|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|||
Czas na poranną kawę...
|
|
||||
Witam i pozdrawiam wszystkich
Witaj Meluniu
Witam wszystkich którzy dziś odwiedzą leśniczówkę , ja zajrzałam się przywitać i niestety potem już nie zajrzę bo muszę mojego lapka spakować do walizki i dokończyć pakowanie. Do zobaczenia jutro wieczorem na seniorku i życzę wszystkim miłej niedzieli. |
|
||||
Witam Melunie i Helenkę,która już,nareszcie będzie z nami.Deszczowa niedziela nie rozpieszcza nikogo.
Pozostało siedzieć w domu i czekać na lepszą pogodę,może po tych deszczach będzie wysyp grzybów. Pozdrawiam wszystkie leśniczanki.Dobrego popołudnia w rodzinnym gronie.
__________________
Kawusia |
|
||||
witam Melunię ,Helenkę i Kawusię pewnie na podwieczorek przybiegna inne Skrzaciki ,pozdrawiam i życzę miłej niedzieli
u mnie nie pada ..........leje .........! siedzę więc w przy kominku i czekam na was z piosenką http://youtu.be/VuI6-XSwfAg |
|
||||
Witam nasze skrzaciki,EnięKawusię,Helenkę i Melunię.Pisenka ladana i Ty Eniu mimo deszczyku wyciągasz na wędrówki.Teraz wieczorkiem będzie milo przy kominku i herbatce.
Opowiadanie. Miałem w pewnym mieście przeprowadzić cykl spotkań poświęconych różnym sposobom myślenia. Gdy zajechałem na miejsce, kilkuosobowa grupa uczestników kursu zaprosiła mnie na obiad, bym mógł poznać ich lepiej, zanim następnego dnia rozpoczniemy zajęcia. Bezsprzecznym liderem grupy był Wielki Ed, ogromniasty, barczysty mężczyzna, obdarzony tubalnym, grzmiącym głosem. Podczas obiadu poinformował mnie, że pracuje w potężnej międzynarodowej organizacji i jest swego rodzaju mechanikiem. Otóż do jego zadań należy składanie wizyt w przeróżnych ekspozyturach i filiach przedsiębiorstwa i udzielanie odprawy kierownikom. - Joe - kończył swoją krótką charakterystykę - wprost nie mogę się już doczekać jutra. Wszyscy powinni usłyszeć, co ma do powiedzenie taki "twardziel" jak ty. Zrozumieją wedy, że moje postępowanie nie jest jedynym słusznym rozwiązaniem. - Wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu i mrugnął zawadiacko. Uśmiechnąłem się również. Byłem pewien, że nastęny dzień okaże się zupełnie inny niż oczekiwał. Rzeczywiście - dzień później przesiedział cały wykład z kamienną twarzą i wyszedł, nie odezwawszy się do mnie ani słowem. Trzy lata później znowu znalazłem się w tym samym mieście, by ponownie zaprezentować prelekcje dla tej samej mniej więcej grupy ludzi. Wielki Ed też tam był. W czasie mojego wykładu wstał nagle i głośno zapytał: - Joe, mógłbym coś wszystkim opowiedzieć? Uśmiechnąłem się szeroko. - Jasne, Ed. Ktoś tak ogromny jak ty może mówić, co mu się żywnie podoba - odparłem. Ed nie czekał dłużej. - Znacie mnie wszyscy. Niektórzy z was wiedzą też, co mi sie przytrafiło. Chciałbym jednak podzielic się tym doświadczeniem z innymi. Myślę, Joe - zwrócił się do mnie - że zanim skończę, przekonasz się, że warto było oddać mi na chwilę głos. Gdy po raz pierwszy usłyszałem twoją sugestię, że aby rzczywiście nabrać stanowczości, trzeba nauczyć się mówić najbliższym, że się ich kocha, pomyslałem sobie, że to stek sentymentalnych bzdur. Zastanawiałem się, co u licha jedno z drugim ma wspólnego. Powiedziałeś, że stanowczość jest jak skóra, a srogoś jak granit; że stanowczy umysł jest otwarty, elastyczny, zdyscyplinowany i wytrwały. A ja ciągle nie rozumiałem, co ma do tego miłość. Pewnego wieczora usiadłem naprzeciw mojej żony. Twoje słowa wciąż mnie dręczyły. Co to w końcu za odwaga powiedzieć własnej żonie, że się ja kocha? To przecież potrafi każdy. Wspomniałeś też, że powinno się wyznac miłość w dzień, przy świetle, a nie w nocy, w sypialni. No więc... No więc odchrząknąłem i zaczęłem dukać coś pod nosem. Urwałem. Żona podniosła na mnie wzrok i spytała, czy cos mówiłem, na co ja odparłem, że nic. Nagle zerwałem się z kanapy, podszedłem do niej przez pokój i nerwowo odsuwając gazetę, którą czytała, wyrzuciłem z siebie: "Alice, kocham cię". Przez moment patrzyła na mnie, wybałuszając ze zdziwienia ocy. Potem zakręciły się w nich łzy i odezwała się cichutko: "Ed, ja też cię kocham... Pierwszy raz od dwudziestu pięciu lat powiedziałeś to w ten sposób!" Rozmawialiśmy chwilę o tym, jak miłość, jeśli jest jej wystarczająco dużo, może załagodzić przeróżne napięcia i rozwiązać