|
Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
||||
Ja na swoje dzieciństwo nie narzekam. Dwie posesje były połączone jedną bramą, więc "na podwyrku" zbierało się kilkunastu urwipołciów w podobnym wieku i była zabawa: "w skrytkę", czyli w chowanego, w wojnę, w klipę, w palanta, jeździło się z kółkiem, czyli wygięty drut i fajerka lub obręcz od roweru. Na święta strzelało się z klucza albo z kalichlorku. Zimą chodziło się na łyżwy "na wylewy".
Do podstawówki poszedłem w 1951 roku, wiec jeszcze był Dziadek Mróz, ale w domu św. Mikołaj. Jedzenie było naturalne, chłopi przywozili do miasta nabiał, chleb, kartofle... W ogóle nie pamiętam dziewczynek. Widocznie siedziały w domu i odrabiały lekcje. Ech, stareńkie czasy... Przypomnę zdjęcie, które już tu chyba pokazywałem: Pozdrowienia
__________________
JanuszJanuszJanusz |
|
||||
To zdjęcie, chyba nie z podstawówki?
Co do dziewczynek, to masz rację, bo moi rodzice wychowywali nas bardzo surowo, a mnie szczególnie Starszy brat ciągle gdzieś biegał, uprawiał różne sporty, a ja najczęściej siedziałam w domu i czytałam książki w ramach, dozwolonej rozrywki Dość wcześnie, miałam mnóstwo obowiązków, bo oboje rodzice pracowali i musieliśmy pomagać. Może dlatego, teraz żadnej pracy się nie boję, ale pozostał niedosyt tzw. dzieciństwa |
|
|||
Witam całe miłe towarzystwo
U mnie dziś dość ładna pogoda a ja korzystając z niej umyłam 2 okna....Ula Tobie pozazdrościłam Małgosiu, moje dzieciństwo było podobne do Twojego, miałam dwóch młodszych braci a ja jako jedyna dziewczynka i to starsza musiałam pomagać mamie....jedyne co lubiłam to sprzątać i chodzić po zakupy ( zawsze z kartką i to mi zostało , teraz też tylko z kartką ) Nie lubiłam kiedy oboje rodziców było w pracy a ja miałam pilnować braci bo oni wcale mnie nie słuchali, a szczególnie ten starszy bo uważał, że to ja powinnam go słuchać ....tak nam zostało na całe życie...nigdy nie przepadaliśmy za sobą Janusz wszystkie gry i zabawy z czasów naszego dzieciństwa są mi znane...też graliśmy w chowanego a najchętniej w klasy , ale to zabawa szczególnie ulubiona prze dziewczynki. Mój młodszy wnuczek chodzi do przedszkola ( ja też chodziłam) i jak opowiada w co się bawili albo mówi wierszyki to często jest to to samo w co ja się bawiłam jako dziecko... Janusz , pamiętam taką kobietę która przywoziła codziennie mleko ze wsi ( chyba z Piątkowiska) i wszyscy mieszkańcy z mojej ulicy od niej kupowali....było tak do momentu aż ktoś wypatrzył jak ta pani kupowała mleko w sklepie a nam wszystkim sprzedawała jako mleko prosto od krowy Jadziu trzymajcie się , będzie dobrze Pozdrawiam wszystkich i idę kończyć gotowanie obiadu bo jeszcze troszkę a wyjdzie z tego obiadokolacja |
|
||||
Wspominamy dzieciństwo - dopóki nie poszłam do szkoły nie miałam koleżanek. W tej części wsi nie było rodzin z dziećmi, wychowywałam się z dużo starszymi siostrami, które dokuczały mi pod nieobecność rodziców. Kiedy byłam w III klasie po sąsiedzku kupiła dom wielodzietna rodzina z trojgiem dzieci w moim wieku. Zaczął się dla mnie raj - nie miałam żadnych obowiązków oprócz szkoły i cały czas spędzałam u sąsiadów. Pomagałam im w różnych pracach, a jak dzieci miały wolne graliśmy w palanta, dwa ognie, ubijaka, pikrę, cintaka i różne takie.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
|
||||
My, w te święta mamy luz, bo młodzi jadą w Bieszczady,
a my zostajemy sami, żyć nie umierać Tylko kuchnia zostanie skończona, to zrobię porządek, a okna i firanki mam czyste. Dla nas dwojga, będzie normalny obiad i coś słodkiego upiekę. Nie będę sobie rękawów wyrywać, jak co roku. Mam fajne filmy do obejrzenia i coś ciekawego do czytania. Jadziu, wracając do dzieciństwa, to starszy brat pomagał w cięższych zajęciach, trzepał dywany, wynosił co było do wyniesienia itp. Mama, wysyłała go też po zakupy i raz kazała mu kupić dla mnie, przed świętami, pończochy. Do szkoły nosiłyśmy wtedy grube pończochy w prążki, a on pomyślał, że od święta, to muszę mieć lepsze i kupił cienkie, piękne pończoszki Jeszcze nigdy, takich nie miałam, a brat dostał wtedy po głowie, ale pończochy dostałam Często zostawaliśmy sami z młodszym bratem, jak był jeszcze malutki i musieliśmy się nim opiekować, a najgorzej było, jak wyłączyli światło, bo wrzeszczał bez przerwy i musieliśmy go nosić, dokąd nie włączyli. Wózka nie mieliśmy. Takie to były czasy... |
|
||||
Witam Mikołajkowo.
