|
Różności - wątki archiwalne Różności - wątki archiwalne (ostatni post starszy niż 60 dni oraz poprzednie części aktualnie aktywnych wątków) |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Różności - wątki archiwalne Różności - wątki archiwalne (ostatni post starszy niż 60 dni oraz poprzednie części aktualnie aktywnych wątków) |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
Pamięć. Zapachy i smaki
Zastanawiam się...
Czasami pamięć sama się otwiera. Wystarczy zapach, smak, jakiś czyjś gest - taki znajomy. Mnie np. zapach lawendy i szypru przynosi natychmiast obraz babki i tamtych lat. I mojego dziecięcego cwaniactwa, kiedy chowałam się z książką i latarką w jej szafie. Zapach zakurzonych książek uruchamia inne obrazy. Jak automat. Czy też tak macie? |
#2
|
||||
|
||||
Też to mam..wspomnienia zapachowe dominują..dom rodzinny-zapach świeżo wypastowanej podłogi, wykrochmalonych firanek..woń babcinej szarlotki..łezka się w oku kręci.
|
#3
|
||||
|
||||
Taak...
Zapach książek wywołuje u mnie obraz albumu Grottgera. Dziadkowie mieli domownika-przyjaciela, Maksymiliana. Ale mówiło się na niego nieodmiennie Kapitan lub Kapiszon. Kapitan WP, zauroczony "Widniem". Miał niewyczerpaną cierpliwość do bachora, czyli mnie. Przez niego nauczyłam się czytać bardzo wcześnie. Bo zaczynał opowieść i... nie kończył. Był szafarzem skarbów. Miał kilka encyklopedii. Grottger też do niego należał. Z powodu bibułek między rycinami trzeba było strasznie uważać. I mieć w pobliżu kogoś, kto ciarki latające po człowieczku umiał uśmierzyć. |
#4
|
||||
|
||||
Och, oczywiście..ja całe życie kolekcjonuję zapachy...zapach zakurzonego bruku po deszczu iłażenie po ciepłych kałużach,zapach kuchni w oparach powideł śliwkowych-symbol schyłku lata, krupniczek z koperkiem symbolem spokoju i rodzinnosci, piwonie przynoszone z rynku przez mamę -słoneczny, pogodny dzień.warzywniany zapach rąk mamy symbolem smacznych zupek.Smak tranu z chlebem i solą-lubiłam.Zapachy wiążą się z emocjami...dziś np mam kilka rodzajów dobrych perfum..używam je w zaleznosci od nastroju, albo w cale...pamiętam zapach wód poematu,czarny kot, zielony wiatr, antylopa...nie do odzyskania w nosie....ach...
|
#5
|
||||
|
||||
Pieknie opisałas Alsko....ja też uwielbiam zapach książek(pachniały tajemnicą,czymś nieodkrytym)..dziś już tak nie pachną...i jak tu przyjdzie czytać wirtualnie?bezwonnie, bez podwinięcia nóg pod kocem, no jak?
|
#6
|
||||
|
||||
Malwinko, nie da się chyba uniknąć e-booka.
Ale to już zmartwienie naszych wnuków. Oby tylko czytały Zapach zakurzonej, piaszczystej drogi i sośniaku nieodmiennie kojarzy mi się z małymi sklepikami na wakacjach. Tam się szło na lody w rożkach, oranżadę lub kwas. Tak się to nazywało. W butelkach z metalowym zamykadełkiem sprężynowym. A w środku ciemny zimny kwas chlebowy. Bez konserwantów, bez E coś tam, bez barwników identycznych jak... Kiedyś mi się udało taki zrobić w domu, ale do tego potrzebny jest prawdziwy chleb. Eee! |
#7
|
||||
|
||||
no własnie ..prawdziwy chleb, taki co to w tej a nie innej piekarni , wypieczony ze znakiem krzyża,pachnący niemozebnie, który kupiony w drodze powrotnej wygryzany , wyrywany...mama za to łajała, ale co się człowiek najadł dobroci to jego....a w domu równany przez mamę a nierównosć smarowana gęstą "od baby" śmietaną i jedzona....Alsko uspokój sie z tymi wspomnieniami, bo sobie język ugryzę....
|
#8
|
||||
|
||||
Do tego masz na imię jak moja mama.....
|
#9
|
||||
|
||||
Buuuu! To co? Mam wystąpić do Adminki o likwidację wątku?
