|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zdrowie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zdrowie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
|||
|
|||
Jak poznać, że starsi rodzice potrzebują stałej opieki? - komentarze
Komentarz do artykułu: Jak poznać, że starsi rodzice potrzebują stałej opieki?
-------------------- A co zrobić, kiedy wiemy, że senior potrzebuje takiej opieki, załatwiamy mu najlepszą jaką można, a on odmawia? Mam teścia, który został sam. Nie żyje jego żona, nie żyje mój mąż a jego jedyny syn, a w ostatnim czasie teść przeszedł dwa udary. W ośrodku do jakiego zawiozłam go po szpitalu przebywać już nie chce. W związku z tym załatwiłam mu opiekunkę na czas powrotu do domu. Niestety on sobie takiej opieki nie życzy, twierdzi że poradzi sobie sam, upiera się przy swoim zdaniu i nie da sobie niczego wytłumaczyć. Moim zdaniem po powrocie nie weźmie leków na czas, nie utrzyma czystości ani osobistej, ani w mieszkaniu, sąsiedzi już wcześniej skarżyli się na niemiłe zapachy. A największą moją obawę budzi użytkowanie gazu. I co z tego że wiem iż teść potrzebuje opieki, skoro on nie życzy jej sobie? Nie jest ubezwłasnowolniony, nie mogę mu niczego narzucić, a kto będzie odpowiadał za ewentualny wypadek?... Sama świadomość dzieci, że senior potrzebuje momocy, to nie wszystko, jeszcze senior musi mieć świadomość że taka pomoc jest niezbędna... |
#2
|
||||
|
||||
dorka1958
Sytuacja którą opisujesz jest z pewnością dość trudna i pewnie dokąd teść faktycznie nie będzie sobie sam mógł poradzić bez wyjścia. O ile mieszkasz niedaleko pozostaje go w miarę często doglądać i namawiać do zmiany decyzji.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#3
|
||||
|
||||
[quote=dorka1958]
To co opisalas jest klasyczna reakcja starszej, samotnej osoby. Takich przypadkow jest tysiace. Starsi ludzie nie lubia zmian, boja sie jej jak ognia. Jestem pewna, ze wsrod nas jest wiele pan, ktore Ci to potwierdza - starsza mama odrzuca obecnosc osoby do pomocy w domu, chce wszystko zrobic sama....taka jest wlasnie starosc. Co robic? Perswadowac jak dziecku, w koncu ulegnie. Nie zapomnij rowniez, ze starsi ludzie boja sie stracic dach nad glowa, do ktorego byli przyzwyczajeni. Bledne kolo, ktore wymaga konskich nerwow i cierpliwosci. I tu znowu moja uwaga, do Was wszystkich - jestescie jeszcze relatywnie mlodzi - przygotujcie dobrze stare lata aby nie bylo podobnych sytuacji. Po 80+ jest juz duzo za pozno.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron. Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi! |
#4
|
|||
|
|||
Zgadzam sie z tym. Opiekuję się matką chorą na Alzheimera i jestem dla niej najgorszą osobą. Nic nie pozwoli przy sobie zrobić a jeżeli coś przy niej robię to zaraz krzyczy, wrzeszczy, ze ją chcę zabić albo, że ją biję.Nie poznaje mnie, twierdzi, że jestem obcą osobą, przybłędą itp. A najgorsze jest to, że nic już do niej nie dociera. żyje w swoim świecie.nie pozostaje nic innego jak tylko pilnować tego Pana i nie pozwolić, żeby zrobił coś, co mogłoby komuś zaszkodzić. Ten okres, że musiałam pilnować mamusię na każdym kroku mam już za sobą. To prawda, że gdzie jest choroba w rodzinie tam nie ma nikogo do pomocy i człowiek pozostaje praktycznie sam ze wszystkim.Moje rodzeństwo też odsunęło się i zostałam sama. Ale nic, dam radę. życzę wytrwałości.Pozdrawiam.
|
#5
|
||||
|
||||
Grażynko moja imienniczko jestem w podobnej sytuacji ,moja mama też choruje na aizheimera ,opiekuje sie nią na zmiane z ojcem już 8 lat .Jeżeli chcesz porozmawiać napisz na priwatną pocztę .,służę pomocą czy radą.Życzę CI duzo zdrowia i wytrwałośći.
__________________
Smutno cieszyć się w samotności. ***** Gotthold Ephraim Lesing. |
#6
|
||||
|
||||
Opiekuję się 88 letnią Mamą. Jest bardzo ciężko. Przeraża mnie tylko mysl, żeby nie zachowywać się tak jak ona. Dlatego pomysł o domu dla seniorów był mi tak bliski. Ale kiedy tam iść? Dziś wydaje mi się termin dość odległy.Jednak gdy przypominam sobie Mamę w moim wieku potrzebowała pomocy. A może to moja nadopiekuńczość?
