Apel i Prośba

[babciela]

Grazynko- trzymaj sie=masz byc silna- bo tego potrzebuje Natalka

[Mar-Basia]

Marion-Grazynko, trzeba walczyc. Wszystko jest mozliwe. Serdecznie Cie przytulam.

[marion]

Kilka bardzo,bardzo ciężkich dni za nami.
Od piątku zaczęły się kłopoty z gastrostomią,a od tej rurki zależy przecież wszystko.W sobotę musiałam zostawić Natkę w szpitalu.
Cały wczorajszy dzień to "walka" ,że TAK chorej osobie warto założyć nową gastrostomię ,że warto podjąć ryzyko(doktor -naprawdę wspaniały-ale miał wiele obaw)
Dziś ok 14. wykonano zabieg.Nie było tam żadnych przerzutów ,czego obawiał się doktor.
Natalia przerażona ostatnimi przejściami leży jak trusia,żeby to "nowe" zaczęło się goić i nie wysiadło.
Ja nie muszę pisać,bo Wszyscy mnie tu rozumiecie,jakie uczucia i emocje znów nam przyszło przejść.
Bardzo rzeczowe i uczciwe przedłożenie mi sytuacji naszej Natalki przez Doktora tylko na chwilę ścięło mnie dziś z nóg (to dziwne-bo takie rozmowy odbywam z lekarzami właściwie już od listopada ,a jednak przepuszczam je przez jakiś filtr(?),a potem
wchodzę do sali Natalii i... przestaję wierzyć im(doktorom)
Psycholog pewnie by to jakoś okreslił.
Nie mam w sobie zgody na ostateczność,bo nie ma jej moja córka i tak wciąż walczymy .
Tak dobrze ,że gdy tu ,na wątek zaglądam ,widzę ,że wciąż mam wsparcie.Tak mi ciężko i to takie ważne ,gdy czytam Wasze słowa ,Kochani.

[Jadzia_G]

Marion - trudno po przeczytaniu tego co napisałaś napisać coś mądrego, ale wiedz jedno że musisz być i jesteś wspaniałą i dzielną kobietą.....a my cały czas jesteśmy z Wami i trzymamy kciuki.

[Malwina]

Kochana

Nie mam w sobie zgody na ostateczność,bo nie ma jej moja córka i tak wciąż walczymy .

Włansie dlatego nie ma zgody i tak ma byc.

Grażynko, cały czas jeśteśmy..brak wpisów nie świadczy o braku zainteresowania, nie piszemy, żeby nie zmuszac Cię zbyt często do relacji, bo to moze byc na różnych etapach róznie..prawda? i uciążliwe dla Ciebie.....w każdym razie jesteśmy......

[marion]

No właśnie-dziękuję ,że jesteście...

Gdy tylko zamilknę mam od Was sygnały ,pytania i wiem ,że
jesteście -stąd również czerpię siłę-naprawdę!

[bogda]

i tak wciąż walczymy .

Marion, my walczymy razem z Tobą i Natalką tylko inaczej.
Najważniejsze, że Natalka jest pełna wiary i siły do wyzdrowienia, a to jest bardzo ważne.
Nie może się poddać, taka chęć wyzdrowienia jest najlepszym lekarstwem.
Jestem z Wami cały czas.

[mimoza]

Marion Natalko
- Cz

[hania.m]

Napisał marion

No właśnie-dziękuję ,że jesteście...

Gdy tylko zamilknę mam od Was sygnały ,pytania i wiem ,że
jesteście -stąd również czerpię siłę-naprawdę!

Tak, właśnie siła ''płynie'' do nas
potrzebujących - od dobrych,życzliwych nam osób...
gdyby nie ''te'' osoby ciężko byłoby walczyć z chorobą, też tego doświadczam...
Pozdrawiam,wspieram w sercu Ciebie Marion i Natalkę-chociaż czasami nie odzywam się....
i też - nie poddaję się-

[babciela]

kochane- piszcie , piszcie do Marion- bardzo teraz potrzebuje naszego wsparcia...

[babciajana]

Marion Grazynko- jesteśmy z Tobą myślami -daj Ci Boże wiele siły.Trzymaj się kochana , uściski i utulenie dla Natalki.Pozdrawiam serdecznie.

[Malwina]

Grazynko piszę na gg....nie czuj się w obowiązku odpisywac mimo poruszanych kwestii...ja po prostu piszę do Ciebie....

