Moja Anglia ....

[amiii]

Chwila na kornwalijskich klifach....




...............




................




...............




...............





..............




..............




..............





...............




..............

[amiii]

Pisano tu w Anglii (a i na polskim portalu też mi mignęło),
że starsza pani zostawiła w spadku ponad trzy miliony euro miastu Brugia.
Burmistrz tego miasta zaskoczony wysokością kwoty i bardzo zadowolony obiecał,
że na pewno z pożytkiem zagospodaruje tę forsę.
I ja mu wierzę, bo to co widziałam w tym mieście,
świadczy o tym, że gospodarzy ma pierwsza klasa.
Miasto niesamowicie zadbane,
wszystko odrestaurowane, czysto do bólu mimo że miliony turystów odwiedza to miasto.
Nazywane Wenecją Północy przewyższa tę włoską o niebo,
jeżeli chodzi o to jak jest zadbane.
Ja jedyne podobieństwo z włoską Wenecją,
to dostrzegam tylko w astronomicznych cenach tu i tam.
Bardzo wysokie ceny w Brugii są podyktowane tym,
żeby "odstraszyć" turystów, żeby nie zadeptali tego miasta, :
tę niechlubną praktykę prowadzi też Amsterdam.


................




...............


"Wodnych" zdjęć było tu dość dużo ale tych pokazujących niesamowitą archiekturę nie zdążyłam,
bo nawinęły się inne tematy.

...............




..............



Nagromadzenie elementów dekoracyjnych na kamienicach jest imponujące:



..................


Wszystko odnowione, żadnych odpadających tynków:



......................................




...............




................

[zula]

Też to czytałam,że ta pani zapisała cały swój majątek miastu Brugia i zaraz mi się przypomniało,że tam byłaś i dość szeroko nam przedstawiłaś to miasto.
Musiała być bardzo przywiązana do swojego miasta.

[amiii]

Napisał zula

Też to czytałam,że ta pani zapisała cały swój majątek miastu Brugia i zaraz mi się przypomniało,że tam byłaś i dość szeroko nam przedstawiłaś to miasto.
Musiała być bardzo przywiązana do swojego miasta.

Podobno tylko 8 ostatnich lat tam mieszkała
ale rozumiem ją, można zakochać się w tym mieście.
Turystów tam od groma
ale też i dba się o mieszkańców,
żeby turyści im życia nie zatruwali,
np.żeby w nocy spać dali.
Knajpki, puby i wszelkie przybytki uciech zamyka się o 22 ,
paciorek i lulu.
Tylko barki w hotelach są czynne ale nic na wynos.
I zdaje to egzamin,
nocami tam cudownie cicho i pusto.
Spacery nocą, po prostu bajka!


................




...............





................


Tych pięknych miejsc nocą jest tyle jeszcze
ale teraz parę pięknych kamienic:


..............




..............




...............




..............




.............




......................................




................


Zulka, skoro tu jesteś to zapytam,
jak ze zdrowiem, lepiej czy już całkiem dobrze?

[zula]

Żabo,ze zdrowiem stosownie do wieku,
Jakby trochę lepiej,ale taka słabizna jestem,żenie mam siły zrobić cokolwiek w ogrodzie.
Mężowi jeszcze się przyplątała rwa kulszowa i teraz muszę go obsługiwać.
A co u Ciebie,zdrowa jesteś?
Dobrze że nie poleciałaś na tą Florydę,bo tam był taki armagedon.
Śpij dobrze!

[amiii]

Napisał zula

Żabo,ze zdrowiem stosownie do wieku,

E tam, jaki to wiek.

Jakby trochę lepiej,ale taka słabizna jestem,żenie mam siły zrobić cokolwiek w ogrodzie.

No nie, w takim ogrodzie jak Twój to nie robota dla Ciebie,
odpuść, wiosną będziesz myśleć i działać.

Mężowi jeszcze się przyplątała rwa kulszowa i teraz muszę go obsługiwać.

A co Wam się jakiś worek z chorobami rozwiązał, tfu, tfu, na psa urok!
Pozdrów męża i zdrowia życz!

A co u Ciebie,zdrowa jesteś?

Odpukać i splunąć,
jest ok, oby jak najdłużej.

Dobrze że nie poleciałaś na tą Florydę,bo tam był taki armagedon.

