menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Kultura > Muzyka
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Muzyka Muzyka słuchana i wykonywana - od klasycznej do tej całkiem współczesnej, od opery do "Idola" - jedym słowem wszystko o świecie dźwięków.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #61  
Nieprzeczytane 24-07-2019, 14:59
Camel 01's Avatar
Camel 01 Camel 01 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 2 465
Domyślnie

Cytat:
Napisał Lulka
Lublinianko, bardzo dziękuję i pozdrawiam
Myślę, że w miarę możliwości i czasu, będziemy zgłębiać temat - rzekę, jaką jest muzyka i ogrom Artystów.

Camel 01, dziękuję serdecznie za pomoc w prowadzeniu wątku

Dla wszystkich oczywiście piosenka...piękny utwór tytułowy z solowego albumu Raya Wilsona "Song for a Friend"

Ray Wilson | Song For A Friend

z przepięknym tekstem https://www.tekstowo.pl/piosenka,ray..._a_friend.html


Lublinianko - również bardzo dziękuję i pozdrawiam.

Lulko - współpraca z Tobą to dla mnie czysta przyjemność. Tobie należą się wielkie podziękowania za zorganizowanie i prowadzenie tego wątku. Tak jak napisałaś muzyka to temat rzeka i myślę, że jeszcze bardzo wielu wykonawców uda nam się przedstawić oraz zaprezentować ich twórczość i dokonania koncertowe.
Pozdrawiam.

Na dzisiaj - fragment jubileuszowego koncertu legendarnej brytyjskiej grupy Wishbone Ash w londyńskim Shepherds Bush Empire w kwietniu 2000r z okazji 30-lecia
zespołu oraz z koncertu w Hamburgu 2007r.


Wishbone Ash - The King Will Come
https://www.youtube.com/watch?v=QkvcM0JadEY

Wishbone Ash - Valediction - Live in Hamburg

https://www.youtube.com/watch?v=uvhWw_3QaoY
Odpowiedź z Cytowaniem
  #62  
Nieprzeczytane 24-07-2019, 22:25
lublinianka55 lublinianka55 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2017
Miasto: Lublin, Polska
Posty: 809
Domyślnie




Ten watek, to brylant posrod innych diamentowych watkow w dziale Muzyka.
Oczywiscie, to jest tylko moje zdanie, ale pozwólcie, ze je tu wlasnie wyraze.
Ostatnio jestem dosc mocno podkurzona ogolna sytuacja w kraju ( czemu daje wyraz w watku spolecznosciowym ) i wieczorem z wielka przyjemnoscia tu zagladam, by ukoic swoje nerwy oddajac sie w objecia krolującej tu tak cudownej muzyce.
To zdecydowanie sa najprzyjemniejsze dla mnie chwile na tym Forum.
Lulko, Camelu - jestescie THE BEST !!!

Lulko, Ray Wilson | Song For A Friend - bardzo kojące.
Camelu - Wishbone Ash ..., ehhh..., to miod na moje serce i dusze.


Dziekuje Wam.


.
__________________
Największym dobrem jakie możesz wyświadczyć drugiemu jest nie tylko podzielenie się z nim swoim bogactwem, ale odkrycie przed nim jego własnego bogactwa.
Benjamin Disraeli
Odpowiedź z Cytowaniem
  #63  
Nieprzeczytane 26-07-2019, 10:15
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Cytat:
Napisał lublinianka55



Ten watek, to brylant posrod innych diamentowych watkow w dziale Muzyka.
Oczywiscie, to jest tylko moje zdanie, ale pozwólcie, ze je tu wlasnie wyraze.
Ostatnio jestem dosc mocno podkurzona ogolna sytuacja w kraju ( czemu daje wyraz w watku spolecznosciowym ) i wieczorem z wielka przyjemnoscia tu zagladam, by ukoic swoje nerwy oddajac sie w objecia krolującej tu tak cudownej muzyce.
To zdecydowanie sa najprzyjemniejsze dla mnie chwile na tym Forum.
Lulko, Camelu - jestescie THE BEST !!!

Lulko, Ray Wilson | Song For A Friend - bardzo kojące.
Camelu - Wishbone Ash ..., ehhh..., to miod na moje serce i dusze.


Dziekuje Wam.


.
Lublinianko, jest mi naprawdę bardzo miło, że tak wysoko oceniasz ten wątek


Camel 01, dziękuję za Wishbone Ash, też ich często słucham


Z okazji wczorajszego koncertu Skunk Anansie w Pradze,
z pozdrowieniami

Skunk Anansie-You Do Something To Me (Live In London An Acoustic)
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem
  #64  
Nieprzeczytane 26-07-2019, 15:37
lublinianka55 lublinianka55 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2017
Miasto: Lublin, Polska
Posty: 809
Domyślnie




Dzisiaj Mick Jagger obchodzi 76-te urodziny, wiec moze przy tej okazji cos z jego koncertu:




The Rolling Stones - Out Of Control

https://www.youtube.com/watch?v=gHK0GmUJw6Y&list=PLsOrfOjiHQdOg2HQawQaoOiX e0BSu7VVY

Jest to fragment koncertu w wykonaniu zespołu the Rolling Stones na piątym i ostatnim etapie Bridges To Babylon Tour, na Weserstadion 2 września 1998 roku.