[sarunia]

Napisał babciajana

Marion Grazynko- jesteśmy z Tobą myślami -daj Ci Boże wiele siły.Trzymaj się kochana , uściski i utulenie dla Natalki.Pozdrawiam serdecznie.

Przyłączam się do tych słów.

[donka]

Grażynko od kilku dni nie piszesz na wątku, nie wysyłasz wiadomości.....niepokoimy się bardzo. Wiem, że kontynuowanie terapii Gersona w domu i gotowość do bycia na każde skinienie Natalki / znam to z autopsji / wykańcza Cię fizycznie.....nie masz już na nic siły, ale wyślij chociaż SMS-a, a ja przekażę go tutaj.
Obok mojego męża jesteście przedmiotem mojej codziennej troski. Przytulam Was do serca.

[marion]

Prawdę mówiąc,wydaje mi się ,że tej siły coraz mniej.
Natalia zasnęła na razie-piszę więc:
nowa "rurka" nie bardzo działa.
To znaczy,że Natalia bardzo cierpi (okolice rany są stale podrażniane przez soki żołądkowe),znaczy też po prostu śmierć głodową.
Po zrelacjonowaniu sytuacji hospicyjnemu lekarzowi usłyszałam : nie mam pomysłu (!)
Podejmuję więc kolejną próbę.
Dziś był u nas prywatnie doktor (chirurg).Ta rana na pewno się nie zagoi
Jutro wiozę Natalię do szpitala w innym mieście.
Szaleństwo?
Nie mogę,nie chcę ,nie potrafię inaczej
Moja córka też (zapytałam,czy się poddajemy i Ona -taka biedna,odpowiedziała: nie)
Dziękuję...
za dobre słowa w postach na tym wątku,za maile ,telefony ,smsy

JESTEŚCIE W MOIM SERCU

[Mar-Basia]

Marion kochana. Nie bedzie slow bo sa zbyteczne. Trzymam kciuki - nie poddawajcie sie dziewczyny, lapcie kazda szanse. Przytulam Was obie bardzo mocno.

PS. Moj maz radzi, zeby podawac Natalce siemie lniane o bardzo lekkiej temperarturze - to powinno pomoc w leczeniu poranionego przelyku i rowniez da jej troche energii. Plus kroplowki.

[Alunia]

Grażynko!
Mój Boże! Czytam co piszesz o walce Natalki.
Tylu ludzi tak bezmyślnie trwoni każdy dzień swojego życia, a ta dzielna dziewczyna się nie poddaje!
Może chociaż w tym znajdziesz kiedyś Grażynko pociechę, że nie załamałaś rąk, że zrobiłaś wszystko co mogłaś i to co było niemożliwe, też.
Myślę o Was często i o godz. 17-tej dołączam do strumienia dobrej energii dla Natalki.
Ściskam Was serdecznie.

[Malwina]

Moja córka też (zapytałam,czy się poddajemy i Ona -taka biedna,odpowiedziała: nie)

No więc jak mozna inaczej????......

pamietasz Grazynko pisałam kiedyś jak Marbelka tez o siemieniu...łagodzi, regeneruje.....

Jestesmy dalej z jeszcze większa siłą o 17.00 zwarte(ci) z dużą dawką dobrych, łagodzących ból mysli.....i dla Ciebie Aldonko z Kazikiem też.....

[jakempa]

Grażynko, wysłałam Ci na priva 2 wiadomości,

Walczyć trzeba do końca, Jest tyle niewyjaśnionych uzdrowień,., nikt nigdy nie wie, kiedy może nastąpić jakiś przełom,... ogromna chęć życia nieraz czyni cuda,.
Pamiętaj, wszyscy jesteśmy z Tobą i Natalką,.. pomoże Wam w tej walce siła naszej energii, Ściskamy Was obie

[Alunia]

Napisał Malwina

Jestesmy dalej z jeszcze większa siłą o 17.00 zwarte(ci) z dużą dawką dobrych, łagodzących ból mysli.....i dla Ciebie Aldonko z Kazikiem też.....

Tak, Malwinko! O Aldonce i jej mężu też pamiętamy.
I o Hani i tych wszystkich, którzy milczą.
Wsparcie pomocnych ludzi jest w takiej walce bezcenne.
Ulgą, że ktoś jeszcze myśli o nas serdecznie i z troską.
Wszyscy którzy przeszli lub przechodzą taką ciernistą drogę, wiedzą to najlepiej.