|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zycie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zycie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#21
|
|||
|
|||
Nikt nie zna dnia, ani godziny a tym bardziej sposobu w jakim opuści się ten świat. Smutne, ale prawdziwe.
|
#22
|
|||
|
|||
Cierpienie uszlachetnia, ale tylko z definicja. Ja osobiście wolałbym tego uniknąć. Swoim bliskim też nie życzę takiej formy szlachetności.
|
#23
|
||||
|
||||
Śmierć nie boli...to życie boli
__________________
Pozdrowienia z Mazowsza Basia. |
#24
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#25
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#26
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#27
|
|||
|
|||
Hmm. A może wcześniej się przygotować i mieć coś na wszelki wypadek aby zadecydować o sobie dokąd jest to możliwe, tak aby nie pozostawiać tej kwestii nikomu, nawet najbliższym.
Jestem przeciwna eutanazji jeżeli o niej mają decydować postronni lub zainteresowani schedą. W życiu seniorów zazwyczaj przychodzi moment w którym to inni zaczynają decydować i decydują o wszystkich aspektach ich życia. Chyba ostatnim świadomym aktem woli seniora powinno być, o ile los nie zadecyduje inaczej, zadysponowanie swojego odejścia. |
#28
|
||||
|
||||
To znaczy , jakie zadysponowanie....czasami , nie ma się wpływu , na to , jak się ułoży , pomimo zadysponowania.
Ja uważam , że człowiek pewien żyć..a nie już trapić się śmiercią ,ona i tak przyjdzie .,.mimo wszystko..a powinno się żyć i cieszyć życiem , wcale nie zajmując głowy tym aspektem .
__________________
Pozdrowienia z Mazowsza Basia. |
#29
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#30
|
|||
|
|||
Cytat:
A przynajmniej powinniśmy mieć taką opcję. Wyłącznie naszą sprawą powinno być to, czy z takiej opcji zechcemy skorzystać. Tak już jest w Holandii i w paru jeszcze krajach. * |
#31
|
|||
|
|||
Smierć to jedyna sprawiedliwość na świecie! Oczywiście wolałbym po cichu we śnie zakończyć żywot ale to jest bardzo nie wielu dane.Nic nie poradzimy,dobrze że nie znamy tej daty.
|
#32
|
||||
|
||||
Mam zdiagnozowany nowotwór od lipca 2015 roku. Jestem po nefrektomii. Nie chodzę na żadne badania diagnostyczne (po co wprowadzać sobie stres samemu tymi badaniami?) , żyję tak jak bym miała 2 nerki. W ogóle o tym nie myślę co przeszłam! Żadne leczenie onkologiczne nie wyleczy raka - owszem przedłużyć może życie, ale pogorszyć jakość tego życia. Dopóty, dopóki jestem sprawna żyję pełną piersią z moją sunią, a gdy nadejdzie już stan niesamodzielności, po prostu mam przygotowane dobre leki nasenne (w ten sposób zrobił też mój sąsiad, gdy dowiedział się o raku - nie poddał się nawet operacji, leczeniu, tylko zażył leki, a zmarł pół roku po śmierci żony). Nie będę obarczać jedynego syna, co mieszka w UE z rodziną swoją chorobą i bezradnością.
|