menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Generacja 50Plus > Różności
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Różności ... czyli tematy, które "nie pasują" gdzie indziej

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #681  
Nieprzeczytane 13-11-2017, 21:22
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

The pen is mighter than the sword”. („Pióro jest potężniejsze od miecza”).

109 lat temu, 12 listopada 1908 w Łodzi, urodzil sie
Zbigniew Jasiński
, polski dziennikarz, poeta-marynista, uczestnik wojny obronnej Polski w 1939 r., podporucznik, pracownik radiostacji AK "Błyskawica", więzien oflagu, nawigator na statku wielorybniczym, wreszcie emigrant, który po kilku latach spędzonych w Anglii postanowił popłynąć do Australii aby spędzić tam drugą połowę swego życia. Bohaterski żołnierz AK o pseudonimie RUDY, poeta który zasłynął wierszem „Żądamy amunicji”. To on napisał najbardziej znane utwory poetyckie Powstania Warszawskiego. Utwory, które zdobyły sobie sławę nie tylko w stolicy, ale również w Anglii i Stanach Zjednoczonych oraz, które cytowane były wielokrotnie przez polską prasę emigracyjną i radio.



Jasiński urodził się w Łodzi w 1908 roku, a jego życiorys mógłby posłużyć do napisania ciekawej książki. Już w okresie międzywojennym nie był osobą anonimową – pisał poezje, zajmował się dziennikarstwem, był znanym marynistą. Walczył w kampanii wrześniowej 1939 roku i dostał się do sowieckiej niewoli. Z łagru na wschodzie Rosji przeniesiono go do Lublina. Udało mu się stamtąd zbiec i wkrótce wstąpił do Armii Krajowej. W 1943 jako kurier AK pojechał do Jugosławii. Wreszcie wziął również udział w Powstaniu Warszawskim.
Lata I wojny światowej spędził w Rosji. W niepodległej Polsce uczył się w Szkole Morskiej, odbył też studia dziennikarskie w Wyższej Szkole Dziennikarskiej. W latach 1929-32 służył w Marynarce Wojennej, pracował w Lidze Morskiej i Kolonialnej, w Instytucie Bałtyckim w Gdyni. W 1938 brał udział w rejsie jachtu Poleszuk do Afryki. W okresie międzywojennym był znanym dziennikarzem i poetą. W latach 30. XX w. współpracował z Polskim Radiem. Opublikował marynistyczne utwory poetyckie: Rejs do Rygi (Poznań 1931), Papierowym okrętem, a Ilustrowany Kurier Codzienny drukował w odcinkach jego powieść Biczmen.
Walczył w kampanii wrześniowej, dostał się do sowieckiej niewoli, przewieziony do łagru Tetkino pod Kurskiem. Z łagru na wschodzie Rosji przeniesiono go do Lublina z powodu wymiany jeńców.
W 1940 roku udało mu się stamtąd zbiec i wkrótce wstąpił do Armii Krajowej. W 1943 jako kurier AK pojechał do Jugosławii. Wreszcie wziął również udział w Powstaniu Warszawskim.
W okupowanej Warszawie działał w Biurze Informacji i Propagandy ZWZ-AK. Podczas Powstania Warszawskiego przygotowywał dla radiostacji AK Błyskawica sprawozdania i reportaże z frontu walki i utwory poetyckie oddające przeżycia i nastroje powstańców. Nazywano go "poetą powstania warszawskiego". Zasłynął wierszem pt. Żądamy amunicji (uważanym za najpopularniejszy wiersz powstania), który został nadany z powstańczej radiostacji "Błyskawica" w dniu 24 sierpnia 1944 roku. Bylo to przesłanie dla rządu w Londynie aby przestali piać peany na cześć powstancow i dostarczyli amunicje.Niestety, apel Jasińskiego, będący odzwierciedleniem uczuć większej części tych, którzy bili się o stolicę, pozostał bez odzewu. Zrzuty lotnicze z amunicją, o którą gorliwie prosili warszawiacy, nie pozwoliły na opanowanie miasta - były zbyt wątłe i nadeszły zbyt późno.

"Żądamy amunicji" (urywki)

Tu zęby mamy wilcze, a czapki na bakier,
Tu nas nikt nie płacze w Walczącej Warszawie.
Tu się Prusakom siada na karku okrakiem
I wrogów gołą garścią za gardło się dławi.

[...]

Czemu żałobny chorał śpiewacie wciąż w Londynie,
Gdy tu nadeszło wreszcie oczekiwane święto!
U boku swoich chłopców walczą tu dziewczęta
I małe dzieci walczą, i krew radośnie płynie.

Halo! Tu serce Polski! Tu mówi Warszawa!
Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji!
Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla Was!
Oklasków nie trzeba! Żądamy amunicji!
Sam Jasiński dostał się do niewoli i resztę wojny spędził w Oflagu. Za drutami obozu "Rudy" stworzył kilka kolejnych utworów, ale żaden z nich popularnością nawet nie zbliżył się do sierpniowego apelu, który na stałe wszedł do kanonu powstańczej poezji.
Inny jego mocny utwor – „„Sierpień” (urywki)
– Nic, prócz trupów i ruin, spustoszeń i cierpień.
Mord. Pożoga. Szaleństwo. Sierpień nienawiści.

[…]
I nie pytam: co z bratem? A dom – już spalony.
I tak już trzy tygodnie. I będzie ich więcej.

[…]
Więcej będzie zabitych, kalekich, bezdomnych.
Kto wie, czy ujrzymy, jak złocą się kłosy? […]
No i slynna „Piesn o Powstaniu” (urywki)
Rwą nas w kawały bomby i czołgi,
słońce przez dymy świeci pogodnie,
milczą zdradzieckie działa znad Wołgi,
a wasza pomoc idzie, wciąż idzie,
i zgodnie radzą, radzą alianci:
czyśmy bandyci, czy kombatanci…

[...]
A w nasze piersi – salwy armatnie.
W gruzach Starówka, płonie Śródmieście,
świszcze po zgliszczach piekło granatów.
Czy amunicję nadeślą wreszcie?…

[…]
Płonie Powiśle,
jutro z kolei padnie Czerniaków,
kto nam i kiedy tę pomoc przyśle?

[…]
tlą się ulice, gaśnie Stolica,
samolot, bomby, huk, błyskawica,
ruiny wyżej i coraz wyżej
krzyże i krzyże, dymiące krzyże
a w pogorzeli pod barykadą
trupy się nowe kładą i kładą…
Ostatnie strzały obrońców głuchną.
Szczury tłuścieją na polskim ścierwie.

Zrodlo:
http://donkaja0335.blog.onet.pl/2010...s-o-powstaniu/


(Fotografia Zbigniewa Jasińskiego w mundurze oficera Marynarki Wojennej pochodzi z książki Mariana Bruszewskiego pt. „Krwią i rymem” wydanej staraniem oddziału Koła byłych żołnierzy Armii Krajowej w Nowej Południowej Walii oraz oddziału Fundacji Armii Krajowej, Sydney 1989.)

Pieśń o Powstaniu” ukazała się po raz pierwszy w całości w roku 1955.
Cytat:
Napisana w płonącej Warszawie długo nie mogła ukazać się drukiem, gdyż potencjalni wydawcy obawiali się, że utwór zostanie zinterpretowany jako atak na zachodnich aliantów przedwojennej Polski, przynosząc tym samym korzyść propagandową wrogom demokracji. Niezależnie od tego wysuwano inne jeszcze obiekcje pod adresem odważnego wiersza. Przez 10 lat nikt nie chciał jej drukować po tej stronie, zgrzytano na nią zębami, wywierano nacisk, by to a tamto wykreślić, wciąż motywując że to utwór idący na rękę polityce komunistycznej! Wreszcie „Kultura” (nr 87-88 1955 r.) zamieściła całość drukiem – i okazuję się, że jest to wiersz-dynamit, podczas którego ludzie nie wstydzą się płakać, rozładowuje bowiem z serc to co wszystkich boli w warszawskim powstaniu.
Jasiński stal się sławny. Utwór uzyskal nagrodę na konkursie poetyckim w Toronto, byl entuzjastycznie przyjmowany na przedstawieniach dla Polonii w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, będąc „gwoździem programu” objazdowego Teatru Ossetyńskiego. „Pieśń o Powstaniu” doczekała się wielu przedruków. W 1957 r. ukazała się w osobnym wydaniu w USA , otrzymała rowniez nagrodę „Wiadomości Literackich” oraz Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie.


Po powstaniu Jasiński przebywał w oflagu XB Sandbostel, a po jego wyzwoleniu pozostał na Zachodzie. Służył w brytyjskiej marynarce handlowej, a od 1952 zamieszkał w Australii, imając się różnych zajęć i zawodów. Nie przestał pisać (choć – cytując jego słowa: moje wysiłki poetyckie zginęły wraz z Powstaniem), publikował w polskich czasopismach emigracyjnych, należał do Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie.
Zbigniew Jasiński zmarł 5 lutego 1984 roku i został pochowany na polskim cmentarzu w Rookwood w Sydney. Na jego grobie widnieje tablica z napisem w języku angielskim, który w tłumaczeniu brzmi „Pióro jest potężniejsze od miecza”.


(Fotografia grobu Zbigniewa Jasińskiego w Rookwod, w Sydney, pochodzi z książki Mariana Bruszewskiego pt. „Krwią i rymem” wydanej staraniem oddziału Koła byłych żołnierzy Armii Krajowej w Nowej Południowej Walii oraz oddziału Fundacji Armii Krajowej, Sydney 1989.)

Zrodla:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Jasi%C5%84ski
http://przeglad.australink.pl/jurata.../lissowski.php
http://www.puls.siemianowice.pl/isi/...at=3&nid=14506
http://przeglad.australink.pl/literatura/lissowski/
http://www.sppw1944.org/index.html?h...powstanie.html
http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=66338
https://tropyhistorii.wordpress.com/...niew-jasinski/

W lipcu 2008 r. została wydana książka „...na tle pożogi mego Miasta” – Opowieść o Zbigniewie Jasińskim poecie morza, poecie Powstania Warszawskiego, poecie tęsknoty za utraconym Miastem”
Cytat:
Rudy”, autor niezapomnianych wierszy z Powstania Warszawskiego, drugą połowę życia spędził daleko od Polski. Leży pochowany na cmentarzu w Rookwood (Sydney). Czas, beznamiętnie odmierzający godziny, dni i lata, sprawił, że szeregi tych, którzy go znali osobiście, bardzo się wykruszyły. Uważam, iż warto, by biografię Zbigniewa Jasińskiego poznały następne pokolenia Polaków zamieszkujących Australię.(Jan Lissowski)

Jan Lissowski „„...na tle pożogi mego Miasta”



Opis ksiazki:
W kolejną rocznicę Powstania Warszawskiego Wydawnictwo "Penelopa” wydało książkę Jana Lissowskiego "Na tle pożogi mego miasta.” Jest to książka poświecona Zbigniewowi Jasińskiemu, autorowi powstańczych wierszy, przekazywanych przez radiostację "Błyskawica” Wiersze, zwłaszcza te najbardziej znane "Żądamy amunicji” oraz "Pieśń o Powstaniu”, stały się popularne wśród powstańców. Ich twórca został uhonorowany tytułem Poety Powstania Warszawskiego.
Autor, jak sam pisze, pragnie przywołać pamięć poety, który w wierszach pisanych "pod bombami” zdołał przechować dla potomnych dumę dni "sierpnia”, a potem gorycz i rozpacz września- tak jak odczuwali to chłopcy z powstańczych barykad oraz dziewczęta łączniczki i sanitariuszki.


Zapraszam do lektury IX rozdziału „...na tle pożogi mego Miasta” zatytułowanego „Na Antypodach”.
http://przeglad.australink.pl/litera...antypodach.pdf

Zbigniew Jasiński Rudy - Wiersze Wybrane - recytuje - Edward Snopek.avi
https://youtu.be/LwJQDNVT9X4

Poezja Recytacje Zbigniew Jasiński Rudy Żadamy Amunicji recytuje Edward Snopek
https://www.youtube.com/watch?v=7_u2LqXvEVs

Zbigniew Jasiński "Rudy" - Żądamy amunicji (HD)
https://youtu.be/tfVIjrzCw5w

Cytat:
Fragment oryginalnego nagrania audycji powstańczej radiostacji "Błyskawica" ilustrowany zdjęciami z Powstania Warszawskiego.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #682  
Nieprzeczytane 14-11-2017, 16:07
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

90 lat temu , 12 listopada 1927 roku zmarł w Los Angeles John Sobieski a wlasciwie Seboski. Bohater USA i Meksyku, uczestniczył w 42 bitwach, brał udział w egzekucji cesarza Meksyku, walczył o prawa kobiet i był jednym z założycieli Partii Prohibicjonistów. Twierdzil, ze byl spadkobierca polskiego tronu, jako potomek Jana III Sobieskiego, w co uwierzyli Amerykanie.


(Zdjecie z autobiografii rok 1900)

Niewiele wiadomo o jego młodości − wszystkie zdarzenia znane są wyłącznie z jego własnej relacji, która w wielu miejscach jest zafałszowana. Podawał się za potomka Jana III Sobieskiego oraz siostrzeńca Józefa Bema. Przez pierwszą część życia występował pod nazwiskiem Seboski, dopiero potem zmienił je na Sobieski. Według jego własnej relacji był synem Jana Sobieskiego (1820-1846) i Izabeli Bem. Ojciec miał studiować w Heidelbergu, jednak źródła nie poświadczają istnienia takiego studenta. W źródłach brak także rzekomej siostry gen. Bema. Po śmierci ojca, straconego za działalność spiskową, i konfiskacie majątku, rodzina udała się na emigrację. Po śmierci matki miał znaleźć się pod opieką profesora Kolaskiegp z Liverpoolu, jednak również ta osoba nie występuje w źródłach.
Od 1854 mieszkał w USA, dokąd przypłynął na gapę statkiem „Constellation”. W wieku 15 lat odbył pierwszą kampanię, będąc w składzie wojsk walczących przeciwko mormonom z Utah, którzy sprzeciwiali się zakazowi wielożeństwa. Rok później miał walczyć z Apaczami. W czasie wojny secesyjnej walczył w szeregach Północy. Pod Gettysburgiem został postrzelony w brzuch, ale udało mu się przeżyć i wydobrzeć. 26 czerwca 1865 roku wystąpił z Armii Stanów Zjednoczonych i wyruszył do Meksyku, gdzie miał wstąpić do wojsk republikańskich walczących przeciw cesarzowi Maksymilianowi Habsburgowi. Tam też miał brać udział w egzekucji cesarza, pożyczając swój rewolwer dowódcy plutonu egzekucyjnego. Według własnej relacji we wrześniu 1867 roku wrócił do USA, do Nowego Jorku, po czym w styczniu 1868 roku został wybrany do Izby Reprezentantów stanu Minnesota.
Czytajac jego fantastyczne przygody mozna pomyslec, ze byl kolejnym awarturnikiem z polskimi korzeniami, który przeżywał różne przygody w egzotycznych krajach. Tymczasem okazało się, że to świetny mistrz autokreacji, który za życia wodził za nos dziennikarzy, a po śmierci zawodowych historyków
Nie sposób prześledzić wszystkie jego fantastyczne opowiadania, liczne z nich nie maja zadnego potwierdzenia.
W zasadzie dopiero od 1868 roku losy Seboskiego – czyli Sobieskiego, jak się później podpisywał – stają się w pełni weryfikowalne.
Dokumenty źródłowe poświadczają, że w rzeczywistości jego osiedlenie się w Minnesocie miało miejsce w 1865 roku. W 1866 roku wygrał wybory i rozpoczął pracę kongresmena w styczniu 1867 roku, co czyni jego obecność w Meksyku niemożliwą. Dopiero począwszy od elekcji jego biografia opiera się na pewnych źródłach.
Nasz bohater związał się z masońską organizacją Good Templars (Dobrzy Templariusze). Opowiadał się za równouprawnieniem kobiet, zniesieniem kary śmierci i prohibicją. Jeździł po Stanach Zjednoczonych z odczytami, prowadził kancelarię adwokacką, bezskutecznie startował w różnych wyborach, w 1886 roku nawet do Kongresu USA.
Z czasem zmienił nazwisko na Sobieski i zaczął opowiadać o swoich królewskich korzeniach. Amerykańscy dziennikarze podchwycili temat. W 1905 roku „Los Angeles Herald” donosił z Chicago o uroczystych obchodach 50. rocznicy przybycia do Stanów Johna Sobieskiego, „prawnuka Jana Sobieskiego, ostatniego króla Polski”.
W 1907 roku „True Republican” zatytułował artykuł o Seboskim: „Mężczyzna z Los Angeles ma prawa do polskiego tronu”. Przy okazji dziennikarz nazywa go potomkiem Tadeusza z Warszawy, myląc Sobieskiego z Kościuszką.



