|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#41
|
||||
|
||||
Czekając na Franusia - historia prawdziwa..
Opowiem Wam historię,która wydarzyła się naprawdę ,wiele lat temu.Teraz byłoby to niemożliwe,mam taką nadzieję..
- Była zdrową ,wesołą wiejską dziewuchą. Rodzice mieli jedną z największych gospodarek w okolicy.Ziemia IV klasy,rodząca tylko żyto i kartofle,ale piękne łąki ,dochodzące do samej rzeki -pozwalały na hodowlę bydła.. - Pracowała na tej gospodarce od świtu do nocy.Skończyła szkołę podstawową,ale choć chciała się uczyć,bo i zdolna była,ojciec zakazał. Jedyną rozrywką dla niej były sobotnie zabawy w remizie.Tam poznała JEGO.Na tle wiejskich chłopaków ,wyróżniał się urodą i miejskim obyciem.Grał w zespole wynajętym przez strażaków do wesel i zabaw.. Ach,jak on tańczył;siedziała przy stoliku nad swoją oranżadą z ciastkiem,czekając na niego,aby tylko być gotową ,gdy on będzie mógł zatańczyć z nią jeden czy dwa kawałki.Nawet ,krztusząc się ,piła z nim wódkę;byle tylko nie myślał ,że jest naiwną,wsiową gęsią.A później spacer nad rzekę.Swiat wirował,razem z nim księżyc i gwiazdy ,gdy on całował.. Za którymś tam razem -uległa.On mówił,że nie wierzy w jej miłość;czeka cały czas na jakiś dowód tej miłości.. Czy w końcu uwierzył ? Nie wiadomo,bo przyszła jesień i zabawy się skończyły,a ona poczuła,że coś z nią nie jest w porządku.Ale nie bała się,choć on milczał.Przecież kochał i ona kochała,a to naturalna kolej rzeczy w przyrodzie,że gdzie jest dwoje ,tam i przybywa trzecie.. Wsiadła w pociąg i pojechała do miasta,gdzie mieszkał.Odrapana klatka schodowa,drzwi malowane szarą farbą.Zadzwoniła.Otworzyła młoda kobieta,wycierając ręce o fartuch.Powiedziała,że chce widzieć jego,ale już czuła,że martwieje. Kobieta milcząc ,wpuściła ją do przedpokoju, i zawołała go po imieniu.Wyszedł,z rocznym na oko dzieckiem na ręku.... Nigdy,przenigdy nie zapomniała jego wykrzywionej wściekłością twarzy i słów ,które wykrzyczał. Schodziła po schodach,a wszystko w niej wyło...Szmata...szmata...oto czym jest... Długo nie dało się ukrywać.Ojciec,dobry katolik- nawet nosił baldachim w Boże Ciało -nie mógł znieść czegoś takiego pod swoim dachem,więc wygonił z domu.Matka chlipała,ale się nie sprzeciwiła.To wtedy pierwszy raz usłyszała to straszne słowo - bękart.. Nie poszła daleko,bo i niby gdzie miała iść,wszak świata nie znała i bała się go.W pobliskim miasteczku wynajęła sobie pokoik za pieniądze wsunięte jej w rękę przez matkę i za pomoc przy ogrodzie u starszej ,samotnej kobiety,przebiedowała ...aż nastąpił jej czas.. Wróciła z izby porodowej z zawiniątkiem,w którym mieściła się jej miłość... -Nastąpiły szare ,wypełnione pracą dni.Zostawiała Małego pod opieką owej kobiety,a sama szła na cały dzień do sklepu warzywniczego,gdzie dano jej pracę... Ale to było zwykłe,nieduże miasteczko.Widziała,że kobiety patrzą na nią ze szczególnym wyrazem,a mężczyźni zaglądają bezczelnie w oczy.Ale ona miała Małego. Jednego razu,a upłynęło już kilka lat,w czasie których nie miała wiadomości ani od niego,ani od rodziców- Mały