menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Rodzina, bliscy > Rodzina bliższa i dalsza
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #101  
Nieprzeczytane 27-05-2007, 23:17
emka46's Avatar
emka46 emka46 jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Trójmiasto
Posty: 3 030
Smutny

Cytat:
Napisał Basia
Wśród znajomych mam opinię osoby bardzo twardej i zimnej.
A ja osoby obojętnej,nie przejmującej się niczym głęboko.Chociaż z drugiej strony razi mnie nazbyt wylewne/wg mnie/ okazywanie emocji,a to też pewnie jakieś skrzywienie z dzieciństwa.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #102  
Nieprzeczytane 27-05-2007, 23:36
Wilhelmina's Avatar
Wilhelmina Wilhelmina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Kraków
Posty: 2 190
Domyślnie

Jeszcze raz postanowiłam zabrać głos w tej dyskusji, bo ja znowu czegoś nie rozumię.
Parę osób napisało w tym wątku, że noszą w sobie żal, bo to matka nie nauczyła ich kochać. I coś mi się tu nie zgadza. Jako dziecko miałam w kamienicy koleżankę z którą zresztą niezbyt lubiłyśmy się. Jej matka była pijaczką. Okropną kobietą. Wiecznie zataczającą się, niekomunikatywną. W domu była bieda straszna. Byłam tam tylko raz. Bałam się tego domu. To dorośli mówili o małej Teresce, że jest dla matki bożym darem. Chodziła , szukała jej, przyprowadzała do domu. Myła. Płakała. Karmiła. Pluła i drapała, gdy któreś z dzieci żle mówiło o jej matce. Dom zburzono, ludzie rozeszli się. Minęły lata. Spotkałam Tereskę.Obie byłyśmy wtedy dorosłymi kobietami. Jej matka już nie żyła.Zapytałam ją jak mogła znależć w sobie tyle siły, aby to znosić, aby się nie wstydzić, nie buntować.Zapytała - o czym ty mówisz? Przecież to była moja matka. Jak można nie kochać matki? Była wszystkim co miałam.Nigdy mi nie powiedziała, że mnie kocha, prędzej przeklęła, gdy ją z melin wyciagałam, ale nie to było ważne, ważne było że to ja ją kochałam. Tereska wbrew dzieciństwu nie zeszła na psy. Pracowała jako dziecięcy psycholog w bardzo powszechnej instytucji.
Jak pokazują w telewizji programy z domów dziecka, gdzie dzieci odebrane rodzicom , tęsknią za nimi, chorują z rozpaczy za tymi właściwie wyrzutkami, jak mówią o tej miłości do matki, widzę Tereskę.
Zastanawiam się, że może niesłusznie, my dzieci, wszystkim obarczamy rodziców. Tak jest łatwiej. Może to jednak jest sprawa indywidualna i niezależna od wychowania. Ktoś ma w sobie ogrom miłości, pokłady altruizmu, porcje dobroci i wyrozumiałości, a inny tego nie ma. Poprostu błąd Najwyższego. Kalectwo. Tymbardziej, że same cierpiąc z powodu braku miłości, a przynajmniej braku jej okazywania, nadal nie umieją okazać uczuć swoim dzieciom.
__________________
"Miłość nie jest słaba.
Miłość nie jest ślepa".
-Phil Bosmans
Odpowiedź z Cytowaniem
  #103  
Nieprzeczytane 27-05-2007, 23:52
an_inna's Avatar
an_inna an_inna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2007
Miasto: Kraków
Posty: 1 701
Domyślnie

Cytat:
Napisał Wilhelmina
Jeszcze raz postanowiłam zabrać głos w tej dyskusji, bo ja znowu czegoś nie rozumię.
Parę osób napisało w tym wątku, że noszą w sobie żal, bo to matka nie nauczyła ich kochać. I coś mi się tu nie zgadza. ....
Widzisz Ula to się bardzo wcześnie kształtuje, jak dziecko jest bardzo małe, a nawet czasem zanim sie urodzi... Najpierw matka kocha dziecko (nawet pijaczka!), a potem dziecko już to umie. Zobacz dzieci w domach dziecka, które zostały bardzo wcześnie porzucone, przed 3 rokiem życia. To najbardziej bolesny przykład. A swoją drogą trudno mówić o winie! Przecież tej matce co nie nauczyła też czegoś w życiu zabrakło i nie podjęła świadomie takiej decyzji, że nie będzie kochać swojego dziecka. Trudne to bardzo! I bolesne!
A jak jesteśmy już dorośli i wiemy, że czegoś nam brakuje to pewnie coś z tym robimy, tak jak umiemy?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #104  
Nieprzeczytane 28-05-2007, 00:29
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Post Do Wilhelminy

