menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Generacja 50Plus > Różności
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #114241  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:02
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Dziecko, szkoda twojego zdrowia. Poproś Zbysia żeby on z teściem porozmawiał. Kategorycznie musi mu zabronić mówienia o mnie! Może to jest jedyne miejsce gdzie może o mnie rozmawiać? Może nikt nie chce z nim na ten temat mówić, nie chcą go słuchać? Widzisz Inusiu, co się z Marysią dzieje. Przecież żadna z was nigdy nie była o mnie zazdrosna. Wiedziałyście jak bardzo was kocham, wiecie, że nie robię różnicy między dziećmi ani wnukami. Miałam żal do ciebie, że zabraniasz mi kochać Marysię, tylko nie wiem, dlaczego? Co to był za powód? Dlaczego jej nigdy nie mogłam wycałować, pobawić – pytałam? Marysia słuchała i spoglądała na mnie.
- Patryk ma dobrze, ma obie babcie! – poskarżyła się do Inusi, a na mnie spojrzała.
- Ty też masz dobrze, Kurczaku, ciebie też najmocniej kochamy! Dziadzio też cię bardzo kocha, tak samo jak Antosia i Patryka.
- Mnie też kochasz? – zapytała Jurka i patrzyła na niego.
- Bardzo mocno, aniołku! – zapewnił ją. Uśmiechnęła się do niego, do mnie przytuliła główkę. Pogładziłam ją po włoskach i pocałowałam. Inusia siedziała i patrzyła na nas.
- Boże, ile Marysia straciła miłości babci przez moją obojętność – stwierdziła.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114242  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:07
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- To, co Inusiu, zostawisz na kilka dni Marysię? – zapytałam.
- Mamuś, teraz jesteś chora, może ci przeszkadzać.
- W czym? Mogę im wreszcie poczytać wasze bajki. Wszystkie wasze bajeczki są na półkach. Ani jednej nie brakuje! – zapewniłam ją.
- Wiem mamuś. Przecież śpimy w tych pokoikach. Nic w nich nie zmieniłaś. Czuję się w nim, jakbym miała kilka lat, a nie taką dużą córkę jak ja wtedy byłam.
- To były wspaniałe czasy. Byłyście małe, mogłam was tulić w ramionach. Całować, czytać bajeczki. Było cudownie! Razem wyjeżdżałyśmy na wakacje – wspominałam. Jurek spoglądał na mnie w milczeniu.
- Ciociu, przecież nie ma żadnych przeszkód, żebyście z tatusiem nie mogli gdzieś wyjechać. Mogłabyś odpocząć – radziła Beatka. Jurek uśmiechem dał mi znać, że ten pomysł jest do zrealizowania.
- Właśnie mój mężu! Czyżby nie należało żony wywieźć gdzieś w nieznane? – zapytałam Jurka. Zrozumiał w mig, że nie wolno wymienić żadnej nazwy. Marysia od razu powiedziałaby o tym Robertowi.
- Kochanie moje, nawet na koniec świata. Tylko bądź zawsze przy mnie i ze mną! – prosił i zapewniał mnie o swoich uczuciach.
- Przecież jesteś moim mężem. Jak mogłoby być inaczej?
- Wiem mój brylancie. Wiem, że jesteś tylko moja.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114243  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:07
krystynka's Avatar
krystynka krystynka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: pomorskie
Posty: 2 643
Domyślnie

Witam popołudniem

Robertowi chyba potrzebna terapia u psychiatry lub psychologa, bo ta miłość stała się już manią prześladowczą.

Ciekawe czy Izabela podjęła by się leczenia swojego byłego męża...

Idę dokończyć leczo z cukinii, wczoraj tylko składniki przygotowałam.