Może trzeba zostawić taką osobę samą sobie i niech się dzieje wola nieba. Tylko trzeba mieć takie usposobienie. Jedni mają inni nie. Ja na siłę zabrałam Mamę do siebie, nie muszę dochodzić 3km, na bieżąco wiem co się dzieje, ale na bieżąco mam jej uwagi docinki złosliwośći. Mimo wszystko jest mi teraz łatwiej, a Mama jest w lepszej kondycji,/ ja w gorszej/.Trzeba dużo zdrowia ,żeby znosić trudny okres starości własnej i osób którymi sie opiekujemy |
#7
|
||||
|
||||
Poznałem "smaki" opiekowania się osobą chorą na Alzheimera jako młody człowiek. Moja mama opiekowała się swoja mamą i teściową. Często musiałem też brać bezpośredni udział w tej opiece. Raz byłem głaskany -mój kochany wnusiu- by za kilka sekund być okładany pięściami wyzwiskami. Nie sposób było przewidzieć reakcji babci. Nie chcę doczekać takiej starości jest najpodlejsza z podłych.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#8
|
||||
|
||||
Ja mam troche inne doswiadczenie niz moi przedmowcy. Sprowadzilem swoja mame do Australii na wiele lat zanim zaczela odczuwac starosc. Po kilkunastu latach samodzielnego mieszkania zaczela niedomagac fizycznie. Zaproponowalem jej zamieszkanie w moim domu. Naprzod zgodzila sie, ale po kilku tygodniach zapragnela powrotu do siebie. Jako osoba samotna przyzwyczaila sie do absolutnej ciszy. Skarzyla sie, ze nie moze porozumiec sie z moja zona (zona ma silny amerykanski akcent) i przeszkadzaja jej dzieci, a zwlaszcza ich granie na grach elektronicznych. Ja sam wtym czasie bylem tak zapracowany, ze ciezko bylo spotkac mnie w domu. Zalatwilem jej dochodzaca opieke i wrocila do siebie.Po ok. dwoch latach mama zaczela tak niedomagac, ze nie byla juz w stanie zadbac,o swoj dom. Poruszala sie trzymajac sie ramek. Jej osobisty lekarz podczas jednej z wizyt zasugerowal mi oddanie mamy do domu opieki. Mama uslyszala ta rozmowe podsluchujac z drugiego pokoju. Natychmiast zrezygnowala z uslug tego lekarza prawie go wyrzucajac z domu (od 10 lat byl jej lekarzem), a mnie kazala przysiadz, ze juz nigdy nie bede "spiskowal" przeciwko niej. Minely dwa miesiace i ktoregos dnia oswiadczyla mi, ze sie do mnie wprowadza. Przyjalem to z ulga, ale jakie bylo moje zdziwienie kiedy powiedziala, ze wprowadza sie nie do mnie do domu tylko do mojego ogrodu. Myslalem, ze cos sie jej stalo,(Alzheimer?) ale moja mama byla zawsze w pelni wladz umyslowych. Okazalo sie, ze wpadla na pomysl wybudowania dla siebie tzw."granny house" (domek babci) w moim ogrodzie. W Australii istnieje dziesiatki firm budujacych drewniane domki w ogrodach. Trzy miesiace pozniej mama wprowadzila sie do swojego domku. Sama sfinansowala sobie ta transakcje placac z piniedzy, ktore otrzymala ze sprzedazy swojego domu. Byla znowu na swoim. Czas jednak plynal nieublaganie. Kolejne lata i mama wymagala juz poruszania sie na wozku. Wybudowalismy rampe i wjezdzala swoim wehikulem wprost do kuchni. Nie byla juz w stanie samodzielnie gotowac, ale lubiala tam przebywac. Kolejny rok i mama nie mogla wstac juz z lozka. Poniewaz sie przeziebila zawiozlem ja do szpitala. Bedac w szpitalu mama dostala ataku serca (nagle przestalo pracowac). Zadzwonil do mnie w nocy lekarz i spytal czy chce zeby reanimowac mame gdyby dostala nastepnego ataku (takie sa procedury). Gdy przyjechalem do szpitala lekarz poinformowal mnie, ze stan mamy jest beznadziejny. I chyba wtedy tak naprawde zdalem sobie sprawe, ze moge stracic matke. Poprosilem lekarza, o dolozenie wszystkich staran w celu ratowania mamy I mama wrocila do zycia. Wymagala stalej pomocy, ale zyla. Umiescilem ja w rehabilitacyjnym osrodku opieki. Dzieki specjalistom nabrala ochoty do zycia. Byla tam dusza towarzystwa, ktora wszyscy lubieli. Mieszkala tam prawie cztery lata. Zmarla nagle po jednodniowym pobycie w szpitalu. Dokladnie dniu swoich 86 urodzin.