W roku 1900 wytdal wspomnienia: “The life-story and personal reminiscences of Col. John Sobieski”, gdzie opisal wszystkie swoje przygody.



Rok pozniej, w 1901 roku John Sobieski osiedlił się w Los Angeles i wydal w 1915 książke o Janie III Sobieskim, “Life of King John Sobieski, John the Third of Poland”.



Zmarł 12 listopada 1927 roku.

Zrodlo:
https://pl.wikipedia.org/wiki/John_Sobieski
Sobieski John, The Life-Story and Personal Reminiscences of Col. John Sobieski, J. L. Douthit & Son, Shelbyville, Illinois 1900.

**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #683  
Nieprzeczytane 14-11-2017, 17:28
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Polaka nikt nie pyta w Gruzji, czy jest katolikiem, na pierwszym miejscu dla Gruzina jest on Polakiem. Lubią nas tam. Nie wiadomo dlaczego; może dlatego, że jesteśmy w pewien sposób podobni. Mamy podobną trudną historię, podobne szalone głowy i łatwość nawiązywania szczerych kontaktów.

Długa jest lista Polaków, którzy Gruzję mają trwale wpisaną w swój życiorys i serce.

158 lat temu, 12 listopada 1858 roku w Sankt Petersburgu,urodzil sie Aleksander Szymkiewicz najbardziej znany polski architekt mieszkający w Gruzji na przełomie XIX i XX wieku. Budynki zaprojektowane przez Aleksandra do czasów obecnych są uważane za jedne z najbardziej reprezentacyjnych obiektów w Tbilisi.



Był synem pochodzącego spod Kowna adwokata, polskiego szlachcica Polikarpa Szymkiewicza (syna Ignacego Szymkiewicza) i Adelajdy pochodzącej z rodziny o niemiecko-szwedzkich korzeniach. W latach 1867-1875 uczęszczał do prestiżowej szkoły, było to niemieckie gimnazjum im. Karola Maya. W 1879 rozpoczął studia w petersburskiej Akademii Sztuk Pięknych na wydziale architektury. Za osiągnięcia podczas nauki otrzymał mały i duży srebrny medal. Po czterech latach studiów za projekt "podmiejskiej rezydencji wielkoksiążęcej" otrzymał tytuł architekta II klasy. Wstawiennictwo rodziny sprawiło, że w 1885 wyjechał do Tbilisi, gdzie otrzymał posadę sekretarza gubernialnego, a następnie architekta miejskiego, zastąpił na tym stanowisku rodaka Aleksandra Zborzewskiego. Funkcję tę pełnił do 1891, a następnie był radnym miejskim. W latach 1905 do 1906 wykładał rysunek i architekturę w tbiliskiej szkole malarstwa i rzeźby, która działała przy Kaukaskim Towarzystwie Krzewienia Sztuk Pięknych. Zmarł w 1908, rok później grupa architektów i urzędników powołała nazwany jego imieniem fundusz stypendialny, który co roku przyznawał stypendia dwóm studentom z Zakaukazia, którzy pragnęli rozpocząć studia techniczne.

Ciekawostka:
W czasie majowej (rok 2017) wizyty pary prezydenckiej, Agata Duda krążac po Tbilisi śladami Polaków, odsłoniła tablicę upamiętniającą Aleksandra Szymkiewicza.

Budynki zaprojektowane przez Aleksandra Szymkiewicza do czasów obecnych są uważane za jedne z najbardziej reprezentacyjnych obiektów w Tbilisi.
O to kilka z nich:

Kaukaska Stacja Hodowli Jedwabników, obecnie Państwowe Muzeum Jedwabnictwa przy ul. Tsabadze 6 (1890-1892);



Dom islamski przy ul. Uznadze 19 (1885) wybudowany dla Kateriny Rodinowej;



Sąd gubernialny, obecnie Sąd Najwyższy Gruzji przy ul. Braci Zubalaszwili 32 (1894);



Szkoła muzyczna Cesarskiego Rosyjskiego Towarzystwa Muzycznego, obecnie Państwowa Akademia Muzyczna im. Wano Sarajiszwili przy ul. Gribojedowa 8 (1901-1904) (dawniej budynek sądowy);



Georgia TBILISI 2017 - 15 Places Which Must Be Seen In Tbilisi
https://youtu.be/57sMUHeluR0
Tbilisi - moje ukochane miasto. My Dear Tbilisi.
https://youtu.be/ESYjk8TBoeM
Niezwykly Swiat - Gruzja - Tbilisi Noca
https://youtu.be/VyOtXUfRbIU
Welcome to Tbilisi, Georgia...
https://youtu.be/saYBCLYwwl0

**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #684  
Nieprzeczytane 14-11-2017, 17:46
Lila's Avatar
Lila Lila jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska
Posty: 57 009
Domyślnie

Bardzo nas lubią, a od czasu LK kochają.
Przyznał to nawet portal Lisa;
http://natemat.pl/140861,lech-kaczyn...arod-gruzinski
Odpowiedź z Cytowaniem
  #685  
Nieprzeczytane 14-11-2017, 18:31
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

93 lata temu, 13 listopada 1924 roku - Władysław Reymont został laureatem literackiej Nagrody Nobla za powieść "Chłopi".




(Rękopis części pierwszej Chłopów)

Wiecej:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ch%C5%...ie%C5%9B%C4%87)

Chłopi cz. 1/7 -Władysław Reymont ,część pierwsza Jesień-cały audiobook.
https://youtu.be/0RWTmeVW9cM
Chłopi cz. 2/7 -Władysław Reymont ,część pierwsza Jesień-cały audiobook.
https://youtu.be/ZhpYsUv-Gho
Chłopi cz. 3/7 -Władysław Reymont ,część pierwsza Jesień-cały audiobook.
https://youtu.be/wjcjswtjtwc
Chłopi cz. 4/7 -Władysław Reymont ,część pierwsza Jesień-cały audiobook.
https://youtu.be/6Nsu1p7pj8U
Chłopi cz. 5/7 -Władysław Reymont ,część pierwsza Jesień-cały audiobook.
https://youtu.be/N2NYKw5aJco
Chłopi cz. 6/7 -Władysław Reymont ,część pierwsza Jesień-cały audiobook.
https://youtu.be/UGoKtujb6_4
Chłopi cz. 7/7 -Władysław Reymont ,część pierwsza Jesień-cały audiobook.
https://youtu.be/kRUI_Cjf_Jg
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #686  
Nieprzeczytane 14-11-2017, 20:27
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

126 lat temu, 14 listopada 1891 roku w Besku koło Sanoka urodził się Józef Orwid - znakomity przedwojenny aktor, bez którego filmy z lat 30 byłyby dużo uboższe. Jego prawdziwe imię i nazwisko brzmiało Józef Kotschy.



Był synem pracownika kolei Władysława Kotschego i jego żony Magdaleny z domu Rydzewskiej.Pierwszy raz użył pseudonimu Orwid, kiedy zadebiutował na deskach teatru, tuż po ukończeniu gimnazjum. Ten debiut miał miejsce w Teatrze Ludowym w Krakowie, w 1909 roku. W 1922 roku przyjechał do Warszawy, gdzie grał w wielu teatrach między innymi w Qui Pro Quo, Cyruliku Warszawskim i w Teatrze Polskim.

Występował głównie jako aktor charakterystyczny w niezapomnianych filmach takich jak "Piętro wyżej" z Eugeniuszem Bodo i Heleną Grossówną oraz "Pani minister tańczy" z Aleksandrem Żabczyńskim i z Tolą Mankiewiczówną.


(Józef Orwid (w zbroi) w scenie z filmu Piętro wyżej)


(Józef Orwid w scenie z filmu Piętro wyżej)

Piętro Wyżej (1937)
https://youtu.be/AL7T7CwILD8
Pani minister tańczy (1937)
https://youtu.be/C-GjlmS-Z54




Na ekranie zadebiutował w wieku 41 lat w filmie " 10 % dla mnie". Grał postacie będące tłem dla ówczesnych gwiazd. W drugiej połowie lat 30 wystąpił w kilkudziesięciu filmach.


(ABC milosci)

Podczas II Wojny Światowej grał w teatrach jawnych i w Teatrze Komedia.


(Dodek na Froncie)

Zginął tragicznie 13 sierpnia 1944 roku na warszawskiej Starówce , w czasie Powstania Warszawskiego podczas wybuchu czołgu-pułapki.

Zrodlo:
https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Orwid
Zdjecia pochodza z fototeki:
http://fototeka.fn.org.pl/pl/strona/...ash=1510681373

Smutno, ze tak tragicznie zginął.
Polecam obejrzenie filmu "Miasto 44", w którym jest zawarta przerażająca scena wybuchu czołgu-pułapki.


Józef Orwid - Życiorys
https://youtu.be/yzQl_fh32Rs
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #687  
Nieprzeczytane 14-11-2017, 21:51
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

252 lata temu, 14 listopada 1765 roku W Little Britain w stanie Pensylwania urodził się Robert Fulton - wybitny amerykański wynalazca, będący również malarzem miniaturzystom, a który zasłynął głównie jako prekursor budowy pasażerskich statków parowych, a także łodzi podwodnych "Nautilus".



Fulton skonstruował m.in. okręt podwodny, który zanurzał się na głębokość ok 7,6 m, i w przeciwieństwie do dzisiejszych okrętów z napędem atomowym, charakteryzował się napędem ręcznym.


(Okret podwodny Fultona)

Najsłynniejszym okrętem podwodnym świata jest Nautilus, powieściowy wehikuł kapitana Nemo. Mało kto jednak wie, że Nautilus istniał w rzeczywistości na długo przed powstaniem książki Juliusza Vernea.
W roku 1800 amerykański konstruktor i wynalazca Robert Fulton przedstawił Bonapartemu swój przełomowy projekt.


(Fulton przedstawia swoj projekt Bonapartemu w roku 1803)



Napoleon szukając sposobów zrównoważenia przewagi morskiej Anglii, zgodził się sfinansować budowę prototypu okrętu podwodnego.
Projekt Fultona w przeciwieństwie do różnych podobnych konstrukcji, posiadał śrubę okrętową i ster głębokościowy umożliwiające rejs w zanurzeniu. Był także wyposażony w składany maszt i żagiel do żeglugi nawodnej, chowany w momencie zanurzania w specjalnym zagłębieniu na wierzchu kadłuba. Bronią okrętu był mina w postaci baryłki napełnionej prochem i wyposażonej w zapalnik – nazwana przez Fultona torpedą.
Mimo, iż Nautilus okazał się udanym projektem (podczas prób zatopił nawet szkuner), władze Francji, a później także Brytyjczycy nie zdecydowali się na wdrożenie go do produkcji.
Anegdotka:
Kiedy do Napoleona zgłosił się Robert Fulton z propozycją skonstruowania pierwszego statku o napędzie parowym, ów nie skorzystał z propozycji. Wynalazek Amerykanina określił w następując słowach:
- Ten wariat chce, żebym swoje statki napędzał wrzątkiem.
W roku 1809 Fulton zwodował swój pierwszy okręt, a wymarzona przez Napoleona inwazja Anglii, nie nastąpiła nigdy.

Siedem lat pozniej Fulton skonstruował parowiec pasażerski, któremu nadano nazwę "Clemont". Aby podkreślić znaczenie budowy parowca, warto wspomnieć, że 150 milową trasę biegnącą z Nowego Jorku do Albany pokonał w tempie trzykrotnie przewyższającym możliwości żaglowców, które do tej pory obsługiwały tę trasę.




Fulton zbudował za swojego życia jeszcze 18 parowców, które m.in. zastąpiły tradycyjny ruch promowy, który funkcjonował w tamtych czasach w Nowym Jorku.


(East River Ferry, Brooklyn)


Robert Fulton byl również malarzem miniaturzystom.Pare jego prac:




W roku 1815 Robert Fulton zmarł.


(Robert Fulton's grobowiec w Trinity Church w NYC ( New York City)

Zrodlo:
https://en.wikipedia.org/wiki/Robert_Fulton

Robert Fulton: A Brief Illustrated History
https://youtu.be/c5Iex25AHAU
Robert Fulton - History channel
https://youtu.be/HZtwAB1tsuo
Robert Fulton's invention
https://youtu.be/ruMQ8rLQ5nw
The Childrens Book of American Biography Robert Fulton
https://youtu.be/5u00-uAJV_Y
Robert Fulton
https://youtu.be/JVmMAMfgmsQ
History/Herstory Robert Fulton
https://youtu.be/pe2LGBTdYDo

**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #688  
Nieprzeczytane 15-11-2017, 09:52
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

W tajdze pod Archangielskiem. Jak Polacy umierali w sowieckim piekle.

Cytat:
Ze ściśle tajnego pisma naczelnika ds. NKWD ZSRS P. Iwanowa do tow. A. Ja. Wyszyńskiego wynika, że w trakcie wywózek z Kresów od 1940 do 1941 roku władze sowieckie zamierzały przywieźć do obwodu archangielskiego 17 tys. deportowanych. Tymczasem nie wiadomo, dlaczego przywieziono 42 tys., czyli znacznie więcej! W efekcie nawet ten sowiecki funkcjonariusz przyznał w przywoływanym piśmie, że warunki, do których przybywają przesiedleńcy, są skrajnie nieodpowiednie.
Wiecej:
http://czashistorii.pl/marek-a-kopro...ary-powroznik/

Warto przeczytac.

