Sanatorium - nie tylko na poważnie

[bogda]

Desti...nie bucz, zimą nad morzem tyz piknie i może być nawet lepiej jak latem. Wiesz jak to mówią...nie ma tego złego.... no i na tańcach się nie spocisz , i jodu jest więcej
Ale tej Twojej lekarce to bym jednak dokopała....

[Boga]

O miło poczytać o sanatoriach, bo ja właśnie dostałam i pierwszy raz jadę z Poznania do Krynicy na turnus od 8 grudnia. Postanowiłam jechać samochodem, ale szukam kogoś do towarzystwa, bo będzie milej, taniej i przyjemniej.Mogę jechać nieco wcześniej. Krynicę znam i bardzo mi sie podoba.Może dobry los sprawi, że przeczyta to ktoś komu moja oferta odpowiada.Czekam na kontakt w tej sprawie tu na forum lub na maila xyz11@op.pl.Pozdrawiam

[myszek]

Boga z ust mi to to wyjęłaś, ja jadę w odwrotną stronę pierwszy raz 17 listopada do Połczyna-Zdroju i to sam z Warszawy ,lecz mam nadzieję,że w drodze powrotnej będzie weselej.

[myszek]

Boga! W Krynicy często jeździłem na nartach i jak zaliczysz szybko zabiegi to można załapać się na popołudniowe jazdy z Jaworzyny.A to co wiem to Poznań jeździ na nartach.

[myszek]

Bogda! Tyż masz rację,że zimą człowiek mniej się poci w tańcu.Lecz może mi doradzą starzy bywalcy, co w listopadzie można robić po zabiegach, oprócz tańców i czytania książek!!!

[qrystyna216]

A ja właśnie jutro wyjeżdżam do Kołobrzegu i bardzo się cieszę, że teraz. To nic, że zimno ale jodu dużo.
W Krynicy byłam w pażdzierniku i kwietniu, też pięknie.

Do myszka, spacery, spacery spacery.

[bogda]

Myszek....w listopadzie to dzień jest krótki i niewiele można zdziałać na powietrzu, po obiedzie to jeszcze tak, ale po kolacji....to albo tańce, albo jak się zbierze fajna grupa ludzi to zawsze ktoś coś wymyśli....życzę dobrej zabawy i efektywnych zabiegów....

[myszek]

Krysiu! dziękuje za radę- jak pada to trudno i psa wygonić z domu, nie mówiąc o mnie.
Bogda! Nie mam doświadczeń w tym temacie, lecz jestem pozytywnie nastawiony

[qrystyna216]

Myszku, kiedy pada wtedy są kawiarenki, kluby, gra w karty lub rozmowy przy kawce a dla samotników telewizja lub książka.

[myszek]

Krysiu! Nie lubię bezczynności, a może w Połczynie jest basen w którym można popływać wieczorem? Może ktoś był tam i wie!

[Basia.]

Napisał myszek

Krysiu! Nie lubię bezczynności, a może w Połczynie jest basen w którym można popływać wieczorem? Może ktoś był tam i wie!

przecież możesz chodzić "na tańce" i zdrowo i przyjemnie, chyba że nie lubisz.

[Boga]

Byłam w tym roku przejazdem w Połczynie jadąc w wakacje do Kołobrzegu. Mała ale ciekawa uzdrowiskowa miejscowość. Czy jest basen to nie wiem ale na 90 % tak. Widziałam kino i park zdrojowy,a także fajne deptaczki. Można potańczyć, pospacerować i pojeździć na koniach. Szkoda że Krynica i Połczyn to dwa różne kierunki od Poznania Oryginalny obraz zostanie pobrany za 2 sekundy .Co do nart to ja niestety cieniutko jeżdzę . Bardziej liczę na długie gurskie wycieczki, wieczorami na parkieto-terapię, a tak poza tym to u mnie będzie basen i ciepłe źródła na Słowacji- tym sie najbardziej cieszę.
Co do różnych zachowań w sanatoriach to mam takie 2 mądrości ludowe;" każdy sądzi wg siebie"( i tak ocenia innych) a drugie to" głodnemu chleb na myśli"- to tak a'propos jednej z mych przedmówczyń. Pozdrawiam wszystkich.