Przysięgłam sobie, że nie założę ani jednego. To mój pierwszy |
#10
|
||||
|
||||
Alsko taki miłysercu i pachnący wątek otworzyłaś.
Ja np.gdy otwieram słoiczek z powidłami widzę duże miedziaane misy na kuchni u babci a w nich smażące się właśnie powidła albo konfitury z borówek.Każdałyżeczka miodu,przywołuje widok pasiek - dziadek był pasjonatem-przczelażem.Miał starą i nową pasiekę , a wnich przeróżne kolorowe domki-ule.Zjadanie miodu z woskowych plastr ow wyjętych prosto z ula....to nie zapomniany,czarowny smak.A babcine bochny chleba na dębowych liściach-ten zapach,ten smak,do takiego chlebusia ...masełko prosto z kieżanki.(to takie drewniane "coś" do ubijania masła,) do tego maślanka z kawałeczkami masła.Co ja bym dała aby poczuć ten smak w ustach .A zapach siana w stodole,bzów i czeremchy.Przepiękne kolory i kształty georgini i piwoni.A zimą rozchodzący się wieczore zapach pieczonych jabłek w piekarnikach piec ów kaflowych......ale się rozmażyłam,poczułam smaki i zapachy dzieciństwa. |
#11
|
||||
|
||||
no własnie, słuchajcie to jest piękne, że mozna przywołać to co już nigdy na codzień nie będzie dostepne..a z drugiej strony bardzo okrutne....pamiec (zapachowa, słuchowa, dotykowa, czy inna)to Takie Coś co ma dwie strony piekną, bo pozwala wracać i okrutną ,że pozwala wracać....ale wątek boleśnie piękny Alsko-Alinko
|
#12
|
||||
|
||||
O matko! Malwinko, no co Ty?
Nie wróci - to fakt. Ale stamtąd, ze wspomnień, nikt nas nie może wyrzucić. A czy to będzie raj, czy piekło - od nas zależy. |
#13
|
||||
|
||||
ooooo nie zrozumiałyśmy się.....ten cholernie martwy komputer....nie lubię...go
|
#14
|
||||
|
||||
Zrozumiałyśmy się. Tylko wysłałam nie skończony post...
Wiem, o co Ci chodzi: bo, że PS Przecięłam sobie palec dość głęboko, nie idzie mi klepanie. |
#15
|
||||
|
||||
umyty liść babki lancetowatej jak jest w pobliżu, plasterek, a jak nie, to sam plasterek po przemyciu woda utlenioną....klep następnym nie kontuzjowanym....(no tak że,bo)
|
#16
|
|||
|
|||
Dostałam od znajomego takiego mejla,
ze zgodą na publikację. "Objechałem spokojnie moją dzisiejszą trasę, pochmurno, nie padało. W drodze powrotnej zaczepiłem o Nowy Targ, pamiętam to miasteczko sprzed wielu lat, kiedy to na Rynku zatrzymywały się PKSy marki San. Rynek był błotnisty, lub pylisty – zależnie od aury i zapchany furmankami, sympatycznie pachnącymi świeżym mlekiem i oborą, w zadymionej knajpie Zbójecka niepodzielnie panował kwaśny zapach rozlanego piwa. Teraz rynek zagospodarowany, wybrukowany, śliczniasty taki, że aż żal, miejsca do parkowania nie idzie znaleźć, Zbójecka sterylna. Zatrzymałem się więc blisko obwodnicy, koło dworca PKS i potuptałem do rynku. Nie lubię słodkości, z wyjątkiem smaku nowotarskich lodów , który to pamiętam z dzieciństwa, i znalazłem ten smak. W rynku jest kilka lodziarni, trzeba wiedzieć gdzie kupić, trafiłem tam, kiedyś mieli sklep w wąskim podwórku, teraz na uliczce równoległej do rynku, sprzedają lody nie na gałki, tylko na wagę, smak został ten sam. Rozmawiałem z synem właściciela, teraz on prowadzi interes, stara się o produkt regionalny dla swoich lodów, Wartają tego. Zrobię w czerwcu specjalną wyprawę na te lody, ech, te smaki i zapachy." |
#17
|
||||
|
||||
O, Elizo, musisz wydębić od tego znajomego obietnicę, że cdn.