NIGDY WIECEJ !
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #689  
Nieprzeczytane 15-11-2017, 18:08
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

76 lat temu po stronie Niemiec stanęli nie tylko liczni Ukraińcy i Bałtowie. Także wielu Rosjan postanowiło współpracować z Niemcami, widząc w nich wyzwolicieli od komunizmu.



15 listopada 1941 roku Niemcy utworzyli na części okupowanych terenów ZSRR organizm administracyjny pod nazwą Łokocki Okręg Autonomiczny. Wbrew rasistowskiej ideologii III Rzeszy, zarządzali nim Rosjanie. Okręg liczył co najmniej ponad pół miliona mieszkańców, pracujących na rzecz swoich okupantów. W okresie ZSRR łokocki fenomen był objęty całkowitą cenzurą.




Na czele Republiki Łokockiej stanął Konstantin Pawłowicz Woskobojnik


(Konstantin Pawłowicz Woskobojnik. Pierwszy przywódca Republiki Łokockiej)

Już od pierwszych dni jej istnienia formowano odziały samoobrony. Licząca początkowo 20 osób milicja, z czasem zamieniła się w 12-tysięczną Rosyjską Wyzwoleńczą Armię Ludową (w skrócie RONA, utworzoną w 1944 r. kolaboracyjną armią gen. Własowa). To właśnie ten odział, pod koniec wojny włączony do SS i przemianowany na Volksheer-Brigade Kaminski, odpowiadał za jedne z najbrutalniejszych zbrodni na ludności cywilnej podczas powstania warszawskiego.


(Bronislaw Kaminski)

Tylko 5. sierpnia 1944 r. Brygada Kamińskiego zamordowała 15 tyś. mieszkańców Ochoty. Z czasem zwierzęce zachowanie jego podwładnych przestało się podobać nawet Niemcom. Na żądanie dowództwa o powstrzymanie grabieży, nowo mianowany Brigadenführer SS Kamiński odpowiedział: „Moi ludzie w walce z bolszewizmem potracili swoje majątki i nie widzę niczego złego w tym, że chcą poprawić swoją sytuację materialną kosztem Polaków, wrogów Niemiec”.




Kiedy wojska stacjonowały jeszcze w Łokociu, miejscowi nazywali je z dumą „sławetnymi batalionami”, rzeczywistość nie była jednak różowa. Szerzyły się dezercje i pijaństwo. Na początku 1942 r. dysponowano jedynie niewielką liczbą pozostawionych przez Armię Czerwoną maszyn, przez długi czas występowały również braki w umundurowaniu, a żołnierze RONA nieraz maszerowali boso bądź w uniformach sowieckich.
Być może w wypadku zwycięstwa Hitlera Kamiński zastąpiłby Stalina na czele marionetkowego rządu w okupowanej Rosji.



Z czasem jednak gwiazda nazistów bladła. Spychani coraz bardziej na zachód, w 1943 r. musieli opuścić Republikę Łokocką. Choć na terytorium Białorusi próbowano jeszcze zorganizować kolejne marionetkowe państwo, czas Kamińskiego dobiegał końca. Tak podczas procesów norymberskich mówił o nim niemiecki generał Erich von dem Bach:
Był awanturnikiem politycznym, wygłaszał do swych ludzi mowy propagandowe o wielkiej, faszystowskiej Rosji, której chciał być przywódcą-fuhrerem. Kobiety i alkohol były treścią jego życia. (…) Pojęcie własności było mu obce, żadnego narodu nie nienawidził tak, jak Polaków, których wspominał jedynie obelżywymi słowami”.

Po powstaniu warszawskim zaczął być coraz mniej przydatny. Według oficjalnej wersji zginął w 4 października 1944 r. w Łodzi, ulegając wypadkowi samochodowemu. W rzeczywistości zlikwidowano go pod koniec sierpnia za niesubordynację i coraz mniejszą wartość bojową jego oddziałów. Zatrzymany prze ludzi szefa krakowskiego SD Waltera Bierkampa, został w tajemnicy przed swoimi oddziałami rozstrzelany. Jego miejsce na świeczniku zajął inny kolaborant, generał Andriej Własow, który ze swoją Rosyjską Armią Wyzwoleńczą walczył do ostatnich dni III Rzeczy.
Choć wraz z wymarszem ostatniego żołnierza RONA losy Republiko Łokockiej dobiegły kresu, niektórzy do końca wierzyli w tryumfalny powrót Kamińskiego. Zaszyci w lasach, głodni i źle uzbrojeni nazywali siebie „partyzantami Führera”. Według radzieckich donosów, coraz bardziej zdemoralizowane grupy działały jeszcze do wczesnych lat 50. Z czasem żołnierzy Nowej Rosji nie można już było odróżnić od zwykłych bandytów.

Zrodla:
http://makowskimarcin.pl/republika-l...-w-sercu-zsrr/
http://ciekawostkihistoryczne.pl/201...nt-iii-rzeszy/
https://historia.org.pl/2015/10/19/r...jny-swiatowej/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Republika_%C5%81okocka

**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #690  
Nieprzeczytane 15-11-2017, 21:11
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

397 lat temu, 15 listopada 1620 roku, w Warszawie, Michał Piekarski, szlachcic ze wsi Binkowice dokonał jedynej w historii Polski próby królobójstwa.

Król z niewielką świtą przechodził z Zamku Królewskiego do katedry św. Jana na mszę świętą, ukryty w przejściu szlachcic rzucił się na monarchę z czekanem i ranił go w głowę i plecy. Na szczęście dla króla przy ponownej próbie uderzenia czekan zaczepił o płaszcz członka świty. Piekarski próbował dobyć jeszcze szabli, ale wytrącił mu ją marszałek Łukasz Opaliński. W powstałym zamieszaniu zimną krew zachował królewski syn Władysław, który ranił i powstrzymał zamachowca.



Rozpowszechniły się plotki i domysły. O zamach oskarżano na przykład...Turków! Nie umilkły jeszcze echa cecorskiej klęski z 7 października, gdzie życie stracił hetman Stefan Żółkiewski.
Był to okres napięć polsko-szwedzkich, starań Zygmunta III nieudanych o utrzymanie korony szwedzkiej. Było silne podejrzenie, że jest to człek opłacony i że idzie o spisek.


(Zamach Piekarskiego na Zygmunta III Waze)

Wieść o zamachu na króla lotem błyskawicy obiegła Warszawę. Mieszkańcy stolicy byli w szoku, bowiem królobójstwo nie było nigdy orężem w walce politycznej polskiej szlachty z królami. Szlachta szczyciła się tym, że w Polsce nie podnoszono do tej pory ręki na monarchów.

Michał Piekarski przyszedł na świat w zamożnej rodzinie szlacheckiej z ziemi sandomierskiej. Urodził się we wsi Wodniki natomiast wychował w rodzinnej posiadłości Bieńkowice. Bardzo szybko został sierotą i trafił pod opiekę swoich szwagrów zwłaszcza Jana Płazy, który był wielkorządcą krakowskim.



Michał Piekarski uchodził za człowieka niezwykle porywczego. W młodości uległ wypadkowi, podczas którego rozbił głowę i odtąd zaczął chorować psychicznie. Melancholia i dziwactwo łączyły się u niego z wielką porywczością.
Zamach na króla nie był pierwszym występkiem Piekarskiego. Wcześniej w przypływie szału zabił na Wawelu kucharza i poranił służbę. Po tej zbrodni młodego szlachcica uznano za człowieka „niespełna rozumu” i wskutek postępującej choroby został na jakiś czas zamknięty w odosobnieniu i pozbawiony praw do zarządzania swoim majątkiem.
I właśnie to było najbardziej prawdopodobną przyczyną zamachu na króla, który według Piekarskiego był przyczyną jego upokorzeń. Szlachcic poprzysiągł zemstę i podobno nawet odbył pielgrzymkę do Częstochowy w intencji zabicia króla.

Z przeprowadzonego śledztwa wynikało, że Piekarski działał sam. Zeznania niedoszłego zamachowca, wydobywane torturami, prawdopodobnie jako jedynemu szlachcicowi, w całej historii I Rzeczpospolitej, stały się źródłem powiedzenia “pleść jak Piekarski na mękach”, co znaczy mówić od rzeczy. Ponieważ Piekarski był kalwinem, wkrótce pojawiła się plotka, że zamach został dokonany z inspiracji Radziwiłłów, którzy obawiali się dalszych rządów arcykatolickiego króla.

Piekarski trafił do więzienia. Dwa tygodnie później decyzją sądu sejmowowego Piekarski został wyjęty spod prawa, ale był to dopiero początek tego co, miało spaść na niedoszłego królobójcę.

Zygmunt III, w swej wielkoduszności, nie krył politowania dla chorego człowieka, który dopuścił się największej zbrodni kryminalnej w I Rzeczpospolitej, publicznie ogłosił, iż sprawcy przebaczył, i prosi dla niego o prawo łaski. Wołania te odbiły się głuchym echem wśród sędziów sądu sejmowego.
Jednak sejm przerażony całym wydarzeniem postanowił przykładnie ukarać Piekarskiego. Marszałek korony opracował dokładny plan pozbawienia go życia. Miało być długo i bardzo, bardzo boleśnie.
Mimo, że zamachowiec był szlachcicem poddano go okrutnym torturom zakończonym haniebną śmiercią.
Sąd sejmowy skazał Piekarskiego na odebranie szlachectwa i śmierć. Miejscem kaźni był prawdopodobnie placyk Piekiełko, w międzymurzu przy ulicy... Piekarskiej, lub Rynek Nowego Miasta. Na szafocie rozpoczęto od publicznych tortur, gdzie m.in. obcięto mu dłoń (gdyż ośmielił się ją podnieść na króla), a następnie zgodnie z sentencją wyroku włożono ją do ognia. Poparzona kończyna została odcięta. Zamachowca spoliczkowano, po czym rozerwano końmi. Szczątki niedoszłego królobójcy zostały spalone i - w zależności od przekazów - wrzucone do Wisły lub wystrzelone z armaty.

Cytat:
Wyrok został wykonany 27 listopada. Krwawy spektakl trwał kilka godzin od godziny 9 do 16. Piekarskiego wywieziono z Zamku Królewskiego na wał zamkowy, następnie przez Krakowskie Przedmieście na rynek i dalej ku Nowemu Miastu, gdzie na rynku dokonała się kaźń. Piekarski odmówił spowiedzi, gdyż nawet w chwili śmierci, jedyne czego żałował to fakt, iż zamach nie zakończył się pomyślnie. Na dowód tego z dumą znosił wszelkie kary, którym był poddawany, jednak nie jako zadość uczynnienie, ale za to, że nie udało mu się zabić króla. Był tak przekonany o swym boskim posłannictwie, iż przeklął swoją rękę, i gdy kat miał mu ją palić, sam wytknął ją nad rozżarzone ognie. Gdy już został pozbawiony górnych kończyn, przystąpiono do jego rozczłonkowywania. Konie nie mogły rozerwać jego ciała, więc kat dokonał nacięcia na jego korpusie, co spowodowało oderwanie prawej nogi. To stało się przyczyną śmierci Piekarskiego (wcześniej poddawany był licznej poniewierce, przybijano mu nogi i ręce, zrzucono go z podestu).
Wiecej:
https://historia.org.pl/2013/02/25/n...o-zamach-cz-2/

Szczątki niedoszłego królobójcy zostały spalone i - w zależności od przekazów - wrzucone do Wisły lub wystrzelone z armaty.




Zrodla:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%C5%82_Piekarski
https://historia.org.pl/2013/02/20/n...o-zamach-cz-1/
https://historia.org.pl/2013/02/20/n...o-zamach-cz-1/
https://www.polskieradio.pl/39/246/A...rski-na-mekach

Zamach na Króla Zygmunta III Wazę.
https://youtu.be/PbONt0VLSVc


**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #691  
Nieprzeczytane 18-11-2017, 14:30
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Wszyscy znamy Cmentarz Bródnowski i Żydowski w Warszawie, a mało kto odwiedza znajdujący się na granicy Targówka i Pragi Cmentarz Choleryczny. Jedno z ciekawszych i najbardziej zapomnianych miejsc w Warszawie, do którego nie prowadzi żadna droga..



(Cmentarz choleryczny w 2007 roku)


145 lat temu, 16 listopada 1872 roku na warszawskiej Pradze otwarto Cmentarz choleryczny, projektu inż. Henryka Sumińskiego, najbardziej tajemnicza nekropolie w Warszawie, do ktorej trudno dotrzeć. Umiejscowiony był na obrzeżach dzielnicy, za terenami wojskowymi. Wspomnienie po wielkiej epidemii cholery, która przeszła przez Warszawę półtora wieku temu w latach 1872-1873.Dzis zapomniany, rozdzielony torami i zniszczony. Powstał, niczym feniks z popiołów, dzięki dobrej woli przedsiębiorców. Jakie były losy cmentarza cholerycznego na Pradze?




Opiekę nad cmentarzem sprawował Cezary Skoryna, właściciel fabryki kamieni i maszyn młyńskich przy ul. Olszowej na Pradze. 19 stycznia 1874 cmentarz przejęło miasto, lecz poczuwający się do opieki Skoryna sam zatrudnił stróża, który pilnował nagrobków i dbał o zieleń. W 1876 było tu 55 nagrobków, a ostatni pochówek choleryczny miał miejsce 8 stycznia 1883 roku. W latach 1876-1882 z rozkazu władz wojskowych pochowano tu 7 żołnierzy - "bałwochwalców" (wyznawców religii pogańskich). Ogółem pochowano tu 484 zmarłych na cholerę i 7 żołnierzy.

W 1908 r. zupełnie zapomniany cmentarz skasowano podczas budowy węzła kolejowego linii Drogi Żelaznej Nadwiślańskiej, a szczątki zmarłych przeniesiono do zbiorowej mogiły wysuniętej trochę na północ od pierwotnego położenia cmentarza.

Miejsce spoczynku szczątków upamiętniono pomnikiem z inskrypcją o treści: Tu spoczywają szczątki 478 ofiar zarazy cholerycznej z lat 1872-1873 zebrane pod wspólną mogiłą po zniszczeniu cmentarza cholerycznego podczas budowy węzła kolejowego w 1908 r.

W 1909 wzniesiono pomnik projektu inż. Lubickiego w nowym miejscu na koszt władz kolejowych. Jednak jeszcze w 1910 kolej nie mogła uzgodnić z zarządem cmentarza bródnowskiego dozoru nad mogiłą. Pomnik zwieńczony krzyżem wykonanym z piaskowca otoczono ceglanym murem o wymiarach 10 na 10 metrów i wysokości około 1,3 metra z motywem krzyża, który z biegiem lat rozsypał się a sam pomnik uległ przewróceniu. Ostatni raz cmentarzyk poddano oficjalnie renowacji w okresie poprzedzającym drugą wojnę światową i generalnie nie widnieje on na aktualnych planach Warszawy.