Cieplutko wszystkich pozdrawiam.
.
__________________
Największym dobrem jakie możesz wyświadczyć drugiemu jest nie tylko podzielenie się z nim swoim bogactwem, ale odkrycie przed nim jego własnego bogactwa.
Benjamin Disraeli

Ostatnio edytowane przez lublinianka55 : 26-07-2019 o 16:07.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #65  
Nieprzeczytane 26-07-2019, 17:19
Camel 01's Avatar
Camel 01 Camel 01 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 2 465
Domyślnie The Moody Blues

The Moody Blues - brytyjska grupa rockowa, wiązana w zasadniczym okresie swojej działalności z gatunkiem rocka progresywnego. Zespół powstał w maju 1964r założony przez Raya Thomasa i Mike'a Pindera, grających wcześnie w kilku mało znanych rock and rollowych grupach. Dołączyli do nich Clint Warwick, Graeme Edge i Denny Laine. W ten sposób zrodziła się grupa, która jako jedna z pierwszych połączyła elementy muzyki klasycznej z rockiem - tworząc tzw rock symfoniczny. Jednakże przez wczesny okres swojej działalności, w latach 1964-66, zespół grał głównie utwory w stylu rhythm and blues. W tym okresie większą popularność przyniósł jedynie singel Go Now z 1965r. W 1966r nastąpiły zmiany personalne w składzie zespołu - odeszli Warwick, Laine i Rod Clark, który miał zastąpić Warwicka. Do zespołu dołączyli natomiast John Lodge i Justin Hayward a wydany następnie drugi album Days of Future Passed (1967) zwiastował radykalną zmianę stylu muzycznego. Album ten zawierał także największy przebój zespołu - piękną balladę Nights in White Satin. Grupa w czasie długich lat istnienia zasadniczo zachowała swe łagodne symfoniczne brzmienie, w dużej mierze przez wykorzystanie instrumentów elektronicznych, głównie melotronu. Muzyka grupy nie poddała się ani rock and rollowym, ani psychodelicznym schematom obowiązującym w czasach największej jej popularności oraz dała podwaliny dla progresywnego rocka. Zespół zawiesił działalność w 1974r w związku z podjęciem solowych karier przez jego muzyków, lecz ponownie wznowił działalność w 1978 i 1981r. Od tej pory zespół co jakiś czas koncertuje, wciąż zbierając na koncertach rzesze fanów, a także nagrywa nowe płyty. Zespół sprzedał ponad 50 milionów płyt i czternaście razy nagradzany był platynową płytą. W 2018r został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame.





The Moody Blues with The World Festival Orchestra ‎ - "Nights In White Satin" Live The Royal Albert Hall Londyn 2000r
https://www.youtube.com/watch?v=JsVnO8s7_e8


The Moody Blues - The Voice - A Night at Red Rocks with the Colorado Symphony Orchestra 1992
https://www.youtube.com/watch?v=ZPG4DNDOS_8
Odpowiedź z Cytowaniem
  #66  
Nieprzeczytane 28-07-2019, 08:42
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Camel 01, dzięki za przypomnienie The Moody Blues Niezapomniane przeboje.
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem
  #67  
Nieprzeczytane 28-07-2019, 09:23
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie Ritchie Kotzen, Bochnia, 11.07.2018

Tak zapowiadali tego Artystę:
Cytat:
Jeden najwybitniejszych gitarzystów rockowych wszech czasów, genialny kompozytor i wokalista.
Autor ponad 20 solowych albumów i niezliczonych wspólnych przedsięwzięć, realizowanych z innymi
artystami. Czołowa postać legendarnej wytwórni Shrapnel Records, z którą rozpoczął współpracę w 1989r.
Gitarzysta takich gigantów rocka, jak Mr. Big, Poison, czy The Winery Dogs.
Kotzen ma za sobą także wspólną trasę z The Rolling Stones w Japonii w 2006r., gdzie jego trio otwierało
koncerty legend rocka na największych arenach Tokio, Sapporo, Saitama i Nagoi.
Trudno jest zliczyć wszystkie jego muzyczne osiągnięcia, ale jedno jest pewne: po prawie 10 latach
nieobecności, Richie wraca do Polski ze swoim elektrycznym trio (tak, wiemy, był w 2013r. z akustycznym setem i z The Winery Dogs w lutym 2016., ale to nie to samo…),
by zaprezentować polskiej publiczności materiał z prawie trzydziestu lat profesjonalnej kariery.
Genialne riffy, nieziemskie solówki oraz charakterystyczny, chrypiący wokal oraz skala, której nie powstydziłby się sam Prince. Wszystko to będzie można zobaczyć i usłyszeć już niebawem w Polsce.

