o nie! Nie namówisz mnie na tasiemcowy post. Chcesz, żebym z forum karnie wyleciała lub, w najlepszym przypadku, w kącie stała jak niegrzeczna dziewczynka? Nie i basta. Zdecydowanie wolę się z Tobą zgadzać, co gorsze (dla Ciebie, oczywiście) – lubię Twoje posty... i rozdzieranie włosa na czworo.
Odpuszczę więc wszelkie tłumaczenia, Septuaginty, Septimy, Vetusy, Wulgaty, Ewangeliarze, Apostolariony... A że Ewangelie były wielokrotnie poprawiane wiadomo od dawna. I od dawna o tym pisałam na forum i w blogach. Ksiądz Wolniewicz we wstępie ogólnym do Ewangelii wykazuje statystycznie, jak mała część Ewangelii pisana była przez autorów, a wielka przez rozmaitych "pomocników".
W Ewangelii św. Mateusza z 1072 wierszy na autora przypada tylko 330.
W Ewangelii św. Marka na 677 przypada tylko 68 własnych wierszy.
W Ewangelii św. Łukasza na 1152 wierszy przypada na autora 541.
Sobór Nicejski w 325 roku z przedstawionych sobie pism religijnych wybrał 27 jako "prawdziwe". Resztę zaś, tak zwanych apokryfów, nie odrzucał jeszcze, tylko powołał specjalnie upoważnionych, tak zwanych korektorów, zadaniem, których było (wg profesora Nestle) korygować wszelkie teksty porównując z tym, co już zostało uznane za prawdziwe. Oni też przez skreślenia lub wstawki poddali wszelkie źródła procesowi ujednolicenia. Chodziło tu przede wszystkim o zharmonizowanie informacji podanych w Ewangelii. Trwało to aż do roku 382 (za papieża Damazjana), kiedy Kanon został definitywnie zamknięty i ustalony, choć osobiście nie wierzę, by później nie dokonywano żadnych poprawek. Do powyższego dodać należy błędy i przekłamania w licznych tłumaczeniach. Swego czasu obnosiłam po forum 'rogatego Mojżesza'
http://www.klub.senior.pl/showpost.p...st count=1989
Z problemem różnych tłumaczeń zetknęliśmy się także w wątku o religiach. Zakładam (bo ciągle wierzę w człowieka), iż przeinaczenia i zmiany wynikały z dobrej woli tłumacza. Nie chcę myśleć, że było inaczej. W tym miejscu zgadzam się z teorią skoposu pod warunkiem, że cel jest dobry a odstępstwa od oryginału nieznaczne.
Ale, żeby było trochę mojego... Reguła "sola scriptura" nie działa w katolicyzmie, prawosławiu i chyba (nie jestem pewna) anglikamizmie.
Biblia tłumaczona na języki narodowe w dalszym ciągu znajduje się w Indeksie Ksiąg Zakazanych. Wyjątek stanowią wydania posiadające kościelne imprimatur. Znana Biblia Tysiąclecia nazywana jest Biblią tysięcy błędów; ks. Dąbrowski mówi, że "niepodobna eksperymentu Biblii Tysiąclecia uznać za udany", ale imprimatur święta księga posiada... Imprimatur nie posiada Biblia wydana przez Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne. Tłumaczenie ks. Wujka – tak, ale spróbujcie czytać lub cytować fragmenty książki wydanej np. w 1812 roku. Mnie już to nie grozi.
Dopisek
Wróciłam uciąć kawałek wpisu... sorry, wiadomo, że deszcz wpływa na moje gadulstwo. Nie mam dobrych wieści - ciągle pada.