(Pozostałości - wybudowanego w roku 1909 - pomnika upamiętniającego Cmentarz Choleryczny w Warszawie. Zdewastowany pomnik, po stu latach istnienia, został zburzony pomiędzy 19 kwietnia a 23 kwietnia 2009 roku)


Przez lata cmentarz był dewastowany i bardzo zaniedbany. Aż do 2009 roku, gdy w trakcie remontu linii kolejowej przypomnieli sobie o nim społecznicy i kolejarze. Teren uprzątnięto, postawiono nowy pomnik nawiązujący do oryginalnego, otoczono go ceglanym murem. Jest tu monitoring i dwie latarnie zasilane energią słoneczną. Mimo ustronności miejsca, cmentarz nie jest zniszczony.



Na remont złożyło się kilkadziesiąt firm, których spis znalazł się na kamiennej tablicy. Warto to docenić, tym bardziej że tablicy nie ogląda więcej niż kilkanaście osób miesięcznie – raczej nie dociera tu więcej spacerowiczów.


(Cmentarz choleryczny w 2012 roku)

Jak znaleźć cmentarz?
Na Cmentarz nie da się dostać legalnie, więc jeśli podejmiecie wyzwanie, to na własną odpowiedzialność. Możliwe są dwie drogi. Najłatwiej dojść tam na piechotę, jeśli rowerem, to trzeba go prowadzić przez ostatnie metry lub wspinać się z nim na stromy nasyp kolejowy.

Zrodla:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cmenta...ny_w_Warszawie
http://warszawa.naszemiasto.pl/artyk...l,t,id,tm.html
http://www.fakt.pl/hobby/historia/cm...szawie/12meqt9

Cmentarz do którego nie prowadzi żadna droga. Tajemnicza nekropolia w Warszawie
https://youtu.be/xM2h2OUxumE
Cmentarz choleryczny- pod tą nazwą kryje się nekropolia zbudowana pod koniec XIX wieku. Chowano tu zmarłych w wyniku epidemii cholery na Pradze. W latach 1839 - 1893 według statystyk na cholerę zachorowało ponad 30 tys. osób. Jakie tajemnice skrywają takie miejsca? Dlaczego do cmentarza nie prowadzi żadna droga?
Cmentarz choleryczny w Warszawie
https://youtu.be/fKFWGFNCA5g
Cmentarz choleryczny na warszawskiej Pradze
https://youtu.be/w0sjh6EZ-3s
**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #692  
Nieprzeczytane 19-11-2017, 12:59
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

148 lat temu, 17 listopada 1869, nastapilo otwarcie Kanału Sueskiego, ktore bylo wynikiem dziesięciu lat pracy dwudziestu pięciu tysięcy robotników. Dzięki temu droga z Wielkiej Brytanii do Indii została skrócona o ponad siedem tysięcy kilometrów.


(Mapa Kanału Sueskiego z 1881)

Uroczyste otwarcie kanału nastąpiło z udziałem wielu koronowanych głów i książąt, m.in. Franciszka Józefa i cesarzowej Eugenii. Głównym punktem programu było przedefilowanie międzynarodowej eskadry z Port Saidu do Suezu. Isma’il Pasza zamówił na tę okoliczność u Giuseppe Verdiego operę Aida, lecz nie doszło do jej wystawienia w tym terminie.


(Ceremonia Inauguracyjna otwaria Kanalu Sueskiego, 17 listpada 1869 – malarz Eduard Riou, znanego ilustratora ksiazek Jules Vernes’a i Aleksandra Dumas’a).

W roku 1870, na zlecenie Ferdynanda de de Lesseps, Eduard Riou wykonal album « Podroz Cesarzowej na inauguracje Kanalu Suskiego w listopadzie 1869, ktory zostal zadedykowany cesarzowej ( Voyage pittoresque à travers l’isthme de Suez ). Skladal sie on z 25 akwareli, do tekstu Marius’a Fontane, historyka, orientalisty i sekretarza Ferdinand'a de Lesseps’a.



Pelna wersja « Voyage pittoresque à travers l’isthme de Suez « (oryginal)
https://ia801303.us.archive.org/13/i...5011117740.pdf


Budowa kanału w drugiej połowie XIX wieku budziła wiele kontrowersji. Na stworzenie przeprawy naciskali przede wszystkim Francuzi – wielkim orędownikiem tego śmiałego projektu był Ferdynand de Lesseps.




Przeciwko budowie Kanału Sueskiego byli początkowo Brytyjczycy. Londyn przez długi czas oponował przeciwko budowie przeprawy, wskazując na wykorzystywanie pracy niewolniczej podczas tego projektu.



W budowę Kanału Sueskiego zaangażowani byli również Polacy. Budowę północnego odcinka Kanału Sueskiego nadzorował inż. Stanisław Janicki. W późniejszym czasie kierownikiem robót na jednym z etapów był Mieczysław Geniusz, a w administracji pracował Cyprian Kuszewski .
Kanał Sueski, ze względu swoje na strategiczne położenie ekonomiczne, odgrywał znaczną rolę w polityce światowej XX wieku. W poprzednim stuleciu o kontrolę przeprawy walczył takie państwa jak Francja i Wielka Brytania. Dużą rolę odegrał także Egipt – przez jego terytorium przebiega kanał.



Po wykupieniu akcji przez ówczesnego premiera Anglii Benjamina Disraelego, kanał od 1882 znalazł się pod pełną kontrolą Wielkiej Brytanii, mając dla niej strategiczno-wojskowe znaczenie w skali światowej.

Zrodla:
http://www.polskieradio.pl/130/2912/...elkiego-kanalu
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kana%C5%82_Sueski

The Suez Canal Documentary - NatGeo TV
https://youtu.be/kuGMF4yZY6U

**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #693  
Nieprzeczytane 19-11-2017, 16:37
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

O jednym z licznych "zapomnianych" Polakow.


770 lat temu, 18 listopada 1247 roku zakonczyla sie pierwsza wyprawa Europejczyków do stolicy imperium mongolskiego, która trwała od 16 kwietnia 1245 roku do 18 listopada 1247 roku.

Sprawozdanie z wyprawy napisal Benedykt Polak (łac. Benedictus Polonus, ur. ok. 1200, zm. po roku 1251) – franciszkanin, pierwszy polski podróżnik, autor sprawozdania De Itinere Fratrum Minorum ad Tartaros.

Benedykt Polak nadal pozostaje postacią mniej znaną niż Marco Polo, mimo że Historia Tartarorum Benedykta jest uznawana przez historyków za bardziej rzetelną niż Opisanie świata. To dzieła naszego rodaka otwarły nowy rozdział nauk filologicznych oraz kulturoznawczych, znacznie przyczyniły się do poznania wnętrza Azji, a także stanowiły znakomite źródło informacji zarówno dla historyków, jak dla geografów i etnografów.

Bez wątpienia możemy powiedzieć, że Benedykt Polak był pionierem polskiej podróży, jednym z głównych uczestników największej zorganizowanej przez Europejczyków w XIII wieku, ekspedycji w XIII wieku.



Urodził się około 1200 roku we … Wrocławiu, albo Wielkopolsce, możliwe są również wschodnie rubieże Polski, gdyż bardzo dobrze mówił po rusku.Nie wiadomo, czy imię Benedykt nadano mu przy chrzcie, czy przyjął je wstępując do zakonu. Prawdopodobnie był osobą dobrze wykształconą i majętną.
Niewiele wiadomo o jego młodości, pewne przesłanki wskazują jednak, że był rycerzem. Zapewne większość z około dziewięciu lat swojego życia zakonnego przed wyprawą do Mongolii spędził poza murami klasztoru. Dzięki temu stał się doświadczonym wędrowcem, dobrze zorientowanym w geografii wschodniej Europy. Biegle władał łaciną oraz językiem staroruskim. Języki słowiańskie były wówczas dużo bardziej podobne do siebie niż współcześnie, ale mimo to swobodne porozumiewanie się nimi wymagało częstszego kontaktu i praktyki. Może to wskazywać, że miejsce urodzenia Benedykta stanowił wschód rozdrobnionej wówczas Polski, lub że przebywał przez dłuższy czas na którymś z dworów książąt, z których kilku miało za żony Rusinki, albo też że był jednym z rycerzy od jakiegoś czasu dość intensywnie osadzających swoje domostwa na wschodzie kraju.
Do zakonu wstąpił około roku 1236. Zgodnie z regułą Zakonu Franciszkanów rozdał swój majątek biednym. Śmierć zakonnika również nie została nigdzie udokumentowana, podaje się dwie odmienne daty: 1252r. lub 1280r.
Benedykt uczestniczył w pierwszej europejskiej wyprawie w głąb Azji, która dotarła do Mongolii. Miała ona pionierskie i przełomowe znaczenie w dziejach odkrywania Azji.
Powodem zorganizowania ekspedycji były najazdy tatarskie na Europę.



Wobec realnego zagrożenia dla chrześcijańskiej Europy, papież Innocenty IV wysłał poselstwo do nowego wodza Mongołów – Gujuka. Chciał zawrzeć pokój z Azjatami. Papież nie omieszkał również wezwać wielkiego chana do przyjęcia chrześcijaństwa. Ponieważ wiedza Europejczyków o wnętrzu Azji była, w tamtych czasach, co najmniej mglista, dodatkowy cel wyprawy stanowiło zdobycie informacji o trybie życia, wierzeniach, obyczajach i organizacji państwa Mongołów.
Wysłannikiem papieża został Włoch – Jan di Piano Carpini oraz służący mu pomocą Benedykt, ktorego Carpini poznał kilka lat wcześniej we Wrocławiu. Nasz rodak miał on spore doświadczenie podróżnicze oraz władał kilkoma językami.
Carpini rozpoczął wyprawę w Lyonie, a Benedykt przyłączył się do niego we Wrocławiu. Parze towarzyszyło jeszcze dwóch innych zakonników.


(Trasa wyprawy)

W czteroosobowym składzie dotarli jednak tylko do Wołgi. Mongołowie dalej puścili wyłącznie Carpiniego i Benedykta. Wędrowcy, do siedziby wielkiego chana Karakorum dotarli 22 lipca 1246 r.



Pod względem politycznym i religijnym misja poniosła fiasko. Gujuk zażyczył sobie, żeby papież oraz europejscy władcy pofatygowali się do niego osobiście.


(List Gujuka do papieża)

Wyprawa miała jednak także drugie dno. Dla przybyszy z Europy, Azji Środkowa była dziką i nieznaną krainą. Franciszkanie byli zafascynowani fantastyczną przyrodą, powalającymi krajobrazami oraz tubylcami. Wszystko drobiazgowo notowali, dzięki czemu, po powrocie, wydali kilka naukowych publikacji.

Powrót franciszkanów uznano za prawdziwy cud. Powierzona im misja była niesłychanie trudna. Nikt nie wierzył w jej końcowy sukces. Wysłannicy papiescy większość trasy wyprawy pokonali konno w drewnianych mongolskich siodłach. Dokonali tego z bardzo wielkim trudem i wśród licznych niebezpieczeństw. Musieli przejeżdżać przez stepy, pustynie i góry, latem i zimą, w ostrym klimacie, jaki panował w tym okresie. Podróż trwała 2 lata i 7 miesięcy (od 16 IV 1245 do 18 XI 1247), z czego na pobyt u Mongołów przypadł 1 rok i 4 miesiące.
Papiescy posłowie wracali nie spełniwszy najważniejszego zadania, czyli skłonienia wielkiego chana do przyjęcia chrześcijaństwa. Innocenty IV zdawał sobie jednak sprawę z tego, że cel ten był wówczas niemal nieosiągalny. Przywieźli za to ze sobą ogrom informacji o krajach i ludach Dalekiego Wschodu.
Pomimo niepowodzenia, wędrowcy pokazali, co to znaczy determinacja. Żaden inny Europejczyk nie dotarł przed nimi tak daleko. Ekspedycja była z pewnością jedną z najważniejszych wypraw średniowiecznych, niestety nie miała tak dużego oddźwięku, jak późniejsza podróż Marco Polo do wnętrza Azji. Bez wątpienia Benedyktowi Polakowi należy się szacunek oraz miejsce wśród największych odkrywców świata.
Obecnie Marco Polo uważany jest za jednego z największych podróżników w historii, a Benedykta Polaka zna niestety mało kto, jest to postać wręcz anonimowa w swojej ojczyznie.
Powracający do Europy podróżnicy byli witani jak bohaterowie. Całe miasta wychodziły im naprzeciw, przyjmowano ich z honorami na największych europejskich dworach, urządzano na ich cześć przyjęcia, proszono o opowieści, które często spisywano.

Benedykt Polak podczas powrotu z Lyonu do Polski zatrzymywał się w licznych klasztorach, gdzie opowiadał o podróży. Po powrocie, już w macierzystym domu zakonnym we Wrocławiu (albo też w Krakowie lub w Pradze), podyktował on po polsku bratu C. de Bridia sprawozdanie z ekspedycji, które później zostało przetłumaczone na łacinę. Ta relacja pozostawała wtedy poufnym papieskim dokumentem. Nosiła tytuł Historia Tartarorum.
Benedykt później również sam napisał rozprawę De Itinere Fratrum Minorum ad Tartaros (Sprawozdanie) będącą owocem podróży do Azji. Miała ona walory przełomowego dzieła naukowego – był to pierwszy europejski traktato kulturze i językach krajów Dalekiego Wschodu, zawierał wiele wyrazów mongolskich wraz z ich tłumaczeniem na łacinę. W relacji znalazł się również bezcenny opis krain leżących poza granicami znanego wówczas świata (zarówno rzeczowe informacje, jak i bajki o ludach z oczyma na piersi czy z głowami psów). Benedykt przedstawił wielkiego chana jako biblijnego Goga, a Batu - jako Magoga. Autor zacytował w tym dziele w całości list Gujuka do papieża, a także podał sporo informacji mających związek z Polską. Dotyczyły one przebiegu bitwy pod Legnicą i losów księcia Henryka Pobożnego, co pozwala przypuszczać, że rozprawa najpierw została napisana po polsku, a potem przetłumaczono ją na łacinę. Wrocławski franciszkanin w pełni zasługuje więc na miano pierwszego orientalisty.
Nie wspomnieli jednak o Benedykcie w swoich kronikach jego współbracia franciszkanie, ani Długosz. Tylko w obcych źródłach przetrwała historia jego podróży, dlatego przylgnął do jego imienia przydomek - Polak (Benedictus Polonus).

Sprawozdanie po raz pierwszy opublikowano dopiero w 1839 roku w Paryżu. Zostało ono natomiast przetłumaczone na język polski w 1986 roku przez adwokata Andrzeja Jochelsona i opublikowane w Kalendarzu Świętego Antoniego.

Wrocław i Warszawa uhonorowały Benedykta Polaka nazywając jego imieniem ulice, a na kościele św. Wincentego we Wrocławiu powieszono pamiątkową tablicę.