Po takiej zapowiedzi i przesłuchaniu kilku nagrań, postanowiłyśmy jechać do Bochni, gdy pojawiła się okazja na Taki koncert.

Koncert organizowany był w ramach Bochnia Rocks w Oratorium św.Kingi, nawiasem mówiąc bardzo dobra miejscówka.
To było wyjątkowe spotkanie muzyczne.
Ritchie Kotzen ma niesamowity głos, porównałabym go bardziej do nieodżałowanego Chrisa Cornella, niż do Prince'a.
Jak zamknęłam oczy, chwilami Chris jak żywy.
Gitara nieprzeciętna! Nie rozumiem, dlaczego nie zrobił takiej kariery jak Prince, jest równie dobry.
Teraz zaczyna się pojawiać dopiero w Polsce częściej, niedawno był na Prog in Park III w stolicy.
Posłuchajcie sami tej gitary i tego głosu...


Richie Kotzen - Bochnia 11.07.2018 - Part 1


Richie Kotzen- Fooled Again- Live Bochnia 2018, 11.07.2018

Richie Kotzen - Remember Bochnia 2018

Tu lepsze nagranie muzycznie, jego najbardziej znany przebój

Richie Kotzen - War Paint (City Stage, Sofia, 4.7.2018)







__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem
  #68  
Nieprzeczytane 28-07-2019, 15:33
Camel 01's Avatar
Camel 01 Camel 01 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 2 465
Domyślnie Chris Cornell

Cytat:
Napisał Lulka
Tak zapowiadali tego Artystę:


Po takiej zapowiedzi i przesłuchaniu kilku nagrań, postanowiłyśmy jechać do Bochni, gdy pojawiła się okazja na Taki koncert.

Koncert organizowany był w ramach Bochnia Rocks w Oratorium św.Kingi, nawiasem mówiąc bardzo dobra miejscówka.
To było wyjątkowe spotkanie muzyczne.
Ritchie Kotzen ma niesamowity głos, porównałabym go bardziej do nieodżałowanego Chrisa Cornella, niż do Prince'a.
Jak zamknęłam oczy, chwilami Chris jak żywy.
Gitara nieprzeciętna! Nie rozumiem, dlaczego nie zrobił takiej kariery jak Prince, jest równie dobry.
Teraz zaczyna się pojawiać dopiero w Polsce częściej, niedawno był na Prog in Park III w stolicy.
Posłuchajcie sami tej gitary i tego głosu...


Richie Kotzen - Bochnia 11.07.2018 - Part 1


Richie Kotzen- Fooled Again- Live Bochnia 2018, 11.07.2018

Richie Kotzen - Remember Bochnia 2018

Tu lepsze nagranie muzycznie, jego najbardziej znany przebój

Richie Kotzen - War Paint (City Stage, Sofia, 4.7.2018)









Rzeczywiście wokal porównywalny z głosem Chrisa Cornella frontmana zespołu Soundgarden - uznawanego za jednego najwybitniejszych wokalistów rockowych. Wielu muzyków, wśród nich Alice Cooper, Axl Rose i Ronnie James Dio, wymieniało Cornella jako najlepszego wokalistę w historii rocka.

Chris Cornell - "Nothing Compares 2 U" (Prince Cover)Live
https://www.youtube.com/watch?v=IuUDRU9-HRk
Odpowiedź z Cytowaniem
  #69  
Nieprzeczytane 28-07-2019, 15:44
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Cytat:
Napisał Camel 01
Rzeczywiście wokal porównywalny z głosem Chrisa Cornella frontmana zespołu Soundgarden - uznawanego za jednego najwybitniejszych wokalistów rockowych. Wielu muzyków, wśród nich Alice Cooper, Axl Rose i Ronnie James Dio, wymieniało Cornella jako najlepszego wokalistę w historii rocka.

Chris Cornell - "Nothing Compares 2 U" (Prince Cover)Live
https://www.youtube.com/watch?v=IuUDRU9-HRk
Cudowny głos i taka szkoda, że już go nie ma
Moja córka miała to szczęście, że była na jego solowym koncercie w Paryżu krótko przed jego śmiercią.
Miałam wtedy jechać, rozmyśliłam się w ostatniej chwili...
Chris Cornell odszedł 18 maja 2017 roku w wieku zaledwie 52 lat


Chris Cornell przyjaźnił się całe lata z Eddie'm Vedderem z Pearl Jam, pomagał Vedderowi kiedyś w stawianiu jego pierwszych kroków na scenie (Eddie był bardzo nieśmiały).
Z tego okresu pochodzi słynny Hunger Strike

Temple Of The Dog - Hunger Strike (Official Music Video)

i po latach

Eddie Vedder Chris Cornell HUNGER STRIKE Live Temple of the Dog

Jestem fanką Chrisa, Eddie'go i Pearl Jam, temat - rzeka
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou

Ostatnio edytowane przez Lulka : 28-07-2019 o 16:52.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #70  
Nieprzeczytane 28-07-2019, 16:42
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Jak wspominamy tutaj Chrisa Cornella, to posłuchajmy więcej, w wielkim telegraficznym skrócie...