Czekam aż Zuzia wróci z przedszkola i idziemy zrobić Jej niespodziankę prezentową. Fajny temat dzieciństwa poruszacie. Ja wychowałam się w lesie...hihihi Małgosiu - takie rajtuzy...? ................ Resztę wieczorem. Do potem. Ostatnio edytowane przez Uka : 07-12-2018 o 12:34. |
|
||||
Cytat:
Strasznie się wyciągały na kolanach, widać na zdjęciu. Zdjęć mam dużo,ale w albumach i robię zdjęcie ze zdjęcia. Cytat:
Koleżanek i kolegów miałam dużo, jak widać na zdjęciu z 5 bloków ! Wszyscy lubili przesiadywać u nas w domu, bo mama z babcią lubiły towarzystwo młodzieży i dom stał otworem. Mieszkaliśmy na parterze i pamiętam że nawet oknem wchodzili koledzy brata. Oj, jest co wspominać. To były fajne czasy. Mirellko jesteś w moich myślach, codziennie myślę o Tobie. |
|
||||
Hej.
U nas nawet ładnie było,ale znowu przesiedziałam dzień w domu, bo mam kłopoty z pęcherzem. Córka z uchem i od rana chodzi po lekarzach. Krysiu ja też ze spokojnym sumieniem siedzę w domu,blisko wc... Dobrze że mamy Małgosię, bo Ona wszystko za nas załatwiła. Zuzia dostała od Mikołaja sanki i nie może ich wypróbować. Wczoraj w Bielsku zabłysły choinki i zrobiło się świątecznie. Zdjęcia z netu... image host Ostatnio edytowane przez Uka : 07-12-2018 o 17:46. |
|
||||
Ula!
Pięknie to wygląda
Fryzjerka mi mówiła, że u nas w niedzielę ma być Mikołaj dla dzieci w Rynku. Widziałam, jak stawiali szopkę, a choinka jest prawdziwa z lasu, ogromna Jutro rano przyjedzie zięć i będzie dalej robił kuchnię. Nie podobają mi się uchwyty, które kupił, ale twierdzi, że są bardziej praktyczne Może i są, ale jak zobaczę ładniejsze, to wymienię |
|
||||
Witajcie. Popołudnie spędziłem a Ikei w Porcie Łódź wybierając meble do mieszkania, do którego się przeprowadzę. Po śmierci żony syn namawiał mnie, żebym się przeprowadził do rodzinnej kamienicy (żona za życia nie chciała i już...), ale ja nie byłem skory. Jednak sprawy zdrowotne sprawiły, że nie daję sam rady więc uległem. Mieszkanie jest na wysokim parterze, syn z partnerką mieszkają na I piętrze. Przynajmniej jak się przekręcę to prędko mnie znajdą.
Załączam fotkę jak miałem 13 lat. Pozdrowienia dla wszystkich a ty Ula masz nauczkę , że o tej porze roku nosi się ciepłe majtki.
__________________
JanuszJanuszJanusz |
|
||||
Janusz gdybym umiała,to zrobiłabym filmik z Twoich zdjęć !
Niestety słaba jestem w te klocki. Cytat:
Ja przeważnie chodzę w spodniach, więc mogą zastąpić te ciepłe majtki. Ale dziękuję za troskę. Też lubię meble z Ikei. Z przeprowadzką masz rację, będziesz bliżej syna i wszystko będzie nowe. Nowe mieszkanie, nowe życie ! |