|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1201
|
||||
|
||||
Cytat:
Cytat:
To miłe uczucie wiedzieć, że nie jest się w swoich "preferencjach" odosobnionym. Może te świątynie tam, może ogrody... ale to co tutaj mam w sąsiedztwie, jakoś tak bardziej "stosowne" do wieku. Można wolniej, można się pochylić nad każdym robaczkiem i kamieniem, bez obawy że ktoś człowieka zadepcze. Kiedy się jedzie do fok koło St. Yves, po drodze drogowskazy i tablice, usilnie doradzają, żeby jechać przez taką małą wieś i wstąpić do takiego kościoła. ......................... Bo w tym to właśnie kościele, wydarzyło się coś niezwykłego 400 lat temu i są jakieś pamiątki. Śpiewająca pięknie syrena, zakochała się w równie pięknie śpiewającym chłopcu. Gdy pojechałam tam pierwszy raz, to myślałam że będzie jakaś łuska tej syreny albo chociaż płyta CD ze śpiewem. A tam tylko tablica: ....................... Syn administratora kościelnego , pięknie śpiewał co niedzielę w tym kościele. Na pobliskiej skale siadała wtedy syrena i słuchała. A trochę się znała, bo jak wspomniałam, sama śpiewała. Którejś niedzieli zeszła do tego kościoła i się w chłopaku zakochała. Chłopak w niej też, bo pewnie we wsi wielkiego wyboru nie miał. Ostatni raz widziano ich siedzących razem na skale, potem wskoczyli do morza i ....tyle. Na pamiątkę tego wydarzenia, wyrzeźbiono takie siedzidełko z podobizną tej syreny. I od czterystu lat ludzie przysiadają na nim, bo to podobno szczęście przynosi. Ja też przysiadłam, nie raz i czekam. ..................... ..................... We wsi mały pub: .................... Potem drogą "bez" wieś do tej skały: .................. Kwitnące cały rok krzaki dzikiej fuksji: ................. Tu zaczyna się ładny szlak klifami. Dla tych, którzy np. przyjdą tu z St. Yves (ok.10 km) i nie mają siły wrócić, jeździ zabytkowy "odkryty" autobus. Mieszkańcy tej wsi robią co mogą, żeby przyciągnąć turystów. ...................................... A widoki takie: .................. I tej słynnej skały już nie upchnę w tym poście. Ostatnio edytowane przez amiii : 02-09-2018 o 11:57. |
#1202
|
||||
|
||||
Wczoraj,
po naprawdę długiej wędrówce po Dartmoor (Park Narodowy), postanowiliśmy coś zjeść i odpocząć w pubie. Pub położony gdzie nawet diabeł nie mówi dobranoc, dojazd wąskimi na jeden tylko samochód dróżkami. Ciepło, wszyscy z dziećmi, psami, atmosfera pikniku, choć już późne popołudnie: ...................... Boni jak widzi pub, to wchodzi nie czekając na nikogo. Anglicy to psiarze, gdyby był zakaz wchodzenia z psami, to lokale świeciłyby pustkami. Pierwsza zajmuje miejsce. ................. Pub stary, stareńki jak wszystko tu. Dane mi było kiedyś posiedzieć w chłodny dzień przy tym kominku: .................. ................... U nas Sanepid zszedłby na zawał widząc to, tu nikomu zwierzęta nie przeszkadzają ................... ................... I teraz wyjaśnienie. Boni nie lubi jeździć samochodem, ma chyba chorobę lokomocyjną. Jak tylko idziemy w stronę samochodu, ona protestuje, kładzie się, nieść ją trzeba. Teraz już była przy samochodzie, nagle nie ma psa. Chwila paniki i nagle jakiś gwar w pubie. Coś mnie "tkło", wracam a tam Bońka przy tym stoliku, przy którym siedzieliśmy: ................ Ludzie filmują, robią zdjęcia a ta w tej pozycji długo potrafi siedzieć. Tu już nas zobaczyła: .................. Ona ma brzydki zwyczaj zajmowania takiego miejsca: ................. Tak się jej najlepiej wypoczywa: ................ |
#1203
|
||||
|
||||
Ale piękną historię miłosną opowiedziałaś.
Pub taki klimatyczny, cudnie. A Boni Mówiłam, że za gwiazdę robiła. Ona jest niesamowita. Tą pozą to Was zapraszała do stołu, czy kogoś prosiła o ratunek przed jazdą samochodem? |
#1204
|
||||
|
||||
No i jak tu nie zachwycać się Bońką
słodziak taki jak nie wiem cooo Takiego "słupka" już kiedyś robiła pamiętam taką fotkę przy grillu chyba |
#1205
|
||||
|
||||
To dla Boni.
|
#1206
|
||||
|
||||
Boni to słodziak taki.
