|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
||||
Krysiu, widać pewien wiek tak ma.
Słonko się chowa, wiatr się wzmaga, czuję się rozgrzeszona z lenistwa ale za to już odświeżona. Teraz muszę z szafy wyciągnąć świąteczne ubranie, to tak dla polepszenia samopoczucia. Z domu wyniosłam tradycję że w niedzielę zakładało się ubranie inne niż na co dzień. Pielęgnowałam to i we własnej rodzinie ale teraz, kiedy każdy dzień to "święto" przestałam tego przestrzegać i jakoś mnie to uwiera.
__________________
W sercu zawsze noś pogodę... Anna |
|
||||
Aniu, u nas też było podobnie. Na niedzielę były inne ubrania i cały dzień był dniem odpoczynku, nie robiło się prania, sprzątania, pielenia - tylko posiłki były przygotowywane. Zostało mi to do tej pory i nawet często obiad mam wczorajszy, więc już naprawdę niedziela całą gębą.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
|
||||
Cytat:
Tutaj znowu jestem inna! Mąż przestrzegał tych opisanych tradycji , a mnie to właśnie uwierało. Syna i siebie ubierałam schludnie i czysto w każdy dzień , nie było ciuchów niedzielnych! Nie wyskakiwałam przed szereg z praniem w niedzielę , ale nie raziło mnie to u innych. Mąż zarządzał posiłki w kuchni, ja jadałam tam gdzie mi wygodnie! Z czasem i On się przystosował i tradycyjne zwyczaje u nas zaginęły.
__________________
|
|
||||
Dzięki, Krycha, takie reakcji się od ciebie spodziewałem. Nie zaginęły żadne tradycje. To zwyczaje ludzi ze wsi migrujące wraz nimi do miast, gdzie z reguły stanowili najbiedniejszą część społeczeństwa. Jest wiele powiedzeń określających to niedzielne ubieranie, jak np. "wystroił się jak stóż w Boże Ciało", czy : "wystroił się, jak woźny w Dzień Nauczyciela". Dodać trzeba, że w niedziele był zawsze rosół. Teraz nie widzi się już tych wiejsko-proletariackich obyczajów, wyrasta klasa średnia, a "odświętnie" ubierają się ludzie na pogrzeby przez szacunek dla nieboszczyka. Nawet chyba na wsi już nikt nie nosi butów w ręku w drodze do kościoła w niedzielę. No i dobrze.
__________________
JanuszJanuszJanusz |
|
||||
Jestem kłębkiem nerwów.Lekarka Rodzinna nie wuypisała karty zielono-onkologicznej i błąkałam się po Szpitalach.Doradzono mi na OJOMIE..
Była Ona wściekła a jak swoją drogą tysz. Dalsze leczenie to Rak płuc.Zobaczymy i przerzuty też ju ż są na Oczy Wygląga jak Zaba...
__________________
http://ewefew.blogspot.com/ |
|
||||
Cytat:
Jak widać nie wszyscy mieli i mają jednakowe poglądy. Nie uważam się za gorszą od innych z powodu pochodzenia. Z większą częścią charakteru człowiek się rodzi, dopiero resztę nabywa z upływem lat i wykształceniem.
__________________
|
|
||||
Cytat:
Oczywiście masz rację. Może niezbyt precyzyjnie to opisałem. Większość społeczeństwa ma wiejskie bądź proletariackie pochodzenie. Ja jestem inteligentem w drugim pokoleniu. Moja babcia ze strony mamy (rocznik 1903) miała 3 klasy podstawówki a jej mąż, mój dziadek, pochodził z zapadłej wsi Wiechutki w Sieradzkiem. Babcia od strony ojca, Rosjanka, była córką chłopa pańszczyźnianego w Rosji. Mnie chodziło o kultywowanie tradycji, które w nowym otoczeniu były śmieszne. Zresztą może nie dla wszystkich. Kto widział "Skrzypka na dachu" pamięta piosenkę "Tradycja". Odpowiedź na pytanie jak naród żydowski przetrwał tysiące lat niewoli i diaspory była: poszanowanie tradycji.
__________________
JanuszJanuszJanusz |
|
||||
cześc wszystkim...dobrze trafiłam na urodziny naszej Wiesi. Mało zaglądam ale naprawdę nie mam kiedy nawet odpocząć...Pamiętam jednak że jesteście..