(Tablica pamiątkowa na pl. Biskupa Nankiera we Wrocławiu odsłonięta 11 grudnia 2004 przez władze Wrocławia i uczestników I Wyprawy śladami Benedykta Polaka)


Wiecej szczegolow, ciekawostek, podloze historyczne wyprawy znajdziecie tutaj:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Benedykt_Polak

Zrodla:
http://www.geociekawostki.pl/2011/12...j-podrozy.html
https://historiamniejznanaizapomnian...roznik-w-azji/

Benedykt Polak
https://youtu.be/PKZPwZDKObo
Historia Na Szybko - Wyprawa Benedykta Polaka
https://youtu.be/tZ5eud1kGIg
Benedykt Polak - pierwszy poseł europejski w Azji Wschodniej
https://youtu.be/yJRb0zrl4uU
Cytat:
Benedykt Polak z Wrocławia, ojciec podróżnictwa polskiego, jako pierwszy Europejczyk, 30 lat przed Marco Polo, dotarł z papieskim posłem Giovannim da Pian del Carpine do chana Mongołów w pobliżu Karakorum w głębi ich imperium, Azja Centralna. Opracował Tadeusz Słabczyński, Globograf, Warszawa. Zdjęcia z Mongolii Witold Fedorowicz-Jackowski.
**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #694  
Nieprzeczytane 19-11-2017, 21:20
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

69 lat temu , 18 listopada 1948 W Warszawie rozpoczął się proces polskich aktorów oskarżonych o udział w nazistowskim filmie propagandowym "Heimkehr" (Powrót do ojczyzny) w 1941 r.; opowiadający historię niemieckiej mniejszości narodowej w Polsce w 1939 roku. Paszkwil na Polskę i Polaków.


(Plakat z filmu)

Polscy aktorzy, którzy zagrali w filmie : Bogusław Samborski skazany został zaocznie na karę dożywotniego więzienia, Wanda Szczepańska - na 12 lat więzienia, Michał Pluciński na 5 lat, Stefan Golczewski i Juliusz Łuszczewski na 3 lata pozbawienia wolności.

W 1940 r. ministerstwo propagandy III Rzeszy podjęło decyzję o realizacji filmu, mającego opowiadać o losach niemieckiej mniejszości narodowej mieszkającej przed wojną w Polsce. W założeniach inicjatorów obraz pokazujący w odpowiedni sposób ciężkie położenie i prześladowania Niemców w II Rzeczypospolitej miał spełnić trzy zadania. Po pierwsze usprawiedliwić atak na Polskę w 1939 r., po drugie uzasadnić twarde traktowanie Polaków przez okupacyjne władze i po trzecie wreszcie skłonić niemieckich osadników z dawnych terenów polskich do przesiedlenia się do Rzeszy.



W pracach nad filmem uczestniczył m.in. Heinrich Himmler, który w styczniu 1940 osobiście zatwierdzał wstępne projekty dekoracji stworzone przez malarza i rysownika Otto Engelhardt-Kyffhäusera. Zdjęcia w atelier rozpoczęły się 2 stycznia 1941 roku w wiedeńskich studiach filmowych Rosenhügel, Sievering i Schönbrunn. Zdjęcia plenerowe trwały od lutego do czerwca 1941, m.in. w Chorzelach i Szczytnie. W scenach zbiorowych role polskich żołnierzy i policjantów odtwarzali szeregowcy SS i Gestapo.




Film "Heimkehr", to jedno z najdroższych przedsięwzięć kinowych III Rzeszy (pochłonęło ok. 3 mln RM).

Na reżysera filmu minister propagandy Joseph Goebbels wybrał austriackiego twórcę o uznanym już dorobku Gustava Ucicky’ego. Ucikcy był nieślubnym synem światowej sławy wiedeńskiego malarza i grafika Gustava Klimta i jego czeskiej modelki i kochanki Marii Učickiej. Karierę filmową zaczynał jako pomocnik operatora, a z czasem doszedł do pozycji głównego reżysera przejętej przez nazistów i upaństwowionej austriackiej wytwórni Wien-Film. Scenariusz filmu napisał stały współpracownik Ucicky’ego Gerhard Menzel. Główną rolę zagrała bardzo znana wówczas austriacka autorka Paula Wessely. Partnerowali jej uznani austriaccy i niemieccy koledzy m.in.: Peter Petersen, Attila Hörbiger (prywatnie jej mąż) i Carl Raddatz. Muzykę nagrali Wiedeńscy Filharmonicy. Na miejsca zdjęć wybrano dwa miasta: Ortelsburg (czyli Szczytno) w Prusach Wschodnich oraz polskie Chorzele koło Przasnysza. W Chorzelach wysłannicy wytwórni pojawili się jesienią 1940 r., a prace przygotowawcze trwały tam do lutego roku następnego. W styczniu 1941 r. ruszyły zdjęcia we wnętrzach. Realizowano je w wiedeńskich studiach filmowych. Potem ekipa przeniosła się Chorzeli i Szczytna na zdjęcia plenerowe. Trwały one od lutego do czerwca 1941 r.
- Co ciekawe, plener wybierał m.in. kpt. Wilhelm Hosenfeld, znany nam z filmu "Pianista", oficer, który po Powstaniu Warszawskim uratował ukrywającego się Władysława Szpilmana. Gdy stacjonował w Polsce, został oddelegowany do tego zadania, o czym wspomina w zachowanych do dziś listach do żony.

Plan filmowy przygotowany był z typowo niemiecką dokładnością i skrupulatnością. Wszystko było zaplanowane i odbywało się zgodnie z harmonogramem.





Prapremiera filmu, który otrzymał tytuł „Heimkehr” („Powrót do ojczyzny”), miała miejsce 31 sierpnia 1941 r. w Cinema San Marco w Wenecji w ramach Tygodnia Sztuki Filmowej. Obraz spodobał się tam i został wyróżniony nagrodą włoskiego Ministerstwa Kultury. Niemiecka premiera odbyła się 10 października w wiedeńskim Scala-Kino. Obecny był gauleiter Wiednia Baldur von Schirach oraz twórcy filmu, którym publiczność zgotowała owację. Pierwszy pokaz w Berlinie odbył się 23 października w aż dwóch kinach: Ufa-Palast am ZOO i Ufa-Theater. Minister Joseph Goebbels zapisał później w swoim dzienniku: „Film jest wstrząsający i wzruszający zarazem. Obraz wyświetlano następnie m.in. we Włoszech, Holandii, Generalnej Guberni, a pod koniec 1944 r. nawet w Japonii. W samych Niemczech odniósł wielki sukces. Kosztujący 3,5 mln marek „Powrót do ojczyzny” przyniósł wpływy w wysokości 4,9 mln, a Goebbels przyznał mu w 1942 r. tytuł „Film Narodu” („Film der Nation”), którym wyróżniał najlepsze produkcje. „Heimkehr” reklamowano hasłem „Każdy Niemiec ma obowiązek obejrzeć ten film”. Wszyscy Polacy ukazani zostali w filmie jako ludzie okrutni, brutalni i przepełnieni nienawiścią do Niemców. Ucicky’emu zależało na realizmie filmu, dlatego chciał, by role Polaków zagrali polscy aktorzy. Ich zwerbowaniem zajął się Igo Sym, przed wojną znany i popularny aktor filmowy, podczas okupacji kolaborant mianowany przez Niemców dyrektorem Theater de Stadt Warschau. Mimo usilnych prób namówienia udziału w produkcji odmówił Kazimierz Junosza-Stępowski. Przekonać udało się natomiast Bogusława Samborskiego, Wandę Szczepańską, Juliusza Łuszczewskiego, Józefa Kondrata (stryja Marka Kondrata), Hannę Choda-kowską, Tadeusza Żelskiego, Michała Plucińskiego, Artura Horwatha i Stefana Golczewskiego. Swój udział w antypolskiej produkcji uzasadniali rozmaicie. Józef Kondrat miał stwierdzić, że „jest aktorem i musi grać”. Samborski i Horwath tłumaczyli się chęcią uchronienia swoich żydowskich żon. Niemniej Samborski za zagraną po niemiecku wyrazistą rolę polskiego burmistrza otrzymał 20 tys. zł, a po zakończeniu filmu dostawał miesięczne diety w wysokości 700 marek. Udział Polaków w propagandówce został potępiony przez podziemie. 19 lutego 1943 r. Kierownictwo Walki Cywilnej skazało Samborskiego, Kondrata, Plucińskiego i Chodakowską na karę infamii. Poważniejsze konsekwencje zagroziły im po wojnie. Na podstawie dekretu PKWN o współpracy z okupantem oskarżono o kolaborację pięcioro uczestników „Powrotu do ojczyzny”. 18 listopada 1948 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie stanęli: Wanda Szczepańska (bileterka w kinie), Stefan Golczewski (chuligan katujący rannego Niemca), Juliusz Łuszczewski (gospodarz masakrujący niemieckich kolonistów) i Michał Pluciński (sierżant policji). Bogusława Samborskiego sądzono zaocznie, jako że jeszcze w czasie wojny wyjechał do Austrii, a potem do Ameryki Południowej. Tadeusz Żelski zmarł w 1944 r. Igo Sym został zastrzelony w marcu 1941 r. z wyroku podziemnego sądu za współpracę z Niemcami. Oskarżeni bronili się na różne sposoby. Michał Pluciński twierdził, że nie znał fabuły filmu, bo nie mówi po niemiecku. Łuszczewski utrzymywał, że w czasie wojny nie wiedział o dyrektywach ZASP-u, zakazujących współpracy z niemieckimi instytucjami. Szczepańska, która w filmie zagrała, a ponadto organizowała wyjazd aktorów-Polaków do Wiednia i była łączniczką z reżyserami niemieckimi, wymieniała nazwiska innych, bardziej znanych aktorów, którzy współpracowali z Niemcami. Wszyscy podsądni przyznali, że w filmie wystąpili dobrowolnie, bez żadnego przymusu. Z kolei kilku aktorów przesłuchanych w charakterze świadków zeznało, że stosując rozmaite uniki udało im się wykręcić od udziału w produkcji. Potwierdzili też, że zakaz współpracy z okupantem był powszechnie znany w środowisku.

Sąd skazał Bogusława Samborskiego zaocznie na karę dożywotniego więzienia. Michał Pluciński otrzymał 5 lat, Stefan Golczewski i Juliusz Łuszczewski 3 lata, a Wanda Szczepańska 12 lat. Niektórzy z nich po odsiedzeniu wyroków wrócili do zawodu, ale nie zrobili wielkiej kariery.




Z kolei niemieccy i austriaccy aktorzy „Heimkehru” po wojnie grali z powodzeniem w swoich krajach. Niektórzy z nich dożyli sędziwego wieku. Paula Wessely, uznana w Austrii za jedną z najważniejszych aktorek XX w., zmarła w Wiedniu w 2000 r. Carl Raddatz zmarł w Berlinie w 2004 r.




W czasie wojny, film ten był wyświetlany w całej Europie. Wszyscy mogli zobaczyć jak Polacy „niegodnie” traktują swoich sąsiadów. - Po wojnie film stał się jednak tematem tabu zarówno w Austrii i w Niemczech.
Można go wyświetlić tylko pod pewnymi warunkami: widzowie muszą wysłuchać wprowadzenia historyka, a po filmie odbywa się dyskusja. W Polsce w celach dydaktycznych film był wyświetlany m.in. podczas pokazów w kinie Iluzjon.

Zrodla:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Heimkehr
http://nowahistoria.interia.pl/kartk...go,nId,1673927
http://fakty.interia.pl/prasa/odkryw...dy,nId,1414430
https://histmag.org/Heimkehr-Najgors...-Polaku-8514/3
http://www.dziennikpolski24.pl/artyk...kach,id,t.html


1941 - Heimkehr
https://youtu.be/1NXcvNomA8g

W jaki sposób można przekłamać historię i ukazać Polaków w jak najgorszym świetle? O tym dokładnie wiedzieli Niemcy, którzy w czasie wojny nakręcili najbardziej Polakożerczy film w historii. Nazistowska propaganda sięgnęła zenitu.

**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #695  
Nieprzeczytane 20-11-2017, 20:35
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

50 lat temu, 19 listopada 1967 roku w Nowym Jorku, zmarł w wieku 83 lat, Kazimierz Funk, „Ojciec chrzestny” nazwy „witamina”. Wybitny polski uczony, światowej sławy twórca nauki o witaminach, który dzięki pracy i determinacji ocalił miliony ludzkich istnień, który w wieku zaledwie 16 lat zdał maturę, cztery lata później ukończył studia z doktoratem z biologii, a w wieku 27 lat dokonał jednego z największych przełomów w historii medycyny. Funk odkrył witaminę. I nie tylko. Jako pierwszy wyprodukował syntetyczną adrenalinę, a dzięki ulepszeniu salwarsanu przyczynił się do skuteczniejszej walki z panującą wówczas w USA epidemią syfilisu. Rowniez wyizolowal insuline oraz enzym trawienia - dzięki temu Polska stała się trzecim na świecie (po Danii i Wielkiej Brytanii) producentem insuliny w latach miedzywojennych.



Kazimierz Funk był nominowany do Nobla czterokrotnie – dwa razy w dziedzinie chemii i dwa razy w dziedzinie medycyny. Niestety nigdy tego wyróżnienia nie otrzymał.

Mimo, że wiele lat spędził na obczyźnie i miał nawet amerykańskie obywatelstwo, nigdy nie wyrzekł się polskości.

Niestety pomimo tak wspaniałych osiągnięć Kazimierz Funk i jego odkrycie do dzisiaj w wielu kręgach występuje wyłącznie w kategoriach ciekawostki. Polscy maturzyści z łatwością wskażą tożsamość odkrywcy polonu i radu, ale z wielkim trudem przyjdzie im odpowiedzieć na pytanie, kto jest odkrywcą witaminy, substancji, której nazwa jest dzisiaj na ustach milionów ludzi.

Kazimierz Funk urodził się w 1884 roku w rodzinie warszawskiego dermatologa. Od najmłodszych lat przejawiał duże zdolności, dzięki którym – korzystając z pomocy prywatnych nauczycieli – w wieku 16 lat zdał maturę i wyjechał na studia do Szwajcarii. Na uniwersytecie w Bernie pracował pod okiem profesora Stanisława Kostaneckiego, twórcy teorii barwników roślinnych. Cztery lata później obronił pod jego patronatem pracę doktorską i rozpoczął własne prace badawcze. W latach 1904-1906 pracował w Instytucie Pasteura w Paryżu, a potem w Katedrze Chemii Organicznej Uniwersytetu w Berlinie (1906-1910). Tam zapoznał się z doniesieniami o badaniach na myszach, które karmione wyłącznie węglowodanami i proteinami przestały rosnąć. Zainspirowany tymi próbami, rozpoczął podobne badania nad psami. Dowiódł, że zwierzęta, które dostały chociaż odrobinę mleka, znowu zaczęły rosnąć. Wykazał tym samym, że mleko zawiera substancję niezbędną do prawidłowego wzrostu (dzisiaj wiemy, że tymi składnikami są występujące w mleku witaminy A i D). Od 1910 roku Funk pracował w Instytucie Medycyny Zapobiegawczej Listera w Londynie, gdzie rozpoczął badania nad przyczynami ciężkiej i nieuleczalnej wówczas choroby beri-beri.



