|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
|||
|
|||
dziecko wyprowadza sie z domu - nie moge sobie z tym poradzic
Cora - dorosla - fakt, wyprowadza sie z domu. Nie moge sobie z tym poradzic. Dorosla, przerywa studia. Chce sie doroslego, samodzielnego zycia. Wiem, rozumiem. Obie mamy silne charaktery.Dzieje sie to w niezbyt przyjaznej atmosferze. Mam wrazenie, ze moja panna zanegowala wszystko co "dostala" ode mnie. I to sprawia mi przykrosc.
|
#2
|
|||
|
|||
Ucukruje się i uleży - ni martw się, taka jest kolej rzeczy -zamiast sie zamartwiac zajmij się sobą korzystajac z czasui przestrzeni odzyskanej nagle.
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#3
|
||||
|
||||
To,że chce się wyprowadzić- nic dziwnego,ale dlaczego przerywa studia?Co to ma wspólnego z dorosłością?
Ach, my nadopiekuńcze mamuśki...chciałybyśmy mieć nasze dzieci przy sobie jak najdłużej. |
#4
|
||||
|
||||
Pisklęta gdy dorośleją odlatują z gniazda. Szkoda, że przerywa studia ale brak informacji o który rok studiów chodzi. Jeśli początki, może pomyliła kierunki? Wtedy lepiej teraz niż później.
__________________
Rak nie wyrok-pieprzyć raka Z miłości do świata – pomagam klikając http://ciekawnik.pl/swiat-wokol-nas/...magam-klikajac |
#5
|
||||
|
||||
Witam,córa nałyka sie szybko tej wolności i wróci.
Jedno jest pewne będzie wiedziała jak rozporządzać s w o i m groszem-troche ją ta wolność nauczy.
__________________
http://ewefew.blogspot.com/ |
#6
|
||||
|
||||
Nie martw sie,zmadrzeje i wroci,zachlysnie sie wolnoscia ,samodzielnoscia i wszystkimi konsekwencjami z tym zwiazanymi.Pisze tak bo sama przez to przechodzilam.Mama nie wypierze,nie posprzata ,zakupow nie zrobi itd...Moja corka wytrzymala "na swoim" kilka miesiecy,oczywiscie mialam na nia oko.Jak zaproponowalam powrot do domu,wcale sie nie ociagala.Dzis jest juz mezatka od roku mieszkaja sami,i dopiero niedawno sie przyznala jak naprawde jej wtedy bylo "Mamus nigdy nie pojme jak mialas czas na wszystko"A dodam,ze to moja najmlodsza latorosl z pieciorga.Szkopul z tymi studiami ale tak jak napisal tadeusz moze jej nie odpowiada kierunek .....Badz dobrej mysli, idz do fryzjera,kosmetyczki...to poprawia nastroj .Pozdrawiam
__________________
Zosia |
#7
|
||||
|
||||
Witaj! Głową muru nie przebijesz. Jesli chce mieszkać sama , niech mieszka. Samodzielnośc jest niezbędna w dorosłym życiu.z
Niedawno rozgryzałyśmy problem małosamodzielnej 18-latki z dzieckiem. Ciesz się ,że jest przygotowana do samodzielnego życia. A jesli nie jest? to wróci po resztę "opieki". Studia rzucają z różnych powodów. Pewnie ma powód do takiego zachowania.Jeśli jest on dla Ciebie "nijaki" nie zmusisz do pozostania. Jej decyzje w jej zyciu. Może nie najlepsze ,ale ile złych decyzji "udało" Ci się przezyć? Propozycja kosmetyczki, fryzjera i tym podobnych pozwoli Ci przetrwać pierwsze chwile z tym problemem. Czas goi rany. Życzę żeby był to krótki czas! |
#8
|
||||
|
||||
mama2 daj znac jak sobie radzisz!A moze corka zmienila zdanie?.Pozdrawiam
__________________
Zosia |
#9
|
|||
|
|||
ryczalam w poduche przez miesiac. Powiedzialam sobie dosc. Nic zlego sie nie dzieje. Niech posmakuje zycia, jesli chce. To dobre doswiadczenie. Moze jestem nadopiekuncza . Chcialabym, zeby cora wytrwala w poostanowieniu, bo to co wybrala jest dla niej dobre. A ze nie mieszka ze mna. Nic to . Radze sobie .
|
#10
|
||||
|
||||
mama2...myślę, ze decyzja jej dotknęła Cię osobiście, troche ambicjonalnie..sama mówisz ,ze macie twarde charaktery..myslę, ze ona w ten sposób "karze" Cie za to wszystko dobre, bo nie daje sobie rady z sobą ze swoja decyzją(boi się co dalej, ale brnie....w zaparte)..tu trzeba dużo spokoju, miłości i sposobów okazywania jej.Nie dopuszczac do ostrej wymiany zdań , bo któraś powie o jedno za dużo i to zagmatwa jeszce bardziej...zdobądz sie na spokój i daj jej odejść bez wyrzutów, łez, potraktuj to jako jej decyzję.....i obserwuj..a w razie niepowodzenia pzryjmij z otwartymi rękami..tak myślę...
|
#11
|
||||
|
||||
Mamo2-przeżyłam podobną sytuację 2 lata temu.Synuś postanowił zasmakować samodzielności,wyprowadził się,wynajął mieszkanie.Nie oponowaliśmy,choć serca nam pękały z bólu,ale wiedziałam,że protesty nic nie dadzą.Wrócił skruszony po 2 miesiącach,bo kasa mu się skończyła-nagle okazało się,że trzeba kupić patelnię,sitko,proszek do prania etc.W domu zawsze wszystko było,ale biedny osiołek tego nie zauważał..od tej pory nie planuje samodzielnego życia.