Dziękuję Ninko, że wklejasz kolejne odcinki
- mam przy czym chwilę przysiąść

Spokojnego wieczoru Ninko

Odpowiedź z Cytowaniem
  #114244  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:10
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Masz rację Inusiu! Odkąd tylko pamiętam ciocię, zawsze była taka kochana. Mamusia bardzo lubiła ciocię, zawszę ciocię podziwiała. Setki razy byliśmy u was, zawsze mamusia wracała zadowolona, że ma w cioci przyjaciółkę. Bogu, dzięki, bo do ostatniej chwili ciocia była przy mamusi. Obiecała nawet mamusi, że zaopiekuje się mną. Na szczęście zechciała i tatusia. Teraz mam w cioci mamusię – mówiła Beatka i miała łzy w oczach.
- Dzieci, nikt nie jest w stanie przewidzieć życia. To taka karuzela, że aż strach myśleć. Czy ja kiedykolwiek patrzyłam na Jurka jak na przyszłego męża? Nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło. To samo ze Zbysiem. Zabrali mnie do szpitala, musiałam oddać moje maleńkie skarby w ręce obcego człowieka. Skąd mogłam przypuszczać, że mnie pokocha. Wy też nie wiecie, co was jeszcze w życiu może spotkać. Najważniejsze, żeby zawsze was dobrze każdy wspominał! Żebyście same nie miały wyrzutów sumienia, że robicie komuś krzywdę. Ja żyję w miarę spokojnie. Jurek wie, że ja nie miałam zamiaru wychodzić za mąż. Tak jakoś wyszło i bardzo się z tego cieszę, bo mam cudownego męża, kocha mnie, ja kocham jego. Jesteśmy szczęśliwi i dzieci mamy wspaniałe.
- Mamuś, jak tak siedzę przy tobie, słucham cię, to wydaje mi się, że bardzo mi ciebie brakuje, na co dzień –wyznała Inusia.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114245  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:13
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

Krystynko, na leczo dam się zaprosić!
Wiem, mogę już nie wklejać... ale powiem Ci, że zaskoczy Cię koniec powieści... Jestem pewna, że szybko skończysz swoją jak wpadnie w Twoje ręce...
Pozdrawiam
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114246  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:17
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Córeńko, jak mnie brakuje ciebie, Marysi, Zbysia!
- Mamuś, postaram się, żebyśmy częściej przyjeżdżali – obiecała.
- No właśnie, tak ci tatuń tłumaczył, że masz tylko jedną mamusie – powiedziała Marysia i była z siebie bardzo dumna. Za to Inusia spłonęła rumieńcem.
- Marysiu, weź Antosia i zejdźcie na dół – powiedziała Inusia. Marysia zeszła z tapczanu, Antoś zeskoczył i pobiegli na dół. Beatka usiadła na drugim fotelu.
- Mamuś, bardzo cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez możliwości bycia tutaj, bez tych rozmów z tobą.
- No widzisz kurczaku! Wystarczy tylko chcieć być córką i wszystko jest bardzo proste – zapewniłam ją, że trochę szczerości i można żyć.
- Dziękuję mamuś – powiedziała rozgrzeszona. Beatka uśmiechnęła się do niej. One od zawsze się przyjaźniły. Niezależnie, u kogo spotykały się nasze dzieci, zawsze były zabawy. Nigdy nie mieliśmy z moimi przyjaciółmi zatargów o dzieci. Do dzisiaj się od czasu do czasu spotykają. Wszyscy się lubią. Może i nasze wnuki też będą kiedyś przyjaciółmi?
- Ciociu, może ciocia już zejść na dół? Pewnie babcia Natalia sama siedzi?
- Dlaczego miałaby sama być? Przecież jest Alan, Paulinka, Laura, wszyscy są na dole.
- Z tego, co wiem, to Alan miał iść do Paulinki – uświadomiła mi Beatka.
- Idźcie dzieci. My zaraz zejdziemy. Tylko poprawię włosy.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114247  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:20
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

Gdy wyszli, Jurek pocałował mnie kilka razy.
- Wiesz kochanie, Beatka poddała mi dobrą myśl z tym wyjazdem. Moglibyśmy wyrwać się gdzieś na kilkanaście dni – tłumaczył mi.
- Pewnie tak. Z mojej strony nie ma przeszkód – zapewniłam go. Poprawił mi włosy, sukienkę i mogliśmy zejść do rodzinki. Mamusia siedziała w fotelu, obok bawił się Patryk. Marysia już była przy babci. Antoś skakał w fotelu i piszczał!
- Gdzie wymiotło dzieci? – zapytałam mamusię i chciałam przekrzyczeć Antosia.
- Pewnie poszli na plac. Coś tam Ludwik miał do zrobienia, prosił Filipa o pomoc, ale pobiegli wszyscy – mówiła mamusia.
- Beatko, ubierz Antosia, niech leci do ogrodu. Zaraz Marysi Inusia też założy sweterek i pójdę z nimi – prosiłam. Widziałam, że im nie przeszkadza pisk Antosia.
- Dobrze ciociu – zgodziła się i założyła Antosiowi sweterek. Inusia Marysi i wyruszałam z nimi do ogrodu. Przeszłam na stronę gospodarczą, zobaczyłam rozbawione towarzystwo! Serdecznie się z czegoś śmiali. Zobaczyłam, że od strony kuchni szedł Jurek. Inusia i Beatka już były przy szklarni. Zobaczył mnie, uśmiechnął się do nas. Nie odwzajemniłam uśmiechu. Spojrzał na mnie zaciekawiony i widział po mojej minie, że jestem strasznie zła! Pewnie nie zdawał sobie sprawy, dlaczego, ale czuł już, że to coś poważnego. Przestał się uśmiechać, spoważniał i szedł do mnie.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114248  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:20
krystynka's Avatar
krystynka krystynka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: pomorskie
Posty: 2 643
Domyślnie