Urszulko jesteśmy różni, ja nie mam żalu do swoich rodziców, poprostu przyjęłam do wiadomości fakt, że jestem dla nich kulą u nogi i tyle. Ojciec odszedł od nas jak miałam 12 lat i nie utrzymywał z nami kontaktu, założył nową rodzinę miał następną córkę, na mnie nie płacił alimentów. Nie znam swojej przyrodniej siostry /jest starsza od mojego syna o 4 lata/ i nie mam najmniejszej ochoty jej poznać. Nie wiem gdzie jest pochowany mój ojciec i nie interesuje mnie to. Kiedy zachorowała moja matka opiekowałam się nią wspólnie z siostrą, ale tak jak pisałam w poprzednich postach nie była dla mnie bliską osobą. Nic na to nie poradzę, że nie jestem taka jak Twoja koleżanka Tereska, ja gdybym była na jej miejscu nie wybaczyłabym matce. Nikt z nas nie prosi się na ten świat. Postanowiłam być inną matką dla swojego dziecka i chyba mi się to udało.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #105  
Nieprzeczytane 28-05-2007, 01:00
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 019
Domyślnie

Czytam moje miłe co piszecie..
Ot,ludzkie losy.Ile nas jest,tyle różnych doświadczeń..

Bardzo przejęła mnie opowieść Wilhelminy o Teresce.I przypomniała mi się książka chyba Jana Brzozy ,czytana przeze mnie w dzieciństwie często,a teraz jakoś zapomniana.
Tytuł - ''DZIECI ''.Czas przed II wojną.Miejsce -Lwów i używając współczesnego terminu,slumsy.Stare podwórka,sutereny i miasto ,obojętne na los dzieci,często bezdomnych.
I może ktoś pamięta małego Jurka,jak usypiał w ciemnej suterenie,ukołysany straszliwymi przekleństwami matki,jednocześnie okrywany przez nią troskliwie, połataną kołdrą.Głodował,włóczył się samopas,ale miał dom.A kiedy umarła matka - poszedł na ulicę .Gdy przykryty dla ciepła gazetami-usypiał w rozwalającej się szopie,tęsknił za nią niemiłosiernie.I jej obraz zabrał ze sobą,kiedy musiał odejść z tego świata.

Więc matka.Zawsze jedyna na świecie.Jakże często nie taka jakbyśmy chciały,ale innej nam nie dano.Szkoda,wielka szkoda,że tak się rozmijamy.Ale nam los dał szansę naprawić to w relacjach z naszymi córkami.
Boże,jaka ja jestem ciekawa jaki będzie epilog .Czy moja córka będzie mnie kochać ,jak sama zostanie matką ? Teraz jesteśmy ze sobą bardzo blisko,choć w różnych miastach..
Ale co dalej ??
Same znaki zapytania ....
Odpowiedź z Cytowaniem
  #106  
Nieprzeczytane 28-05-2007, 01:13
Wilhelmina's Avatar
Wilhelmina Wilhelmina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Kraków
Posty: 2 190
Domyślnie