wrócił z podwórka z płaczem i guzem na głowie.To był starszy chłopiec.Oczywiście poszła do matki na skargę.Tęga kobieta ,z pogardą powiedziała.. - że też taka ma śmiałość się upominać i to o kogo ? O bękarta ? Od tego czasu się zaczęło.Bękart.To słowo najczęściej słyszał Mały.Nawet jak poszedł dumny do szkoły,z nowym tornistrem ,książkami i kredkami ,które mu kupiła.. Jednego razu do sklepu przybiegła nauczycielka.. - niech Pani zabierze chłopca,wdał się w bójkę ...higienistka już opatrzyła,ale boli go głowa. Zabrała dziecko do domu i położyła do łóżka.Nad ranem Mały zaczął majaczyć.Wezwała pogotowie. - co pani najlepszego zrobiła ! Głowa rozbita,wstrząs mózgu ,dziecko powinno od razu być w szpitalu.. Wieczorem Mały umarł. Zrobiła pogrzeb.Ksiądz pokropił białą trumienkę,a ona stała jak martwa i patrzyła jak zakopują jej miłość. Wróciła do domu,rozpaliła ogień pod kuchnią i wrzuciła wszystkie książki ,kredki i zabawki Małego.Sznur był w szufladzie....jeszcze tylko trzeba było sprawdzić ,czy hak wbity w sufit wytrzyma. Wytrzymał.wszak była lekka od tej harówki... Tę historię opowiedziano mi,gdy paliłam świeczkę na grobie przytulonym do cmentarnego muru,całkowicie zaniedbanym i zapomnianym. Ostatnio edytowane przez Lila : 08-05-2007 o 10:46. |
#42
|
||||
|
||||
Płacze we mnie wszystko.
|
#43
|
||||
|
||||
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#44
|
||||
|
||||
"wiele lat temu..." ,a może jeszcze nie tak wiele..., ale były to czasy okrutne dla młodych kobiet.
|
#45
|
||||
|
||||
Lila! Płakać nie umiem, chyba już nie mam łez. Umiem, natomiast, wściekać się. Poraził mnie życiowy tragizm tej dziewczyny ale do prawdziwej furii, doprowadza mnie zacfanie i zbrodnicze kołtuństwo środowiska. Tej sprawie poświęcę oddzielny post a teraz przyjmij podziękowanie za wzruszenie jakie wywołał Twój opis. Pozdrawiam
__________________
Błądzi człowiek, póki dąży. > Goethe < |
#46
|
|||
|
|||
mezczyzni sa winni tej trgedii
Najpierw ZDRAJCA
potem OBRAZONY W HONORZE W koncu MALY MORDERCA Trzech mezczyzn doprowadzilo do tej tragedii .. |
#47
|
||||
|
||||
Lila! Ja nie chcę - tak obrazowo to opisałaś, że łzy stają w oczach, a jeszcze dodatkowo nóż się w kieszeni otwiera
__________________
|
#49
|
||||
|
||||
Liluś....
serce Ty moje, dlaczego takie smutne... piękna historia ale bardzo smutna. Wiem, że życie to nie tylko same przyjemności i radości, ale czytając coś takiego, oczy same płaczą a serce się ściska. Dobrze, że teraz jest inaczej, chociaż w małych miejscowościach i wsiach takie historie też mogą się zdarzyć.....
|
#50
|
||||
|
||||
bez komentarza...
__________________
BUNIEWO zaprasza http://www.bialyjednorozec.waw.pl/st...y_Buniewo.html [url]__________________ "Przyjaciele sa jak ciche anioly ,ktore podnosza nas,gdy skrzydla zapomnialy jak latac" |
#51
|
||||
|
||||
Dla Lili i Feliksa.
|
#52
|
||||
|
||||
Och,coraz częściej łza mi się kręci w oku w tym wątku.I czytając wspomnienia o starych kamienicach i teraz o wojennym dzieciństwie i wielkiej,naiwnej miłości.Ale takie jest życie: trudne a jakże piękne!