A zgodę na publikację niech Ci da dożywotnio! |
#18
|
|||
|
|||
A ja pamiętam te zapachy i z Nowego Targu i z Gorlic. Dzieciństwo kojarzy mnie sie tez z zapachem piwnicy, gdiae u babci byly niesamowite skarby- i z zapachem strychu, gdzie wisialy szeleszczące pachnace , sztywne prześcieradła , i gdzie w rożnych zakamarkach znajdowałysmy ho, ho- nawet szapoklak. W piwnicy u drugiej babci pod Gorlicami zmalazlam babci modlitewnik z 1899- wydany w NY- Babcia tam jedziła parę razy- z powodu strasznej , niewyobrażalnej biedy górali,moditewnik mam do dzis.Z tej babci pamietam-Eluniu- dlaczego Ciebie glowa boli, ja żyję już tyle lat, i nie wiem co to bół głowy- mówiła a idz=ze urwij se cibulki, Pamietam chleb pieczony w domu, ciemny pachnący- ach jak pachnący i mliko tak mówiła babcia)pachnace wanilia, z pianka.
I pamiętam zapach podlogi pastowanej na swieta , pomieszany z zapachem grzybów i kapusty kiszonej- to z domu rodzinnego- Ne ma mamy, nie ma taty nie,ma domu- pozostały zdjęcia i wciaż zywa pamięc,. Czy nasze dzieci i wnuki też tak...? |
#19
|
||||
|
||||
Nie ma taty , nie ma mamy nie ma domu....no własnie, zostały zapachy, smaki,dzwięki, zamnkniete we wspomnienia.A nasze dzieci..tez maja skojarzenia zapachowo,smakowo zdarzeniowe, ale nie podchodza chyba tak emocjonalnie do noich jak my..byc moze narazie..przecież my też jak bylismy młodzi o tym nie myśleli...czas pokaże
|
#20
|
||||
|
||||
Mmm... Moje bardzo dorosłe dziecko ma jedno skojarzenie bardzo niemiłe.
Mianowicie sygnał dawnego Dziennika TV (używany nie tak dawno przez Jacka Fedorowicza) budzi w nim niemiłe skojarzenia: Sio! Do łóżka! Tyyyyle lat. Bo ile musiało ich mieć, żebym o 19.30 zaganiała? A zapachy? Ma niuch |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Owoce, które poprawiają pamięć - komentarze | delfina | Ogólny | 57 | 06-02-2013 20:45 |
Sposoby na dobrą pamięć - komentarze | duszka07 | Ogólny | 27 | 06-03-2011 22:29 |
Żołnierze górnicy walczą o pamięć | senior A.P. | Polityka - wątki archiwalne | 0 | 09-01-2009 10:08 |
Pamięć inteligentna odporna na wiek - komentarze | Sonia | Ogólny | 10 | 19-11-2007 15:25 |
Pamięć o represjonowanych podczas okupacji - komentarze | czort | Ogólny | 11 | 30-07-2007 18:50 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|