Widzisz, Basiu, ja nie zaprzeczam prawu bycia innym.Jestesmy różne. Wszystkie.Jeśli nawet są jakieś wspólne cechy które nas łączą, to wiecej jest takich które nas różnią. I to jest prawidłowe. Dziwny jest ten świat, a byłby jeszcze dziwniejszy, gdyby np.wszyscy byli tylko żli, albo wszyscy lubili tylko matematykę. Chodzi mi o coś innego. Potwierdzasz, że matka nie była Ci bliska, nie dawała i nie nauczyła miłości, no to niby skad sie wzięło w Tobie tyle miłości, jeśli musi nauczyć jej matka. Kochasz syna, partnera, ludzi, zwierzęta. Nauczyłaś się kochać sama? Z książek? Z filmów? A jeśli tak, to czemu nie nauczyłaś się kochać matki?
Wiem, nie chciałaś. Ale dlaczego nie chciałaś? Coś Ci musiała zrobić. Coś więcej niż chłód który okazywała, bo jak sama piszesz, Ty też nie jesteś wylewna, a przecież Twoi bliscy wiedzą że ich kochasz. Pisząc "kalectwo" miałam na myśli właśnie to, że są ludzie ktorzy nie umieją okazać uczuć, są i tacy, którzy tych uczuć wogóle nie mają. Zastanawiam się , czy napewno jest to wina rodzicow. Ktoś, gdzieś tam, pisał o Kocie, krakowskim słynnym mordercy. Rozbierali jego, jego rodziców, otoczenie na czynniki pierwsze. To byli zwykli ludzie. Bardzo kochali syna. Żył w dobrych warunkach, nie brakowało mu niczego. To w nim był jakiś błąd. Miłość nie mogła tego zmienić. Gdzieś czytałam, że matka nigdy się go nie wyrzekła. Cierpiała do końca.
__________________
"Miłość nie jest słaba.
Miłość nie jest ślepa".
-Phil Bosmans
Odpowiedź z Cytowaniem
  #107  
Nieprzeczytane 28-05-2007, 06:21
ZoSka's Avatar
ZoSka ZoSka jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Miasto: warmińsko-mazurskie
Posty: 80
Post

Nie tylko brak miłości okalecza człowieka; jej nadmiar, tzn. "małpia miłość" jest szkodliwa. Liczy się mądra miłość, znalezienie "złotego środka". A Stwórca wykreował nas jako istoty niedoskonałe...


Wybaczajmy rodzicom, może nasze dzieci też nam wybaczą.
__________________
"Życie jest jak pudełko czekoladek -
nigdy nie wiesz, co ci się trafi." -Forrest Gump

Ostatnio edytowane przez ZoSka : 28-05-2007 o 06:37.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #108  
Nieprzeczytane 28-05-2007, 09:37
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 019
Domyślnie

Ja pisałam o Karolu Kocie,Wilhelminko...
I nic nie wiedziałam o tym ,że matka nigdy się go nie wyrzekła.Zaiste wielka to musiała być miłość,bo na liście kolejkowej jego kandydatów do zabicia,była ponoć jego rodzona siostra..
Więc miłość wybaczyła? A może matka rozumiała to,czego nie mogli zrozumieć wszyscy ...że jej dziecko było chore,nieuleczalnie chore i to spowodowało,że jego mózg w ten a nie inny sposób pokierował czynami ?
No tak,ale co mają powiedzieć matki jego ofiar ? Mój Boże..
Odpowiedź z Cytowaniem
  #109  
Nieprzeczytane 28-05-2007, 10:05
an_inna's Avatar
an_inna an_inna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2007
Miasto: Kraków
Posty: 1 701
Domyślnie

Przytaczacie takie wstrząsające przykłady! Pamiętam sprawę Kota. Tak, to był prawdopodobnie przypadek patologiczny. A jego matka była kochającą matką, a taka nigdy się nie wyrzeknie własnego dziecka!
Ale czy nie znacie przykładów odwrotnych - czasem matki nie kochają swoich dzieci. Patologia? Bardzo możliwe, ale ich dzieci mają później ten problem z miłością.
Część postów w tym wątku dotyczy umiejętności okazywania uczuć. Taki niedostatek nie musi się wiązać z brakiem jej przeżywania. Można kochać, a nie umieć tego pokazać.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #110  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 12:01
czort's Avatar
czort czort jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Posty: 139
Domyślnie