Już miałam bilet , już się pakowałam, jak przyszły komunikaty.
Jeszcze chwilę i będę musiała tam wpaść,
zobaczyć co i jak.
Wprawdzie jak mi donoszą, u mnie tylko jedno drzewo złamane, gałęzi trochę i reszta ok.
Sąsiedzi z końca ulicy przysłali mi zdjęcia, u nich troszkę szkód jest ale jeszcze nie najgorzej.



..............





..............

[amiii]

Jeszcze chwila w Brugii,
poza centrum , na obrzeżach.
Bo to wymuskane wręcz miasto,
to wydawało się że tylko w centrum,
bo turyści, bo wizytówka...
Ale nie,
nawet najdalsze zakątki równie zadbane i czyściutkie,
nawet koszy na śmieci nie ma wystawionych:


..................



Żadnego papierka, żadnego "śmietka"....



................




...............




......................................


A w mini ogródkach czy na balkonach
żadnych sznurków z bielizną czy niepotrzebnych szafek, wiaderek czy innych rupieci.
Myślę, że to wymuszają jakieś restrykcyjne przepisy.




..................



....................




...................




..................




................




...............

[amiii]

U mnie...
w pewnej odległości od brzegu (na zdjęciu dość duże zbliżenie),
nie dało się nie zwrócić uwagi,
bardzo głośna muzyka na tym jachcikach.
Skoczne rytmy i prościutka melodia, coś jakby tutejsze disco polo.



................


Balanga na dwóch"łódkach",
widać było dziewczyny w krótkich spodenkach ale w kapokach (to nie widać czy topless ),
kapoki pewnie na wypadek, gdyby przesadziły z trunkami.
Obciach na całego, nikt się tak na wodzie nie zachowuje.
I ten basen nadmuchiwany, po kiego grzyba?
Mało wody naokoło?


To żeby nie patrzeć na tych głupoli ( bo słychać było):



...............

[amiii]

Tak przy porannej kawie...

Kiedyś nie lubiłam faceta....Bajora znaczy się,
przeszkadzała mi ta jego maniera śpiewania, to drżenie głosu.
Ale to nie we wszystkich utworach.
Jednak to artysta nieprzeciętny, nie schodzi poniżej pewnego poziomu,
jego utwory to perełki.
Co jakiś czas wracam do jednego utworu,
który mnie nieustannie i wciąż porusza,
coś po plecach przebiega.
Niesamowita króciutka etiuda dramatyczna, słowa Jonasza Kofty, muzyka Korcza,
wiadomo, musi to być małe słowno-muzyczne arcydzieło.
W wykonaniu Bajora to Himalaje kunsztu aktorskiej interpretacji,
inne wykonania się nie umywają.

I te końcowe słowa po dłuższej chwili ciszy...
"Tą kobietą byłaś ty....".


https://www.youtube.com/watch?v=_zHi...ex=25&loop= 0



...................

[amiii]

Pokazywałam kiedyś już Brugię tu
ale od strony zabytków, tego niesamowicie pięknego zabytkowego centrum,
były kościoły z relikwiami i te "na wesoło" z latawcami, muzea...
to teraz może tak na słodko.
Wiadomo, Belgia słynie z wyrobów czekoladowych i piwa.
O piwie może jeszcze kiedyś,
teraz słodki moment...

Takich wystaw i sklepów ze słodkościami jest mnóstwo, te akurat w znośnych cenach, bo "masówka":



................




................


Ja nie lubię czekolady ale te sklepy z "duperelkami" i słodyczami miały taki klimat,
że zerknąć trzeba było:


....................................







Hitem tu są wyroby z czekolady ręcznie robione
i cena tychże zwala z nóg.
Nie wiem czy ręczna robota poprawia jakoś smak
ale ceny winduje, to na pewno.
To sklepik gdzieś w bocznej uliczce,
wszedł mi przypadkowo w kadr,
bo chodziło mi o tę uliczkę tak zadbaną i czystą.
I dopiero ze zdjęcia odczytałam cenę,
32 euro za kilogram czekoladek, w 2019 roku to było ok.140 zł,
w centrum na pewno drożej:



....................



Tu słodki " kebab",
nie chcę nawet myśleć ile takie cudo kosztowało,
zapamiętałam tylko cenę "pustego" gofra, 9 euro!
Pomyślałam wtedy, ile by to jak rodzina z dwojgiem dzieci a gofry z dodatkami....