Też tak myślę Ninko, bo jak mnie coś zainteresuje to potrafię czytać do polowy nocy albo i dłużej
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114249  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:21
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

Teraz nie da się kopiować... słonko buszuje po monitorze...
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114250  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 18:25
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

Krysiu, ja z pisaniem też tak mam, całą noc jestem w " innym świecie ".o 3 w nocy też piszę!
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114251  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 19:14
Iza_bella's Avatar
Iza_bella Iza_bella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: podkarpacie
Posty: 22 836
Domyślnie

Dobry wieczór....
Kolejne fragmenty powieści przeczytane...czekam na dalszy ciąg.
Mimo zmęczenia popracowałam sekatorem w ogródku...nacięłam dwa pełne wory zieleniny...będzie w piątek do wywózki.
Ninko...Krystynko...Lilu...Gienku.... miło, że jesteście.
Miłego wieczoru i spokojnej nocki....

__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114252  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 19:35
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

Izabel, Ty masz i znasz koniec powieści... jak myślisz, będzie zaskoczenie?
Pracoholiku życzę Ci przespanej nocy!
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114253  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 19:56
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Kochanie, co się dzieje? – zapytał i patrzył w moje oczy. Miałam w nich błyskawice!
- Beluniu, na Boga, co się dzieje? – pytał Jurek. Objął mnie ręką przez plecy, próbował moją wściekłość wyciszyć.
- Mamuńka, zobacz, co nam wyrosło w szklarni – zapraszał mnie Alan. Antoś pobiegł do chrzestnego, Marysia trzymała mnie za rękę i była głucha na wszystkie ciekawostki tego świata. Zbyszek obejrzał się na nas, zobaczył, że Marysia idzie ze mną, uśmiechnął się bardzo serdecznie. Nie odwzajemniłam uśmiechu. Coś powiedział do Inusi, obejrzała się. Widziała, że podchodzę do nich bardzo zła. Filip, Przemek, Alan, Laura i Beatka jeszcze z czegoś się śmiali. Zbyszek podszedł do nas. Wziął Marysię za rączkę.
- Ja chcę być z babcią! – opierała się ojcu.
- Zostaw ją Zbysiu – prosiłam.
- Mamusiu, co się stało? – zapytał Zbyszek i patrzył na mnie. Wiedział już, że Marysia nie ma nic wspólnego z moim zdenerwowaniem.
- Przemek! Chodź do mnie! – powiedziałam trochę za głośno. Jurek spojrzał na mnie ze strachem.
- Bez obaw, na pewno go nie zbiję – wyjaśniłam mężowi. Przemek podszedł do nas. Beatka stała i patrzyła, co się dzieje?
- Marysiu, zostań na chwilę z tatuniem – prosiłam wnuczkę.
- Dobrze babciu – zgodziła się. Pewnie dziecko wyczuło jak mną nerwy targają. Odwróciłam się w stronę domu, Jurek został, Przemek szedł obok mnie. Dzieci stały i patrzyły za nami.
- Coś się stało, ciociu? – zapytał Przemek.
- Synu, dlaczego nie zawołaliście dzieci ze sobą? – zapytałam.
- Nie rozumiem – powiedział Przemek i patrzył na mnie. Szłam bardzo wolno, patrzyłam pod nogi. Czułam, że dzieci nadal stoją i patrzą za nami. Była cisza!
- Synu, przy mnie możecie zostawiać dzieci nawet na miesiąc, ale nigdy nie wolno obciążać mamusi – wyjaśniłam bardzo stanowczo.
