|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zycie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zycie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
Polscy seniorzy zadowoleni z mieszkań - komentarze
Komentarz do artykułu: Polscy seniorzy zadowoleni z mieszkań
-------------------- No cóż. Wiadomo. Przez tyle lat, każdy jakoś się dorobił własnego kąta. I chyba nikt dobrowolnie go nie opuści. |
#2
|
||||
|
||||
Eeee, Lila, znowu ściemniasz ankietami...
Mam dwie córki, już to gdzieś tu pisałem, każda ma własne wykupione mieszkanie i to tyle co mogłem zrobić... To tak a propos historii i mojego credo politycznego, tego będę się trzymał
__________________
|
#3
|
||||
|
||||
Ja też jestem względnie zadowolona ze swojego lokum. Mam w nim ukochane kąty i miejsca w kanapie osobiście przez lata formowane do mojej figury.
|
#4
|
|||
|
|||
Ciekawe jak wygladałyby wyniki tek ankiety, gdyby została przeprowadzona w tym roku, po drastycznych podwyżkach opłat dzierżawnych gruntow wprowadzonych przez miasto. W Warszawie , w niektorych dzielnicach sa one horrendalne, starsi ludzie w swoich dziuplach w blokowiskach tracą wszelkie poczucie stabilnosci i bezpieczenstwa, nie sa w stanie podołac czynszom i nie widza wyjscia z sytuacji. Tak wyglada zycie , a ankiety nie wiele maja z nim wspolnego.
|
#5
|
||||
|
||||
Gdyby nie zmiany polityczne w naszym kraju nadal siedzielibyśmy w spółdzielczych mieszkaniach,a teraz niejednemu udało się go wykupić i ma własne....a niektórym udało wybudować domek i w nim zamieszkać na emeryturze.
|
#6
|
||||
|
||||
Cytat:
Meble, mamy jeszcze NRD'owskie z 1965, ale ładniejszych, zgrabniejszych, lżejszych nigdzie jeszcze nie widzieliśmy i wszystkim odwiedzającym bardzo się podobają. Nasza ogólna zasada dekoracyjna: jak najwięcej światła, jak najmniej dupereli, jak najlżejsze meble i jak najmniej. Mamy teraz zamiar rozjaśnić korytarz. Wymienić frontowe dzwi w szafach zabudowy (grzmoty do sufitu we wnękach) na jasne, lekkie drzwi przesuwne, bez zmian wew.układu do którego jesteśmy przyzwyczajeni. W ogóle, jesteśmy zadowoleni z naszego mieszkania, w którym mieszkamy już od 1976 roku. Szare 10-piętrowe bloki, które zasiedlaliśmy, na piaszczystej kiedyś Zaspie, to teraz piękne, kolorowe, ocieplone, bloki. A w okół, park.Zielone wzgórza,wysokie drzewa, mnóstwo krzaków i żywopołtów, piękne alejki, dużo małych ptaszków. Na wiosnę bajka. Pytałem kiedyś żony, czy chciałaby mieć domek jednorodzinny, tak jak Jej koleżanki, to powiedziała, że nigdy w życiu. Jej koleżanki, mające takie domy, marzą o mieszkaniu w bloku (no, może mniejszym), w takim mieszkaniu jak my. Mieszkanie, które w 1976 r wykupiliśmy na własność za przeszło milion (starych) złotych ( spadku po rodzicach otrzymałem pieniądze za dom jednorodzinny 1/4 , i te pieniądze pozwoliły mi na wykup), które teraz mogliśmy wykupić za 1zł. Jedyne, co żałuję teraz to to, że zgodziłem się na prośby siostry, która potrzebowała pieniędzy na spłatę jakchś swych pilnych długów. Dom poszedł za parę milionów starych złotych, teraz wart był by conajmniej 100. No, cóż Polak mądry po szkodzie. Na szczęście, nie wszyscy. Ten, co go kupił zrobił interes życia. Ja wychowałem się w domu jednorodzinnym, Piękne wspomnienia, ale teraz wyobrażam sobie, jakie miałbym ciężkie życie, gdybym musiał w nim mieszkać. Aktualnie, mój syn mieszka w Niemczech, w dużym, wynajmowanym domu, w którym mogą mieszkać lekko 2-3 rodziny wg. naszych standardów, ma mieszkanie 110 mkw.,ale marzy o przeprowadzeniu się do "bloku", powiedzmy domu wielorodzinnego, małego bloczku. Fakt, po pracy, w lecie,jak się w miarę młodym, fajnie jest wypoczywać w fotelu wiklinowym na tarasie, w ogrodzie. Jest chłodno, cicho, można pograć z dziećmi itp, ale jak się już starym schorowanym, z dolegliwościami, bloki, moim zdaniem , są lepsze. |
#7
|
||||
|
||||
Zależy jakie bloki...
|
#8
|
||||
|
||||
Kazimierz
Cytat:
Wykup mieszkania w '76 za milion coś ci się pomyliło, może cały blok?
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#9
|
||||
|
||||
Lilu !
Cytat:
|
#10
|
||||
|
||||
Cytat:
Mas rację, to było 85 lub 87 lub nawet 88. |
#11
|
||||
|
||||
Cytat:
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#12
|
||||
|
||||
Witam i pozdrawiam.
Witam,Tadeusz masz rację,na kopalniane talony samochód kosztował-maluch 67.5oo w roku 1978.Pozdrawiam.