........................................



Ale takie sklepiki "Czekoladowe pocałunki" słodkie były:



................................



I taka cukiernia obok której przechodziłam idąc z hotelu do centrum.
Większość wyrobów tam była w różowym kolorze, masy w ciastkach, napoje i lody mimo że różne smaki, to jednak większość różowych.



....................


W dzień nie było szans zrobić zdjęcia bo zawsze kłębił się tam tłum ludzi, kolejka na ulicy, dopiero po zamknięciu.
Wystrój landrynkowy.



.................

[amiii]

Z innej beczki,
tak niedzielnie, porannie, rześko, wilgotno i skrótowo.

Dartmoor,
to ten park krajobrazowy gdzie jak się coś przewróci,
to leży aż mchem porośnie....




.................


..............




................



.................



................



.................




................




................




...............

[amiii]

Leeds,
północ Anglii ale jeszcze nie Szkocja.
Poznałam tylko trochę centrum,
bo wybrałam się tam pociągiem a więc poruszanie się po Leeds miałam ograniczone.
Samochodem też bym tam wiele nie zdziałała,
bo to ogromne, prawie milionowe miasto
i jak w każdym większym mieście, kłopot z parkowaniem.
A już w centrum to absolutnie niemożliwe, strefy i zakazy.

Takie centrum handlowe:

...............rów handlowych, niczego sobie:





................



To Łazienki Królewskie, w środku łaźnie tureckie
a w tym pawiloniku rzeźby Kupidyna i Psyche z 1861 Benzonniego
( może powinnam ale nie znałam faceta a nazwisko mi się jakoś zapamiętało).



................


Ratusz i ogromna sala koncertowa,
występują tu najlepsi, bo i widownia ogromna.
Remont trochę popsuł widok:



......................................




..............



Schody (tu spływa po nich woda),
skojarzenia schodów donikąd nieuniknione
i skądinąd znane:



..................


I woda, dużo wody w centrum,
kanały i barki mieszkalne:



................



Pani się krząta , coś tam układa,
korzysta ze słońca i pięknej pogody:




................

[gratka]

Będę się powtarzać mówiąc, że pokazujesz cudności fotki. Brugia mnie urzekła.
Tak samo centrum handlowe w Leeds.
Patrząc na zapis Twoich podróży, te klimatyczne parki, uliczki, zatoki, klify
myślę, że nie wszystko jednak udało się ludziom spiep..yć.
Jeszcze dużo pozostało.

[zula]

A mnie urzeka ten las,co to jak się przewróciło niech leży.
Tyle zieloności i to takiej soczystej.
A jakie tam muszą być grzyby?

[amiii]

Napisał gratka

Patrząc na zapis Twoich podróży, te klimatyczne parki, uliczki, zatoki, klify
myślę, że nie wszystko jednak udało się ludziom spiep..yć.

Fakt, nie wszystko
a i czasem coś im się tam uda jak to centrum w Leeds.
Ale patrząc na to ile im się udało zepsuć (dosadniejsze jeszcze niż Twoje słowo ciśnie się na usta),
to trudno być optymistą.

Zulka, o grzyby pytasz, to byś się zdziwiła
ale odpowiem Ci w następnym poście,
bo odpowiem "zdjęciami" , tak na sucho to trudno.

Napisał gratka

Brugia mnie urzekła.

Mnie też i te miliony turystów.
To parę zdjęć jeszcze (których tu nie było)
dla Ciebie Gratko.
Do Brugii wrócę jeszcze, bo ciekawa tam jest "kwadratura koła" wysokich cen i pewne zwyczaje.

Napisał zula

A jakie tam muszą być grzyby?

To byś się zdziwiła.
Odpowiem w następnym poście,
"podeprę się" zdjęciami,
bo trudno uwierzyć.
A zieloność tam rzeczywiście taka, że czasem aż oczy bolą.
Duuuużo tam jeszcze do pokazania.



................



.................




.........................................




.................








................




A nocą to juz po prostu bajka.....

..................




................



................




................



...............


Trudno się zdecydować, które zdjęcia pokazać, tyle tego.

[amiii]

Napisał zula

A mnie urzeka ten las,co to jak się przewróciło niech leży.
Tyle zieloności i to takiej soczystej.
A jakie tam muszą być grzyby?

