|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#3441
|
||||
|
||||
A może jeszcze jedno - milczałem, bo usiłuję pisać - niestety moja skłonność do dygresji znacznie przerasta ułomność Ostatka...
A poza tym zetknąłem się z "systemem opieki zdrowotnej". Na razie jako osoba towarzysząca. Od dawna ze środowiskiem utrzymuję wyłącznie kontakty towarzyskie, staram się nie mieć wspólnych interesów z lekarzami i placówkami... kiedyś służby zdrowia. Włosy stawały mi na głowie., Gdzie ten system? Gdzie kompetencje, profesjonalizm, szacunek dla pacjenta jako osoby? Czy jest ktoś, kto dostrzega człowieka nie przypadek, albo procedurę do wykonania? Pomyślałem, że system ochrony zdrowia, który mamy dzisiaj, to labirynt. Przydałaby się chyba jakaś mapa, jak dojść do skarbu. Tylko, co jest skarbem? Dlaczego lekarz nie potrafi rozmawiać z niedosłyszącym? Dlaczego lekarz nie potrafi skutecznie wyjaśnić pacjentowi jego stanu i rokowań, potrzeby terapii? Dlaczego pielęgniarka do pacjenta w wieku 70 lat zwraca się jak do dziecka, albo protekcjonalnie? Może przesadzam, ale poczułem się, jak w środku nocnego koszmaru. |
#3442
|
||||
|
||||
Cytat:
ciesz się, że jesteś jako osoba towarzysząca. Masz możliwość poznania labiryntu w pełni sił i załapania kierunków działań i jakby co dasz radę sam. Ze służby zdrowia nazwa pozostała, innej nazwy jeszcze nikt nie wymyślił. w labiryncie pomocna ARIADNA.
__________________
|
#3443
|
||||
|
||||
Cytat:
Arti nie ma już "służby zdrowia" - ponoć ta nazwa jest ubliżająca, bo nikt nikomu nie służy... Zdrowiu na pewno nie, bo najłatwiej zachorować w kolejce przed gabinetem lekarza, albo na sali w szpitalu... Ale ponoć to naturalne, nie warto się przejmować. Przez chwilę była "opieka zdrowotna", tylko nie udało się zdefiniować pojęcia i przypisać ról. Teraz jest "system ochrony zdrowia" - czyli, że chronione jest zdrowie jako takie, niekoniecznie pacjenta, najczęściej chyba nerwy pracowników z klauzulą sumienia. Wychodzi na to, że w labiryncie jestem nicią... bo nie Ariadną. |
#3444
|
||||
|
||||
Cytat:
hoho system ten znam to i łatwiej jest mi się w nim poruszać. "system ochrony zdrowia" nazwa w pełni oddaje czym jest...systemem
__________________
|
#3445
|
||||
|
||||
Senesko, miło Cię widzieć i miło z Tobą się nie zgadzać. Napisałam dość długi post... i raptem oświeciło mnie, że już poglądy wymienialiśmy; nie chcę się powtarzać, więc kładę kres własnemu gadulstwu, zero dygresji. Nie jestem psychologiem, mogę mijać się z terminologią... ale widzę problem trochę inaczej. Samotność, osamotnienie, opuszczenie, wyuczona czy bezradna samotność, izolacja, brak więzi... każda emocja bądź stan ducha jest inny, różnie odbierany przez przeżywających i widzów, odrębny. Od nas zależy jak go potraktujemy i co z nim zrobimy. Jeśli postanowimy być nieszczęśliwi, nikt i nic nas nie przekona, że może być inaczej, choć może. Nie mówię o osiągnięciu szczęścia, jedynie o dążeniu do spokoju i równowagi, a to nie jest niemożliwe.