- Przepraszam – powiedział Przemek.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114254  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 20:02
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Synu, nie musisz mnie przepraszać, ale musicie zrozumieć, że za nic w świecie nie pozwolę mamusi męczyć. Owszem, jak sama zechce być z dziećmi, proszę bardzo! Tylko nie pozwalam na przymuszanie jej do opieki nad dziećmi – mówiłam już spokojnie.
- Czy coś się złego działo? Z tego, co wiem, dzieci były na górze. Tam była też Beata i Inga – mówił.
- Nie, jeszcze nic się nie stało. Ale nie wolno zostawiać mamusi samej z dziećmi! Antoś jest bardzo ruchliwym dzieckiem, wcześniej zbiegli z Marysią na dół. Skakał po fotelach. Jakby nie daj Boże spadł i złamał sobie rączkę czy nóżkę? Wyobraź sobie, jakie mamusia miałaby wyrzuty sumienia, że nie dopilnowała dzieci? Proszę cię Przemku, porozmawiaj w miarę spokojnie z rodzeństwem na ten temat. Mam nadzieje, że moje dzieci uważasz też za rodzinę?
- Oczywiście ciociu. Ciocię też bardzo kochamy. Obiecuję, że załatwię to spokojnie.
- Dobrze! Wiedziałam, że tylko z tobą mogę o tym porozmawiać, że ty mnie zrozumiesz. Dla mnie mamusia jest bardzo ważna. Jej spokój jest dla mnie celem w życiu! Jej syn dał nam dach nad głową, opiekę, miłość. Nigdy nie pozwolę, żeby działa jej się krzywda, lub ktokolwiek mamusię nie szanował, lekceważył! Sam wiesz, że nie mogę o tym rozmawiać z Filipem ani z Laurą, oni z nami mieszkają, są, na co dzień. Mogliby to źle odebrać. Ty jesteś mądrym człowiekiem, dobrym dzieckiem, potrafisz to jakoś załatwić. Teraz ja cię przepraszam, że zwalam na twoją głowę tą sprawę, ale już ci mówiłam, że babcia musi mieć spokój! To zdarzyło się pierwszy raz, mam nadzieję, że ostatni.
- Dobrze ciociu, nie było sprawy!
- To chodź skarbie do nich i postarajmy się, udawać wesołków!
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114255  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 20:07
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Na same cioci słowa, chce mi się śmiać! – powiedział i rzeczywiście uśmiechał się jak prawdziwy „wesołek”. Podeszliśmy do mojej gromadki, chwilę patrzyli w oczekiwaniu, czy mamy im coś do powiedzenia. Laura patrzyła na mnie podejrzanie. Moje kochane biedactwo, jak ona mnie dobrze zna. Inusia też spoglądała, ale bez większych emocji.
- Mamuńka, chcesz zobaczyć? – pytał Alan.
- Nie synku, muszę wracać do babci. Została sama z Patrykiem – powiedziałam, odwróciłam się i szłam do domu. Jurek objął mnie ręką tak jak zawsze robi to Alan, wcześniej Zbysio. W salonie siedziała mamusia, Patryk spał w wózku. Usiadłam w fotelu, Jurek przez chwilę spoglądał, czy mógłby usiąść przy mnie, ale tak usiadłam, że zrezygnował, usiadł w drugim fotelu. Co chwilę spoglądał na mnie, miał nadzieję, że powiem mu, o czym rozmawiałam z jego zięciem? Nic z tego.
- Czy mamusia nie ma ochoty na spacer? – zapytałam.
- Chętnie Beluniu! Ale tylko po ogrodzie moje dziecko – dodała.
- Jureczku, zostaniesz tutaj? Patryk może się zbudzić.
- Dobrze moja śliczna! – zapewnił mnie. Sięgnął po gazetę, którą mamusia odłożyła.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114256  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 20:14
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