Tak mi się jakoś widzi, że powinienem zabrać głos w dyskusji, bo przecież też mam rodzinę. Widzę na tej stronie ciężkie oło
wiane chmury naszych zawiedzionych uczuć. Przeproszę na wstępie za nieco wymądrzający się sposób wypowiedzi, ale mam
na celu rozładowanie powstałych napięć. Otóż oprę się o znaną
powszechnie teorię Froida. Iż zachowania ludzkie mają podte
kst seksualny. Brzmi to bardzo obcesowo. Im jestem starszy
tym bardziej jestem po stronie Frojda. Choć mi się to też

kiedyś nie podobało. Konflikt matki z córką. Dojrzała kobieta nie przestaje być kobietą. Widzi w córce konkurentkę, ma tego
świadomość większą lub mniejszą. Córka kocha matka, ale w jej świadomości matka nie funkcjonuje jako pełno prawna i peł
nosprawna kobieta. Te atrybuty należą się jej. Matkę zamknęła by najchętniej w złotej klatce nie odmawiając jej niczego po za kobiecością. Te same relacje istnieją między ojcem a synem. Syn kocha ojca, ale w jego świadomości ojciec już nie
powinien funkcjonować seksualnie itd . I co jest zdumiewające
. My wszyscy to wiemy, ale w odniesieniu do nas samych tego
nie respektujemy. Uczucia rodzicielskie ! To instynkt i atawizm
I bardzo dobrze ,że tak jest. Ale miejmy tego świadomość, że
dzieci nasze nie są naszą prywatna własnością. Uczucie rzecz
wspaniała ale rozsądne uczucie ! To rodzice mają obowiązek
stopniowo wypuszczać swoje pociechy na otwarte wody, a nie
zniewalać ich .
Ale raz weselsza dykteryjka ! Z opowieści rzekomo autentycz
nej opowiedzianej przez zakonnika z Kalwarii Zebrzydowskiej.
Pewien młody człowiek przyszedł do spowiedzi. I po wyznaniu
szeregu grzechów, zaciął się. W końcu pyta spowiednika. Czy
to grzech, czy nie grzech. Mieszka w domu matki żony i jak
zawsze w takim wypadku nie układa się zięciowi z teściową.
Wszystko jest krytykowane, wszystko jest źle ! Razu jednego
córka a żona wyjechała służbowo na kilka dni. W domu pozosta
ła teściowa i zięć. Teściowa jeszcze szykowna nie nazbyt sta
ra wdowa objawiała zięciowi nie dwuznaczną ofertę. Nie wiele
zastanawiający się wyposzczony zięć ofertę przyjął. Istotny je
st finał sprawy. O tego czasu było w rodzinie ślicznie, pięknie
i fajnie. Krótko mówiąc teściowa Anioł. No i czy ktoś na
na tym
stracił i czy to jest grzech ? To tyle na dziś . Pozdrowienia !
Czort !
Odpowiedź z Cytowaniem
  #111  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 12:11
bogda's Avatar
bogda bogda jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Częstochowa
Posty: 62 179
Domyślnie

Czorcie ...to jest obrzydliwe.... zięć z teściową??? nie, do mnie to w ogóle nie przemawia. Nie wiem czy to jest grzech, ale na pewno jakieś zboczenie... Mnie moja mama nie traktowała jak rywalkę i wice wersa. I tak jest z moją córką, nie jestem o nią zazdrosna ani ona o mnie, każdy ma swoje życie, wiadomo jest przecież że dzieci chowa się dla ludzi nie dla siebie, dorastają i fruuu z gniazda, co nie oznacza zerwania kontaktów czy zaprzestania kochania. Moja córka np. bardzo się cieszy kiedy ubieram się fajnie, wyglądam dobrze i nie noszę na czole wypisanego wieku, oczywiście nie zachowuję się jak "dzidzia piernik" ale staram się zawsze mieć wspólny język i relacje z młodymi. Tak jest w domu i tak samo w pracy.... Pozdrawiam
Odpowiedź z Cytowaniem
  #112  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 13:25
czort's Avatar
czort czort jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Posty: 139
Domyślnie

Droga Bogdo ! Nie traktuj tego co napisałem nazbyt serio ! Cho
dzi o rozładowanie napięć i trochę humoru ! A o teorię Froida po
traciłem bo wynika to z umieszczonych uprzednio postów. Tak to
jest. Z teoria się zgadzamy, ale nie odnośnie spraw dotyczących
nas. W większości wypadków zachowujemy właściwy stosunek
etyczno moralny, ale te dramaty to z czegoś wynikają !
Rozchmurz swe marsowe oblicze i uśmiechnij się ! Czort !
Odpowiedź z Cytowaniem
  #113  
Nieprzeczytane 03-06-2007, 20:12
bogda's Avatar
bogda bogda jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Częstochowa
Posty: 62 179
Domyślnie

