Rozmowy lekkie, przyjemne i to, co nam na sercu leży.

[Krycha.]

Basiu, dzięki za wierszyk!

Ja bardzo kocham mój dom, choć jestem sama nic mi nie brakuje.
Mieszkam tu 50 lat i nie zamieniłabym go nawet na super apartament.
To jest moje miejsce na ziemi, teraz tylko moje!

[Kaima]

Paskudnie u nas, pochmurno i wietrznie. Podarowałam sobie spacer, nie miałam ochoty, a dla idei nie będę latać po mieście. Piszecie o nastrojach i smuteczkach. Moim zdaniem, świadomość, że ktoś ma gorzej niż ja, to żadna pociecha. Cudzy smutek wielki jak ocean i tak jest mniejszy od mojego wielkości kropli. Pewnie to egoistyczne podejście, ale przecież nie będę cieszyć się z cudzego nieszczęścia.

[Krycha.]

Krysiu, myślę , że mało kogo cieszy cudze nieszczęście.
Moja uwaga o ludziach co mają gorzej , miała zupełnie inne znacznie!
To co napisałaś ma się nijak do tego co chciałam przekazać.

Mogę uznać Twój tekst za obraźliwy, ale mam nadzieję , że i Tobie nie o to chodziło.

[maluna]

Coś Wiesi nie widzę, może jest chora?
Może też mieć nas dość i chce odetchnąć?

[eledand]

Skrobnęłam,ale do wykończenia na Środę...Taki sobie malutki,wiele trzeba poprawić.Zobaczymy czy się uda..


.

[lebuj]

Dom . Krysiu , ja też kocham swój dom tym bardziej , że
sam go budowałem i jak oglądam nieotynkowane ściany
w piwnicy to pamiętam każdą cegłę i pustak w tej ścianie .
W nich są krople mojego potu jak je ładowałem na samochód
i jak je nosiłem do murarza .Tego się nie zapomni .

Napisał maluna

Musze poszukać nasion cynii, które dostałam od córki
i wysiać do korytka w domu.
To, takie wdzięczne kwiatki, kwitną całe lato

Małgosiu , ja też uwielbiam cynie i też wysiewam nasiona
zebrane z wysuszonych kolb kwiatów . Część wysiewam do
rozsadnika , a część bezpośrednio do gruntu .

Nara .

[ramzes101]

Na wiosnę w ub. roku zacząłem ubolewać, że przede mną pierwsza Wielkanoc spędzona samotnie. W różny sposób mnie pocieszałyście, ale Kaima krótko i treściwie: ona zawsze spędza święta samotnie, można się przyzwyczaić. Nie był to cytat, ale sens taki właśnie.
Musiało to podziałać, gdyż teraz biorę to na spokojnie. W życiu jak w życiu - raz gorzej, raz lepiej. Nie wyobrażam sobie, żeby się cieszyć z cudzego nieszczęścia. Komu to daje satysfakcję? Chyba takim, co mają nierówno pod sufitem.

Pozdrowienia

[Pamira]

Dzień się kończy, a był najpierw ponury, potem po 9 godz na krótko błysnęło słońce
i już miałam nadzieję, a ono się schowało ..... i znów nastała ponurość.
Cały dzień miałam do kitu, nawet na książce nie potrafiłam się skupić.
Teraz czekam, kiedy do wyrka się wkulnę, zasnę i o wszystkim zapomnę.

" Moim zdaniem, świadomość, że ktoś ma gorzej niż ja, to żadna pociecha. Cudzy smutek wielki jak ocean i tak jest mniejszy od mojego wielkości kropli. Pewnie to egoistyczne podejście, ale przecież nie będę cieszyć się z cudzego nieszczęścia. "

Mi się wydaje, że chodzi o to, żeby nie popadać w rozpacz z powodu stłuczonego kolana,
gdy bliźni połamał sobie nogi.

[szuanka]

Napisał Pamira

Mi się wydaje, że chodzi o to, żeby nie popadać w rozpacz z powodu stłuczonego kolana,
gdy bliźni połamał sobie nogi.

No tak, tylko że w myśl starego porzekadła zawsze będzie bliższa ciału koszula niż sukmana.
Ja podchodzę do tego inaczej: jeśli w rozmowie z kimś czy z telewizji słyszę że komuś dzieje się krzywda czy dotknęło go nieszczęście strofuję sama siebie: czego chcesz, masz raj na ziemi, stały dopływ gotówki, własny kąt i zdrowie jako takie. I wtedy "biorę się w garść" i wyłażę z dołka psychicznego co wcale nie znaczy że cieszę się że komuś wiedzie się gorzej. Nie akceptuję tylko nieuczciwości.

