alkoholizm, czy da się z tym żyć?

[VETUS]

Napisał Jaga_13

Zwroty -wódeczka,kieliszeczek mówią same za siebie.A rynsztoki są różne.Znam alkoholikow,ktorzy pili koniaki w najlepszych gatunkach itd,itp.Ja nie mam zamiaru wysyłać Cię gdziekolwiek.Krotko Twoje picie Twoje życie.Pozdrawiam

Zgadzam sie z Tobą, Jago. Naprawdę. I dziękuję za troskę. Ale z drugiej strony.... skrajna abstynencja? Szanuję i taki wybór.
Głównym motywem moich wpisów jest uświadomienie sobie/nam, że można spożywać alkohol w sposób świadomie kontrolowany. Będąc na przyjęciach następuje moment, że odwracam kieliszek... i koniec. Starczy. I nie ma siły na mnie.
Krew mnie zalewa gdy widzę uślinionego, zataczającego się pijaczka. I to w Wielki Piątek! Biedny człowiek. A próba prowadzenia samochodu choćby po "jednym"? Kryminał.
Zasłyszałem czy wyczytałem gdzieś zdanie, ze podatność na alkoholizm jest nie tyle genetyczna ale co związana z pewnymi cechami osobniczymi. Są osobnicy, którzy nigdy sie nie uzależnią. Chcę w to wierzyć. Precz z alkoholizmem!!!

[babciela]

A pewne cechy osobnicze -sa niestety zwiazane z genami.

[Malwina]

Dziedziczymy nie nałogi, ale skłonnosci....

[tadeusz50]

Napisał babciela

A pewne cechy osobnicze -sa niestety zwiazane z genami.

Według mojej wiedzy nikt z moich przodków nie miał problemu z alkoholem. Tak więc w moim przypadku nie jest to spowodowane genami

[Lila]

Napisał tadeusz50

Według mojej wiedzy nikt z moich przodków nie miał problemu z alkoholem. Tak więc w moim przypadku nie jest to spowodowane genami

Widać jednak nastąpiło uruchomienie nadmiernej podatności na alkohol.Nie każdy się uzależnia.
I nadal twierdzę uparcie,że w pewnym wieku ,człowiek już się nie uzależni.Od niczego.

[tadeusz50]

Lilu to, że nie każdy się uzależnia to wiadomo. Nigdzie czegoś takiego tu nie napisałem. Napisać mogłem, że może się uzależnić. Wiek naprawdę nie gra roli i ja pozostanę przy swoim zdaniu.

[Jaga_13]

Zgadzam się z Tadeuszem spotkalam na terapii Panie w wieku 65 lat ,więc możliwość uzależnienia istnieje w każdym wieku.Wg badań geny nie mają tu nic do rzeczy.Jest taka historia:ojciec alkoholik ma 2 synow blizniakow jednojajowych.Po latach badający ten problem dotarli do obu juz doroslych.Jeden prezes firmy nieuzalezniony,drugi czynny alkoholik.Na pytanie badających "Jak do tego doszlo?" obaj odpowiedzieli "To przez ojca alkoholika".

[babciela]

jaga-niestety jest to genetyczna choroba-ale....nie kazdy majacy ten gen musi byc alkoholikiem-dopiero w pewnych okolicznosciach staje sie nim.Ja zauwazylam jeszcze jedno-bardzo czesto majacy kogos z tA choroba w rodzinie-sięga nie po alkohol a po np srodki narkotyczne,sedatywne.

[Jaga_13]

Mila Babcielu w mojej rodzinie nikt nie miał problemu z alkoholem.Wilu uzależnianych doszukuje się przyczyn swojej choroby alkoholowej wlaśnie w genach,by tą swoją chorobę "zwalić' na przodków.Ja też tak probowałam,ale tę swoją chorobę mam na wlasne życzenie no i dobrze ,że poki co tylko tę.Nie mam do nikogo i siebie żadnych pretensji.Mam się z moją chorobą teraz dobrze.Ale gdyby czlowiek wcześniej wiedzial,że upadnie to by usiadł.Czyz nie tak?Pozdrawiam

[Malwina]

tak Babcielu masz rację - dlatego napisałam,że dziedziczy sie skłonności do...a nie nałogi.U jednego w pierwszym u drugiego w następnym pokoleniu, ale objawi się pod różnymi postaciami( u jednych nakotyki, u innych alkohol, papierosy, leki a jeszcze u innych skłonnosc do ..rozpustnego trybu zycia).Trzeba umieć szerzej spojrzec na swoją rodzinę wstecz a takze na przejawy zachowań,przekrój

[tadeusz50]

Moje miłe koleżanki malwino i babcielu czytając wasze wypowiedzi włos staje mi dęba. Według moje wiedzy alkoholizm uznano za chorobę kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu. Wy sięgacie już gdzieś w zamierzchle czasy naszych praprzodków. Kładę orzechy przeciw dolarom kto wie czy jego 3xpradziadek był uzależniony od alkoholu lub nie był.
Czytając #250 zaczynam mieć myśli mordercze aby wybić wszystkich moich potomków bo idąc tą myślą oni gdzieś i kiedyś będą uzależnieni od alkoholu, narkotyków czy też innego dziadostwa.