Podczas badań wykorzystał doświadczenia holenderskiego lekarza Christiana Eijkmana, który wykazał, że kury karmione wyłącznie łuskanym ryżem ulegają paraliżowi podobnemu do choroby beri-beri. Natomiast te zwierzęta, które są karmione otrębami ryżowymi, pozostają zdrowe. Funk wyciągnął wniosek, że w otrębach znajduje się substancja niezbędna dla zdrowego rozwoju ludzi i zwierząt. W londyńskim instytucie przez wiele miesięcy badał otręby ryżowe i przeprowadzał doświadczenia na gołębiach, a w 1911 roku wyodrębnił substancję zawierającą grupę aminową NH2. Jak się okazało, to był właśnie ten „życiodajny” składnik, niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania ludzi i zwierząt. Rok później polski naukowiec nadał swemu odkryciu nazwę „witamina” od łacińskich słów vita – życie i amina – związek chemiczny, który zawiera grupę aminową. Odkryta przez Funka substancja jest dzisiaj znana jako witamina B1 i występuje m.in. w mleku. W ten sposób odkryto „życiodajną aminę”, która zrewolucjonizowała światową medycynę.
Jednocześnie dr Funk stwierdził, że niedobór witamin (awitaminoza) może prowadzić nie tylko do choroby beri-beri, ale także do innych schorzeń, jak szkorbut czy krzywica. Podważył tym samym panujący wówczas pogląd, że przyczyną chorób są wyłącznie organizmy chorobotwórcze. Okazało się, że choroby może wywoływać zarówno obecność w ludzkim ciele niepożądanych drobnoustrojów i substancji, jak i niedobór substancji człowiekowi potrzebnych. Dzięki temu zmieniono podejście do leczenia chorób wywołanych awitaminozą: zwróconą szczególną uwagę na dietę, a przemysł farmaceutyczny rozpoczął produkcję witamin w postaci leków. Było to możliwe dzięki dalszym pracom Funka, który zaczął odkrywać kolejne witaminy i wskazywać, w jakich pokarmach można je odnaleźć. Jeszcze przed I wojną światową polski naukowiec opracował pierwszy koncentrat witaminowy z wątroby dorsza, który podawano osobom z niedoborem „życiodajnej substancji”.
Okres wojenny Kazimierz Funk spędził w Stanach Zjednoczonych, gdzie prowadził dalsze badania nad witaminami. Udowodnił, że mogą one nie tylko zapobiegać chorobom, ale także chronić organizm przed zakażeniami i bakteriami, znacząco podnosząc jego odporność. Polak podjął także aktywne prace nad hormonami (jako pierwszy wyprodukował syntetyczną adrenalinę), a dzięki ulepszeniu salwarsanu przyczynił się do skuteczniejszej walki z panującą wówczas w USA epidemią syfilisu.
W 1923 roku do Stanów przyjechał Ludwik Rajchman – polski lekarz i bakteriolog, który zaproponował Funkowi pracę w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie. Odkrywca witaminy powrócił jeszcze tego samego roku do niepodległej Polski i został kierownikiem Zakładu Biochemii. Kontynuował tam badania nad witaminami i hormonami. Ich rezultatem było wyizolowanie insuliny oraz enzymu trawienia. Dzięki temu Polska stała się trzecim na świecie (po Danii i Wielkiej Brytanii) producentem insuliny.
W okresie międzywojennym uczony wydał wiele publikacji naukowych, w tym rewolucyjną Die Vitamine z 1924 roku. Uczestniczył w licznych sympozjach i konferencjach naukowych. W tym czasie uczeni duńscy, będąc pod wrażeniem jego przełomowych osiągnięć, wysunęli kandydaturę Funka do Nagrody Nobla. W sumie Kazimierz Funk był nominowany do Nobla czterokrotnie – dwa razy w dziedzinie chemii i dwa razy w dziedzinie medycyny. Niestety nigdy tego wyróżnienia nie otrzymał.
W 1927 roku ponownie wyjechał do Francji. Tam wyodrębnił m.in. witaminę B3 (znaną także jako kwas nikotynowy) oraz podjął kolejne badania nad hormonami, czego efektem było wyizolowanie androsteronu oraz odkrycie właściwości estrogenu i testosteronu. Jak pokrewne były to badania, pokazują wyniki doświadczeń przeprowadzonych przez następców Kazimierz Funka. W latach 60. wykazali oni, że badana przez dekady witamina D jest de facto… hormonem steroidowym, do których należą również opisywane przez polskiego naukowca testosteron i estrogen.
W przededniu wybuchu II wojny światowej Kazimierz Funk ponownie wyemigrował z rodziną do Stanów Zjednoczonych, gdzie został głównym konsultantem Amerykańskiego Towarzystwa Witaminowego w Nowym Jorku. Tam prowadził dalsze badania nad hormonami i insuliną oraz możliwością ich terapeutycznego stosowania w medycynie. Ostatnie lata życia spędził nad badaniem przyczyn chorób nowotworowych. W skali światowej dr Funk był prawdziwym prekursorem w swojej dziedzinie, a jego obserwacje posłużyły następcom do dalszych badań.
Spuścizna Kazimierza Funka dla współczesnej medycyny jest nieoceniona. Odkrycie witamin zrewolucjonizowało naukę o żywieniu. Doprowadziło nie tylko do neutralizacji wielu śmiertelnych chorób nękających ludzi z całego świata, lecz również znacząco rozszerzyło perspektywy stosowania diety jako narzędzia prewencyjnego, polegającego na dostarczaniu składników niezbędnych do utrzymania dobrej kondycji i przeciwdziałania potencjalnym chorobom. Doceniając wkład polskiego naukowca w rozwój medycyny, Polski Instytut Sztuki i Nauki w 1995 roku ufundował Nagrodę im. Kazimierza Funka przyznawaną corocznie uczonym polskiego pochodzenia. W 1992 roku Poczta Polska wprowadziła do obiegu znaczek z podobizną Kazimierza Funka, co jak dotąd pozostaje jedną z nielicznych prób uhonorowania tej wybitnej postaci.



Zrodla:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Funk
http://jagiellonski24.pl/2016/08/09/...kryl-witaminy/
https://bialczynski.pl/2015/11/19/wi...ie-dziewczyny/

Vitamin History: Celebrating 100 Years of Vitamins
https://youtu.be/Rya4wVpHg_w
A Brief History of Vitamins
https://youtu.be/jXH3TMYug0s
**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #696  
Nieprzeczytane 21-11-2017, 18:17
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

75 lat temu, 19 listopda 1942 roku w Drohobyczu, dwie kule w potylicę, wystrzelone z pistoletu Karla Guntera, przerwały życie Brunona Schulza, wybitnego pisarza, malarza, rysownika, grafika, prozaika, autora zbiorów opowiadań "Sklepy Cynamonowe" oraz "Sanatorium pod klepsydrą". Pisarza, którego twórcza spuścizna jest jedną z najbardziej jaskrawych kart literatury XX wieku.Jednego z najciekawszych malarzy okresu międzywojennego.



Rok 1992, UNESCO ogłosiło Rokiem Brunona Schulza (z okazji 100. rocznicy urodzin i 50. rocznicy śmierci artysty).


(Autoportret)

Bruno Schulz urodził się w 1892 roku w Drohobyczu, w mieście, które w tym okresie stało się ośrodkiem splotu trzech kultur – polskiej, żydowskiej i ukraińskiej. Ojciec Jakub Schulz był właścicielem sklepu z tkaninami. „W domu rozmawiali po polsku, – wspomina Alfred Schreyer, – bo matka, Henrietta, nie znała jidysz, a ojciec był prostym człowiekiem”. Henrietta dobrze znała niemiecki i czytała synowi utwory Goethego w oryginale.

Bruno był trzecim, najmłodszym, dzieckiem w rodzinie. Drohobyckie gimnazjum im. Franciszka Józefa Schulz zakończył ze szczególnymi osiągnięciami w rysunku i języku polskim. Otrzymał rekomendację na studia na uniwersytecie, jednak po namowie rodziców podjął studia na wydziale architektury Politechniki Lwowskiej. Po wybuchu I wojny światowej studia przerwał. Na jakiś czas rodzina przeniosła się do Wiednia, gdzie Bruno uczęszczał do Wiedeńskiej akademii sztuki. Na przeszkodzie dalszych studiów stanął zły stan zdrowia rodziców. Schulz gdzie by nie był zawsze wracał do Drohobycza. Cały jego świat – to Drohobycz i Truskawiec”. Z czasem malarstwo stało się jego głównym zajęciem: w 1924 roku zostaje nauczycielem rysunku w drohobyckim gimnazjum. Uczniowie gimnazjum lubili swego nauczyciela za jego opowiadania, które Bruno Schulz wymyślał na poczekaniu w czasie lekcji, aby uczniowie mogli wypocząć. Jeżeli by zebrać te opowieści w oddzielny tomik, była by to cudowna część literackiej działalności Schulza”.
Twórczość Schulza była trudna, przed wojną prawie nikt go nie czytał”. Potężny talent i wewnętrzna wielkość łączyły się w nim z ogromną skromnością. Gdy Schulza odznaczono wysokim odznaczeniem polskiej akademii literatury, nikt prawie o tym nie wiedział
W latach 20 Schulz pracował nad cyklem ilustracji do „Księgi bałwochwalstwa”, jego prace wystawiano na kilku ekspozycjach w Warszawie i Lwowie, później odbyła się jego osobista wystawa w Truskawcu. Luźna korespondencja, w formie rozwiniętych fragmentów prozy, z młodymi pisarzami Władysławem Ryffem i Deborą Fogel, z czasem staną się podstawą pierwszej książki Bruno Schulza „Sklepy cynamonowe”. Schulz miał gotowy rękopis „Sklepów cynamonowych”, ale nie miał układów, aby go wydać, ale znał wpływowych polskich publicystów, których poprosił o pomoc. W Warszawie pokazali ten rękopis Zofii Nałkowskiej, ale i ona odmówiła, tłumacząc, że co dnia przynoszą jej rękopisy. Pojechal wiec sam do Warszawy i zaniósł rękopis osobiście. Nałkowska była nim oczarowana”. W 1934 roku w wydawnictwie „Rój” wyszły „Sklepy cynamonowe”. Debiut Schulza stał się prawie sensacją literacką. Po wydaniu tej książki Schulz przeżywa swoje najbardziej płodne lata.

“Sklepy cynamonowe” Bruna Schulza – audiobook - czyta Zbigniew Zapasiewicz
https://youtu.be/MelpODLM-ms

W 1937 roku, znów dzięki Nałkowskiej, wydaje drukiem „Sanatorium pod klepsydrą”.

Bruno Schulz – “Sanatorium pod Klepsydrą” (1984)
https://youtu.be/XXB5Z_lW1FI

Próby wydania „Sklepów cynamonowych” we Włoszech i Francji kończą się niepowodzeniem, tak samo, jak organizacja personalnej wystawy prac. Bruno Schulz wpada w trwałą i głęboką depresję. Na domiar wszystkiego wybucha wojna. Drohobycz, gdzie trzecią część stanowiła ludność żydowska, Niemcy zmieniają na getto. Kaleki, ludzie starsi, niedołężni są rozstrzeliwani, innych skierowują na roboty. Bruno Schulz dostaje skierowanie do Gestapo. Dobrze znał język niemiecki. Dostał pracę w synagodze, gdzie były zwożone rzeczy zagrabione.
Komendant Gestapo w Drohobyczu , Feliks Landau, doceniał talent Schulza. Kazał mu wymalować w jego willi, pokój dziecięcy z postaciami z niemieckich bajek.




(Dzieci Feliksa Landaua,dla których powstała baśniowa opowieść Brunona Schulza)

Schulz stworzył trzy kompozycje, na których przedstawił królową, klaunów i karetę z woźnicą. Miedzy innymi – woźnica – to autoportret samego Schulza. Najprawdopodobniej są to ilustracje do „Królewny śnieżki”. Na jednym z obrazów Schulz sportretował samego siebie.


(Królewna Śnieżka)





Na znak wdzięczności Landau zabezpieczył go glejtem – specjalną opaską, która chroniła go przed obławami i wywózką. O różnych akcjach karnych Landau uprzedzał Schulza, aby chronił się na ul. Samborskiej, gdzie Żydzi budowali dla Niemców szkołę jazdy konnej.

19 listopada rozpoczęła się tzn. „dzika akcja”, w tym dniu nie zabierano Żydów do więzienia, ale kogo spotkano na ulicy, rozstrzeliwano. W tym jednym dniu zginęło 365 Żydów. Zgubą Schulza była nie tylko „dzika akcja”, ale i osobista wrogość Karla Guntera do Feliksa Landau. Okazja nadarzyła się 19 listopada. Tak tragicznie urwało się życie Bruno Schulza Miał 50 lat.

W 2001 roku odnaleziono willę, gdzie mieszkał Landau i gdzie Bruno Schulz pokrył malowidłami ściany pokoju dziecięcego. Zanim postanowiono je odrestaurować, one znikły. Zostały 7 lat temu potajemnie wywiezione do Izraela, co spotkało się z międzynarodową krytyką. Z czasem odnaleziono je w jerozolimskim instytucie Yad-Vashem. Wybuchł skandal. Sprawa zakończyła się ugodą. W 2009 roku Ukraina podpisała z Izraelem umowę o „tymczasowym przechowywaniu” fresków Schulza.





Krytycy sztuki i konserwatorzy zgodnie przyznają, że odkryte malowidła ścienne w drohobyckiej willi Feliksa Landaua posiadają wielką wartość historyczną i są ostatnim akordem twórczości jednego z najbardziej oryginalnych artystów XX wieku — znakomitego pisarza Brunona Schulza.


(Tablica pamiątkowa na dawnym domu Bruno Schulza)


Zrodla:

http://www.dziennikpolski24.pl/artyk...3,id,t,sa.html
http://culture.pl/pl/tworca/bruno-schulz
http://www.brunoschulz.org/kalendar-31.html
Do Stanisława Ignacego Witkiewicza
http://retropress.pl/tygodnik-illust...onem-schulzem/

“Ojczyzna” – opowiadanie - Bruno Schulz
http://wiersze.wikia.com/wiki/Ojczyzna_(Schulz)

Lost Childhood - The Cruel Fate of Bruno Schulz In Focus
https://youtu.be/j5sygvRyzic

The Art of Bruno Schulz
https://youtu.be/o2zpxcCoZKQ

Drohobycz - Zmierzch
https://youtu.be/kK7FbnXYCQ8

Bruno Schulz - The Sanatorium
https://youtu.be/LaJ11ArIUfM
Niebo bez slonca 1966
https://www.youtube.com/watch?v=vaz9-fTUvyw
(Jan Rybkowski stworzył impresję filmową o grafikach Schulza, zatytułowaną Niebo bez słońca (1966).)