Mój Bobek to jakieś beztalencie,nawet patyka nie umie przynieść. Ale od córki Kimi,to taki mały maltańczyk to wszystko umie,np się turla albo kręci w kółko na zawołanie. A ostatnio to nosem zamyka szuflady. A okolica przepiękna. |
#1207
|
||||
|
||||
Cytat:
gdzie chętnie by jeszcze posiedziała a nie wracała samochodem. Kelnerka żartując, podeszła do niej z bloczkiem na zamówienia. Cytat:
Cytat:
trochę terrorystka się z niej robi. Gdyby to był większy pies, to strach. Że też Eliku pamiętasz to zdjęcie. Na tarasie to było, przy takim kociołku-grillu, obok stały oleandry i wszyscy byli, eh.... Zulka, Bońka umie przybijać piątki dwoma łapami, umie się turlać, umie "zdechł pies" i jeszcze coś tam i co z tego? Kiedyś chętnie to robiła. Teraz najpierw sprawdzi czy nie ma smakołyków w piłce (co to z niej wylatują), potem pozbiera po dywanie (czego w innej sytuacji nie robi) a potem zrobi nie to o co się ją prosi, tylko hurtem wszystko co umie, jedno po drugim. I to tak na "odwal się", po łebkach, bele jak. A potem udaje, że nie słyszy. Akusiu , podrapałam ją za uchem. |
#1208
|
||||
|
||||
Tyle chciałabym bieżących ...pokazać
ale trzeba skończyć co niedokończone. To jeszcze droga do tej skały, z której ta syrena z tym chłopakiem wskoczyli do morza. Podobno jeszcze teraz można usłyszeć ich śpiew (po paru browarach chyba). Ładnie bo kwitną wrzosy, byłoby jeszcze ładniej gdyby nie ta susza. ................ ................ https://photos.app.goo.gl/QBnTpYTk2X7DLWyT8 ................ ................ ................ I to jest ta skała, od strony morza pionowa. Podeszłam tam kiedyś, zakręciło mi się w głowie, na czworakach wracałam. Teraz chłopaki ćwiczą opuszczanie się na linie, na dole podobno są jakieś jaskinie dostępne podczas odpływu. ................... Rośnie tam coś fajne czerwonawe, oczywiście sprawdziłam czy nie dałoby się przeflancować. Ale są to jakieś takie splątane łodygi, nie wiadomo gdzie mające "początek". ............... I są tam takie skały, na których można zrobić po długiej drodze piknik. Taki "piknik nad wiszącą skałą". ................ ............... https://photos.app.goo.gl/RXG7aKtVKeWsrHMZ7 ................ ............... ................ |
#1209
|
||||
|
||||
Cytat:
a wrzosy jak nadmuchane poduchy Te chłopaki chyba nie włażą do tych jaskiń |
#1210
|
||||
|
||||
Pięknie tam.
Skały niesamowicie groźnie wyglądają. A te kiełbaski to Twoje? |
#1211
|
||||
|
||||
Cytat:
żeby włazić. No bo po co by innego? Chyba że tylko poćwiczyć złażenie po linie. Ale to jest tyle innych, wyższych skał. Cytat:
Komuś bym do garnka nie zaglądała. Nie lubię (od pewnego czasu) jedzenia z grilla ale "grill" w długiej wędrówce najwygodniejszy. |
#1212
|
||||
|
||||
Kiełbasek nie widzę,może to pod drugim linkiem,ale mi się nie otwiera.
A pod pierwszym to morze kolorów. Wrzosy od różu przez fiolet do brązowego. I kto zrobi taka wylewajkę,no kto. Cuda. I jeszcze te plamy jasnej zieleni,ciekawe co to,pastwiska jakie czy co? Żabo jak Ty się po-napawasz takimi widokami,to masz chyba kolorowe sny. |
#1213
|
||||
|
||||
Cytat:
żeby zdązyć wyleźć przed przypływem. Zulka po skałkach leć po te kiełbaski |
#1214
|
||||
|
||||
Zula, no jak nie widzisz kiełbasek.
Grillują się na skałach na tacce, niżej kurtka niebieska leży. Ale to na fotce widać. Fajnie że taki mały grill można z sobą zabrać i w długiej wędrówce masz ciepły posiłek. |
#1215
|
||||
|
||||
Cytat:
Ino ostrożnie, za tym zielonym też stromo. Cytat:
Zafoliowana mała tacka z węglem (który się szybko rozpala, najważniejsze), nawet takie małe nóżki z drutu ma. Potem ino zalać wodą (tym razem mineralną, do morza daleko), zgiąć , zmiąć i do reklamówki i niewiele znów miejsca w plecaku zajmuje. Pewnie w Polsce już ktoś ten pomysł skopiował, chyba że się nie opłaca. ( ) |
#1216
|
||||
|
||||
Skopiował już dawno.
