, niż ręka.

Ucznia przeszły ciarki na widok tego cierpienia i nieszczęścia.

- Właśnie widziałeś piekło – powiedział Mistrz.

Następnie otworzyli drugie drzwi. Pokój wyglądał dokładnie tak samo, na środku pokoju stał dokładnie taki sam stół, a na nim dokładnie takie samo naczynie pełne wyśmienitego jedzenia. Dookoła siedzieli ludzie z takimi samymi długimi łyżkami przytwierdzonymi do ich dłoni. Wszyscy jednak byli weseli, w świetnej formie, prowadzili ożywioną dyskusję. Pokój promieniał radością i dobrobytem.

- Nie rozumiem – powiedział Uczeń.

- To proste – odpowiedział Mistrz.

Ci szczęśliwi ludzie nauczyli się karmić siebie nawzajem, podczas gdy tamci, chciwi, potrafią myśleć tylko o sobie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #77  
Nieprzeczytane 23-01-2012, 19:47
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie

Bajka o zasmuconym smutku


Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka.
Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem,
a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej,
szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać.
Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem.
Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała:
"Kim jesteś?" Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy,
a blade wargi wyszeptały: "Ja? ... Nazywają mnie smutkiem"
"Ach! Smutek!", zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego.
"Znasz mnie?", zapytał smutek niedowierzająco.
"Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce.
"Tak sądzisz ..., zdziwił się smutek, "to dlaczego nie uciekasz przede mną.
Nie boisz się?" "A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły?
Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka.
Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?" "Ja ... jestem smutny."
odpowiedział smutek łamiącym się głosem.
Staruszka usiadła obok niego. "Smutny jesteś ...",
powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. "A co Cię tak bardzo zasmuciło?"
Smutek westchnął głęboko.
Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać?
Ileż razy już o tym marzył. "Ach, ... wiesz ...", zaczął powoli i z namysłem,
"najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi.
Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi
i towarzyszyć im przez pewien czas.
Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem.
Boją się mnie jak morowej zarazy." I znowu westchnął.
"Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić.
Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać.
A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności.
Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału.
Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać.
I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane.
Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez.
Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności."
"Masz rację,", potwierdziła staruszka, "ja też często widuję takich ludzi."
Smutek jeszcze bardziej się skurczył. "Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi.
Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą.
Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany.
Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy.
Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany,
która co pewien czas się otwiera. A jak to boli!
Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem
i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany.
Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał.
Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem.
Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia." Smutek zamilkł.
Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze,
potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem.
Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie.
"Płacz, płacz smutku.", wyszeptała czule.
"Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił.
Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam.
Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona."
Smutek nagle przestał płakać.
Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę:
"Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?"
"Ja?", zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko,
jak małe dziecko.
..................................."JA JESTEM NADZIEJA!"
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #78  
Nieprzeczytane 24-01-2012, 11:25
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie bajka na dzień dobry

Dawno temu, to nie tajemnica,
w liściastym gąszczu żyła gąsiennica.
Z dnia na dzień coraz grubsza się stawała,
bo to od jedzenia liści na masie przybierała.
Inne owady okropnie się śmiały
- " Co to za robal !? Taki tłusty, choć taki mały...
Niedługo przerośnie wszelkie pojęcie,
gdyż jedzenie to jego ulubione zajęcie... "
I gąsiennicy przykro się zrobiło...
Z tego smutku na wadze jej ubyło...
Tak się tym wszystkim strasznie przejeła,
że nie zauważyła jak wiosna mineła.
Zaszyta w swym kokonie siedziała dniami,
bujając w obłokach, żyjąc snami,
że będzie piękna, że jeszcze im pokarze,
że powiedzą o niej " to stworzenie z marzeń "...
I przyszło lato, a latem gąsiennice
ubierają cudaczne, kolorowe spódnice,
kuszą spojżeniem, ruchem zgrabnym
i oczywiście strojem powabnym.
Tak więc gąsiennica, pewna swego uroku,
postanowiła dłużej nie stać z boku.
- " Dawnych przyjaciół odwiedzić już pora,
niech zobaczą jak w bogini zamieniłam się z
UPIORA... "
I kiedy się pojawiła - jakby zatrzymała się chwila,
wtem rzekła:
- " Kiedyś byłam larwą, lecz zamieniłam się w motyla. "
Morał z tej bajki jest taki
-.................. że nawet roślina nie odrazu wydaje kwiaty...
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #79  
Nieprzeczytane 24-01-2012, 20:43
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie Bajka na dobranoc

............DRZEWO..........

