|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
Wolne związki
Jako seniorzy warto podyskutować,jak widzimy wolne związki.
Osobiście uważam,że nie malżeństo tworzy rodzinę,a milość,wierność,przyjaźń |
#2
|
|||
|
|||
Kaziu
Cytat:
Polemizowałabym... |
#3
|
||||
|
||||
Od 25 lat żyję w wolnym związku
moje małżeństwo było bardzo nieudane i przysięgłam sobie, że już nigdy takiego błędu nie popełnię. Z kolei mój związek uważam za udany, jest to taki związek "na dobre i na złe". Para żyjąca bez papierka ma świadomość, że w razie czego można ten związek bez korowodów w sądzie zakończyć i to powoduje że partnerzy nie traktują siebie jak własności na zasadzie "podpisane, zaklepane", a jak zaklepane to nie muszę się specjalnie wysilać bo to i tak moje.
|
#4
|
||||
|
||||
Basiu to jest wlaśnie to,nie ma wlaściciela,jak to sobie niektórzy mężowie wobrażają,ze żona to jego wlasność.
|
#5
|
|||
|
|||
Cytat:
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie Ostatnio edytowane przez Malgorzata 50 : 09-09-2007 o 23:41. |
#6
|
||||
|
||||
Bo ty Basiu jesteś kobietą z mocnym charakterem. Ja zaś uważam, że w okresie prokreacji lepsze są związki formalne.Nieformalne mogą się rozpaść z powodu nieporozumień lub innych błachych powodów.A dzieci cierpią.Nie widzę jednak powodu, by formalizować związki póżniejsze. Nie jednak widzę! Mężczyzna mojej dobrej kolezanki nie został wpuszczony do niej, do szpitala, gdy była w bardzo ciężkim stanie. Na szczęście wyszła z niego i prawie natychmiast pobiegli do USC.
|
#7
|
|||
|
|||
Cytat:
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#8
|
||||
|
||||
HaniuBasiu a malżeństwa się nie rozpadają?
Cytat:
|
#9
|
||||
|
||||
Też nie uważam małżeństwa za awans, znam udane konkubinaty i bardzo toksyczne zwiazki małżeńskie. Po prostu, w życiu nie ma reguł.
|
#10
|
|||
|
|||
Cytat:
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#11
|
||||
|
||||
Cytat:
__________________
|
#12
|
|||
|
|||
Basieńko..czytałam wspomnienia amazonek.Kurczę,co to za miłość uzależniona od tego,czy kobieta ma dwie piersi..
A jak w wyniku choroby on traci jedno jądro-co się zdarza przy raku - to my już go porzucamy ? Mam ochotę sobie zakląć jak szewc. Po raz pierwszy z czymś takim zetknęłam się mając 23 lata.Leżałam na ginekologii z zapaleniem tzw.''przydatków'' - co brzmiało dla mnie egzotycznie,bo nijak się o posiadanie jakiś przydatkow nie podejrzewałam. Wtedy leczenie trwało 6 -tyg.No to się napatrzyłam i zaprzyjaźniłam też... Szoku doznałam,gdy mąż 40-letniej kobiety,której wycięto ''wszystko ''.jeszcze w czasie jej pobytu w szpitalu,wyprowadził się z domu..Pamiętam jak ona strasznie płakała,jak ją tuliłyśmy,pocieszałyśmy przez całe noce... Zupełnie to było niezrozumiałe dla mnie,wszak mieli trójkę dzieci.. Lekarze musieli znać niejedną taką reakcję,bo nie udzielali mężom takiej informacji.. Pamiętam dr.Jędrykę,jeszcze wtedy młodego,jak radził pacjentkom z wyciętą macicą,aby nie przyznawały się do tego w domu...Straszne.Przeżyłam w związku 40 lat.Nieraz myślę sobie ,jak byłoby gdyby to mnie się coś takiego przydarzyło.. O czas teraźniejszy jestem spokojna.. Wczoraj córka powiedziała nam...wy to bez siebie nie potraficie żyć...Może.Ale jak byłam młoda,jak tamte kobiety ? |
#13
|
||||
|
||||
tradycja
panna młoda.gifwielowiekowa tradycja nakazuje prawnie sankcjonować związki między kobietą i mężczyzną...od paru ładnych lat sytuacja się nieco zmieniła, młode pokolenie chętnie "sprawdza"trwałość swych uczuć żyjąc razem bez ślubu.Nie potrafię jednoznacznie wypowiedzieć się w tej sprawie..Córka od sześciu lat jest w udanym związku, od roku mieszkają razem...biorą pod uwagę sformalizowanie tej znajomości w przyszłości...ja jestem w dwukrotną mężatką...sama nie wiem..myślę,że każdy popiera swe racje bazując na osobistych doświadczeniach.