|
#12
|
|||
|
|||
Ja mam dwóch synów. Starszy od 4 lat odgraża się ze się wyprowadzi i ......nic. Młodszy jak tylko zaczął studia , nic nam nie mówiąc załatwił sobie akademik. Wieczorem nam oznajmił że się wyprowadza i rano juz go nie było. W tej chwili jest na trzecim roku , wpada do domu raz w miesiącu i jest OK . Też nie wyobrażałam sobie wyprowadzki mojego dziecka ale przeszło bezboleśnie .
|
#13
|
|||
|
|||
tez mam 2 dzieci. Starsze dziecko, bardzo samodzielne. Wyprowadzilo sie i przeszlo to bez bolu. A mlodsza corka- wypieszczona, wychuchana miala byc ze mna. A zbiesila sie i sobie poszla. Niespodziewanie, szybko, daleko. Tak dobrego kontaktu (mailowego teraz) nie mialysmy chyba nigdy. Pewnie nam obu, zrobi to dobrze
|
#14
|
||||
|
||||
dzisiaj po latach od wyprowadzki najpierw jednej, później drugiej córci mogę powiedzieć, że to była dobra decyzja. wówczas... no cóż było mi bardzo przykro i to ja bałam się za nie obydwie jak też sobie poradzą same bez mamusi.
oczywiście każdej pomogłam finansowo w miarę możliwości w starcie na "swoim" starsza bardziej przemyślała swoje samodzielne życie, młodsza z zamkniętymi oczami poszła za ukochanym. dzisiaj obydwie są samodzielne, wszystkie uroczystości rodzinne spędzamy razem, komunikatory: skype, komórki są niezastąpione w częstym kontakcie. tęsknię, ale mam czas na swoje zainteresowania i jest dobrze. obecnie pan Kocio mi umila życie, szczególnie rano, kiedy budzi, bo rybka mu pachnie na śniadanko.
__________________
"Człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł " - Gabriel Garcia Marquez |
#15
|
|||
|
|||
jestem bardzo za samodzielnoscia mlodych ludzi. To nikomu chyba nie zaszkodzilo. Tylko nam nadopiekunczym mamuskom, tak trudno sie z tym pogodzic, ze to dziecko, ktoremu sie poswiecalo tyle czasu i energii juz nas nie potrzebuje. To dziala jak kubel zimnej wody. Mlody czlowiek musi ukladac swoje zycie po swojemu. A nam dojrzalym mamom, trzeba sie na nowo odnalezc. Zycie dalej ma urok, czar i wdziek. Nie trzeba tyle czasu spedzac w kuchni. Mozna zajac sie swoim hobby. Pozdrawiam serdecznie
|
#16
|
||||
|
||||
Oczywiście, że młody człowiek powinien się usamodzielnić, oczywiście, że powinien zasmakować prowadzenia własnego gospodarstwa domowego ze wszystkimi jego problemami, opłatami itp.
Jasne jest, że my, rodzice będziemy cały czas cierpieć z powodu ewentualnych, aczkolwiek nie koniecznie istniejących, niedogodności naszego dziecka i zawsze będziemy je wspierać i doposażać w miarę możliwości i oczekiwań dziecka. Trzeba też zdawać sobie sprawę z faktu, że dziecko czasem wdepnie w g... i zacznie mieć niezwykłe oczekiwania, wówczas musimy w to wkroczyć z całą stanowczością. Tak czy inaczej dajmy szansę naszemu dziecku na dorosłość. |
#17
|
|||
|
|||
Jeżeli takie rozstanie odbędzie się w dobrej atmosferze, to często życie na odległość z dziećmi poprawia z nimi stosunki. Ale jak wszystko, zależy to od ludzi, bo człowiek jest najmniej przewidywalny ostatecznie.
|
#18
|
||||
|
||||
Teraz ja jestem na etapie wyfruwania mojego dziecka z domu i cieszę się, że znalazłam tem wątek gdyż znalazłam tu masę cennych uwag jak sobie poradzić z syndormem opuszczania gniazda
|
#19
|
|||
|
|||
Tydzień temu wyprowadził się mój drugi (starszy) syn. Młodszy od trzech lat jest poza domem. Poradziłam sobie z tym faktem bez problemu zwłaszcza że starszy wpada do domciu co drugi dzień. Sama jestem zaskoczona że obyło się bez płaczów bo należę do nadopiekuńczych mam. Wierzę że poradzą sobie doskonale i przyszłe synowe nie będą miały powodów do narzekań.
|
#20
|
|||
|
|||
no prosze wkrotce mina 3 lata jak pisalam ten tekst
Jak ten czas leci . Ile sie przez ten czas wydarzylo. W zyciu moim, w zyciu corki, rodziny. Trwamy razem na dobre i na zle. Taka jest rola Rodziny. Nie nalezy hamowac pomyslow latorosli. Niech robia po swojemu.
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Przyłącz się do akcji : "anydrugs", spróbuj powstrzymać choć jedno dziecko przed | gosia1972 | Społeczeństwo - wątki archiwalne | 0 | 13-03-2009 11:41 |
Czy bylibyście w stanie adoptować dziecko i pokochać je jak "własne"? | Basia. | Rodzina bliższa i dalsza | 80 | 06-10-2008 00:41 |
Witam Nie moge wprowadzic avatara. | weronika1 | eSenior | 16 | 01-03-2008 16:35 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|