Wietrzyku melduję się.
Nie ma jak Tobie , od koncertu do koncertu i to jakiego! tylko pozazdrościć.
A ja? cóż , butelka wody, aparat foto do ręki i w drogę. Nawet nie muszę pisać gdzie
A zaczęłam od wystawy Kimona Dziecięce z kolekcji Kazuko Nakano w Muzeum Manggha
Ale ten temat zostawiam na drugie wejście
Potem była wizyta po sąsiedzku w Centrum Kongresowym ICE
niestety przyszłam za późno , uroczystości z okazji Dni otwartych zakończyły się wcześniej. Nic to, podjechałam sobie do Plant gdzie kwitną moje ulubione kasztany
i spacerkiem do Małego Rynku
gdzie można było zagrać w szachy, zjeść obwarzanka - wszak to święto krakowskiego obwarzanka
i dalej na Rynek Główny, na estradzie tańce i występy różnych zespołów, muzyka, muzyka, muzyka
ale nie tylko, w białych namiotach uczelnie krakowskie się prezentowały, było ciekawie, naukowo i zabawnie, i dla dzieciaków i dla starszych
można było układać klocki z robotem
szukać złotych grudek