Szłam z mamusią przez ogród. Zobaczyła naszą gromadkę przy szklarni, zatrzymała się i ciekawie patrzyła. Alan zobaczył nas, podbiegł do nas.
- Babciu, zgadnij, co nam wyrosło w szklarni? – zadał babci pytanie i oczy świeciły mu się radośnie.
- Nie mam pojęcia! – odparła mamusia i błyszczały jej oczy z miłości do wnuka.
- Dasz radę babciu podejść tam? – zapytał i objął babcię ramieniem. Prowadził ją w stronę szklarni. Zostałam w miejscu, bałam się z tym moim żebrem pchać się przez warzywnik żeby dojść do szklarni. Zbyszek zobaczył, że Alan zajął się jedynie babcią, podszedł do mnie.
- Chce mamusia zobaczyć? – zapytał i był gotowy pomóc mi przejść. Byłam już wyraźnie obrażona na Alana, że tylko babcia go interesowała, że tylko babcia potrzebuje pomocy.
- Nie, już nie jestem ciekawa – powiedziałam obrażona i zawróciłam do domu. Zbyszek stał chwilę i patrzył za mną. Weszłam do salonu, Jurek czytał gazetę, ujrzał mnie, przesunął się w fotelu tak, że zrobił mi miejsce obok siebie. Usiadłam przy nim.
- Boli cię kochanie? – zapytał i kilka razy pocałował mnie w policzek. Odwróciłam twarz i nadstawiłam usta. Uśmiechnął się, i delikatnie mnie całował. Czuł, że jak Marysia zostanie, to on biedny nie będzie miał do mnie dostępu. Patryk otworzył oczka, zobaczył nas i od razu usiadł. Oczywiście nie było mowy, żebym ja mogła go wziąć na ręce. Jurek wziął go, założył mu sweterek i nosił go na rękach.
- Puść go, niech sam biega.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114257  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 20:18
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Beluniu, mogę wiedzieć, o czym rozmawiałaś z Przemkiem?
- Raczej nie. To nie jest tajemnica, ale wolę, żeby to zostało między mną i nim.
- Dlaczego ja nie mogę wiedzieć? – upierał się.
- Bo jesteś zbyt ciekawski! – powiedziałam ze śmiechem. Spojrzał na mnie i mimo woli też się uśmiechał. Patryk chyba na dobre obudził się, bo mnie zobaczył i wyciągał do mnie rączki.
- Patryk, babcia jest chora. Nie może cię wziąć na ręce – tłumaczył Jurek. Na szczęście wszedł Filip, zobaczył, co się dzieje, wyciągnął ręce po syna. Patryk obejrzał się na dziadka, i nie chciał iść w ramiona ojca. Jurek go przytulił, pocałował w główkę. Filip uśmiechnął się do nich.
- Patryk, chodź, tatuś ci coś pięknego pokaże! – prosił syna. Tym razem udało się, wyciągnął rączki do ojca. Tylko wyszli, Jurek usiadł przy mnie i znów musnął mnie ustami w policzek.
- Mężu, czy tobie nie zbiera się na kochanie? – zapytałam ze śmiechem.
- Bardzo – szepnął mi w okolice szyi.
- Nie będzie ci przeszkadzać, że jestem kaleką? – zapytałam ze śmiechem.
- Nie mój brylancie, mógłbym ciebie urazić – wyznał.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114258  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 20:24
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Wiesz jak daleko jest „kochanie” od mojego żebra – powiedziałam i znów się śmiałam.
- Ale ja uwielbiam cię przytulać. Nie Beluniu, muszę poczekać, aż się lepiej poczujesz.
- Po co narobiłeś mi ochoty na przytulanie się do ciebie?
- Super, mój skarbie. Cieszę się, że mnie pragniesz tak samo jak ja ciebie – ucieszył się mój wspaniały mąż.
- Może znasz, jakie sposoby, żebym mogła cię kochać, i żeby mnie nie urażało?
- Mój najdroższy brylancie. Tak się cieszę, że też mnie kochasz! Bo ja tak bardzo cię kocham, że nie wiem nawet jak ci to okazać.
- Kurcze, Jureczku, to „obrób” jakoś ten twój brylant! – prosiłam. Spojrzał na mnie, zaskoczył, o co go proszę z tym brylantem, i zaczął się serdecznie śmiać. Czym ja byłam poważniejsza, to on głośniej się śmiał. Patrzyłam na niego i podnosiłam brwi.
- Co ci tatusiu ciocia powiedziała, że jesteś taki roześmiany? – zapytała Beatka i wchodziła do salonu. Wpadły dzieci, za nimi Alan wprowadził babcię. Mamusia była wyraźnie zadowolona, że uczestniczyła w ich rozrywkach. Jurek trochę uciszył swój śmiech, ale nadal uśmiechał się do mnie. Marysia podeszła, stanęła przy mnie. Jurek wziął ją pod paszki i posadził ją w środku między nami. Pocałował ją w główkę. Przytuliła się do mnie.
- Mamusiu, mamy moc grzybów w szklarni! – chwalił Filip.
- Czy chociaż jadalne? – zapytałam.
- Oczywiście! Pomylili ziemie mamusiu. Przywieźli nam już z zarodkami boczniaków! W dodatku nie zdążyliśmy z Ludwikiem zdjąć z niej foli, dzisiaj Ludwik zobaczył, że pod spodem moc grzybów! Zrobiliśmy chyba ze sto dziur, żeby mogły wyrastać.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114259  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 20:27
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Filip, trzeba się z nimi skontaktować i zapłacić za nią.
- Jak mamusiu? Przecież to przez przypadek Ludwik kupił tą ziemie!
- Co będzie z dobrą ziemią? Gdzie teraz posadzi się najważniejsze warzywa?
- To nic, mamuś. Resztę ziemi zbierzemy z zarodnikami i powkładamy do worków foliowych. Ustawimy je w piwnicy. Ludwik mówił, że będzie potrzebna jeszcze słoma do tych worków. Szklarnię będziesz miała do dyspozycji! – zapewnił mnie zięć.
- A nie uszkodzą się grzyby? – zapytałam.
- Nie. Są maleńkie! Ostrożnie powkładamy je do worków, żeby ich nie uszkodzić – zapewnił mnie. Spojrzałam na męża. Jeszcze się uśmiechał.
- Może ty kochanie mnie troszeczkę uszkodzisz? – zapytałam szeptem. Jeszcze nie skończyłam pytać, a on wybuchnął śmiechem. Marysia podniosła buzię i spojrzała na rozbawioną twarz dziadka. Oczywiście wszyscy spoglądali na niego, nikt nie miał pojęcia, z czego się śmieje, do tego ja byłam bardzo poważna! Przemek tylko się uśmiechał. „Puściłam” do niego oko.
- Tato, o co chodzi? – pytała ciekawie Beatka.
- Nic dziecko! Nic – mówił i śmiał się. Spojrzała na mnie.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #114260  
Nieprzeczytane 05-09-2022, 20:31
barteczek's Avatar
barteczek barteczek jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Małopolska
Posty: 55 710
Domyślnie