Poza działalnością z Soundgadren, w 1990 roku został inicjatorem projektu Temple of the Dog, który powołał po śmierci bliskiego przyjaciela, ówczesnego lidera Mother Love Bone, Andrew Wooda.
Powstała wtedy jedna płyta, wydana w 1991 roku, pod tym samym tytułem "Temple of the Dog".

Ciekawostka; w 2016 roku Temple Od The Dog, poboczny projekt muzyków Soundgarden i Pearl Jam,
ogłosił reaktywację z okazji 25-lecia wydania tej płyty.
Odbyło się wtedy pięć wyjątkowych koncertów w różnych miasta USA; Filadelfii, Nowym Jorku, San Francisco, Los Angeles i Seattle.

Temple of the Dog - Call Me A Dog w/ Lyrics

Temple of the Dog - Say Hello 2 Heaven

Chris Cornell - Black Hole Sun Acoustic

I jedno z moich ulubionych nagrań...uwielbiam jak publika śpiewa chóralnie

Chris Cornell - Like a Stone (Live @ SWU 2011) | Legendado em pt-BR

Chris występował też w supergrupie Audioslave, złożonej z muzyków Rage Against the Machine, z którą nagrał trzy albumy studyjne

Audioslave - I Am The Highway Live

Jeden z utworów z solowej płyty "Cary On" z 2007 r. (nagrał ich cztery)

Chris Cornell - Billie Jean - Live SWU Brasil - 2011


__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem
  #71  
Nieprzeczytane 28-07-2019, 17:01
Camel 01's Avatar
Camel 01 Camel 01 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 2 465
Domyślnie Pearl Jam

Cytat:
Napisał Lulka
Cudowny głos i taka szkoda, że już go nie ma
Moja córka miała to szczęście, że była na jego solowym koncercie w Paryżu krótko przed jego śmiercią.
Miałam wtedy jechać, rozmyśliłam się w ostatniej chwili...
Chris Cornell odszedł 18 maja 2017 roku


Chris Cornell przyjaźnił się całe lata z Eddie'm Vedderem z Pearl Jam, pomagał Vedderowi kiedyś w stawianiu jego pierwszych kroków na scenie (Eddie był bardzo nieśmiały).
Z tego okresu pochodzi słynny Hunger Strike

Temple Of The Dog - Hunger Strike (Official Music Video)

i po latach

Eddie Vedder Chris Cornell HUNGER STRIKE Live Temple of the Dog

Jestem fanką Chrisa, Eddie'go i Pearl Jam, temat - rzeka

Też lubię wokal Eddiego Veddera i cały zespół Pearl Jam - szczególnie z początkowego okresu ich działalności w latach 90.

Jeremy (Live) - MTV Unplugged - Pearl Jam
https://www.youtube.com/watch?v=3g1Tu2Ulrk0
Odpowiedź z Cytowaniem
  #72  
Nieprzeczytane 28-07-2019, 18:18
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Cytat:
Napisał Camel 01
Też lubię wokal Eddiego Veddera i cały zespół Pearl Jam - szczególnie z początkowego okresu ich działalności w latach 90.

Jeremy (Live) - MTV Unplugged - Pearl Jam
https://www.youtube.com/watch?v=3g1Tu2Ulrk0
Camel, to się dogadaliśmy
MTV Unplugged najlepsze

Black (Live) - MTV Unplugged - Pearl Jam

Byłam na...zaraz, niech policzę...trzy razy na solowym Edku - w Londynie, Berlinie i Florencji
i trzy razy na koncercie pełnego Pearl Jam,
w Padwie, Rzymie i Krakowie rok temu

Niezapomniany, bardzo wzruszający moment we Florencji
24.06.2017 roku, gdzie w obecności 50 000 fanów (!)
Eddie odśpiewał, (a właściwie my wszyscy) słynne Black,
gdzie na końcu żegnał się z Chrisem, płacząc...

Eddie Vedder live Firenze 24/06/2017. BLACK from stage!

Upalna, florencka noc, ponad 30 stopni, niesamowite wzruszenie...stałam tam...
a na końcu IMAGINE spadła gwiazda...niech nikt nie mówi, że nie ma znaków...

Eddie Vedder, Florence, IMAGINE, SHOOTING STAR, STELLA CADENTE

tu fragment mojego nagrania

Eddie Vedder, fragment Imagine, Firenze 24.06.2017



__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou

Ostatnio edytowane przez Lulka : 28-07-2019 o 18:28.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #73  
Nieprzeczytane 28-07-2019, 18:42
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Na koncercie we Florencji Vedderowi towarzyszył Glen Hansard (będzie o nim kiedyś więcej).
Glen zaśpiewał na początku chyba 5 utworów, a na końcu zaśpiewali w duecie
To wtedy podjęłyśmy decyzję, że pojedziemy na koncert solowy Glena, bo bardzo nam się podobał.