Szukanie w internecie ucieczki od samotności czy osamotnienia nie jest złe (rozmowy, nowe zainteresowania, zagospodarowany czas, etc). Jednak milczenie w sieci wygląda inaczej niż w realu. Nie widziałam milczącego forum dyskusyjnego, a tłukę się po nich od lat wielu. Milczące znikają szybciej niż szybko, nie zaprzeczysz. Narzekamy na system ochrony zdrowia... hm, jako ludzie starsi jesteśmy, niestety, źle traktowani przez większość tzw. 'systemów' a nawet urzędy i rozmaite instytucje. Głupota ściga się z podłością. Nie wiadomo – płakać, śmiać się czy wymuszać. Na pewno nie pozwolić się spuścić na betonową sosnę. Dobrej nocy. |
#3446
|
||||
|
||||
Ostatku - w całej rozciągłości zgoda.
Choć jako psycholog wiem, że słowa są ważne. I ważne jest, by słowa rozumieć i używać w sposób im przeznaczony. Są jak nuty, dźwięki - raz tworzymy z nich harmonię i muzykę niebios, raz zgiełk. Choć oczywiście każdy ma indywidualny gust muzyczny i można kochać kakofonię jak Mozarta... To, na co zwracasz nam uwagę - oboje to wiemy - to uważność i odpowiedzialność. Odpowiedzialność nie w sensie winy i kary, ale tę prawdziwą - czyli podmiotowość. Uświadomienie sobie, że ja kreuję swoje życie. Życie w długiej perspektywie, ale (albo) w pojedynczej chwili. Uważność pozwala nam kroczyć między kroplami deszczu, aby cieszyć się pogodą. Odpowiedzialność pozwala nam nieść emocje, a nie być przez nie niesionym. Dobrze to oddaje zdanie, które oprawię obrazkowo na FB: "W tym świecie zawsze znajdą się ludzie, którzy będą rzucać kamienie na twą drogę. Od ciebie zależy, jak je wykorzystasz - do budowy murów, czy mostów". Ty, Ostatku, masz dar dźwigania menhirów i budowania z nich mostów. Co do samotności jednak - spolszczyłem wiersz, którego autorem jest Skylar (umieściłem go w wątku o poezji, ale dla tych, co tam nie zabłądzą...): zawsze gmatwasz i tkwisz w swoim błędzie mieć tylko jednego przyjaciela, bo dwóch to zbyt trudne wyzwanie czujesz się samotnym, zawsze sam jeden na świecie siedzisz w nocy na łóżku, bo świat wiruje ci w głowie zawsze zraniony tak bardzo, że rany się nie zabliźniają nie masz z kim porozmawiać ni siostry, ni brata, choćby znajomego wszystko co masz do zrobienia, to modlić się modlić się o lepsze życie. Cóż można zrobić, gdy los wciąż rzuca kłody pod nogi? modlić się, by Bóg zesłał anioła jeśli pojawiłby się anioł, rozjaśniłby się twój uśmiech usiadłby, porozmawiał kiedyś choćby przez chwilę, i czujesz, jak twoje problemy znikają gdyby tylko pojawił się przyjaciel zatem módl się, módl się o lepsze życie, to wszystko, co zostało ci do zrobienia modlić się, by Bóg zesłał ci anioła. Życzę każdemu anioła do towarzystwa... I niech to nie będzie anioł samotny, tudzież anioł samotności. |
#3447
|
|||
|
|||
Czekać aby Bóg zesłał nam anioła!!!
Czekać? Ależ my nie mamy na to czasu. Proponuję aby samemu zostać aniołem dla kogoś podobnego nam. Trochę empatii, zainteresowania, życzliwości i sprawy trudne zaczną rozwiązywać się niejako same. Pozdrawiam serdecznie życząc jak najmniej konieczności kontaktów z lekarzami. Też borykam się z jednostką chorobową o nazwie "lekarzowstręt". Trzymajmy się zdrowo w miarę możliwości. |
#3448
|
||||
|
||||
Witam samotnych!