|
#14
|
||||
|
||||
Ja trochę inną historię przeżyłam/oczywiście nie osobiście/Gdy leżałam na ginekologii przed urodzeniem ostatniej córy,leżała tam pani 28 lat której po 3 ciąży musiano usunąć przydatki,ona była zrospaczona,co powie jej partner,żyła właśnie w nieformaalnym związku,mimo posiadanej trójki dzieci/on się wahał/.Jak on ją pocieszał,jak tłumaczył,a w końcu powiedział że teraz już weżmie z nią ślub,by wiedziała,że zawsze z nią będzie.I jest,założyli parę lat temu rodzinny dom dziecka,oprócz swojej trójki mają 9 innych.
Może to co napisałam ,nie do końca związane jest z tym wątkiem,ale wcześniejsza wypowiedz Basi i Lili mnie natchnęła.Jeśli chodzi o to jak ja się zapatruje na związki,to uważam,że ślub to tylko papierek.A on wcale nie gwarantuje trwałości związku.Ja z obecnym mężem mieszkam 20 lat,i to traktujemy jako początek związku,a ślub braliśmychyba dopiero po pięciu latach i to tylko dlatego by uniemożliwić byłemu próbę odebrania mi syna-on miał duże pieniądze,a ja według sądu "niemoralnie" żyłam.
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze" http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/ Ostatnio edytowane przez Kundzia : 10-09-2007 o 13:26. |
#15
|
||||
|
||||
Zycie pisze różne scenariusze.Od trzech lat jestem szczęśliwą młodą mężatką.Po prostu, po latach życia w wolnym związku, w momencie gdy zaatakowały nas poważne choroby,oboje poczuliśmy potrzebę formalizacji. Tym bardziej,że zostaliśmy sami w walce o zdrowie (,dzieci z pierwszych małżeństw albo daleko,albo odwrócone tyłem.I nie żałujemy ,kochamy i przyjaźnimy się nadal, a ślub kilka spraw wyprostował,wyjaśnił lub ułatwił.
|
#16
|
||||
|
||||
I co z tego wynikło?
Wszystkie mamy rację moje kochane.
|
#17
|
||||
|
||||
Malosiu!
Cytat:
|
#18
|
||||
|
||||
Kochani toż to XXI wiek mamy. Każdy jak chce i z kim chce. Dziecko urodzilam jako panna(dodam, ze cudem bo szns ponoc nie miałam)jestem dumna bo jak nie jego bo chore to won.Teraz wyszłam za mąż, zalegalizowaliśmy to tylko prawnie a trochę na kocia sobie pomieszkalismy i po ślubie nic sie nie zmieniło. Dzieci juz miec nie mogę o czym mój ukochany wiedzial przed ślubem bo mi pare rzeczy pozabierali i nie uciekał nigdzie. Fakt, miało byc mu prawo przykro bo dziecko genetycznie nie jego a moze wlasnego potomka chciał strzelić ale szans juz nie ma. Rozmawialismy na ten temat i okazało sie, ze nie ma żadnego problemu. Nie da sie to sie nie da i juz. No to teraz sobie jedno wychowamy i cudze też przy okazji bo kolezankowe i sąsiedzkie i jakos do przodu.
|
#19
|
|||
|
|||
I tak trzymaj chickito...świat jest pełen dzieci i zwierząt.Natomiast widać,że porządnych facetów nie ma tak dużo,więc warto byłoby ich sklonować a pozostałe osobniki może poddać eutanazji.
Chodzi o to ,aby nie zostawiały swoich lichych genów...tu i ówdzie.. |
#20
|
|||
|
|||
inka TO BYŁ ZARCIK z "seniorów" bo nie wypowiadam sie jako senior a jako normlna baba
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Toksyczne związki | Nika | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 226 | 23-01-2024 12:20 |
Burzliwe związki szkodzą zdrowiu - komentarze | barabara | Ogólny | 18 | 26-02-2008 23:36 |
Seniorzy a związki – tu wciąż jest problem? - komentarze | destiny | Ogólny | 64 | 21-05-2007 18:43 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|