|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
||||
POZDRAWIAM I ŻYCZE PIĘKNEJ POGODY
Pokochaj jesień Spróbuj pokochać jesień z niesamowitymi urokami Spójrz ile piękna niesie obdarzając cię nowymi dniami. Kolorowo jak wiosną barwne liście ostatki zieleni Dadzą chwilę radosną twą szarość życia mogą odmienić. Wieczór szybciej nastaje słońce też znika wcześniej niż latem Lecz nowe czy nie daje chwile spokoju skorzystaj zatem. Tadeusz Karasiewicz
__________________
Jan Twardowski Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą |
|
||||
Proszę poczytać...
Mały chłopiec biegnący ulicą, skręcił nagle i za rogiem zderzył się z jakimś mężczyzną. „Mój Boże!”, powiedział mężczyzna, „dokąd pędzisz w takim pośpiechu?” „Do domu:, powiedział chłopiec. „A spieszę się, ponieważ mama sprawi mi lanie”. Tak ci spieszno, żeby dostać lanie, że aż biegniesz po nie do domu?” zapytał zdumiony nieznajomy. „Nie. Ale jeśli ojciec przyjdzie do domu przede mną, to on mi będzie spuszczał lanie”. Dzieci są zwierciadłami. Kiedy znajdują się w obecności miłości, to ją odbijają. Kiedy miłości nie ma, nie mają, czego emanować. Anthony De Mello __________________________________________________ Otrzymałeś/aś ten list, ponieważ znajdujesz się na liście: Przypowieści |
|
||||
Pilne pytanie do Izy
Robić będę karkowkę na kapuście wg Twojego przepisu. Czy kapustę w naczyniu żaroodpornym podlewać wodą,rosołem, olejem i jak obficie? Ona się ma udusić, prawda? A karkówka ma dochodzić w parze nad kapustą ?????? Iza dzwoniłam do Ciebie, a Ty chyba w lesie.....
__________________
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.... |
|
||||
Gratko.... witaj..... nie, nie w lesie, tylko porządkowałam groby na cmentarzu, następnie sprzątałam podwórko i układałam w stertę drewno na opał......
Nie dodzwoniłaś się, bo padła mi komórka, - nie miałam jej na zewnątrz, jak to zazwyczaj czynię....... Próbowałam przełożyć kartę SIM do innej komórki, ale nic z tego...... pewnie to karta zaszwankowała..... Będę musiała w poniedziałek udać się do salonu Playa i sprawdzić...... Co do karkówki - kapustę podlewasz tylko olejem na którym smażysz karkówkę..... nie jest tego dużo, ale wystarcza..... bo dodatkowo wytapia się tłuszczyk, a dusi się we własnym sosie...... Podsmażone lekko plastry karkówki układa się na kapuście i faktycznie dochodzą na parze....... Kapusta praktycznie też się nie gotuje lecz paruje...... Mam nadzieję, że Ci się uda..... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie...... |
|
||||
Cytat:
Napiszę czy się udała W niedzielę lenistwa lub czynnego odpoczynku życzę !
__________________
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.... |
|
||||
WITAM
ALEŻ TE WASZE wczorajsze rozmowy były smaczne życzliwość w cenie... ciągle gdzieś pędzimy biegniemy nie mamy czasu dla drugiego człowieka który u naszych drzwi stoi i cierpliwie czeka na wysłuchanie dobrą radę życzliwy uśmiech i szczerą poradę uścisk dłoni bezpieczne przytulenie tacy powinni być przyjaciele we dwoje nawet ciszy słuchanie jest subtelną rozmową autor SATI
__________________
Jan Twardowski Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą |
|
||||
WITAM WAS kochani...