Fragment mojego nagrania

Eddie Vedder & Glen Hansard, Falling slowly, Firenze 24.06.2017

i utwór "Society" z filmu "Into the Wild", od którego wszystko się zaczęło

Eddie Vedder "Society" live @ Firenze Rocks 24/06/2017

"Smile" Pearl Jam

Eddie Vedder with Glen Hansard @ Firenze Rocks - Smile - Rocking in a free world

__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem
  #74  
Nieprzeczytane 30-07-2019, 19:49
Camel 01's Avatar
Camel 01 Camel 01 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 2 465
Domyślnie Pearl Jam

[quote=Lulka]Camel, to się dogadaliśmy
MTV Unplugged najlepsze

Black (Live) - MTV Unplugged - Pearl Jam

Byłam na...zaraz, niech policzę...trzy razy na solowym Edku - w Londynie, Berlinie i Florencji
i trzy razy na koncercie pełnego Pearl Jam,
w Padwie, Rzymie i Krakowie rok temu

Niezapomniany, bardzo wzruszający moment we Florencji
24.06.2017 roku, gdzie w obecności 50 000 fanów (!)
Eddie odśpiewał, (a właściwie my wszyscy) słynne Black,
gdzie na końcu żegnał się z Chrisem, płacząc...

Eddie Vedder live Firenze 24/06/2017. BLACK from stage!

Upalna, florencka noc, ponad 30 stopni, niesamowite wzruszenie...stałam tam...
a na końcu IMAGINE spadła gwiazda...niech nikt nie mówi, że nie ma znaków...


Lulko - przy okazji koncertów zwiedziłaś kilka europejskich miast. Natomiast ja Pearl Jam zobaczyłem na żywo podczas ich pierwszego koncertu w Polsce, który odbył się 1 listopada 1996r w Warszawie. Koncert miał miejsce w hali Torwar a zespół promował wtedy album „No Code”.
Bilety wyprzedano kilka tygodni wcześniej a fani stawili się licznie, mimo iż to był dzień tak nietypowy jak Święto Wszystkich Świętych.
A tak o tym fakcie wspominał gitarzysta zespołu Mike McCready:
„Tak, to był pamiętny koncert. Nie pamiętam kto, chyba ktoś z agencji koncertowej, powiedział, że tutaj święto zmarłych to jest coś o wiele poważniejszego niż Halloween w Stanach i że były nawet głosy, żeby koncertu nie organizować. Muszę przyznać, było to dla nas kompletne zaskoczenie. Nie wiedzieliśmy, co zrobić, chcieliśmy grać, bo nigdy wcześniej nie graliśmy w Polsce, a inny termin nie wchodził w rachubę. Z drugiej strony nie chcieliśmy obrażać niczyich uczuć. Ktoś rzucił pomysł, żeby zacząć przy świecach. Bardzo nam się to spodobało. Potem zrobił się z tego prawdziwy rockowy koncert. Widać było, że publiczność zna naszą muzykę i świetnie reaguje — to zawsze jest niewiadoma w miejscach, w których gra się po raz pierwszy.”

Tak jak wspominał Mike McCready, zespół rozpoczął koncert przy zapalonych świecach. Byl to niesamowity widok i niepowtarzalna atmosfera. Pierwszym utworem zagranym na żywo w Polsce był „Long Road”. Po nim cala seria szybkich kawałków przerwana wolniejszym „Red Mosquito” i przed bisem „Who You Are” i otwierający bis-„Black”, a po nim Vedder zapowiedział utwór nagrany w towarzystwie Neil’a Younga, czyli „I Got Shit”. Pełen emocji koncert skończył się na „Smile” .Nie był to jednak koniec wieczoru: po krótkiej przerwie zespół wrócił na scenę. „To jest na dobranoc” - przemówił Ed zapowiadając „Indifference”. Na tej balladzie koncert się zakończył. Koncert, który zapadł w pamięci mnie, tysiącom fanów oraz samemu zespołowi.
Jeff Ament - gitarzysta basowy tak wspominał ten koncert: "To było wspaniałe przyjęcie, z jakim spotkaliśmy się podczas pierwszego występu w Warszawie. Naprawdę niesamowity był sposób w jaki publika reagowała na naszą muzykę, była w tym jakaś nowa, świeża jakość. Byliśmy więc naprawdę podekscytowani myślą o ponownym koncercie w Polsce".