I tu jest dziwna sprawa z tymi lasami i grzybami, wspominałam już o tym.
Bo czasem las jak malowanie, zielony kobierzec
(opadające igły z drzew ktoś odkurzył? ),
aż się prosi żeby grzyb rósł w takiej pięknej scenerii, choćby muchomor
a tu nic.



.....................


Znajomy Polak, zapalony grzybiarz, zjeździł lasy w poszukiwaniu grzybów w promieniu ponad 100 km.
I tak właśnie w lesie odległym o 100 km,
znalazł pośród innego, "normalnego" lasu,
fragment lasu jak z horroru.
Jak mu nawet przyszło do głowy wchodzić do takiego lasu.

To nie są zdjęcia czarno- białe,
ten las naprawdę tak wygląda,
drzewa wysokie, światło nie dociera,
zero zielonego poszycia:

..................................



Mało tego że brzydko i ponuro,
to jeszcze wykopane są takie rowy,
fatalnie się chodzi, w dodatku masa gałęzi.
Kiedyś tu się zastanawialiśmy,
po co są kopane takie rowy
ale niczego sensownego nie wymyśliliśmy.




.................................




Nikt nie chce ze mną chodzić po takich paskudnych ostępach,
jak sama chodzę to się czasem oglądam czy nie idzie za mną jakieś coś brzydkie i złe.
I jest to tylko niewielki fragment lasu, (tak z 500 m na 500),
poza tym las jest "normalny",
na tym zdjęciu widać już "prześwit".




...............................


Ale właśnie w tym kawałku lasu rosną prawdziwki,
jak się trafi na wysyp, to klękajcie narody!
Ten tak słabo wybarwiony,
bo światła mało tam dociera:



...............................


Tu widać, że górą te drzewa są jednak zielone
ale widać też ile gałęzi tam,
łażenie po nich to mordęga:




..................



Kiedyś nazbierałam tam cały bagażnik grzybów,
gdyby mnie nie odciągnięto,
to pakowałabym na tylne siedzenie.
Ale niestety, o tym miejscu dowiedzieli się Polacy
(grzyby wycinane nożem, puszki po Lechu czy Tyskim),
czasem jak tam wpadam to zostawione są tylko same "nóżki",
bo jak jest dużo grzybów,
to ścinają same kapelusze albo tylko młodziutkie "egzemplarze".


Te zdjęcia z grzybobrania,
kiedy zostały już tam tylko te duże
ale że zdrowe były,
to do suszenia się nadawały:



...................................




.................................





.............................



To zdjęcie już tu kiedyś pokazywałam
ale przecież nie każde grzybobranie fotografuję,
to "archiwalne" dla zilustrowania,
że w takim paskudnym lesie, rosną takie cudeńka:


.................

[amiii]

W tym paskudnym lesie rosną takie pięknoty,
zdjęcie teraz mi się nawinęło
przy okazji szukania czegoś innego:




...............

[amiii]

Chwila w ładnym zakątku.....


.................



....i w dobrym towarzystwie.



..................





.................





.....................................

[elik13]

Hej Żabo

Niesamowite te Twoje archiwalne "cudeńka"
Aż trudno uwierzyć, że takie wielgachne i zdrowe
U Ciebie chyba tłumów w lasach to nie ma
to i prawdziwunie jak mawiała Barhania
spokojnie sobie rosną.
Na tej ławeczce
to pewnie utrudzona po grzybobraniu se przysiadłaś

[amiii]

Napisał elik13

U Ciebie chyba tłumów w lasach to nie ma
to i prawdziwunie jak mawiała Barhania
spokojnie sobie rosną.

Tłumy są ale spacerowiczów,
w większości z psami.
Ale te spacerowicze grzecznie chodzą ścieżkami,
nie mogąc zrozumieć,
po co ktoś włazi w chaszcze.

Na tej ławeczce
to pewnie utrudzona po grzybobraniu se przysiadłaś

Jak ktoś chce się bawić, "sprzęt" sam sobie niesie:


..................


Zresztą sama chce,
żeby być pewną że się nie rozmyślę i nie schowam:

https://photos.app.goo.gl/zeTXCEUtBKwHJmjZ6

https://photos.app.goo.gl/phTeoWiTXrux6KsT6


Całą drogę:


.................




.....................................