kłopoty. Naraz, pod wpływem chwilowego impulsu, postanowiłem zadzwonić do Nowego Jorku, do mojego najstarszego syna. Prawdę mówiąc, nigdy nie udało nam się nawiązać rzeczywiście dobrego kontaktu ze sobą. Gdy tylko odebrał telefon, wybuchnąłem:"Synu, prawdopodobnie pomyślisz sobie, że jestem pijany, ale to nieprawda. Po prostu wpadłem na pomysł, by zadzwonić do ciebie i powiezieć, że cię kocham". W słuchawce zaległa cisza. Chwilę później usłyszłem jego stłumiony głos:"Wiesz, tato, ja chyba zawsze o tym wiedziałem, ale naprawdę wspaniale jest to usłyszeć. Chcę, żebyś wiedział, że ja też cię kocham". Pogawędziliśmy jeszcze przez chwilę - rozmawiało nam się doskonale. Zadzwoniłem też do mojego młodszego syna w San Francisco, z którym zawsze byłem bliżej. Powiedziałem mu, że go kocham, i ponownie moje słowa sprawiły, że udało nam sie porozmawiać naprawdę szczerze, jak nigdy dotąd. W nocy, kiedy rozważałem wszystko, co się zdarzyło, nowe prawidła postępowania, o których mówiłeś poprzedniego dnia, nabrały dodatkowego znaczenia. Wiedziałem już, jak się do nich stosować - przez miłość. Przeczytałen sporo książek na ten temat. Doprawdy, Joe, mnóstwo ludzi ma wiele do powiedzenia. Wreszcie zacząłem doceniać niewiarygodną praktyczność miłości - zarówno w domu, jak i w pracy. niektórzy z was wiedzę, że zmieniłem diametralnie sposób postępowania z ludźmi. Zacząłem więcej i uważniej słuchać, i teraz naprawdę słyszę. Wiem, że lepiej jest odnajdywać w innych ich mocne strony, zamiast bezustannie rozwodzić się nad ich słabościami. Sprawia mi niekłamaną przyjemność budowanie ich samozaufania. A najważniejsze, czego się nauczyłem, to to, że znakomitym sposobem okazywania innym miłości i szacunku jest dać im do zrozumienia, że wierzy się, iż wykorzystują wszystkie swe zdolności, by osiągnąć cel, który założliśmy wspólnie. W ten sposób chciałem ci podziękować, Joe. A przy okazji! jestem teraz wiceprezesem mojej firmy i powiada się, że jestem czołowym liderem tej instytucji. Więc chłopaki, słuchać mi tego faceta!" Joe Batten |
|
||||
http://youtu.be/fikIPKbxVW4
piękne opowiadanie Inko zmusza do refleksji,zbyt szybko życie nam umyka -cieszmy się chwilą na dobranoc utwór w wykonaniu Jagi Wrońskiej wczoraj przy okazji wernisażu K.Madeja miałam okazję posłuchać dwóch koncertów w jej wykonaniu w galerii i przy dworku Zacisze |
|
||||
Witam wszystkie leśniczanki.
raz mnie się udało otworzyć lesniczówkę. Choć nie,bo Zosia 29 min po północy ją otworzyła. Eniu miło spędziłaś sobotę. Byłaś na wernisażu,ale też mogłaś wysłuchać Jagi Wrońskiej. Już raz o niej słyszałam,to młodziutka,ambitna artystka krakowska.Duża osobowość. Pogoda dziś u mnie się uspokoiła,obiadek jeszcze mam trzeba wyjść na spacer. A Wam kochane zostawiam poczęstunek. |
|
||||
Witaj Mirellko,dziękuję za poczęstunk.Enia jak zwyle uraczyla nas wiesciami z występu.Jakos nie nam tej artystki.No cóz juz malo uczestniczę w bywaniu i zwiedzaniu Krakowa.Zosia byla blisko mojej dzielnicy w Krakowie.Szkoda,że tylko obowiązkowo.Moze kiedys się uda z nami spotkać.Teraz tez gotuję obiadek i zaglądam do leśniczówki.Pozdrawiam milego popoludna.
To św.Florian na rynku w Myslenicach. |
|
||||
Witam wszystkie Leśniaczki..Enię, Renię Ineczkę, Mirellkę i wszystkich , którzy dzisiaj nas odwiedzą ..Ineczko byłam w Krakowie, bo odwoziliśmy siostrzeńca, a teraz 14.08 pojedziemy po drugiego siostrzeńca bo przyjeżdża na tydzień w odwiedziny do rodziców.Eniu poznałam już trochę Ostrowiec,bo byłam tutaj kilka razy już,a dzisiaj siostra ma urodziny więc będzie i trochę też imprezowo. Mam porobione trochę zdjęć, ale siostra nie ma tu żadnego programu do obróbki zdjęć, a nie chce jej ściągać.
__________________
Zosia |
|
||||
Jaga Wrońska - wokalistka, poetka, kompozytorka, wróbelek, stokrotka. Inkarnacja - sumeryjskiej Miriam i Edith Piaf, niewyczerpana krynica piosenek wszelkich, wprost niezwykłej siły, elektryzujący głos.Wydaje się że Stwórca powołał ją na Ziemię aby znów śpiewała.
Mirellko słusznie mówisz o J.Wrońskiej głównie występuje w kabarecie Loch Camelot http://youtu.be/2RCyEX-A_uE |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
W Lesniczowce-przy Kominku.20-czesc. | inka-ni | Humor, zabawa - wątki archiwalne | 508 | 01-09-2009 20:50 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|