Moje dziecka jak jeżdżą na ryby,albo na cuś innego to zawsze biorą ze sobą grilla. Ja myślałam że takiego jak to w ogrodzie,dopiero mnie uświadomili i pokazali. |
#1217
|
||||
|
||||
Cytat:
Ty!!! Cytat:
Tu każde pole jest ogrodzone albo żywopłotem albo murkiem z kamieni. A że poletka o nieregularnych kształtach, to zawsze efekt jest fajny. I nie mam pojęcia dlaczego są ogrodzone, takie silne poczucie własności? Fakt, odpadają walki o tę przysłowiową miedzę, bo nie da się tego przesunąć. Ale najbardziej prawdopodobne jest to, że to ochrona przed wszędobylskimi (w dużych ilościach) owcami. A i dzikich koni nie brakuje. |
#1218
|
||||
|
||||
Czekając na sen...
Krótko i samolotowo, bo taki był poprzedni tydzień... Rozbawiło mnie coś. Personel na trasie lotu do Japonii i z powrotem, raczej "japoński". Myślę że to dlatego, że Japończykom łatwiej się nauczyć angielskiego niż innym nacjom japońskiego. A większość pasażerów to Japończycy. .................. ................. Jak już było tłoczniej, to już nie wypadało robić zdjęć a chciałam pokazać, jak niewielka była klasa ekonomiczna. Dwie trzecie samolotu, to klasa biznes była, full wypas, Japończycy to bogaty naród. ................. https://photos.app.goo.gl/NsT5n6ANdTxYMKz18 Start w południe, podano posiłek. Miałam ochotę się obrazić, tylko zastanawiałam się na kogo. Bo z instrukcją obsługi ten posiłek. No cóż, my uważamy że ich zwyczaje, wierzenia czy sposób zachowania ciut dziwny jest (delikatnie mówiąc), oni takie samo wyobrażenie o nas mają. Ta instrukcja tak na wszelki wypadek widać. .................... Ale to był starter, następny był już bez instrukcji, uznano widać, że już "te inne" wiedzą jak się za to zabrać. .................. Potem się przekonałam, że oni przybyszów uważają za ciut dzikich i nie szczędzą różnych "objaśnień". Po posiłku obsługa rozdała kocyki, wszyscy Japończycy grzecznie zasłonili okna, rączki na kocyk i lulu. Ale ja zażyczyłam sobie buteleczkę wina, włączyłam film, jakoś mi nie do snu było. Chociaż taka miła Japonka co rusz mi się wtryniała w film i różnych rad udzielała, m.in. że odpoczynek jest wskazany, ze względu na różnicę czasu. Ale w którymś momencie, przymknęłam oczy i momentalnie zjawiła się stewardesa i taką łapką na długim kiju zasłoniła okno. Odsłoniłam, bo wiedziałam że muszę Syberię zobaczyć i bardzo musiałam się pilnować, żeby oczu nie przymknąć i pani z kijkiem nie fatygować. Ale co sobie przypomniałam ten kijek z łapką przed oczami, to mi się śmiać chciało. A pani cały czas czuwała. |
#1219
|
||||
|
||||
Podoba misie w tym samolocie,
a przy tej czuwającej z łapką na patyku czuła bym się bezpieczna Takim mogę polecieć Cytat:
|
#1220
|
||||
|
||||
Świt nad Syberią....
................... ................... Nad Morzem Barentsa a potem nad Morzem Karskim: .................... ..................... ..................... ..................... ................... ................. A tu już w głębi lądu: ................ I nie wiadomo co to, czy skały, czy lód, czy śnieg.... .................... ................... Co za ulga jak odrobinę zielonego się pojawia: ................... |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
moja mama | Rozia | Rodzina bliższa i dalsza | 42 | 12-02-2012 22:02 |
Moja Sugestia | inka-ni | Oddam, potrzebuję | 14 | 07-01-2012 01:43 |
Moja Babcia | swinkawietnamska | Jestem babcią, jestem dziadkiem | 2 | 06-02-2010 17:12 |
Moja osobista.... | zdzislaw.bedrylo | Polityka - wątki archiwalne | 12 | 29-09-2009 09:47 |
Moja pomoc | Basia z Żor | eSenior | 25 | 26-08-2007 15:16 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|