Dzisiaj mamy piękny słoneczny dzionek
to już jest przyczynek abyśmy byli optymistami. Witaj Łucjo dawno Cię nie było,podobnie i Senesco, z pięknym wierszem wspaniale spolszczonym. Jednak jak pamiętam z dzieciństwa modlitwę do Anioła Stróża to każdy z nas ma go ku swej opiece. Aniele Boży,Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój, Rano,wieczór,we dnie w nocy, Bądź mi zawsze ku pomocy, et cetera. Czyli Bóg nie zawsze przysyła każdemu Anioła, trzeba prosić go o to jak we wspomnianym wierszu. I tu Łucja proponuje: Czekać aby Bóg zesłał nam anioła!!! Czekać? Ależ my nie mamy na to czasu. Proponuję aby samemu zostać aniołem dla kogoś podobnego nam. Trochę empatii, zainteresowania, życzliwości i sprawy trudne zaczną rozwiązywać się niejako same. A więc moi mili do dzieła.
__________________
_____________________ Edward |
#3449
|
||||
|
||||
Znów wpadam w dyskusję, jak diabeł w credo... jest rozmowa, jest klawiatura, to chociaż deszcz nie pada - muszę, bo się uduszę.
Poezję odbieramy jak samotność, indywidualnie. Zrozumiałam bezradność i pustkę nocy trochę inaczej... ale to nie ma znaczenia. Przyznam się, że bardzo nie lubię być bezradna. Najgorsze uczucie czy też emocja jaka może mnie dotknąć. Ale jeśli wiersz i tłumaczenie Senesco odczytamy dosłownie... nie ma w nim mowy o bezczynnym czekaniu na Anioła. Spróbujmy więc przygotować miejsce dla Niego, wyprostujmy ścieżki. Modlitwą może być praca, także nad sobą. Nie jest to łatwe, coś o tym wiem. Borykam się już osiem miesięcy... może po dziewięciu coś się urodzi, lub po dwóch latach jak u słonicy... a może już się zmieniłam, tylko tego nie widzę? Lustra wszak kłamią, zwodzą, pokazują iluzję, inny wymiar... także te wewnętrzne. Zostając aniołem dla kogoś, co proponuje Łucja, warto pamiętać, że te obok nas, są milczące. Nie podpowiadają rozwiązań, nie prowadzą za rękę... po prostu SĄ... świadkami naszego życia, jak Przyjaciele. Wiem, że trudno jest powstrzymać się od doradztwa i zdań: 'na twoim miejscu ja bym...' Problem w tym, że każdy z nas jest na innym miejscu. Moje reakcje na podobne są mało eleganckie, syczę wtedy jak wściekła kobra. Mam pytanie do Senesco, związane z #3441. Czy znasz skuteczną metodę na omijanie dygresji w tekście pisanym? Próbuję je ograniczać, wyrzucać, zwłaszcza gdy ilość znaków jest narzucona i nie ma zmiłuj, ale wtedy tekst staje się zwarty, nieczytelny, ciężki. Ech, tak źle, tak jeszcze gorzej... lepiej czytać niż pisać... Dobrego dnia. Niech Moc będzie z Wami. |
#3450
|
||||
|
||||
witajcie
sprawy bieżące załatwiłam toteż chwilę odpoczynku sobie funduję. Cytat:
czuć się bezradną ho, przykre uczucie Pokora, pojęcie z uznawania faktu dotyczy uznania tego jak jest ze mną na tę chwilę a że uznawanie faktów, zaprzeczanie faktom (prawdzie) zawsze prowadzi do dyskomfortu a pogłębianie dyskomfortu do cierpienia to akceptacja (Tak, jestem bezradna) jest sprowadzeniem do "zera emocjonalnego" i jest podstawą do świadomego działania.
__________________
|
#3451
|
||||
|
||||
Witam samotnych!
Życie tego wątku już powinno wrzeć z gorąca,
a tu cisza czyżby już zabrakło tematów. Szkoda,że minister zdrowia i jego pracownicy, nie są w wieku seniora lub jego pobliżu, doznali by wstrząsu czytając wypowiedzi seniorów. Ta ogromna rzesza mam nadzieję nie będzie ich elektoratem, nawet gdyby podwyższyli fundusze emerytalne. Senesco zadaje sobie pytanie! <Dlaczego lekarz nie potrafi rozmawiać z niedosłyszącym? Dlaczego lekarz nie potrafi skutecznie wyjaśnić pacjentowi jego stanu i rokowań, potrzeby terapii? Dlaczego pielęgniarka do pacjenta w wieku 70 lat zwraca się jak do dziecka, albo protekcjonalnie? Może przesadzam, ale poczułem się, jak w środku nocnego koszmaru> Powinieneś senesco dodać polski lekarz. Bo na całym świecie i w polskich filmach lekarze umieją leczyć. Tak na prawdę podobnie możemy mówić o każdej dziedzinie życia w naszym kraju. To my sami wykreowaliśmy rządzących krajem a później,śmiejemy się z parodiującymi satyrykami pokazujących ten system. Tak to już jest w naszym kraju i my tego nie zmienimy /seniorzy/.