Mamy słoneczny poranek niedzielny,piękny..i urodziny Siostry,fajnie. Przyszłam z opowiadaniem: Po Pierwsze Ludzie Kolorowy płaszcz "Pewnego razu Anioł usiadł sobie, by trochę odsapnąć, spojrzał w dół i zobaczył kobietę, która przed chwilą urodziła dziecko. Kobieta patrzyła czule na malca i szeptała: - Niech moje maleństwo będzie szczęśliwe! Niech stanie się tak, by wszystkie złe rzeczy, wszystkie nieszczęścia obeszły go bokiem! Niech jego życie będzie radosne! Ja nie zaznałam szczęścia, to niech on zazna… - Co za głupia baba… - pomyślał Anioł dobrotliwie. – Jak to: nie zaznała szczęścia??? A co właśnie leży obok ciebie, uśmiecha się i puszcza bańki nosem??? Dobrze, spełnię twoją prośbę. Uszyję mu Kolorowy Płaszcz! Będzie go chronił przed wszelkim złem i przyniesie radość. Anioł dmuchnął-chuchnął i narzucił na maleństwo niewidzialny płaszcz. Gdybyście tylko mogli go zobaczyć! Składał się z Miłości, był przetykany złotymi nićmi Milczenia i upstrzony srebrnymi łatkami Słów. Były na nim niebieskie guziki Marzeń i różowe mankiety Snów, tęczowa Nadzieja i świeżość szmaragdowej trawy. Mienił się wieloma barwami i był niezwykle, nieziemsko piękny. Człowiek w takim płaszczu wydziela światło i ciepło, a inni ludzie garną się, by być w jego pobliżu. Minęło wiele lat. Pewnego razu Anioł postanowił odwiedzić tamtego malca i popatrzeć, jak żyje ten szczęśliwy człowiek, jak spełnia swoją funkcję Kolorowy Płaszcz? To co zobaczył – przeraziło Anioła. Człowiek był zdrów i cały, ale całkowicie nieszczęśliwy. I nic nie było w tym dziwnego! Jego przepiękny Kolorowy Płaszcz zamienił się w łachmany. Miejscami zostały wstawione jakieś brudne łatki, Płaszcz był ubłocony, zapaćkany, jaskrawe barwy wypłowiały i zgasły. Płaszcz wyglądał tak, że nawet żebrak by się na niego nie połasił. Anioł zastygł w zdumieniu. Jakże to! Przecież Płaszcz miał chronić przed nieszczęściem, miał tworzyć komfort i przytulne życie! Przecież nadał mu moc i niebywałą trwałość, szył go dla Szczęścia i wypełnił swoje zadanie, jak zwykle – z pasją i miłością. To był cudowny Kolorowy Płaszcz, dlaczego więc wygląda jak zgrzebna szata wiecznego tułacza? Anioł doczekał się, aż mężczyzna zasnął i wziął Płaszcz do ręki. - O cholera! – nie wytrzymał Anioł. Miał teraz przed sobą całą drogę życia mężczyzny i zrozumiał, dlaczego jego wspaniały dar nie zadziałał. Każda dziura w Płaszczu mogła opowiedzieć swoją odrębną historię. - O rany, ale go złość przetrzepała, - przeraził się Anioł, prostując łachmany. – Jakby go wściekłe psy poszarpały. Złościł się na tych, co się nie zgadzali z jego zdaniem, na tych, którym pozwolił się oszukać, na tych, którzy go zignorowali… Złość ma ostre kły… Co to za Szczęście, gdy przychodzi Złość? - A to Zazdrość… - wyszeptał Anioł, oglądając wielką dziurę na plecach. – Zazdrościł każdemu, kto był mądrzejszy, szybszy, kto więcej dostał, więcej zdobył, komu się powiodło. Jakby ktoś kwas wylał na tkaninę… Z tego też Szczęścia nie będzie… - Ale rozdarcie! – znów powiedział zmęczony Anioł, próbując połączyć ze sobą brzegi materiału. – To chyba są Wątpliwości: chce jednego, a robi drugie. Zmusza się, by wierzyć w to, w co nie chce wierzyć. Miota się między "chcę„ a „muszę, powinienem”. Próbuje wszystkim dogodzić, rozdziera się na wszystkie strony – no i materiał pęka, a Szczęście razem z nim… - A tu mamy Urazy!!! Na rodziców się obraził, że za mało dostał miłości; na ludzi się obraził, że nie docenili go jak należy; na kobiety się obraził, że go nie chciały; na życie się obraził, że ciężkie i niesprawiedliwe; na siebie się obraził, że tak mało osiągnął; na mnie też się obraził, że nie dopilnowałem jego Szczęścia… No tak, najtrwalsza tkanina się rozsypie, nie ma co… Anioł dotarł do ogromnej dziury w Płaszczu – naprzeciwko serca – i zobaczył, że człowiek wcześnie rozczarował się w Miłości, jeszcze w dzieciństwie. Wówczas właśnie