Set: „Long Road”, „Last Exit”, „Animal”, „Hail, Hail”, „Go”, „Red Mosquito”, „In My Tree”, „Corduroy”, „Better Man”/”Save It For Later” (The English Beat), „Lukin”, „Mankind”, „Off He Goes”, „Even Flow”, „Daughter”/”Androgynous Mind” , „Jeremy”, „Museum Song”/”Sometimes”, „Rearviewmirror”, „Immortality”, „Alive”,„Who You Are”
Bis: „Black”, „I Got Shit”, „State of Love And Trust”, „Present Tense”, „Smile”
Bis 2: „Indifference”


Pearl Jam 01.11.1996 hala Torwar, Warszawa
https://www.youtube.com/watch?v=xdHHXJz_F6E

Pearl Jam - Indifference, Prague 2018
https://www.youtube.com/watch?v=4Bia3D_njQk
Odpowiedź z Cytowaniem
  #75  
Nieprzeczytane 31-07-2019, 08:11
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Cytat:
Lulko - przy okazji koncertów zwiedziłaś kilka europejskich miast. Natomiast ja Pearl Jam zobaczyłem na żywo podczas ich pierwszego koncertu w Polsce, który odbył się 1 listopada 1996r w Warszawie. Koncert miał miejsce w hali Torwar a zespół promował wtedy album „No Code”.
Bilety wyprzedano kilka tygodni wcześniej a fani stawili się licznie, mimo iż to był dzień tak nietypowy jak Święto Wszystkich Świętych.
A tak o tym fakcie wspominał gitarzysta zespołu Mike McCready:
„Tak, to był pamiętny koncert. Nie pamiętam kto, chyba ktoś z agencji koncertowej, powiedział, że tutaj święto zmarłych to jest coś o wiele poważniejszego niż Halloween w Stanach i że były nawet głosy, żeby koncertu nie organizować. Muszę przyznać, było to dla nas kompletne zaskoczenie. Nie wiedzieliśmy, co zrobić, chcieliśmy grać, bo nigdy wcześniej nie graliśmy w Polsce, a inny termin nie wchodził w rachubę. Z drugiej strony nie chcieliśmy obrażać niczyich uczuć. Ktoś rzucił pomysł, żeby zacząć przy świecach. Bardzo nam się to spodobało. Potem zrobił się z tego prawdziwy rockowy koncert. Widać było, że publiczność zna naszą muzykę i świetnie reaguje — to zawsze jest niewiadoma w miejscach, w których gra się po raz pierwszy.”

Tak jak wspominał Mike McCready, zespół rozpoczął koncert przy zapalonych świecach. Byl to niesamowity widok i niepowtarzalna atmosfera. Pierwszym utworem zagranym na żywo w Polsce był „Long Road”. Po nim cala seria szybkich kawałków przerwana wolniejszym „Red Mosquito” i przed bisem „Who You Are” i otwierający bis-„Black”, a po nim Vedder zapowiedział utwór nagrany w towarzystwie Neil’a Younga, czyli „I Got Shit”. Pełen emocji koncert skończył się na „Smile” .Nie był to jednak koniec wieczoru: po krótkiej przerwie zespół wrócił na scenę. „To jest na dobranoc” - przemówił Ed zapowiadając „Indifference”. Na tej balladzie koncert się zakończył. Koncert, który zapadł w pamięci mnie, tysiącom fanów oraz samemu zespołowi.
Jeff Ament - gitarzysta basowy tak wspominał ten koncert: "To było wspaniałe przyjęcie, z jakim spotkaliśmy się podczas pierwszego występu w Warszawie. Naprawdę niesamowity był sposób w jaki publika reagowała na naszą muzykę, była w tym jakaś nowa, świeża jakość. Byliśmy więc naprawdę podekscytowani myślą o ponownym koncercie w Polsce".

Set: „Long Road”, „Last Exit”, „Animal”, „Hail, Hail”, „Go”, „Red Mosquito”, „In My Tree”, „Corduroy”, „Better Man”/”Save It For Later” (The English Beat), „Lukin”, „Mankind”, „Off He Goes”, „Even Flow”, „Daughter”/”Androgynous Mind” , „Jeremy”, „Museum Song”/”Sometimes”, „Rearviewmirror”, „Immortality”, „Alive”,„Who You Are”
Bis: „Black”, „I Got Shit”, „State of Love And Trust”, „Present Tense”, „Smile”
Bis 2: „Indifference”
Camel, to mi sprawiłeś miłą niespodziankę - koncert Pearl Jam w 1996 roku!
Znam go tylko z relacji fanów, zazdroszczę bardzo...
Usłyszeć zespół w tamtych latach - marzenie!
I takie perełki jak "Off He Goes”", albo "Immortaity"...to wielkie przeżycie.
Mike McCready powiedział kiedyś o "Who You Are":
"Kiedy po raz pierwszy usłyszałem ten utwór, odleciałem. Wydawało mi się, że to najlepsza rzecz jaką kiedykolwiek nagraliśmy."
Dziękuję, że się z nami podzieliłeś takimi wspomnieniami.