Małgosiu nieustająco trzymam kciuki za powrót do zdrowia Twojego męża.. w piątek 28 września 2019 odbył się mój wieczór poetycki i prezentacja tomiku Do taktu z życiem. Impreza odbyła się w Klubie Muzyki i literatury...bardzo prestiżowym miejscu Wrocławia. .Wieczór był bardzo udany..dopisała pogoda, goście, atmosfera... Miałam piękną oprawę muzyczną..i dobrze bo jednak trema była ogromna a zawsze takie wsparcie dawało chwilke oddechu Mistrz był świetnie przygotowany ..repertuar piękny..a ostatnim utworem porwał publiczność..ktora oklaskami dziękowała miałam dla gości drobne upominki |
|
||||
Cytat:
A co do świętowania niedzieli - tygodnie, miesiące, lata składają się z podobnych do siebie dni. I warto mieć jakiś przerywnik w tej codzienności. Dlatego w niedzielę mam wysprzątany dom, świeże kwiaty, ładniejszą bluzkę, ekstra deser czy ciasto. Co wcale nie znaczy, że w powszedni dzień jestem zaniedbana, mam nieposprzątane i odmawiam sobie kawałka szarlotki.
__________________
W życiu bywają noce i bywają dnie powszednie, a czasami bywają też niedziele. (Maria Dąbrowska) |
|
||||
Cytat:
Krysiu, to dwa inne światy!! Teraz piszesz o życiu na wsi, tam do dzisiaj są inne warunki i takie pozostaną. Posty Ani i Twój mówiły o dniu dzisiejszym w naszym realu - teraz! To do nich się ustosunkowałam we własnym poście. Na pewno nikt nie kwestionuje świętowania niedzieli! Każdy robi to na swój własny , prywatny sposób. Jednak słowo pisane jest pozbawione możliwości przekazania empatii!
__________________
|
|
||||
Cytat:
Chcę zaznaczyć , że nie miałam zamiaru nikogo obrazić! Tak jak wiem , że takiego zamiaru nie miał i Janusz. O niedzielnych ciuchach napisałam tylko dlatego , że w moim domu rodzinnym, podobnie jak w innych rodzinach to była normalka. Natomiast ja robiłam u siebie inaczej, co dziwiło nawet mojego męża. Jak każdy miałam i mam lepsze i gorsze rzeczy do ubrania, natomiast nigdy nie pilnowałam kiedy je zakładać. Zależało i zależy to wyłącznie od humoru w danej chwili.
__________________
|
|
||||
Byłam i wróciłam, ale czuję się jak przetrącona
Najważniejsze, że mąż powoli wychodzi na prostą, tzn z chodzeniem nie jest najlepiej, ale ma jeszcze tydzień i dwa dni i cały czas dzielnie ćwiczy. Po powrocie, będzie miał rehabilitantkę, ładną dziewczynę, więc będzie się starał Co do ubiorów, to też do kościoła wkładało się coś porządniejszego, mimo że ja, moi rodzice, moi dziadkowie wychowali się w dużym mieście, ale święto, to było święto, no i obiad był świąteczny. Pamiętam, że długi czas miałam jedną, odświętną sukienkę i jeden fartuszek do szkoły. Nawet, na co dzień, nie było mowy, żeby każdy jadł oddzielnie. Tylko śniadania w dni powszednie, raczej zabieraliśmy ze sobą do szkoły, obiady i kolacje były wspólne, przy stole w pokoju. Odkąd pamiętam, to w kuchni, były tylko szafki z blatami, na których się wszystko robiło, a stołu nie było. Stół był w pokoju, stał na środku i wszyscy razem jedliśmy. Ojciec się wkurzał, jak ktoś jadł między posiłkami. W święta, to już było inaczej, bardziej uroczyście i jedzenie lepsze Jedzenie, jedzeniem, ale gdzie jest nasza jubilatka??? |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Rozmowy... o religiach | ostatek | Społeczeństwo | 1896 | 02-07-2021 13:36 |
rodzina o dobrym sercu | rodzinka1980 | Różne | 3 | 01-06-2021 00:48 |
Grillowanie przyjazne sercu - komentarze | sabinkaa | Ogólny | 0 | 23-01-2012 10:54 |
Pomóż Sercu. | inka-ni | Ogólny | 1 | 16-02-2011 17:40 |
Czy w Polsce zyja jeszcze ludzie o sercu czlowieka ? | senior A.P. | Społeczeństwo - wątki archiwalne | 70 | 03-05-2008 15:28 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|