|
Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|||
Witaj Małgosiu i wszyscy pozostali wielbiciele wątku
U mnie dziś piękny, słoneczny dzień ...mogłoby już tak zostać Małgosiu dzięki za kawę Wczoraj kawę podał Janusz a dziś ???? święto się skończyło więc róbcie sobie same ....leniuszek Wypadałoby dziś iść na spacer ale po 16 mają przywieżć nowy materac więc musimy być w domu....przed południem pojechaliśmy na targ po zakupy i momentami było mi gorąco w zimowej kurtce...wiosna tuz, tuż |
|
||||
Moja miła sąsiadko, Jadziu P. i pozostałe panie:
Oj wy, kobiety, umiecie zarządzać "zasobami ludzkimi" a małżeństwie. Januszek już leniuszek, bo nie zrobił paniom kawy - a umie! Kochana Jadziu, ja wszystko umiem. Ale jak mówił mój kolega: pozmywaj raz, a będziesz już zmywał do końca życia. Zobacz jak Małgosia orze tym Jurkiem, nawet nie potrafię policzyć, co on dziś zrobił. A jak biedny padał ze zmęczenia, ona poszła się spoziomować tak się zmęczyła tym patrzeniem na zamęczonego małżonka. Dwa domy koło mnie mieszkała aktorka, Halina Mikołajewska, niezaprzeczalnie piękna, grała m.in. rolę Sary a Faraonie w reżyserii Kawalerowicza u boku Zelnika. Oboje starsi, przedwojenni (Mikołajewska i Zelnik). Miała męża, inżyniera i wszystkie plotkary z ulicy mówił, że mąż wszystko robi w domu, nawet jej majtki pierze, a ona pieści się z tym Zelnikiem. I śmiali się z tego biednego męża. Taki oto jest los zakochanego mężczyzny...
__________________
JanuszJanuszJanusz |
|
||||
Janusz, przecież nie będę pisać, że mąż też się
spoziomował, ani ile ja zrobiłam w międzyczasie. Już, nie bądź takim obrońcom uciśnionych Mój mąż zmywa z własnej woli, a jak nie chce, to jest zmywarka. W czasie kiedy pracuje, nic w domu nie robi i ja nie wymagam, bo przychodzi zmęczony i to rozumiem. Zelnika nie cierpię, po jego wypowiedział w obronie Jarka.K Nawet o nim nie wspominaj Miłego popołudnia... |
|
||||
Cytat:
Nie wiem jak tam było z praniem majtek , ale rolę Sary grała Krystyna Mikołajewska . " Znana jest z roli Żydówki Sary w filmie „Faraon” w reżyserii Jerzego Kawalerowicza z 1966 roku."
__________________
|
|
|||
Witaj Janusz
Uderz ręką w stół a nożyce się odezwą Miałam nadzieję, że zastąpisz Krysię a nam byłoby miło...szkoda , że tak szybko zrezygnowałeś Mówi się trudno Ja podobnie jak Małgosia, nie lubię Zelnika i też z powodu jego ślepej miłości do JK...choć ostatnio słyszałam w TVN, że zaczyna otwierać oczy na to co się dzieje...ciekawe czy nadal ma otwarte ? Małgosiu życzę mężowi szybkiego powrotu do zdrowia...idzie wiosna więc szkoda czasu na choroby choć wiemy, że nie wszystko od nas zależy. Firma w której pracuje moja synowa kupiła dla pracowników całe pakiety ubezpieczenia w Enel-Med. Każdy z pracowników mógł też ubezpieczyć teści oraz rodziców ( za dodatkową opłatą ) Mój małż nie chciał z tego skorzystać ale ja tak...mam teraz czas oczekiwania do każdego specjalisty max 10 dni... oczywiście musi to być lekarz który ma podpisaną umowę z firmą ubezpieczeniową. Z NFZ aby iść do laryngologa trzeba mieć skierowanie i czas oczekiwania na wizytę to około 1 miesiąc....ja dziś zadzwoniłam i mam wizytę w poniedziałek... Wybór wśród lekarzy jest dość duży. |
|
|||
Tak Krysiu to właśnie o tej aktorce Janusz pisze...ona pochodzi z naszego miasta
Dziękujemy za odwiedziny |
|
||||
Errata: Masz Krycha rację, to była Krystyna, podoba mi się to imię, ale Halina to imię mojej żony.