[Boga]

Ojej ale feler, piszę a nie czytam więc przepraszam za te " górskie" i za ten nie wyświetlony odpowiednio uśmieszek.

[Basia.]

Napisał Malgorzata 50

Niech mnie Bozia chroni przed wyjazdem do sanatorium -w życiu!!!!!!!

i więcej nie będę, nie znoszę niczego robić na komendę. Przy okazji mi się rymnęło.

[Lila]

Boga..wiesz,że jak żyję nie byłam w sanatorium ?
Ale zniechęcało mnie życie na gwizdek,jak na koloniach.Oczywiście mogę się mylić,bo przecież nie wiem o czym piszę..

[kufa86]

Raz w moim krótkim życiu byłem na wczasach.
Po trzech dniach wybyłem, bo wypocząłem i zaczęło mi się nudzić.
Dżizis, jak się ludzie mogą smażyć na plaży?
szok

[Malgorzata 50]

do sanatorium ...w zyciu!!!!1

[Basia.]

Napisał Malgorzata 50

do sanatorium ...w zyciu!!!!1

znalazłam tam się przez przypadek, Tadzio zawiózł mnie do Solca Zdroju do jakiegoś bioenergoterapeuty po wizycie poszliśmy na spacer do parku i okazało się, że w sobotę biura sanatoryjne były czynne. Weszliśmy ... Tadzio zapytał czy można przyjechac do sanatorium prywatnie i okazało się że tak. Postawiłam od razu wygorówane wymagania: 1/. przyjeżdżam z psem /Figą/, 2/. muszę mieszkać sama. Łudziłam się że oni się nie zgodzą na psa ale skubani się zgodzili i w ten sposób znalazłam się w tym cholernym sanatorium. Miałam do dyspozycji 80 m mieszkanie więc było nieźle, ale jako kuracjuszce prywatnej wcisnęli mnie tyle zabiegów że od 8 rano do 15-ej latałam jak głupia z zabiegu na zabieg. Nie znoszę gimnastykować się o 8 rano, nie cierpię rano jeść śniadania, nie lubię niczego robić na komendę. To był mój pierwszy i ostatni pobyt w moim życiu w sanatorium. Zapomniałam jeszcze dodać, że kuracjusze z "pańswowi" z nienawiścią łypali na kuracjuszy "prywatnych".

[Lila]

Od 8 -mej do 15 -tej ?
Basiu,toż to szychta była a nie wypoczynek...

[Ewita]

A ja jeżdżę do sanatoriów przeróżnych często - bo muszę I nauczyłam się lubić ten rytm. Żarełko mi podstawiają pod nos, nie muszę gotować, sprzątają, nie muszę zmywać... Nie kombinuję menu, nie dźwigam zakupów, nawet sprzątanie za mnie odwalają Noooo! Dla takich luksusów gotowa jestem poddać się reżimowi czasowemu (na ogół). I jakoś nigdy się nie nudzę, chociaż nie tańczę, więc odpada mi najpopularniejsza sanatoryjna rozrywka. Po pierwsze - nie ma tak, żebym z nikim nie nawiązała koleżeńskich kontaktów! Więc jest z kim pogadać, pójść na spacer. Czasem się trafia czwórka do brydża - i frajda, i nowe znajomości... A jak się czasem trafi "silna grupa", to naprawdę można stosować leczenie śmiechem! Sanatoria od paru lat (odkąd nie ma już Andrzeja) są dla mnie taką "przerwą na życie", odskocznią od codziennych, upierdliwych kłopotów i czasem dobroci dla siebie samej. To jest fajne, naprawdę!