Było raz stare majestatyczne drzewo, którego gałęzie rozpościerały się ku niebu.
Gdy kwitło motyle rozmaitych kształtów, barw i rozmiarów przylatywały i tańczyły wokół niego. Gdy rodziło owoce przylatywały do niego ptaki z dalekich krajów. Jego gałęzie były jak ramiona wyciągnięte na wietrze, cale wyglądało tak cudnie, tajemniczo pięknie.
Codziennie mały chłopiec przychodził bawić się pod nim i drzewo zakochało się w małym chłopcu. Wielkie drzewo nie uważało się za wielkie- tylko ludzie mieli o im takie wyobrażenie.

Dla miłości nie ma dużego, małego, nikt nie jest mały, obejmuje wszystkich.
A wiec w drzewie obudziła się miłość do chłopca, który bawił się blisko niego.
Jego gałęzie były wysoko ,ale ono je zgięło by mógł się bawić, by mógł zrywać kwiaty i zbierać owoce.. Miłość zawsze była gotowa się zgiąć. Przychodziło swawolne dziecko, a drzewo zginało gałęzie. Gdy dziecko zrywało kwiaty drzewo się cieszyło, ze może coś dać.
Chłopiec rósł, czasem spał w zagłębieniu drzewa, czasem jadł owoce, czasem nosił koronę z kwiatów i zachowywał się jak mały król. Wspinał się na drzewa, huśtał się na jego gałęziach. Z upływem czasu na chłopca spadł nadmiar obowiązków, pojawiły się ambicje.
Zdawał egzaminy, rywalizował z przyjaciółmi, wiec nie przychodził regularnie. A drzewo czekało cierpliwie. Przyzywało go cała duszą? przyjdź do mnie , czekam na Ciebie? Było s smutne gdy chłopiec nie przychodził, drzewo było smutne bo nie mogło dać mu wszystkiego.
Chłopiec przychodził coraz rzadziej. Był ambitny i pochłonięty swoimi sprawami. Dlaczego miałby odwiedzać drzewo? Pewnego dnia gdy przechodził obok niego drzewo zawołało ? czekam na Ciebie każdego dnia? ten głos unosił się w powietrzu.
Chłopiec zapytał ? Co masz takiego, Nic nie możesz mi dać, ja chcę pieniędzy a Ty nic nie masz , nie zamierzam tracić z Tobą czasu?

Nie mam pieniędzy Nie znam pieniędzy kwitną na mnie kwiaty, tańczę na wietrze i śpiewam pieśni, daję kojący cień, mogę Ci dać wszystko co mam, zerwij wszystkie moje owoce i sprzedaj je.

Zrobił to , rozpromienił się i zerwał wszystkie nawet te niedojrzale. Działał tak gwałtownie, ze liście opadły i odszedł nawet się nie oglądając.
A drzewo było szczęśliwe że mogło coś dać…szczęśliwe połamane drzewo.

Nie wracał. A drzewo smutne tęskniło. Po wielu latach jako dorosły mężczyzna przechodzi tamtędy, Drzewo powiedziało? chodź do mnie i obejmij mnie?

?skończ wreszcie z tym nonsensem i przestań gadać na próżno, ja chce zbudować dom.

Dom, ja nie znam domu ale możesz obciąć moje gałęzie- wtedy będziesz mógł zbudować dom.
Nie zwlekając przyniósł siekierę o odrąbał wszystko. Nie raczył nawet podziękować. Zbudował dom. Mijały lata.
Pień czekał . Nikt go nie odwiedzał. Chciał go przywołać ,ale nie miał gałęzi ani głosu, wiatry wiały a on nie mógł wydać głosu. Ale w duszy rozbrzmiewał głos? przyjdź?

Upłynęło wiele czasu, mężczyzna stal się starcem. Przechodził kiedyś i stanął przy pniu. Pień zapytał, co jeszcze może dla niego zrobić.
Nic nie możesz zrobić potrzebuję łodzi by popłynąć do ciepłych krajów.
Drzewo radośnie odrzekło, zetnij mój pień i zrób lodź.