|
#53
|
||||
|
||||
Cytat:
Franuś miał siedem lat w 1939 roku!Dzisiaj ma więc ok.68 lat. |
#54
|
||||
|
||||
To nie była kamienica z tą specyficzną atmosferą małej, różnorodnej ale wspaniale współżyjącej, społeczności. Trwa I - sza z dwóch , okrutnych, wojen XX wieku. Miasto rodzinne Franusia przeszło właśnie z rąk jednego zaborcy pod panowanie drugiego
Nellu wiem, że jestem uparta, ale trzymam się tego co jest napisane.Poniżej jest wspomniane, ze Franuś pomimo iż dostał tornister nie poszedł do szkoły bo była wojna.Pierwsza wojna trwała od 1914 - 1918, Franuś w tym czasie miał 7 do 11 lat. Tak wynika z tego tekstu. Ja się upieram, bo czytam i myślę. Watpliwości może rozwiać Feliks. Był dziś wśród nas, ale jak widac nie chciał nic wyjasnić.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#55
|
||||
|
||||
Do Lilusi
Historia wzruszająca...ryczałam jak bóbr
|
#56
|
||||
|
||||
Uleńko,wg poniższych cytatów wydaje mi się,że Franuś w 1939 r. miał 7 lat.A ten zacytowany przez Ciebie początek jego opowiadania opisuje kiedy powstało jego rodzinne miasto,czy też osiedle w tym mieście
"Franuś dalej uważał, że to jego siódme lato jest wspaniałe. Piękna pogoda września sprzyjała zabawom, zwłaszcza, że i ci starsi koledzy też nie chodzili do szkoły a tylko kilku gdzieś wyjechało. Niepokoje i troski starszych szybko udzieliły się dzieciom zniechęcając do zabaw a szczególnie gdy pojawili się, zarozumiali i butni, członkowie hitlerjugend. Wcześnie - dane było Franusiowi, doznać pogardy, poniżenia, niepokojów a nawet strachu." "Nadszedł, wreszcie dzień pójścia do szkoły ale Franuś do niej nie poszedł bowiem stało się to o czym, wiele lat później, śpiewała H.Bielicka. Dnia 1 września, Roku pamiętnego, Wróg napadł na Polskę, Z kraju niemieckiego." |
#57
|
||||
|
||||
Moi mili
Muszę powiedzieć,że jest mi smutno i zarazem radośnie..
Radośnie,bo dostałam tyle wyrazów uznania i nawet razem z Feliksem znaleźliśmy się w jednym serduszku... Ale i smutno,bo byłam przyczyną Waszych łez.A właściwie nie ja,tylko opisana kobieta.. Ja już tak mam,że jak piszę,to ludzie albo płaczą albo się śmieją,mimo moich wysiłków,aby pisać normalnie.. Więc nie gniewajcie się, mili.. Następnym razem postaram się wywołać u Was chociaż cień uśmiechu.....Lila |
#58
|
||||
|
||||
do Emka 46 Tak! Masz rację! Czepiłam się tej pierwszej części jak rzep......
Cieszę się, że mi to wyjaśniłaś.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#59
|
||||
|
||||
Cytat:
ps. to przeprosiny za zwracanie uwagi... |
#60
|
||||
|
||||
Masz rację, Jolusiu, ale to i tak młokos w stosunku do tego co ja mu naliczyłam.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
A to ciekawe! (nasze własne historyjki z pobytu za granicą) | arczia | Podróże, turystyka | 17 | 21-06-2011 14:12 |
Dzieła wiekopomne czyli pisać każdy może.. | Lila | Książka, literatura, poezja | 235 | 04-02-2009 16:45 |
Czy bylibyście w stanie adoptować dziecko i pokochać je jak "własne"? | Basia. | Rodzina bliższa i dalsza | 80 | 06-10-2008 00:41 |
proszę pomocy, moze macie własne doświadczenia dotyczące mojego problemu. | becia8311 | Choroby, badania, terapie | 16 | 06-07-2007 22:31 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|