Bardzo lubię "Off He Goes” z płyty No Code

Pearl Jam - Off He Goes (Seattle '03) HD

"Immortality" usłyszałam w Rzymie na Stadionie Olimpijskim

Pearl Jam - Immortality (Roma, Stadio Olimpico, 26/6/2018)

Przepiękny „Indifference” zagrali na sam koniec w Padwie, jak już nikt się nie spodziewał

PEARL JAM Indifference

Dziś rano zapalę zapałkę
By nie być samotnym
Będę patrzył, jak leży w ciszy
By po chwili przeminąć
Oh, będę stał z szeroko rozpostartymi ramionami
Udając, że mogę iść gdzie chcę
Oh, przeżyję
Kolejny dzień w piekle...

Jaką to sprawi różnicę?
Jaką to sprawi różnicę?

Będę trzymał świecę
Aż spali mi rękę
Będę przyjmował ciosy
Aż się im odechce mnie bić
Będę gapił się w słońce
Aż moje oczy oślepną
Nie zmienię kierunku
I nie zmienię mojego podejścia

Jaką to sprawi różnicę?
Jaką to sprawi różnicę?

Będę łykał truciznę
Aż stanę się odporny
Wykrzyczę sobie płuca
Aż krzyk wypełni ten pokój

Jaką różnicę...
Jaką różnicę...
(tłumaczenie wg tekstowo.pl)

How much difference does it make?

O Padwie, Rzymie i Krakowie jeszcze będzie relacja nieco później...
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem
  #76  
Nieprzeczytane 02-08-2019, 08:03
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Moje niedawne odkrycie muzyczne - Davy Knowles.
Doskonała gitara, moim zdaniem bardzo utalentowany muzyk.
Tutaj świetny koncert w legendarnym miejscu, Joe Bonamassa właśnie tutaj nagrał w 2015 roku
doskonałą płytę bluesową "Muddy Wolf at Red Rocks",
w przepięknej scenerii Red Rocks Amphitheater w górach stanu Kolorado.

Davy Knowles & Back Door Slam "Come Home"

posłuchajcie więcej...

Davy Knowles - "Almost Cut My Hair" @ Moulin Blues 2017
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem
  #77  
Nieprzeczytane 02-08-2019, 08:35
Iza_bella's Avatar
Iza_bella Iza_bella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: podkarpacie
Posty: 22 824
Domyślnie

Cytat:
Napisał Lulka
Moje niedawne odkrycie muzyczne - Davy Knowles.
Nie powiem - ciekawie brzmi...
Dzięki Tobie Lulko też odkrywam nowe pasje. Dzięki.
Dziękuję też Camelowi za Pearl Jam...
Pozdrawiam...

__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #78  
Nieprzeczytane 02-08-2019, 08:43
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Cytat:
Napisał Iza_bella
Nie powiem - ciekawie brzmi...
Dzięki Tobie Lulko też odkrywam nowe pasje. Dzięki.
Dziękuję też Camelowi za Pearl Jam...
Pozdrawiam...

Izo, całe życie się czegoś nowego uczymy, odkrywamy.
Dzięki, że zajrzałaś


To niech jeszcze zagra słynny cover "Cortez the Killer"...
oryginał grał Neil Young

Davy Knowles - Cortez The Killer - 11/25/16 World Cafe Live - Philadelphia
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem
  #79  
Nieprzeczytane 03-08-2019, 22:00
Camel 01's Avatar
Camel 01 Camel 01 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 2 465
Domyślnie Rory Gallagher

Cytat:
Napisał Lulka
Moje niedawne odkrycie muzyczne - Davy Knowles.
Doskonała gitara, moim zdaniem bardzo utalentowany muzyk.
Tutaj świetny koncert w legendarnym miejscu, Joe Bonamassa właśnie tutaj nagrał w 2015 roku
doskonałą płytę bluesową "Muddy Wolf at Red Rocks",
w przepięknej scenerii Red Rocks Amphitheater w górach stanu Kolorado.

Davy Knowles & Back Door Slam "Come Home"

posłuchajcie więcej...

