Ze 2 lata temu byłam na karnawałowych tańcach. W imprezie uczestniczyli ludzie w różnym wieku, a wśród tańczących była również bardzo już wiekowa para. Nie wiem ile mieli lat ale wyglądali na grubo ponad 70 i ewidentnie byli w sobie zakochani. Trzymali się za ręcę i patrzyli w oczy, Pan był bardzo szarmancki wobec Pani, a Pani zalotnie się uśmiechała. Na początku imprezy wszyscy (w tym i ja) patrzyliśmy na nich jak na troszkę dziwne zjawisko.... ale impreza skończyła się o 4 rano, a oni do końca tańczyli i ślicznie się uśmiechali. Byłam świadkiem, jak grupa nastolatków podeszła do nich ze słowami "Podziwiamy Państwa i szanujemy. Jesteście wspaniali". Bo oni byli wspaniali!
Dziś byłam świadkiem, jak duża 60 latka, zbeształa 5 letniego chłopca gdyż niechcący ją leciutko potrącił. Matka bardzo ją przepraszała za dziecko... ale długo by pisać, złość w oczach 60 latki mogłaby zabić.
Seniorzy, spójrzmy na samych siebie troszkę krytycznie. Jakże często jesteśmy skwaszeni, niezadowoleni, żli na świat i okolice. Uśmiechnijmy się mimo, że kolano boli, brakuje forsy na leki, a u lekarza znów kolejka. Sami bądźmy życzliwi dla innych, dajmy dobry przykład tolerancji
i nie pchajmy się tam gdzie nas nie chcą. My też nie wszędzie chcemy mieć koło siebie "smarkaczy".