zwątpił, że rodzice go kochają, a potem to przekonanie odzwierciedlało się w jego życiu raz za razem, coraz bardziej utwierdzając go w jego mrocznej wizji. W młodości doświadczył zdrady i rozstania, więc postanowił nigdy więcej nie kochać. Uznał, że Miłość przynosi ból. Brak Miłości uczynił go nieszczęśliwym. - Synku, czemu odrzuciłeś najważniejsze Źródło Szczęścia – Miłość? – zapytał z udręką Anioł. – Odwracając się od Miłości – odwróciłeś się ode mnie. Jak mam ci pomóc, jeśli mnie odrzucasz? Nic dziwnego, że Twój Tęczowy Płaszcz stał się przepuszczalny. Anioł patrzył ze smutkiem na brudną, szarą tkaninę. Wyraźnie dostrzegał w niej kurz zbędnych trosk, niezobowiązujących spotkań, niepotrzebnych rozmów, pustych obietnic – wszystko to osiadło na kolorowym materiale i uczyniło go nudnym i powszednim. Ujrzał na Płaszczu ciemne plamy negatywnych doświadczeń i obaw przed przyszłością. Miejscami misternie tkany kolorowy wzór pokryty był czarnymi myślami, w wyniku czego Płaszcz całkiem stracił blask i świeżość. - No cóż, trzeba będzie nieźle popracować, - westchnął Anioł, wydobywając z kieszeni igłę i nici. Gdyby człowiek się obudził, to ujrzałby w kącie, w starym fotelu, zmęczonego, półprzezroczystego Anioła, który ze łzami w oczach naprawiał Kolorowy Płaszcz. Ale człowiek się nie obudził. Spał i widział dziwny sen. W tym śnie przyszła do niego jakaś postać, trzymająca w ręku kolorową tkaninę i mówiąca do niego z wyrzutem: - Synku, o ubranie trzeba się troszczyć! Jeżeli się go nie czyści, nie ceruje – to się rozpada, to przecież oczywiste! Teraz ci naprawię twój Kolorowy Płaszcz, ale potem musisz już sam. Zasady pielęgnacji są proste, zna je każde dziecko, ale dorośli – nie wiem czemu – o nich zapominają. Nie zabijaj Miłości ani w sobie ani w innych; nie karm się zazdrością ani zawiścią; nie kłam, nie bierz cudzego, nie osądzaj. Pracuj i odpoczywaj z radością. Bądź niezależny od opinii innych. Bądź zadowolony z tego, co jest, a nie z tego, co mogłoby być. Szczęście wróci, obiecuję! Anioł spojrzał w śpiące oczy mężczyzny i dorzucił: - Zapamiętaj jeszcze jedno, synku: życie jest różne, bywa zawiłe, zdarza się i z górki i pod górkę. Święty nie jesteś, czasem cię poniesie, nie zapanujesz nad sobą, władujesz się w coś, pobrudzisz Kolorowy Płaszcz. Trzeba w porę go czyścić, wywabiać ciemne plamy lęków, urazów, obaw. Anioł narzucił naprawiony, zacerowany, wyczyszczony Płaszcz na śpiącego człowieka i zniknął. Nie ma co się dziwić, w snach nie takie rzeczy się zdarzają! Człowiek się obudził i pomyślał: co jest? Dlaczego mu tak dobrze? Podskakuje sobie, podśpiewuje… Ani święto dzisiaj ani urlop się nie zbliża, a dusza śpiewa… Idzie sobie człowiek do pracy, uśmiecha się, a ludzie też się do niego uśmiechają. No bo jak tu się nie uśmiechnąć do kogoś, kto idzie i świeci, a jego ubranie wygląda tak, jakby było utkane ze złota i srebra, z wiatru i kwiatów. Z Tęczy. Z Miłości. Szedł sobie zatem najzwyklejszy szczęśliwy człowiek i czuł się tak, jakby go los pocałował. Jego ramiona okrywał niewidzialny Kolorowy Płaszcz". Na motywach opowiadania Iriny Sieminoj. Przekład I.Z. Po Pierwsze Ludzie |
|
||||
c.d. o niezwykłej chwili.....
Puszczanie bąka czy tp.sprawy - to fizjologia, która jest niezależna od naszego nastroju.Nie jest niezwykloscią. i nie wybieramy sobie odpowiedniego momentu . Czasem wyrwie się bąk wbrew naszej woli i to w nieodpowiednim momencie .
Co innego herbatka - ja wybieram potrzebę jej wypicia, wybieram też chwilę , mogę przy tym słuchać muzyki lub prowadzić z kimś rozmowę lub po prostu pomarzyć sobie. Jeżeli chcemy ubarwić sobie życie to sami wyszukujemy momenty niezwykłe , rzeczom prozaicznym też mozna nadać kształt niezwykły.W /g tej mojej ' teorii ' mrówka jest niezwykła w swojej organizacji życia - można ją podziwiać. Idę do kościółka - do potem. |
|
||||
Izunia ..
Naczynie z kapustą ma być nakryte ?