Drogi Czorcie... nie traktuję Twoich postów nazbyt serio, trochę już poznałam Twój sposób wypowiedzi, ale zadałeś pytanie..więc odpowiedziałam co na ten temat myślę, ale fakt faktem że takie przypadki się zdarzają, co nie umniejsza to mojego wstrętu do takich sytuacji. Acha.. i wcale się nie zachmurzłam, ja tutaj uśmiecham się cały czas, nieraz aż do łez...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114  
Nieprzeczytane 26-05-2008, 22:27
destiny's Avatar
destiny destiny jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Posty: 12 004
Uśmiech Mojej Mamie

i wszystkim Matkom na świecie

Za to, Mamo, że noc w noc czujnie strzeżesz
kolorowych i spokojnych mych snów;
za to, Mamo, że Ci zawsze mogę wierzyć,
ze rozumiesz mnie nawet bez słów;
cóż Ci dzisiaj mogę za to dać, najdroższa Mamo?
Po jednym kwiatku za noc każdą nieprzespaną,
po jednym kwiatku za każde zmartwienie,
po jednym za płynące z Twych rąk ukojenie.
Za każdą Twoją zmarszczkę - jeden kwiat.
i jeden - za każdy siwy włos.
Pod nogi trzeba by Ci rzucić cały świat
- wszystkie kwiaty w ogromny stos.
Musi być jakieś wyjście...
I jest! Oczywiście!
Najlepsze będą bzu wonne kiście!
Bukiet z kwiatów miliona Ci wręczę
- majowego pachnącego bzu naręcze.



I jedna z najpiękniejszych piosenek w wykonaniu Violetty Villas - Jedno słowo Matka

http://pl.youtube.com/watch?v=AReQdt0dieI
__________________
You never have this day again...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #115  
Nieprzeczytane 26-05-2008, 22:30
bogda's Avatar
bogda bogda jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Częstochowa
Posty: 62 179
Domyślnie

Destii...jak pięknie to ujęłaś
Przy tej piosence coś mnie ściska w gardle.....
Odpowiedź z Cytowaniem
  #116  
Nieprzeczytane 26-05-2008, 22:34
zosia446's Avatar
zosia446 zosia446 jest offline
Użytkownik zabanowany
 
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Polnocna Floryda
Posty: 627
Domyślnie

Najpiekniesze dni matki byly wtedy,gdy bylam i matka i corka.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #117  
Nieprzeczytane 26-05-2008, 22:41
chickita's Avatar
chickita chickita jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: wieś
Posty: 3 710
Domyślnie

Mamo, nie musisz sie silic na grzecznośc ,co Cie zdrowie kosztuje. Nie musisz mnie akceptowac. Na te cała akceptacje straciłam za dużo własnego zycia i tak nic to nie dało. Mówiąc szczerze, juz mi sie nie chce, nie mam sił. Mimo wszystko składam Ci życzenia i realnie i wirtualnie ale bez zaangażowania psychicznego bo mi się wszystko wypaliło. Co z tym zrobisz to juz Twoja sprawa. Żyj długo i szczęśliwie za co mam to Ci dziekuję a reszte pamiętam bo zapomniec nie potrafię.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #118  
Nieprzeczytane 26-05-2008, 22:45
martunia's Avatar
martunia martunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Posty: 11 322
Domyślnie

Smutno się zrobiło.
Real jest niestety bezwzględny!!!!!!!!!!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #119  
Nieprzeczytane 26-05-2008, 22:48
chickita's Avatar
chickita chickita jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: wieś
Posty: 3 710
Domyślnie

Cytat:
Napisał martunia
Smutno się zrobiło.
Real jest niestety bezwzględny!!!!!!!!!!
Samo życie Martunia. Nikt nie mówił, że piknie bedzie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #120  
Nieprzeczytane 26-05-2008, 22:49
martunia's Avatar
martunia martunia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Posty: 11 322
Domyślnie

Fakt,takich deklaracji nie słyszałam.
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Prosze o informacje na temat.... barbara.s eSenior 6 14-05-2011 18:26
pomozcie znalezc,prosze elusia Różności - wątki archiwalne 9 16-07-2007 22:04

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:40.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.