__________________
_____________________ Edward |
#3452
|
||||
|
||||
Edwardzie nie chce sie czepiac ale cytuj porzadnie.
Moze lepiej ze nie wrze na watku. Moze samotni maja zajecie w rl?
__________________
|
#3453
|
||||
|
||||
Edwardzie... gadułom nie brakuje tematów, mogą mówić dowolnie długo... zwłaszcza o zdrowotności i lekarzach. Bo jeśli nie znamy problemu z autopsji, to na pewno z pieśni i powieści. Fama czasami myli, ale też i prawdę głosi. Milczenie wynika z braku czasu, co zauważyła Toy_ka. Zagonionam jak bura suka (przepraszam wszystkie sucze), a wieczorem padam na pisk, sama z siebie, bez pomocy lekarza, piguł nasennych, liczenia baranów, bokserskiej narkozy.
Myślę, że nie powinniśmy zbytnio liczyć na młodych. Zanim oni się zestarzeją i dotkną problemu... nas już nie będzie. Może warto spróbować zawalczyć o swoje? Na pewno nie ma jednej skutecznej metody... ale każda podpowiedź jest cenna. Co o tym myślicie? Miłego wieczoru. |
#3454
|
||||
|
||||
Cytat:
Ostatku - pokochać, tylko pokohać, a potem próbować uczynić z tego zamysł literacki. Tak sobie wmawiam. Dygresje w końcu podnoszą dramatrurgię, są bliższe naszemu naturalnemu tokowi myślenia... Oczywiście - mężczyźni się pogubią, kobiety łatwiej znoszą dygresje, ale nie zawsze. Mnie osobiście przeszkadzają jedynie dygresje ad personam, które z czasem zmieniają się w wątek, albo narrację, a niekiedy jedyną stosowaną figurą stylistyczną. Twoje dygresje jedynie pobudzają drzemiące szare komórki. |
#3455
|
||||
|
||||
Cytat:
Byli, Edwardzie, nie wymyślili cudu. Zresztą polscy lekarze są bardzo dobrzy - potrafią leczyć i to niekoniecznie prywatnie, nie tylko zagranicą. To raczej brak umiejętności komunikowania się lekarza i pacjenta. I to po obu stronach. Pacjent powinien zrezygnować z roszczeń wobec bezosobowego systemu, a zacząć wymagać. Wymagać także od siebie. Przygotować się do rozmowy z lekarzem, udzielać konkretnych informacji i prosić o precyzyjne uwagi. Najlepiej zresztą spisać sobie to na kartce. Najczęściej mówimy "boli mnie", albo "dokucza mi", albo "źle się czuję". A trzeba powiedzieć boli mnie to i to, wtedy i wtedy, w takich okolicznościach... Lekarzowi będzie łatwiej z jednej strony, bo nie musi się domyślać, a z drugiej sam zacznie mówić konkretniej. Choć oczywiście większość będzie używać "magicznych" słów, które czynią z nich bogów. Ale można poprosić, by zapisali nam informację na kartce ... bo pamięć już nie ta. I też będzie lepiej. System zmienia się powoli, ale zmienia się. Jak mówi przysłowie: kropla drąży skałę nie siła, lecz ciągłym padaniem. |
#3456
|
||||
|
||||
witajcie dziś wyraźnie jesiennie w powietrzu się zrobiło...
zajęć od rana po kokardę miałam, babciowanie i sprzątanie a potem słodka drzemka regeneracyjna mnie naszła za sprawą muzyki deszczowej za oknem. Cytat:
nie bardzo wiem o co chodzi z tym liczeniem na młodych.... Uzmysłowić sobie niestety trzeba, że każdy dbać o siebie ma sam. Młodzi zajęci są swoimi problemami.