Mężczyzna przyniósł pilę, ściął pień i odpłynął.

Teraz drzewo to tylko pień…nic już nie ma.


Pewniej nocy odpoczywałam koło tego pniaka, usłyszałam.......................... mój przyjaciel jeszcze nie wrócił bardzo się martwię, czy nie utonął , czy nie zaginął, gdybym jeszcze mógł mu coś dać,

........... wtedy mógłbym umrzeć szczęśliwie?



i...http://www.youtube.com/watch?v=OTzyPg_-kK8.....:
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
  #80  
Nieprzeczytane 25-01-2012, 18:18
ewikomega's Avatar
ewikomega ewikomega jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: 00-621warszawa
Posty: 6 878
Domyślnie Najpiękniejsze serce

Pewien młodzieniec chwalił się że ma najpiękniejsze serce w dolinie.
Chwalił się nim na rynku i zebrał się ogromny tłum by je podziwiać, bowiem było w swym kształcie perfekcyjne. Nie miało żadnej skazy, było przepiękne, gładkie i błyszczące. Biło bardzo żywo.
Chłopak krzyczał na cały głos że nikt nie ma piękniejszego serca od niego i wszyscy mu potakiwali bowiem jego serce było idealne.

Jednak w pewnym momencie jakiś strzec z tłumu krzyknął: Dlaczego twierdzisz że twoje serce jest najpiękniejsze skoro moje jest o wiele piękniejsze od twojego???
Młodzieniec bardzo się zdziwił słysząc te słowa , a potem spojrzał na serce starca i się zaśmiał.

Serce starca biło bardzo żywo, być może nawet żywiej od serca młodzieńca ,.......ale było to serce poorane rozlicznymi bruzdami, serce w którym było wiele brakujących kawałków. Wiele tez w nim było kawałków, które do tegoż serca nie pasowały. Było to serce brzydkie które w żaden sposób nie mogło się równać z nieskazitelnym sercem młodzieńca.

Chłopak zapytał się dlaczego starzec uważa, że jego serce jest piękniejsze skoro wszyscy widzą, że nie jest ono nawet w części tak piękne jak jego własne serce.

Wtedy starzec rzekł, że w życiu nie zamieniłby tego serca na serce młodzieńca. Powiedział też aby młodzieniec spojrzał na jego serce i wskazując na blizny rzekł.

Widzisz te blizny i brakujące kawałki. Nie ma ich tu dlatego, że ofiarowałem je z miłości dla wielu osób a niesie to ryzyko bo często się zdarza, że sami ofiarowujemy uczucie dla innych, ale oni nie dają nam nic w zamian. Stąd te blizny bo choć dałem im cześć swojego serca, oni nie dali mi nic.

Jeśli natomiast spojrzysz uważnie dostrzeżesz, że wiele kawałków do mojego serca niezupełnie pasuje. Są to kawałki serca innych, które oni mi ofiarowali i które znalazły stałe miejsce w moim sercu.

Dlatego moje serce jest piękniejsze od twojego. Natomiast te bruzdy, które widzisz zrobili ludzie nieczuli, ludzie, którzy mnie zranili.
Wtedy młodzieniec spojrzał na starca, zrozumiał i zapłakał. Potem wziął kawałek swojego przepięknego serca i ofiarował go starcowi, a starzec zrobił to samo. Padli sobie w ramiona i rozpłakali się po czym odeszli razem w wielkiej przyjaźni.

Młodzieniec włożył część serca starca do swojego serca w miejsce brakującego kawałka który dał starcowi. Ten nowy kawałek pasował tam, choć nie idealnie, co zmąciło doskonałą harmonię serca młodzieńca.

Nigdy jednak wcześniej serce młodzieńca nie było tak piękne jak w tym momencie i.............................................. młodzieniec dopiero teraz to zrozumiał.
__________________

Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Stare niezapomniane bajki naszego dzieciństwa Małgosia B. Książka, literatura, poezja 108 21-11-2021 16:21
Bajki, piosenki i inne interesujące strony dla dzieci Melissa Jestem babcią, jestem dziadkiem 23 19-12-2012 15:12
Bajki I Legendy Dla Dorosłych ! inka-ni Humor, zabawa - wątki archiwalne 6 19-06-2010 18:36
Opowiadania kresowe Lotka Książka, literatura, poezja 1 29-05-2010 11:04

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:08.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.