- Beatko, powiedziałam tatusiowi, że ja też już jestem jak ten grzyb!
- Nie słuchajcie mamy, co innego mi powiedziała – mówił i śmiał się. Teraz nawet mamusia się uśmiechała nie wiedząc, z czego Jurek się śmieje.
- Dzieci, chodźcie, co zjeść, i pomożecie Martusi w kuchni.
- Mamusiu, same przygotujemy – powiedziała Inusia. Wstała Laura i Beatka. Weszły do kuchni. Mamusia usiadła w fotelu i czekała, kiedy jej powiem, z czego tak śmiał się Jurek. Widziałam, jaka jest niecierpliwa.
- Beluniu, co mówiłaś Przemkowi? – zapytała.
- Mamuś, nic takiego – zapewniłam ją. Przemek uśmiechnął się do nas. Ciekawe, czy komuś powiedział o naszej rozmowie? Pewnie Zbyszkowi i Filipowi. Może, dlatego Filip tak szybko zabrał Patryka?
- Beluniu, czy to tajemnica? – nie odpuszczała mamusia.
- Ja też się nie dowiedziałem – zapewnił mamusię Jurek.
- Czy to ja sprawiam ci Beluniu jakiś kłopot? – zapytała niepewnie.
- Mamusiu, jaki mamusia może sprawiać kłopot? Czym? Po prostu prosiłam dzieci, żeby teraz zadbali o mamusię, póki ja jestem kaleką.
- Dziękuję Beluniu. Aż takiej opieki nie potrzebuję. Wystarczy mi jak Laura o mnie dba, na co dzień, jak Filip mi pomaga. Ty i tak córciu jesteś ciągle w pracy. Ja jeszcze nie jestem taką niezdarą.
- Ja nie powiedziałam, że mamusia sobie nie radzi, tylko pragnę, żeby mamusia miała spokój! O nic więcej nie chodzi – zapewniłam ją.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Różności felicyta Różności - wątki archiwalne 29 28-08-2010 14:03
skoro można pisać tu różności ymca Różności - wątki archiwalne 27 21-02-2008 20:46
"MISZ MASZ" czyli różności w różnościach jolita Różności - wątki archiwalne 162 31-10-2007 20:36

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:38.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.