__________________
Lešஜ۩ஜLeš |
#9
|
||||
|
||||
Moja teściowa liczy sobie 89 lat, jeszcze kilka dni temu była w znakomitej kondycji fizycznej i psychicznej, zgodnie ze swoim życzeniem mieszka sama, była samodzielna z wielką pasją uprawiała działkę. Kilka dni temu zadzwonił telefon i dowiedzieliśmy się, że Mama zasłabła na ulicy i została odwieziona do szpitala przez pogotowie. Okazało się, że zasłabła na ulicy, upadła uderzając głową o krawężnik, na głowie zrobił jej się potworny guz wielkości głowy, nie pamięta co jej się stało obudziła się w szpitalu. Dokładne badania wykazały, że Mama ma bardzo słabe krążenie w lewej części ciała i to było przyczyną zasłabnięcia. Po wyjściu ze szpitala Mama zamieszkała u jednej z córek, po kilku dniach kategorycznie zażądała żeby ją odwieźć do jej mieszkania. Teraz mamy problem, Mama nie powinna mieszkać sama ale nie chce słyszeć o zamieszkaniu z żadnym z nas.
|
#10
|
|||
|
|||
No to problem Basiu. Ale raczej dla córek.
Będą musiały biegać do mamy. |
#11
|
||||
|
||||
Cytat:
Niestety zależy jak daleko mieszkają. Gdy daleko to co?
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#12
|
||||
|
||||
Mieszkają blisko i biegają do Mamy co doprowadza Mamę do furii, synek też biega i został obrugany za to, że biega i robi z Mamy staruszkę niedołężną.
|
#13
|
||||
|
||||
Dzieci poznały, że Matka potrzebuje opieki i co z tego?
nic z tego, teściowa nie życzy sobie żadnej opieki, jest sprawna fizycznie, stała się agresywna bardzo dla swoich dzieci. Niedawno wybrała się na działkę ze swoją koleżanką rówieśnicą, kiedy panie dotarły do celu okazało się, że teściowa zapomniała o kluczach. Dla dzielnej staruszki nie stanowiło to problemu i dostała się na działkę po sforsowaniu ogrodzenia, koleżanka nie dała rady na szczęście i została przed bramą. Teściowa pochodziła trochę po działce i zapragnęła się z niej wydostać, niestety po raz drugi nie dała rady przejść przez ogrodzenie. Koleżanka pojechała zawiadomić córki i dzięki temu tesciowa wydostala się na wolnośc. Córki odwiozły matkę do domu i postanowiły jej posprzątać, kiedy otworzyły szafę zbaraniały, okazało się, że ich mama od jakiegoś czasu preferuje "pranie na sucho" zarówno bielizny, ręczników jak i odzieży. Córki zaczęły to wszystko wyciągać z szafy a matka zaczęła krzyczeć na cały głos, że ją okradają i pastwią się nad nią, sąsiedzi słysząc krzyk teściowej zawiadomili policję i ruszyli na pomoc. Teściowa stwierdziła, że nie ma dzieci i nie życzy sobie ich odwiedzin.
|
#14
|
|||
|
|||
Matko święta, czemu starość jest taka okropna!??
|
#15
|
||||
|
||||
No właśnie
Cytat:
|
#16
|
|||
|
|||
Zastanawiałam się czy o tym napisać....
Rzecz nie musi dotyczyć Twojej teściowej. Mnie ta sprawa dotyczy blisko więc nie mniej mi za złe, proszę..... Wiesz Basiu, znam co najmniej trzy przypadki, w których od upadku i uderzenia w głowę ujawniły się objawy choroby Alzheimera. Żeby nie rzec, że się choroba zaczęła czy przyspieszyła. Nie znam gorszej choroby. Chory traci godność, a bliscy przeżywają piekło..... Ostatnio edytowane przez Alunia : 08-09-2009 o 16:02. |
#17
|
||||
|
||||
Aluniu
Cytat:
|
#18
|
|||
|
|||
Starszy człowiek się, że tak powiem zaprze... i koniec.
Co wtedy? Ubezwłasnowolnienie? Opiekun prawny? Okropność! |
#19
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#20
|
|||
|
|||
W latach 60 zaczęła się rozwijać opieka nad chorym w domu org.przez PCK,do której dopłacało państwo,osoby i rodziny dobrze sytuowane na owe czasy dopłacały częściowo ,w skajnych przypadkach 100%.W latach transformacji koszty tej opieki przerzucono na samorządy,a te w ramach oszczędności podnosiły odpłatność tak że obecnie mało kto się kwalifikuje do bezpłatnej opieki,emerytury niskie ,zarobki rodzin niewielkie a osoby stare i chore są pozostawione same sobie,domy opieki drogie i z różną opinią.Wielogodzinna opieka w domu chorego zawsze wyjdzie taniej niż dom opieki i chory pozostaje w swoim środowisku,ale zabrakło by pieniędzy na diety dla posłów i radnych.O to cała prawda o naszej polityce pro społecznej i rodzinnej.Kto z obecnych polityków liczył by się z ludzmi starymi,jak nie liczą się z czynnymi wyborcami.(co z dostępnościa do leczenia,wielo miesięczne kolejki do specjalistów itd....)Z powodów finansowych tak dobrze rozwijająca się opieka w większości miast upadła,pozostały tylko nieliczne punkty dzięki zaangażowaniu i determinacji ludzi rozumiejących potrzeby ludzi starych.Ukłony dla działaczy PCK.
|