Ciasteczka z jabłkami ( pyszne ) 2 szkl. mąki 20 dag masła 1 jajo7dag drożdzy pół szkl. cukru 5-6 łyżek śmietany cukier wan. cynamon 3 jabłka Drożdże rozpuścić , zarobić ciasto Wałkować dość cienko,podzielić na kwadraty nakładać jabłka pokrojone na cząsteczki, posypać odrobiną cukru i cynamonem, zlepiać 2 po skosie rogi. Piec w nagrzanym piekarniku 180 st. 15- 20 min.do zlotego koloru.Czas zalezy to od wielkości ciastka.Posypać cukrem pudrem. |
|
||||
Cytat:
Mam taką nadzieję, że się uda...... inaczej być nie może...... Co do niedzielnego odpoczynku, to dziś będzie raczej lenistwo..... - przed kompem, telewizorem i w fotelu z książką..... Czynnie spędzam czas w tygodniu...... muszę dobrze naskakać się przy wnukach, codzienne spacery mam zapewnione a pchanie wózka często z dwójką dzieci to też dobra i wyczerpująca gimnastyka..... Postanowiłam, że dziś nie ruszam się z domu..... mimo, że pogoda piękna - słoneczna i ciepła....., zachęcająca do spacerów..... Cytat:
Dziewczyny..... mamy dziś święto na wątku..... Jak wspomniała Ela..... urodziny Marcel_ki...... Skoro tak - niech lecą do Sanoka życzenia szczere i serdeczne..... Basiu..... |
|
||||
Iza_bella
Karkówka wyszła dobra; miękka, aromatyczna. Moi goście bardzo cieszyli się też tą kapustą , ponieważ lubią a rzadko gotują.Zrobiłam do tego ziemniaki pieczone . Przepis zabrali z sobą do Tarnowa. Izuniu w podzięce kwiatek skradziony od Lorisona: Kama dobrze prawisz. Co jest naturalne, a co niezwykłe i cudowne zależy od nas samych. Od naszego spojrzenia, od naszej wrażliwości, od nastroju itd. Na przykład jak byłam zakochana, to on wydawal mi się też cudowny, a potem spowszedniał, wyliniał i stetryczal - niestety Dalej go lubię, ale inaczej, bez różowych okularów i serca łomotu Proza życia zabija poezję? A tu kapusta ....ozdobna dla wszystkich Podkarpatek http://s3.flog.pl/media/foto/1809950...-bukiecie-.jpg http://www.swiatkwiatow.pl/foto/kapu...racea_5451.jpg
__________________
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić.... Ostatnio edytowane przez gratka : 27-10-2013 o 17:36. |
|
||||
Gratko..... cieszę się, że karkówka wyszła, a gościom smakowało i byli zadowoleni......
Przyznam szczerze, że jesteś odważna...... ja nieznane przepisy wypróbowuję zawsze na sobie, a dopiero potem serwuję gościom...... Dziękuję za kwiecie - naprawdę piękne...... Kapusta ozdobna - super...... miałam kiedyś taką w ogródku..... Wyspoczywałam się za wszystkie czasy..... Sporo czasu spędziłam na powietrzu, na.... huśtawce, przeglądając zaległą prasę, czytając i .... drzemiąc...... Totalny luzik....... Od jutra - codzienne obowiązki..... A teraz mówię wszystkim dobranoc...... do jutra....... |
|
||||
WITAM pięknie i pozdrawiam..
Kolejny słoneczny poranek,idziemy na kije.. Potem napiszę jak było. Fala GWIAZDY 2013.10.28 KIN 258 - Białe Spektralne Zwierciadło Dziś uwolnię się od tego, co jest kością niezgody w moim domu. Dziś spojrzę bezstronnie na życie i wykorzystamzdolność sprawiedliwego rozstrzygania. Dziś rozpoznam swoją naiwność i skłonność do popadania w przesadę. Moi towarzysze życia pokazują mi moje słabości i wady, do których nie chcę się przyznać, a nad którymi powinienem popracować. Dziś przełamuję opór i niechęć do własnych odbić. |
|
||||
Gratko
Pytasz ' czy proza życia zabija poezję "
Stanowczo nie.Jeżeli przygniata mnie szarosć życia uciekam w świat poezji.On jest zawsze jednakowo bajeczny. Co do przemiany niezwykłych rzeczy w zwykłe, to myslę ze wszystko zalezy od nas , czy dopuścimy do zwykłości, cała sztuka polega na tym, by niezwykła milosć zawsze taka pozostała, z tym tylko , ze oboje musz ą nad tym pracować.To tak jak z kwiatem, jezeli się go zaniedba traci na urodzie.Twój " niezwykły " nie stracił na niezwyklosci, jest nadal niezwykły tylko ubrałas go w inne ubranko.Sedno pozostało - nadal go kochasz. http://youtu.be/D2b7qF9d8dQ Ale sie wysiliłam .a to dlatego, ze bardzo chce , by wszystko bylo dla mnie niezwyczajne, bo inaczej wpadam w "dołek.' Idę do krawcowej, zaszalałam i odnawiam garderobę, bedę " niezwykła ' Ostatnio edytowane przez kama5 : 28-10-2013 o 10:58. |