__________________
|
#3457
|
||||
|
||||
Cytat:
Lekarza rodzinnego mam od wielu lat tego samego a specjalistów dobrałam z polecania przez lekarzy i pacjentów więc od strony medycznej zadbałam o tych co mają opinię dobrych. Dobrego lekarza specjalistę poznać łatwo bo przed jego gabinetem po pierwsze jest dużo ludzi a po drugie zapisów już w styczniu do końca roku do niego nie ma.
__________________
|
#3458
|
||||
|
||||
a tak nawiasem to trzeba mieć zdrowie żeby się leczyć a więc pilnuję zdrowia.
Oglądnę film albo poczytam książki kawałek jeszcze przed snem.
__________________
|
#3459
|
|||
|
|||
Wiesz Arti, Senesco ma racje. Liczyc na mlodych, nie ma co. My sami musimy zadbac o siebie. U lekarza jest tak, jak pisze Senesco tj. idziemy tam najczesciej nieprzygotowani do rozmowy i dopiero w gabinecie probujemy sobie przypomniec jakie bierzemy leki, zastanawiamy sie jakie mielismy ostatnio cisnienie etc.., a to przedluza wizyte. Ja znam pacjentow, ktorzy chodza do lekarza, bo pomylili go sobie ze spowiednikiem. Takiego pacjenta ciezko jest lekarzowi szybko przyjac i lekarze sie ich boja. Mysle, ze to wina braku zainteresowania rodziny samotnym emerytem, czy rencista i stad ta wedrowka do lekarza spowiednika.
__________________
Astroida |
#3460
|
|||
|
|||
Astroido z własnego doświadczenia wiem że nie każdy ma dobrą świadomość własnego ciała i jasno potrafi określić swoje dolegliwości.
Niektórym naprawdę trudno sprecyzować co im dolega a jeszcze trudniej opowiedzieć o tym lekarzowi. Moja druga połówka właśnie taka była. U okulisty zawsze było "panie tak widzieć jak pan to nie można" u kardiologa było podobnie. Jak już umierał, na pytanie co ciebie boli odpowiedział "nie wiem" a na pytanie co czujesz "jakoś mi tak dziwnie" a w wypisie zwłok ze szpitala napisano " rozwarstwienie aorty brzusznej na całej długości". Osobiście też mam ogromne problemy z określaniem moich dolegliwości i komunikowaniem się z lekarzami podobnie jak mój świętej pamięci mąż mimo że nie jestem już tak bardzo zabiegana i naprawdę się staram. Jakoś oboje nie pasowaliśmy do "lekarskich szufladek" i w zabieganiu nie potrafiliśmy w przyjęty sposób koncentrować się na swoich dolegliwościach oraz o nich mówić. Z trudności w porozumiewaniu wywiązał się "lekarzowstręt". W końcu czy z nimi - lekarzami czy bez nich, wszyscy zmierzamy w jednym kierunku. Można jedynie nieco poociągać się w tej podróży i poprawić komfort. Za oknem szaro i mży, 12 na plusie. Jesiennie więc pozdrawiam Wszystkich życząc dobrego zdrowia bez konieczności kontaktów z lekarzami. Łucja |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Szukam Samotnych Kobiet! | Kasia_H66 | Zaproszenia | 46 | 04-06-2023 21:02 |
wieczorki taneczne dla samotnych | Eliza | Hobby, pasje | 91 | 12-02-2020 08:46 |
Nie odwracaj się od samotnych seniorów - komentarze | barbara41 | Ogólny | 119 | 16-08-2017 18:36 |
Dlaczego pomimo że jest tylu samotnych, potrzebujących rodziny | Małgosia G. | Opieka | 38 | 14-01-2017 21:45 |
zapisanisobie.pl serwis dla samotnych chrześcijan | pawels | Miłość, przyjaźń, związki, samotność | 19 | 27-04-2015 14:03 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|