“Sanatorium Under The Sign Of The Hourglass, A Tribute To Bruno Schulz (2005)” – zespol The Cracow Klezmer Band Plays, i muzyk John Zorn.
https://youtu.be/utOFt_iZw4A
(W 2005 r. ukazała się płyta Sanatorium under the sign of the Hourglass. A tribute to Bruno Schulz zespołu The Cracow Klezmer Band, nagrana wspólnie z amerykańskim muzykiem Johnem Zornem. W nagraniach gościnnie wzięła udział również polska wokalistka jazzowa Grażyna Auguścik, która występowała z zespołem podczas trasy koncertowej promującej płytę. Muzyka na płycie odmalowuje surrealistyczne wizje nawiązujące do twórczości Brunona Schulza (...) łącząc nostalgię za przeszłością ze specyficznym spojrzeniem na teraźniejszość).

O śmierci Brunona Schulza (1975) - Jacek Kleyff
https://youtu.be/gEYdB3ogYMw
(Jacek Kleyff, polski bard i poeta)

**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #697  
Nieprzeczytane 21-11-2017, 21:31
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

10 lat temu, 19 listopada 2007 w Paryżu zmarła Wiera Gran, polska aktorka i piosenkarka kabaretowa pochodzenia żydowskiego.
Przed wojną była gwiazdą polskiej piosenki. Po wojnie zapomniana w kraju, robiła karierę we Francji i innych krajach.
Szczyt jej kariery przypadł na dwa ostatnie lata przed wybuchem II wojny światowej.
W czasie wojny występowała w warszawskim getcie w kawiarni „Sztuka”.



Nina Andrycz nazywała ją niezwykłym zjawiskiem Warszawy lat trzydziestych.

Debiutowała jako piosenkarka 1 lutego 1934 roku.
Kariera Wiery Gran zaczęła się od przypadku. Mając nogę w gipsie po wypadku samochodowym i siedząc za kulisami Paradisu zaczęła śpiewać. Zauważyli to koledzy muzycy i namówili ją do śpiewu dla publiczności. Obawiano się, czy występy „niepełnoletniej panienki” nie ściągną na nich administracyjnych kłopotów. Po zdjęciu gipsu z nogi pierwszą piosenką, jaką zaśpiewała publicznie, było „Tango Brazylijskie” (początek refrenu „Gdy nocą pachnie kwiat magnolii, wtórując cichej melancholii”) w Paradisie na Nowym Świecie 3/5 w Warszawie 1 lutego 1934.
Zaczęła nagrywać dla firmy Syrena Electro w 1934. Na jesieni 1936 Edward Kurca skomponował dla niej piosenkę pod tytułem „Pamiątka” (później „List”); był to jeden z jej przebojów
Wiera Gran - List
https://youtu.be/EYOprn-ESAw

Spiewala u boku znanych slaw : Miry Zimińskiej, Lody Halamy, Kazimierza Krukowskiego, Ludwika Sempolińskiego. Brała udział w koncertach w Krakowie, Łodzi, Lwowie, Brześciu, Bydgoszczy i Gdyni.
Zaspiewala pare piosenek w filmie Bezdomni nakreconym w jezyku jidisz, m.innymi :
Viera Gran: Libe Mameniu, Niszt Fajn
https://youtu.be/8ROXWLe7I6E

Na początku wojny jesienią 1939 pracowała we Lwowie. Po powrocie do Warszawy w 1940 roku Niemcy wyrzucili ją i matkę z mieszkania. W końcu marca 1941 weszła do warszawskiego getta, żeby połączyć się z rodziną – matką i siostrami. Występowała w warszawskim getcie w kawiarni „Sztuka”przy ul.Leszno 2.



Powodzenie Gran przyniósł utwór „Jej pierwszy bal”, utwór skomponowany w kwietniu 1942 przez Władysława Szpilmana, ze słowami Władysława Szlengla, na motywach walca „To dawny mój znajomy” .

Jej pierwszy bal - tekst piosenki
Opowiem wam bajkę liliową
Jak przedświt wiosenny, majowy.
Bajkę o pierwszym mym balu
I walcu z Casanovy.
Pięciu wytwornych danserów
Zbliżyło się cicho, na palcach,
I zgięło się w kornym ukłonie
Na pierwsze akordy walca.
Mam ich nazwiska w karnecie,
A w sercu melodie i słowa,
W oczach ten tłum roztańczony,
W uszach ten walc Casanova...
Walc
Ach, to cudny walc,
To walc dla zakochanych,
To był pierwszy bal,
Mój bal niezapomniany.

Caly tekst tutaj:
http://teksty.org/wiera-gran,jej-pie...tekst-piosenki



Z getta wyszła 2 sierpnia 1942 przy pomocy dra Kazimierza Jezierskiego. Przetrwala wojne i ponownie rozpoczęła koncerty estradowe. Pierwszy powojenny występ nastąpił 9 listopada 1945 w Polskim Radiu z orkiestrą Stefana Rachonia. Na fortepianach akompaniowali Władysław Szpilman i Czesław Aniołkiewicz.
W listopadzie 1950 wyemigrowała z Polski najpierw do Izraela aby „znaleźć swój dom”. Odebrano jej wtedy polskie obywatelstwo. Pomimo tego, uważała się za Polkę.

Wraz z zakończeniem wojny zaczęły się dyskusje na temat rzekomej kolaboracji artystki z Niemcami – głos w tej sprawie zabierał między innymi Marek Edelman, Władysław Szpilman, Jonas Turkow czy Adolf Berman. Liczne procesy artystki w Polsce i Izraelu kończyły się uniewinnieniem lub umorzeniem sprawy.

Tak łatwo jest rzucać oskarżenia, a tak trudno jest się spod nich wydostać. Widać to w procesie Wiery Gran. Nikt nie ma dowodów, ale wszyscy są pewni”

Cytat:
Irena Sendlerowa opisuje w oświadczeniu dla Żydowskiego Instytutu Historycznego w 1983 roku swoją wiedzę na temat Wiery Gran. Antoni Marianowicz, świadek jej obecności w getcie, pisze – zarzuty stawiane Gran „uważam za żenujący idiotyzm. Wiera Gran była najpopularniejszą pieśniarką getta i nigdy nie słyszałem złego słowa na jej temat. Przeciwnie, znana była z uczynności i filantropii. Pretensje, że zadawała się z żydowskimi gestapowcami, uważam za nieuzasadnione”. Marianowicz uważa, że „w oskarżeniach chodzić więc może wyłącznie o osobiste animozje i zwykłą zawiść”. Podobne stanowisko zajmuje Joanna Szczęsna pokazując, że zarzuty wobec Gran opierały się na plotkach i pomówieniach. W dokumentacji z procesu przed Sądem Obywatelskim zapisane są wypowiedzi Jurandota (męża Stefani Grodzieńskiej), Krystyny Żywulskiej i Izabeli Czajki-Stachowiczstwierdzające, że zarzuty wobec Gran to „insynuacje i wyssane z palca brednie”.

Zaszczuta przez Niemców, Polaków i Żydów uciekała z kraju do kraju, aż w końcu osiedliła się w Paryżu. W połowie lat 1950 stała się gwiazdą piosenki francuskiej przy pełnym uznaniu krytyki i aplauzie publiczności. Śpiewała w teatrze Alhambra Maurice’a Chevaliera, współpracowała z Charlesem Aznavourem i Jacques Brelem, nagrywała francuski repertuar.
Wiera Gran sings Jacques Brel in ALHAMBRA Maurice Chevalier, Paris 1957/58
https://youtu.be/6fPZ8jrcqOE

W Londynie grała gościnnie w teatrze polonijnym Mariana Hemara i Feliksa Konarskiego (Ref-Ren); nagrała wtedy piosenki dla Radia Wolna Europa.
Wystąpiła w Szwecji, Kanadzie, USA, Hiszpanii, Szwajcarii, Belgii, Meksyku, w polskiej sekcji radia francuskiego. Pojawiła się w filmie dokumentalnym o getcie warszawskim pt. Le temps du ghetto (1961) w reżyserii francuskiego reżysera Frederica Rossifa.
W 1965 przyjechała do Polski na trzy miesiące na koncerty i prezentowała swoje piosenki w Teatrzyku na pięterku, wzięła udział w programie sylwestrowym Telewizji Polskiej i nagrała płytę długogrającą z zespołem Jerzego Abratowskiego (dla Polskich Nagrań). Występowała powtórnie w USA w 1969. Osiemnastego czerwca 1969 dała recital w Carnegie Recital Hall (154 West 57th Street, New York), a w 1970 wystąpiła z recitalem w Salle Pleyel w Paryżu. W 1971 pojechała do Izraela, jednak odmówiono jej tam występów. Przestała śpiewać w 1971 roku. Wyjechała do Paryża 7 maja 1973, gdzie zaczęła pracę nad książką Sztafeta oszczerców, którą pisała w „obronie swojej godności”. Książka ukazała się w 1980. Po powrocie z Izraela nie wróciła już na estradę.



Pod koniec 2006 była pensjonariuszką w domu emeryta w Lailly-en-Val.
Zmarła w Domu Świętego Kazimierza przy 119 rue Chevaleret w Paryżu. Była pod opieką polskich sióstr zakonnych. Zmarła 19 listopada 2007 roku. Została pochowana 26 listopada w żydowskiej kwaterze na cmentarzu w podparyskim Pantin. Jej grobem opiekuje się Towarzystwo Opieki nad Polskimi Zabytkami i Grobami Historycznymi we Francji.
Była odznaczona medalem Gloria Artis.

Nie była religijna; ceniła pamięć swojej matki, która była Żydówką. Uważała się za polską artystkę, była osobą, która swoje życie widziała przez pryzmat Polski; po polsku mówiła w sposób doskonały i pielęgnowała język.
Zrodla:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiera_Gran
https://www.polskieradio.pl/39/156/A...awskiego-getta


Legendarna Wiera Gran - "La vie en rose" !
https://youtu.be/J-j4v5dbUI8
« Tango Notturno" - Wiera GRAN - 1938 !
https://youtu.be/tMjtIN-RFlQ
Legendarna Wiera Gran - "Fernando", tango !
https://youtu.be/v0jgya7Ck4s
Wiera Gran (Sylvia Green): "Grzech" - Stare polskie tango
https://youtu.be/5GD67mJ4inI
Zawołaj mnie ( Człowiek , którego kocham ) śpiewa Wiera Gran
https://youtu.be/xojCEht_9KY
"Samotność" - Wiera Gran
https://youtu.be/LVQRDlXf0qg
U Wiery Gran, polskiej pieśniarki. Sierpień 1991 roku
https://youtu.be/_sp1xlU2y-0
Wiera Gran speaks about Warsaw Ghetto.
https://youtu.be/heT8bJXPyVA
"ORCHIDEA " - Wiera Green (Gran), 1935
https://youtu.be/7HwYZJWszD8

**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #698  
Nieprzeczytane 22-11-2017, 21:00
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

124 lata temu, 19 listopada 1893 roku w Ohio, urodzila sie Margaret Collins, “kobieta fatalna”, jedna z najbardziej pożądanych kobiet w gangsterskim świecie. Kusiła niezwykłym seksapilem, pociągała wyjątkowym zuchwalstwem... i sprowadzała śmierć na każdego ze swoich partnerów. Miala szereg różnych przydomków: Szalona Meg, Czarna Wdowa, a w końcu: Pocałunek Śmierci.



Margaret Collins, przybyła jako dwudziestoparolatka do Chicago, miasto zyskujace sobie sławę mafijnej stolicy Ameryki. Po wprowadzeniu w 1919 roku prohibicji na niespotykaną skalę rozwinął się tu nielegalny handel alkoholem. Miasto stało sie również ośrodkiem masowej imigracji. Przybysze z Starego Kontynentu zasilali szeregi dwóch gangów, prowadzących ze sobą krwawą wojnę uliczną: North Side, skupiającego Irlandczyków oraz Chicago Outfit, na którego czele stał pochodzący z Włoch Al Capone.
Margaret postawiła na Irlandczyków. Nie ustepowala im ani w bezczelnośći i niepohamowanym pociągiem do przemocy. Lubiła nosić przy sobie broń. Była zabójczo piękna, a do tego posiadała wyjątkową zdolność kamuflażu. Lodowate spojrzenie jej niebieskich oczu przeszywało patrzących. Wydawała się idealną dziewczyną dla każdego gangstera…az do czasu jego pogrzebu!



Po siedmiu w sumie zgonach, wreszcie trafił się jeden, który przeżył.

Cytat:
Margaret była niezwykle zajęta: trwałe ondulacje, wraz z każdym nowym ukochanym zmiana koloru włosów, przesłuchania na policji, a zwłaszcza składanie kwiatów na grobach – ma już ich pod swoją opieką siedem. W każdym spoczywa gangster, którego kochała! A jednak nie wyczerpała zapasu łez. Jeśli będzie trzeba, wyleje ich całe wiadra na następnym pogrzebie i nie zamierza iść do klasztoru!
- Diane Ducret „Kobiety mafii”.


I tak sie stało. Znalazła ósmego gangstera, który wkrótce stanął – jak jego poprzednicy – na granicy światów. W 1933 roku „Chicago Tribune” świeciło nagłówkiem: „Ukochany nr 8 fatalnej dziewczyny bliski śmierci”, a „Pittsburgh Post-Gazette” donosiło: „Klątwa kobiety mafii dosięgła ósmego gangstera”. Ku zaskoczeniu wszystkich przeżył policyjny ostrzał!



Wiecej o “Czarnej wdowie” mafii, szalonej i nieobliczalnej kobiecie, przy której żaden gangster nie był bezpieczny.

http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,1...iatkowala.html
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/czar...ie-byl/h4tv268

A najlepiej w książce Diane Ducret „Kobiety mafii”.



**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #699  
Nieprzeczytane 22-11-2017, 21:05
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

202 lata temu, 20 listopada 1815, Szwajcaria ogłosiła wieczystą neutralność. Zasada ta została potwierdzona na stabilizującym ponapoleońską Europę kongresie wiedeńskim. Tym samym gwarantem neutralności stały się najsilniejsze wówczas państwa Starego Kontynentu.


(James Vibert (1913)

By w pełni zrozumieć decyzję Szwajcarów, należy cofnąć się o kilkaset lat. To chęć zachowania neutralności wobec silniejszego sąsiada stała się katalizatorem powstania państwa w średniowieczu.

Szwajcaria – w starożytności ziemia celtyckich Helwetów zamieszkujących dolinę rzeki Aare. W 58 p.n.e. zajęta przez Rzymian i włączona do Gali. Od III w. n. e. nękana najazdami plemion germańskich, w VI w. opanowana przez Franków. W IX w. podzielona między Niemcy i królestwo Burgundii. W XI w. pod władzą cesarzy niemieckich. W 1291 prakantony Uri, Schwyz i Unterwalden prawie nikomu nieznane w Europie państewka alpejskie utworzyły ligę antyhabsburską, przeciwko jednemu z rodów, który wyrósł ponad inne i chciał narzucić swoją feudalną władzę (mowa o Habsburgach). Liga antyhabsburska, zawarta nad Jeziorem Czterech Kantonów, nastepnie przekształciła się w Konfederację Szwajcarską.