__________________
http://ewefew.blogspot.com/ |
#13
|
||||
|
||||
Cytat:
Kaziu, w ogóle ta Twoja dzielnica jest piękna. Przez wiele lat miałam mieszkanie na Przymorzu, na Kołobrzeskiej. Na VII piętrze. Po teściu. Byłam jak się zaczęły strajki, pod samą stocznią. Dla nas Wybrzeże to była Kanada. Te ryby, świeże śledzie... No i kota też sobie przywiozłam. Wielki, łaciaty Kaszuba. |
#14
|
||||
|
||||
Ja całe życie mieszkam w małych kamieniczkach 4-5 mieszkań (20 lat na wygnaniu za komuny) i nie zamienię tego na boki.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#15
|
||||
|
||||
Pewno,że najlepiej mieszka się w kamienicach....mieszkania te mają duszę.....ale eh,...nie każdy ma taka możliwość.
Ja mieszkam od momentu przejścia na emeryturę w domku z ogródkiem na wsi podhalańskiej,ale tak jak powiedział Kazimierz jest kłopotliwe jego utrzymanie,nie tyle materialne co fizyczne i planujemy ponownie przenieść się do miasta....tym razem do mego rodzinnego miasta. |
#16
|
||||
|
||||
Zmieniłam mieszkanie w kamienicy w dużym mieście na domek na wsi ,na razie dopóki jesteśmy w dwójkę cieszymy się z życia tutaj ,ale jak będzie dalej ,pożyjemy ,zobaczymy .Zawsze możemy wrócić do miasta ,ale musieli byśmy żyć z Synami i Wnukami.
|
#17
|
||||
|
||||
Dom w którym mieszkam został wybudowany jeszcze przed wojną II-gą. przez dziadka. Dziadek wybudował z myślą o synu, -moim tacie (był jedynakiem). Tak by mógł on-dziadek mieszkac i syn z rodziną.Co wyszło po wojnie. Dziadek mieszkał ale lokatorów zameldowała komuna. Dopiero po zmianie ustroju można było myśleć o odzyskanie swojej własności. Mankamenty są bo trzeba wciąż coś uzupełniać, naprawiać unowocześniać. Część zajmują współwłaściciele po sprzedaży swojej części przez mojego brata. Połowa jest moja i mieszkam z synem i synową i córką z wnuczkami. Ale każdy ma swoje mieszkanie. Z pewnością nie gniżdzimy sie tak jak to było gdy bylem dzieckiem. Mankament dom tuż przy skrzyżowaniu dwóch ruchliwych ulic, ale nie wyobrażam sobie mieszkania gdzieś gdzie niema ruchu wielkomiejskiego. Cisza i spokój dobre ale na dwa tygodnie.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#18
|
||||
|
||||
Tadeuszu !
Cytat:
Mimo, że to był mały dom (OK.120mkw), aby uniknąć dokwaterowania, ojciec zaproponował swemu bratu po ślubie, aby zamieszkał u nas w jednym pokoju (ok. 25mkw.). Wtedy normy były spełnione i dokwaterowania obcych ludzi unikneliśmy. Wtedy norma byłs ,zdaje się, 7mkw/osobę. U nas w domu o pow.ok. 120, mieszkało na początku 7 osób, a 2-3 lata poźniej 9 osób. Było ciasno, ale rodzinnie. Takie były czasy, i nie pamiętam, aby były w tym "ścisku" jakieś kłótnie. Ten dom miał ok. 1200 mkw. ogrodu, którego połowę zabrano , "przymusowy wykup",nam pod bloki. Całe szczęście, że nie zabrano wszystkiego, bo Ojca traktowano cały czas jako przedwojennego kapitalistę ( przed wojną, i parę lat po wojnie miał sklep).Jako syn "byłego kapitalisty" ledwo dostałem się na studia techniczne, do nowo-otwartej Szkoły Inżynierskiej" ( później politechniki) w Częstochowie. Akademika, ani stypendium, nie dostałem. Po roku dopiero, z uwagi na bardzo dobre wyniki w nauce dostałem częściowe stypendium, i miejsce w domu studenckim, na piątego w pokoju. Spałem na 3 piętrze, na łóżku pod sufitem. Po 3 cim semestrze miałem już pełne stypendium. Dzięki przewodniczącej ZMP, ładnej babce, która później "wykruszyła się, niestety. Tak więc, Tadziu, nie lekko było po wojnie naszym ojcom. Ale, grunt, że doczekaliśmy się emerytury i wnuków, czyli osiągneliśmy cel życia. Na lepsze życie, przynajmniej ja, już nie liczę. Rodzicom, szczególnie Ojcu, zawdzięczam to, że nigdy nie narzekał na ciężar czasów, nigdy nie nastawiał mnie wrogo do nowych czasów , które nastały po wojnie, mimo,że tęsknił za czasami przedwojennymi swojej młodości. Często wspominał też swoje ciężkie życie w biednej,galcyjskiej wiosce, nad Wisłą k/Krakowa. |
#19
|
||||
|
||||
Od 1978 roku mieszkam w blokowisku, w 4-piętrowym bloku- raptem 48m, ale dzielę je tylko z samotnym młodszym synem,więc ciasno nam nie jest. Właśnie kończymy generalny remont i bardzo kochamy nasz dom.Przeraża mnie tylko w perspektywie nasze 3-cie piętro, na razie nogi mnie noszą..Przez te lata osiedle z gliniastego pagórka zmieniło się w spore miasteczko, z fajną infrastrukturą, jest nam naprawdę wygodnie.
Kazimierzu, pięknie opisałeś te różowości w waszym mieszkaniu, cały opis tchnie spokojem, stabilizacją i po prostu miłością, serdecznie pozdrawiam. |