[Lila]

Napisał tadeusz50

Moje miłe koleżanki malwino i babcielu czytając wasze wypowiedzi włos staje mi dęba. Według moje wiedzy alkoholizm uznano za chorobę kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu. Wy sięgacie już gdzieś w zamierzchle czasy naszych praprzodków. Kładę orzechy przeciw dolarom kto wie czy jego 3xpradziadek był uzależniony od alkoholu lub nie był.
Czytając #250 zaczynam mieć myśli mordercze aby wybić wszystkich moich potomków bo idąc tą myślą oni gdzieś i kiedyś będą uzależnieni od alkoholu, narkotyków czy też innego dziadostwa.

Ja wiem od czego byli uzależnieni moi przodkowie.Niestety bije to rykoszetem w potomstwo,choć nie w tym stopniu.
Jeżeli chodzi o moje dzieci,mogę wszystkie błędy wychowawcze jakie popełniłam,zgonić na nieszczęsnych praszczurów. Jest to dla mnie bardzo miłe i wygodne.

A także moje cechy ,które drażnią nawet Was,to nie ja !
To mój dziadek wypisz -wymaluj,co zadarł z carską Ochraną i musiał wiać nocą przez granicę austriacką,dzięki czemu ,moja Mamusia urodziła się we Francji..
Hmmm...mogła tam zostać ,jak się tak zastanowię.
Zatruła nam życie.Mnie i Tatusiowi.

[Jaga_13]

Zyjąc przeszlościa nie mamy czasu na terazniejszośc.Przeszłośc minęła i nie wroci.Liczy sie tu i teraz.A o przyszłości naszej nie wiemy nic.Brawo Tadeusz.

[Lila]

Napisał Jaga_13

Zyjąc przeszlościa nie mamy czasu na terazniejszośc.Przeszłośc minęła i nie wroci.Liczy sie tu i teraz.A o przyszłości naszej nie wiemy nic.Brawo Tadeusz.

A kto żyje przeszłością ,moja Ty miła ?
Czy zabrane kilka lat z życia ,to ta fajna teraźniejszośc ?Natomiast wytłumaczenie wielu spraw obecnych, jest w przeszłości swojej i swoich przodków.
Znajomość tej przeszłości nie jest tożsame z życiem nią.
To tak ,jakby pasjonując się historią starożytną,latało się po ulicy we wieńcu z liści bobkowych z torebki ''Kamisu ".

[tadeusz50]

lilu co mają błędy wychowawcze do uzależnień?? Nie rozumiem?

[Malwina]

Odżegnywanie od korzeni???wrzuciliscie tu troche wiecej niz temat pierwszy-no to nie wykład z psychologii zachowań czy innej, więc niech kazdy zostanie przy swoim zdaniu, bądz wiedzy.
Tadeuszu nie strzelaj do bliskich bliźnich za wczasu- nie w tym rzecz.Żeby coś zadziałało w naszym organizmie muszą byc ku temu jakies zalązki czegoś, odpowiednie warunki, aby sie to coś rozwinęło i świadomość osoby narażonej że może pójść w tym bądz w tym kierunku( czerwone swiatełko).Lekarze w wywiadach tez pytaja o choroby w rodzinie sięgając do dziedków i dalej czasem, bo przy pewnych predyspozycjach, skłonnościach, słabościach organizmu mając tego świadomość można sie bronić...( to jest tez profilaktyka)

[Lila]

Napisał tadeusz50

lilu co mają błędy wychowawcze do uzależnień?? Nie rozumiem?

Nic nie mają.
To nie na Twoje zrozumienie,bez urazy.

[Malwina]

Napisał Lila

moja Ty miła ?
Czy zabrane kilka lat z życia ,to ta fajna teraźniejszośc ?Natomiast wytłumaczenie wielu spraw obecnych, jest w przeszłości swojej i swoich przodków.
Znajomość tej przeszłości nie jest tożsame z życiem nią.
To tak ,jakby pasjonując się historią starożytną,latało się po ulicy we wieńcu z liści bobkowych z torebki ''Kamisu ".

Lilu rozbawiłas mnie do łez i dzieki Ci za to

[Malwina]

A błędy wychowawcze dużo mają , bardzo dużo do uzaleznień (i nie tylko) Tadziu..ale to całą teoria, nie będę robiła wykładu z "Psychospołecznych przyczyn uzaleznień"

[tadeusz50]

Malwino zgoda z sięganiem do dziadków i dalej tylko według mojej skromnej wiedzy mało ludzi potrafi odpowiedzieć na pytania dotyczące chorób dziadków i dalej wstecz. Sam wypełniałem taką ankietę będąc na odwyku. Niewielu potrafiło cokolwiek napisać o swoich przodkach poza rodzicami stąd moje zdanie. Oczywiście mając szerszy zakres wiedzy jest inne podejście do tej sprawy. Ja wyrażam swój pogląd jako trzeżwego alkoholika.