(Założenie Szwajcarii, obraz Henry Fuseli (1780)

Do 1353 w Konfederacji znalazły się: Berno, Glarus, Lucerna, Zug, Zurych, w 1481 dołączył Fryburg i Solura, w 1501 Bazylea i Szafuza oraz w 1513 Appenzel. Wskutek rozwijającej się w XVI w. reformacji władzę w kantonach Bazaylea, Berno, Szafuza i Zurych przejęli protestanci. Rywalizacja religijna przerodziła się w walki między kantonami katolickimi i protestanckimi.
Z biegiem czasu do kantonów założycielskich zaczęły dołączać następne. Dziś Szwajcaria to 26 kantonów zrzeszonych w konfederację, w której są aż 4 języki urzędowe: niemiecki, francuski, włoski i retoromański.


(Założenie Szwajcarii w dolinie Rütlischwur, obraz Jeanna Renggli)

Szwajcaria okupiła swoją niezależność daniną krwi. Pamiątką po walkach z Habsburgami są opowieści o legendarnych bohaterach – Wilhelmie Tellu i Arnoldzie Winkelriedzie. Szwajcarii nie ominęła tragedia bratobójczych wojen religijnych. I w tym przypadku mieszkańcom kantonów udało się wypracować konsensus. Tak było w 1531 roku.

- Po każdej bitwie, wygranej czy przegranej, rewidowali pakt, zwiększali autonomię, jednocześnie polepszając zasady przychodzenia z pomocą.
Dopiero pokój westfalski zawarty w 1648 roku pozwolił Szwajcarom w pełni uniezależnić się od władzy Habsburgów. Zostali wciągnięci do rozgrywki mocarstw dopiero 150 lat później, kiedy kantony opanowały wojska francuskie. Uniesiony szałem rewolucyjnym kraj chciał zaszczepić swoją wizję wolności, równości i braterstwa tam, gdzie idee republikańskie były zakorzenione już dawno. W ten sposób powstała Republika Helwecka.

Po okresie wojen napoleońskich, na kongresie wiedeńskim – miejscu narodzin współczesnej dyplomacji – Szwajcaria potwierdziła swoją wieczystą neutralność, by tym samym chronić tak cenną dla mieszkańców tego kraju wolność.

Zasada została złamana dopiero w 2002 roku, kiedy państwo przyłączyło się do Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Szwajcaria to niesamowity kraj, który niby leży w środku Europy, ale nie czuje się jej częścią. Większości, ten kraj kojarzy się z scyzorykami, serami, zegarkami i bankami, ale jest sporo rzeczy, które warto zapamietac.




Kraj usytuowany jest na styku trzech obszarów językowych i kulturowych : niemieckiego , francuskiego i włoskiego ; nie ma dostępu do morza, a bardzo kręta granica oddziela go od pięciu państw sąsiednich. Jest to państwo wieczyście neutralne, nie należące do żadnych bloków politycznych i wojskowych, do roku 2002 nie wchodzilo nawet w skład ONZ, choć w Genewie mieści się jedna z siedzib tej organizacji.


W Szwajcarii są 4 języki urzędowe: niemiecki, francuski, włoski i retroromański. Dodatkowo Szwajcarzy posługują się językiem “Swissgerman”, który jest językiem tylko mówionym.



Berno, założone w 1191 r. przez Bertolda V , po uchwaleniu konstytucji federacyjnej w 1848 roku stało się stolicą Szwajcarii. W tym samym okresie w mieście założony został pierwszy uniwersytet. Dzisiaj, Berno jest czwartym co do wielkości miastem w Szwajcarii.. Jak głoszą stare przekazy, wzięło ono swe imię od pierwszego niedźwiedzia (po niemiecki Bar, w miejscowym dialekcie Brn) ubitego przez założyciela grodu Bertolda V, który ongiś polował w tych stronach. Do dzisiaj miś stanowi heraldyczna maskotkę miasta.
W 1983 roku zabytkowe średniowieczne Stare Miasto w Bernie zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.


Jest to jeden z najbardziej górzystych krajów świata. Są tu 24 szczyty o wysokości 4 tysięcy metrów.



Woda w Szwajcarii jest tak czysta że można ją pić nawet prosto z rzeki.

Pierwsze zegarki wynaleźli w w Genewie w 1839 roku dwaj polscy imigranci – Antoni Patek i Franciszek Czapek.

Szwajcaria jest neutralnym krajem, ale każdy mężczyzna udaje się raz do roku na 2 tygodniowe szkolenie wojskowe i ma w domu broń.

W Szwajcarii jest 300 tysięcy bunkrów, które mogą pomieścić 9 milionów ludzi, czyli o 1,5 mln więcej niż wynosi liczba mieszkańców tego kraju.

Flaga Szwajcarii, jako jedna z dwóch na świecie, ma kwadratowy kształt. Druga jest flaga Watykanu.

W Szwajcarii jest 1500 jezior, a odstępy między nimi nie przekraczają 10 km.

W 2009 roku w szwajcarskiej konstytucji wprowadzono zmianę, która zakazuje budowania muzułmańskich minaretów

Ciekawostka :
Istnieje hipoteza, nie tylko wśród amatorów teorii spiskowych, ale również poważnych historyków, że Szwajcaria została założona przez Templariuszy. Jednak ten temat jak i wczesna historia Szwajcarii jest dość słabo zbadana i owiana wieloma legendami.

__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #700  
Nieprzeczytane 23-11-2017, 18:26
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

117 lat temu, 21 listopada 1900 roku, w Buczaczu we wschodniej Galicji, urodził się Emanuel Ringelblum – kronikarz getta warszawskiego - twórca jedynego w okupowanej Europie Podziemnego Archiwum Getta Warszawy, ktore zostało wpisane przez UNESCO na listę "Pamięć Świata", gromadzącą najważniejsze dokumenty obrazujące historię naszego globu.



Był miłośnikiem kultury i historii Żydów, oddanym językowi jidysz, którym mówiły masy ludowe. W swoich badaniach pokazywał współzależność losów Polaków i Żydów oraz kultur polskiej i żydowskiej. Organizował ogólnonarodową akcję zbierania dokumentów źródłowych żydowskich gmin

Po wybuchu rewolucji w Rosji jego rodzina uciekając przed bolszewikami, przeniosła się do Nowego Sącza.
W 1922 roku rozpoczął studia historyczne na Uniwersytecie Warszawskim. W 1927 roku uzyskał stopień doktora historii za pracę "Żydzi w Warszawie od czasów najdawniejszych do 1527 roku".




Emanuel Ringelblum uczył historii między innymi w warszawskim gimnazjum Jehudyjah. Był również współpracownikiem Centralnej Żydowskiej Organizacji Szkolnej (CISZO), prowadzącej świeckie szkoły z wykładowym jidysz.
Działał także w socjalistyczno-syjonistycznej partii Poalej Syjon-Lewica. Należał do założycieli powstałej w 1929 roku warszawskiej Komisji Historii Żydów w Polsce, powiązanej z Żydowskim Instytutem Naukowym (JIWO) działającym w Wilnie.




Do wybuchu wojny opublikował ponad 126 artykułów, rozpraw i monografii, między innymi wydaną w 1938 roku w języku polskim książkę "Żydzi w Powstaniu Kościuszkowskim". W tym samym roku brał udział w akcji pomocy Żydom obywatelom polskim, wysiedlonym z nazistowskich Niemiec do Zbąszynia.

Początek wojny zastał go w Genewie. Ringelblum powrócił jednak do Polski, uznając to za swój obywatelski obowiązek. We wrześniu 1939 roku był jednym z organizatorów obrony cywilnej w żydowskiej części Warszawy. Na początku okupacji zaangażował się w prace Komisji Koordynacyjnej żydowskich organizacji społecznych i dobroczynnych. Od lipca 1940 roku działał w Żydowskiej Samopomocy Społecznej, której był współtwórcą.


(Emanuel Ringelblum z synem)

"Niemców nie obchodziło, co Żyd robi u siebie w domu". Więc Żyd wziął się właśnie do pisania. Pragnął, by skryte w ziemi świadectwa po latach mogły wykrzyczeć prawdę o Zagładzie.

Już w październiku 1939 roku zaczął spisywać informacje na temat tego, co działo się z ludnością żydowską w Warszawie i w jej okolicach.


(Scena z warszawskigo getta)


Z czasem zrodził się projekt stworzenia szerokiej dokumentacji losu Żydów pod okupacją niemiecką. Ringelblum pozyskał dla niego licznych współpracowników, znaleźli się wśród nich m. in.: Eliezer Lipe Bloch, Szmul Bresław, Eliasz Gutkowski, rabin Szymon Huberband, Menachem Kon, Izrael Lichtensztajn, Menachem Linder i Hersz Wasser. Działalność społeczna dawała mu szansę utrzymywania kontaktów z licznymi środowiskami i ugrupowaniami, a zarazem zwiększała możliwości pracy konspiracyjnej.

W tydzień po utworzeniu warszawskiego getta - 22 listopada 1940 – w mieszkaniu Ringelbluma odbyło się inauguracyjne spotkanie konspiracyjnego zespołu badawczo-dokumentacyjnego pod kryptonimem "Oneg Szabat", czyli "Radość Soboty" - nazwanego tak od wyznaczonego dnia spotkań grupy.
W utworzonym przez Ringelbluma Podziemnym Archiwum Getta dokumentowano nazistowskie zbrodnie, zbierano materiały na temat instytucji i organizacji działających w getcie. Gromadzono prywatne zapiski, kroniki, korespondencje, podziemną prasę, relacje pochodzące od osób przesiedlonych na temat sytuacji ludności żydowskiej w innych miejscach, a także rozporządzenia wydawane oficjalnie przez władze niemieckie i obwieszczenia Rady Żydowskiej.
Poza tym prowadzono różnego rodzaju prace badawcze dotyczące m. in. zagadnień społecznych, gospodarczych i demograficznych. Ringelblum w prowadzonej przez siebie dzień po dniu kronice warszawskiego getta napisał: "Każdy współpracownik Oneg Szabat wiedział, że jego znój i męka, jego twardy trud i cierpienia, jego narażanie się w ciągu 24 godzin na dobę w toku niebezpiecznej pracy przy przenoszeniu materiałów z miejsca na miejsce służą wielkiej idei - co społeczeństwo potrafi w dniu wolności właściwie ocenić i wynagrodzi najwyższymi odznaczeniami, jakie będą w wolnej Europie" - pisał Ringelblum.
Wielka akcja likwidacji warszawskiego getta prowadzona przez Niemców od 22 lipca 1942 roku nie przerwała działalności "Oneg Szabat". Pomyślano jednak o zabezpieczeniu zgromadzonych materiałów.

3 sierpnia 1942 zakopano dziesięć metalowych skrzyń pod budynkiem szkoły na Nowolipkach 68. Pod koniec lutego 1943 roku pod tym samym adresem ukryto w dwóch bańkach po mleku drugą część dokumentów. Trzecia ich część w nocy 18 kwietnia 1943, tuż przed wybuchem powstania w getcie, została schowana przy ulicy Świętojerskiej 34.



Ringelblum uniknął latem 1942 roku wywiezienia do obozu zagłady. Pozostał w getcie, pracując jako robotnik w jednym z warsztatów. W lutym 1943 roku wraz z żoną oraz trzynastoletnim synem wydostał się z getta. Ukrywali się w specjalnie zbudowanej kryjówce (schron “Krysia) przy ul. Grójeckiej u ogrodnika Mieczysława Wolskiego. Przebywało w niej w sumie ponad 30 żydowskich uciekinierów. 18 kwietnia 1943 w przeddzień wybuchu powstania Ringelblum powrócił do getta.
Podczas walk został aresztowany i wywieziony do obozu SS w Trawnikach. Dzięki pomocy polskiego i żydowskiego podziemia uciekł z niego i powrócił do Warszawy do schronu przy ul. Grójeckiej. W ciągu następnych miesięcy napisał w nim m.in. "Stosunki polsko-żydowskie w latach II wojny światowej", a także eseje poświęcone wybitnym postaciom, które zginęły w warszawskim getcie.

7 marca 1944, na skutek denuncjacji, schron został wykryty. Ukrywający się w nim Żydzi, wśród których był Ringelblum wraz z rodziną, a także ich polscy opiekunowie – Mieczysław Wolski i rodzina Marczaków - zostali aresztowani i przewiezieni na Pawiak. Trzy dni później wszystkich rozstrzelano w ruinach getta.Nie znamy miejsca ich pochówku, nie znamy dokladnej daty ich śmierci.


(Tablica pamiątkowa w miejscu, w którym znajdował się Bunkier „Krysia” (współcześnie ul. Grójecka 77)


W 1946 roku z gruzów domu przy dawnej ul. Nowolipki 68 wydobyto 10 metalowych pudeł z materiałami archiwalnymi, a w 1950 roku znaleziono drugą partię dokumentów ukrytą w bańkach po mleku. Trzecia część archiwum zaginęła.

Historia schronu „Krysia” na warszawskiej Ochocie, w którym od 1942 do 1944 r. ukrywało się ok. 40 Żydów, wciąż pozostaje praktycznie nieznana. Nazwa była zdrobnieniem słowa: kryjówka. Schron pod szklarnią w ogrodzie Mieczysława Wolskiego przy Grójeckiej 81 (obecnie 77) wyposażony był w piętrowe prycze, stoły, kuchenkę, doprowadzona była do niego woda.
Czytaj wiecej:
https://niezlomni.com/7-marca-1944-r...ielu-zapomina/


(Jeden z kamiennych bloków Traktu Pamięci Męczeństwa i Walki Żydów w Warszawie, upamiętniający Emanuela Ringelbluma)


Zrodla:
http://izraelczyk.pl/index.php/jewis...tory/1071-2018
https://pl.wikipedia.org/wiki/Emanuel_Ringelblum


Emanuel Ringelblum
https://youtu.be/nYLJ_takUk0
Oneg Shabbat: Emanuel Ringelblum's Underground Archive in the Warsaw Ghetto
https://youtu.be/BnrpJkwj450
AN ARCHIVE MORE IMPORTANT THAN LIFE
https://youtu.be/Eedgfvm0VYQ

**
Watek ten jest zbiorem przeróżnych artykułów, fotografii znalezionych w Internecie i prasie oraz ksiazkach historycznych. Wpisy zawierają źródła i odnośniki.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
ROCZNICE Klubikowe cz.VI jolita Różności - wątki archiwalne 506 06-01-2010 22:54
Rocznice. cz.IV jolita Różności - wątki archiwalne 545 04-05-2009 23:38
Rocznice cz.II jolita Różności - wątki archiwalne 508 02-12-2008 14:50
Wydarzenia i rocznice Karol X Społeczeństwo - wątki archiwalne 143 03-04-2008 10:53
Rocznice jolita Różności - wątki archiwalne 496 28-02-2008 22:25

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:01.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.