[Pamira]

Basiu super wierszyk. Efka bardzo podoba mi się twoje dzieło.
No właśnie cieszyć się z cudzego nieszczęścia może tylko ktoś zupełnie wyzuty z uczuć

[Kaima]

Nie miałam zamiaru nikogo obrażać - a jeśli tak wyszło - szczerze przepraszam. Czasem piszę zbyt obrazowo i nie wstawiam emotki, więc stąd wynikają różne interpretacje. Podtrzymuję jednak zdanie - nie przemawia do mnie argument, że komuś jest gorzej. Moje stłuczone kolano boli mnie bardziej niż bolą (mnie) złamane nogi koleżanki.

[Kaima]

Dzień dobry! Na razie normalnie - ciemno i szaro, plus na termometrze. Jedyne, co muszę dzisiaj to przynieść pranie z suszarni. A co więcej - nie wiem. Jakoś będzie. Kawa już jest, zapraszam!

[szuanka]

Witam całe rozmówkowo.
Jest ciemno i ponuro. Pada deszcz.
Kawę wypiłam, wysłuchałam wiadomości i prognozy pogody. Idę pod kołderkę, będę czytać, czytać, czytać aż przyjdzie czas na obiad.
Pozdrawiam i przyjemniejszej niż u mnie pogody życzę.

[Pamira]

Dzień dobry. Dziś wyjątkowo jestem już po śniadaniu. Teraz przysiadam się do kawy i do klikania.
Kaimko taką kawę z pianką też lubię, tylko do kawy wolę coś kremowego.
Najlepiej kawałek tortu, albo babki włoskiej ...

[maluna]

U nas leje równo, ale nic to, bo pojechaliśmy do Lidla
uzupełnić zapasy i wróciliśmy bez uszczerbku.
Dzień typowo, barowy, zaraz za kawę się biorę
Aniu, ja pod kołdrą nie wytrzymam, jak już się obudzę,
muszę wstać, bo mnie boki bolą po całej nocy leżenia.
Na obiad, polędwiczki z dorsza planuję, oj będzie zapach
na cały dom..
Mirka, do kawy mam ciasteczka francuskie z Lidla, bo
zapomniałam wyjąć rogaliki z zamrażarki
Pozdrawiam wszystkich i zmykam..

.................................................. ........

[franka2]

Dzień Dobry.
Pogoda barowa więc piję drugą kawkę, obiad przygotowany dzisiaj filet grilowany z fasolką i ziemniaki z wody.W moim domu obiad był między godziną 12 a 13 i tak zostało a kolacja ok 18. Rano po śniadaniu i kawie biorę się za przygotowanie obiadu a potem czas wolny.

[eledand]

Witajcie.
Dziękuję za Kawkę..Zjadłam śniadanko malutkie i jazda do sklepu.Zrobiło mi się słabo i uciekałam na powietrze..Nie wiele kupiłam,ale zapasy są w domu spore.

Słoneczko świeci i jest dobrze...

Pozdrawiam..

[Kaima]

Napisał Pamira

Kaimko taką kawę z pianką też lubię, tylko do kawy wolę coś kremowego.
Najlepiej kawałek tortu, albo babki włoskiej ...

Oj, Mira, obawiam się, że nie podołam... Też bym chciała, ale mam tylko maślane precelki, te same, które kupiła Małgosia.
Loniu, wcześnie obiad u Ciebie, masz potem długie popołudnie. Ja jestem przyzwyczajona jeść obiad ok. 14.30. Wiele lat jadałam w szkole i o tej porze była przerwa obiadowa, i tak mi zostało. Śniadanie jadałam o 7.00 i wytrzymywałam do obiadu, bo nigdy nie miałam zwyczaju jeść drugiego śniadania. Teraz nie jadam pierwszego...
U nas pada i wieje, okropnie. Dzisiaj jeszcze nie muszę do miasta, ale jutro koniecznie, bo zapasy na wykończeniu.

[maluna]

Jak mąż w domu, to śniadanie po 8-ej, żeby pies
nie padł z głodu
Jak idzie do pracy, to jedzą razem z pieskiem o 7-ej,
a ja, jak wstanę.
Potem jest kawa, około 10-tej, a obiad koło 14,30.
Na podwieczorek jem owoc popijając verdinem, a kolacja
o godz. 19-tej.
Potem, teoretycznie, nic nie jemy

[Pamira]

U nas nie leje, ale cały czas coś z nieba leci.
Wpadła koleżanka na kawę, która trwała bite dwie godziny. Musiała się wygadać o wnukach
jakie są mądre i wspaniałe. Pamiętam z dawnych lat. Były u nas takie dwie panie.
Każda miała synów i jedną najmłodszą córkę. Obie dziewczyny były ciut młodsze niż ja.
Obie były Krysie i z kim i o czym by nie rozmawiały,
słyszało się co chwilę .... Moja Krysia to, moja Krysia tamto ...
Czasami mam wrażenie, że takie wysłuchiwanie wychwalań dzieci, czy wnuków nie jest mądre.


Moja mama mawiała wtedy, że sowa też chwali się swoimi dziećmi.