Małgosia, mam nadzieję, że już mnie na tyle poznałaś, że wiesz kiedy to co piszę jest krzywym zwierciadłem. Oczywiście, że nie bronię Jurka, on ma szczęście, że go kochasz i doceniasz. Nie znam osoby, która by lubiła Zelnika.
__________________
JanuszJanuszJanusz |
|
||||
Dzień dobry! Późno wczoraj przyjechałam, już nie zaglądałam na forum, bo byłam zmęczona. Wyjazd był udany, ale 3 dni non stop wśród ludzi już nie dla mnie. A noce dłuższe niż w domu i naprawdę ciemne. O 23.00. gasną światła na ulicy i jest czarno.
Cytat:
Na kawę zapraszam!
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
|
||||
Dzień dobry! Pół godziny temu było zupełnie ciemno za oknem, a teraz już zgasły lampy i widać bloki i drzewa na tle jaśniejącego nieba. Ptaki też już świergolą. Będzie ładny dzień...
Kawa czeka. Może ktoś zajrzy.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
|
||||
Dzień dobry!
Kawka podana, zaczynamy piękny dzień
U nas pochmurno, ale nie pada, więc nie jest źle. Nigdzie się nie wybieram, planuje niedzielę w domu. Odkąd Lusia przestała chodzić na spacery i ja stałam się bardziej stacjonarna. Nie lubię chodzić bez celu, a spacer z pieskiem, to coś innego Obie jesteśmy staruszkami i musimy się z tym pogodzić. Czekamy na wiosnę, zaczną się prace ogródkowe i będę musiała się rozruszać. Miłej niedzieli! |
|
||||
U nas jest słonecznie i +5 st. Wydawało mi się tak ciepło i przyjemnie, że do kościoła poszłam w płaszczu, wełnianym, ciepłym. Już prawie godzinę temu wróciłam i jeszcze mi zimno. Chyba zażyję nalewki żurawinowej - jest okropna w smaku i mogę potraktować ją jako lekarstwo.
Małgosiu, można spacerować z celem: mówię sobie, że muszę zobaczyć, czy bardzo wylała rzeka na Księżych Łąkach - to jakieś 3 km od mojego domu. I to jest cel spaceru.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
|
||||
Witajcie.
Siedzę i piję kawę aby sie obudzić. Dziś dzieciaki przychodzą na obiadek do mnie. Zrobiłam rosołek z makaronem, ziemniaczki, kapusta zasmażana i suróweczka z różności jak rukola itp. żeberka i roladę z piersi indyka. Na deser murzynek bo to szybkie i dobre ciasto. Słonecznie, + 7 stopni. |
|
|||
Witam w piękny, słoneczny poranek
Małgosiu, ja podobnie jak Krysia wymyślam cel spaceru, np. idziemy do parku i z powrotem...lub idziemy na cmentarz i z powrotem...i tym sposobem mamy do pokonania np. 5 km i spacer jest zaliczony. Zawsze brany jest pod uwagę ewentualny powrót autobusem gdybyśmy nie dali rady ale jak do tej pory jakoś się udaje... To są krótkie spacery bo dawniej bywało dwa a nawet trzy razy tyle....i zawsze był cel Mnie jednak najbardziej brakuje naszych wycieczek rowerowych...dwa rowery stoją w piwnicy i zajmują miejsce....żal sprzedać bo mamy nadzieję, że może jeszcze się przydadzą ale ta nadzieją jest coraz bardziej płonna Grażynko podziwiam Ciebie ...tyle pracy i Tobie się jeszcze chce ??....a może to młodzi powinni przejąć pałeczkę ?...ja zastanawiam się nad świętami Wielkiej Nocy i czekam które z dzieci zaprosi nas na świąteczny obiad .... Życzę wszystkim miłej niedzieli |