Davy Knowles - "Almost Cut My Hair" @ Moulin Blues 2017


Davy Knowles - rzeczywiście bardzo dobry młody gitarzysta i wokalista blues-rockowy. Podobno w wieku 11 lat po raz pierwszy zainteresował się muzyką, kiedy usłyszał „ Sultans of Swing ” Dire Straits podczas jazdy samochodem z ojcem. Natychmiast wziął gitarę ojca i nauczył się grać tę piosenkę ze słuchu. Właśnie Dire Straits był pierwszym zespołem, który wywarł duży wpływ na jego twórczość. Ponieważ wychował się na wyspie Man, Knowles publicznie stwierdził, że czerpie inspirację z celtyckiego gatunku muzycznego, zwłaszcza z dokonań legendarnego irlandzkiego gitarzysty bluesowego Rory'ego Gallaghera.
Rory Gallagher sprzedał na całym świecie ponad 30 milionów płyt, ale uznanie fanów zyskał głównie dzięki swoim występom „na żywo” przed publicznością. Jego występy cechowała niespotykana u innych wykonawców żywiołowość i charyzma, wirtuozeria instrumentu oraz długie improwizacje. Jego podstawową gitarą elektryczną był własnoręcznie modyfikowany Fender Stratocaster z 1961r, którą Gallagher kupił w sierpniu 1963r za nieco mniej niż 100 funtów. Po kilku latach praktycznie całe lakierowane wykończenie Stratocastera Gallaghera zostało zniszczone. Chociaż starał się utrzymać gitarę w dobrym stanie, Gallagher nigdy go nie przywrócił, mówiąc „ im mniej farby lub lakieru na gitarze, akustycznej lub elektrycznej, tym lepiej bo drewno bardziej oddycha". Pod koniec października 2011r Donal Gallagher brat Rorego przekazał gitarę Joe Bonamassie aby ten mógł występować z nią podczas swoich koncertów w Hammersmith Apollo i Royal Albert Hall w Londynie.
W 1972r Gallagher został wybrany najlepszym gitarzystą roku Melody Maker , wyprzedzając samego Erica Claptona.
We wrześniu 1976r odwiedził Polskę, dając trzy koncerty (w Gdańsku, Katowicach i Warszawie). Zmarł w wyniku powikłań po przeprowadzonym przeszczepie wątroby w 1995r.



Rory Gallagher - Off The Handle - Live At Montreux 1994
https://www.youtube.com/watch?v=QnBeuVy7CHY

Rory Gallagher - Should've Learnt My Lesson - The Beat Club Sessions 1971-72
https://www.youtube.com/watch?v=FmC3tu3IWYY

Bonamassa borrows Rory Gallagher's Stratocaster to play Sloe Gin at the Royal Albert Hall
https://www.youtube.com/watch?v=2AceOp5sYHg

Ostatnio edytowane przez Camel 01 : 03-08-2019 o 22:09.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #80  
Nieprzeczytane 04-08-2019, 00:41
Lulka's Avatar
Lulka Lulka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2011
Posty: 27 415
Domyślnie

Camel, jak to dobrze, że przywołałeś tutaj Rory'ego Gallaghera.
Nie ukrywam, że Rory Gallagher to ścisła top lista moich ulubionych gitarzystów.
Geniusz brzmiący jak rasowy, czarnoskóry amerykański bluesman, a do tego szczery aż do bólu w swym przekazie.
Czarował nie tylko muzyką, ale podobno też swoją osobowością, urokiem osobistym, skromnością.
Chłopak z irlandzkiej prowincji, który czasem nie rozumiał szumu wokół swojej osoby.
Gardził komercją. Od początku swej kariery bronił się przed byciem gwiazdą z pierwszych stron kolorowych gazet.
Jimi Hendrix zapytany kiedyś jakie to uczucie być gitarzystą wszech czasów odparł: „Nie wiem. Zapytajcie o to Gallaghera!

Miał kilka gitar, ale jak piszesz, to Stratocaster z 1961 kupiony w sklepie Crowley’s Music Store w Cork był jego ukochanym instrumentem. „Gitara to moje przedłużenie muzycznej wyobraźni” mawiał.
Po śmierci gitarzysty firma Fender zrobiła szczegółowe jej badania. Okazało się, że przód gitary nie
miał znamion uszkodzeń mechanicznych. Lata zażywania prochów i alkoholu, z którymi to nałogami Rory
zmagał się przez całe lata wytworzyły w jego organizmie toksyczny pot, który wyżarł lakier i drewno…

Posłuchajmy jeszcze kilka utworów z jednego z najlepszych albumów koncertowych lat 70-tych „Irish Tour”

Rory Gallagher - A Million Miles Away

świetne blues rockowe granie z wyborną partią gitary techniką slide

Rory Gallagher Stompin' Ground

czy utwór Muddy Watersa z koncertu w Belfaście

I Wonder Who....Rory Gallagher Live in Belfast



Kilka razy słyszałam Joe Bonamassę grającego Sloe Gin ale nigdy na tym Stratocasterze.
Na koniec "Midnight Blues", bo to już po północy

Joe Bonamassa Rory Gallagher's Strat' Gary's Blues
__________________
Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.
– Maya Angelou
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Jakie ciekawe koncerty w Krakowie kowdan Kraków 3 13-09-2021 19:52
Koncerty ''W krainie uśmiechu'' - woj. podkarpackie adriano podkarpackie 26 08-12-2017 21:02
Koncerty i wydarzenia w Rewalu Amadeusz12 Zaproszenia 0 03-08-2014 10:36
Choroby zawodowe - nie tylko na liście - komentarze Niebieskooka56 Ogólny 3 11-06-2014 19:05
(Małopolska) Koncerty fortepianowe dla seniorów (Wstęp WOLNY) PianoClassic Różne 1 09-01-2014 20:31

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:51.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.