|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#21
|
||||
|
||||
Vika !
Nic (ani tekst, ani podtekst) nie wskazuje, by sedno problemu stanowił plan zamieszkania z chłopakiem. Problem tkwi w od lat bardzo zaburzonych relacjach matki z córkami.
Nawiasem, wg mnie, godność dziewczyny (kobiety) i chłopaka (mężczyzny) ma jednakową wagę. Drugi nawias: Szpadyzor - a co z Waszym tatą ? |
#22
|
|||
|
|||
Vika : szanuję Twoje zdanie, spokojnie Już przedstawiam jak rzecz sie ma:
zanim weszliśmy w związek, byliśmy jakis czas przyjaciółmi, i ja i on wiemy, że jesteśmy do siebie bardzo podobni, mamy wspólne zainteresowania, przez te dwa lata ani razu się nie kłóciliśmy, gdy pojawia się problem to zawsze rozmawiamy i wszystko sobie wyjaśniamy, bo wiemy, że z niedomówień wynikają problemy. Chcemy być ze sobą "na poważnie" tj. do końca życia itd., itp. ;-) Mialam już wielu facetów, dopiero teraz jednak- przy nim- stałam się sobą. Zgadzamy się w poglądzie na małżeństwo- póki co, nie chcemy stawać na ślubnym kobiercu i nie wiadomo czy kiedyś w ogóle to nastąpi, ewentualnie przewidujemy opcję ślubu cywilnego ze względu na finanse- jakis kredyt w przyszłości czy coś takiego. Mam taki pogląd nie ze względu na modę, a z własnych doświadczeń i obserwacji no i przekonań. Jesteśmy religijnymi ludźmi, ja sama "obracam się" w takich "katolickich kręgach", mam znajomych księży, nie zmienia to mojego poglądu na małżeństwo Jak inne dziewczyny nie czekałam całe życie na księcia, białą sukienkę i "wielką miłość od pierwszego wejrzenia". Chyba podchodze do życia jakos tak racjonalnie... No nic, odbiegłam od tematu ! Przechodzę do odpowiedzi estella50 : Mama powiedziała, że kwiestia że to beż ślubu nie jest tu najbardziej istotna. Jej chodzi o to, że nie skonsultowałam z nią decyzji a postawiłam przed faktem. Z tego co mówi, wynika że miała wyobrażenie o "usamodzielnianiu się" z opowiadań koleżanek o ich córkach i synach- że wszystko przebiega naturalnie, tylko ja nie umiem zrobić jak należy. Że młodzi niejako "zabiegają" o względy rodziców, a tutaj tego nie było... Nie powiem jej, że chcę uciec, bo mam dosć, bo to moja Mama i jednak starała się ze wszystkich sił, żeby było dobrze. To że niezbyt dobrze wyszło, no cóż... Nie mam tupetu tego wypominać, nie mam prawa. Ojciec jest- ale go nie ma. Pracuje, poza pracą najczęściej nie ma go w domu, bo żyje drugim życiem (jego znajomi, jakieś spacery, ryby, wyjazdy). Nie dopasowali się zbytnio z Mamą, bo okazało się, że Ona miała inne oczekiwania - romantyczne, a on okazał się pozbawionym inwencji i kreatywności zwykłym facetem, który tylko pracował, nie zajmował sie dziećmi, chciał mieć zawsze wszystko podane itd., w dodatku często ją oszukiwał. Mama miała przez niego problemy ze zdrowiem, depresje (kiedy byłam jeszcze dzieckiem) no i była taka sfrustrowana... Nie rozmawiamy z nim, oprócz spraw koniecznych. Siostra jest do niego agresywnie nastawiona, ja natomiast załamuję ręce i wolę z nim nie gadać, bo to denerwuje Mamę- że niby to jest wobec niej świństwo, że jestem dla niego "milutka". A jestem zwyczajna... Ostatnio edytowane przez szpadyzor : 24-08-2012 o 21:01. |
#23
|
|||
|
|||
W sumie, to jestem niemal na każdym kroku do niego porównywana. W ogóle tak jak teraz pomyślę, to jestem często porównywana do kogokolwiek. Ponoć odziedziczyłam wstrętne geny.
|
#24
|
||||
|
||||
Dziewczyno,,,, dlaczego pytasz co masz robić??? Jesteś już wykształconą, pełnoletnią kobietą,... ja w Twoim wieku, studiując miałam już dziecko,,,,i byłam za własne życie odpowiedzialna,,,,, a Ty co??? Czas odejść od maminego cycka i żyć na własny rachunek,,,, mamuśka nie może być egoistką i zabierać Ci Twoich najpiękniejszych lat,,,,, na zachodzie normalnością jest, że dziecko kończąc 18 lat wyprowadza się z domu i jest odpowiedzialne za własne życie,,,,
Dziewczyno,,,, żyj tak jak Ty chcesz,,,, szanuj matkę,,,, ale pamiętaj, że nikt za Ciebie życia nie przeżyje i nikt za Ciebie nie będzie umierać,,, Tylko Ty jesteś za siebie odpowiedzialna,,,, nie daj się nikomu, kto będzie miał nad Tobą władzę,,,, jesteś wolnym, pełnowartościowym i TYLKO JEDYNYM człowiekiem, który musi się rozliczyć z życia w chwili jego ustania,,, Tylko TY się liczysz i postępuj wg własnego sumienia,,,,jednak zawsze szanując tych, którzy Cię spłodzili i wychowali,, żyjąc własnym życiem,,, nie odrywaj swoich korzeni
__________________
] |
#25
|
||||
|
||||
Cytat:
Dziecko, jak Tyś z tym zdążyła? |
#26
|
||||
|
||||
Lilu,,,, 22 lata DZIECKO?,,,,,,
Dzisiejsze czasy różnią się od tych z lat 60 i 70,,,,, inna mentalność, inne wartości życia,,, inna kultura,,,
__________________
] |
#27
|
|||
|
|||
chciałam tylko zapytać jak dorośli ludzie, matki postępują w takich sytuacjach- kiedy dziecko informuje od tak, bez wcześniejszego porozumienia, że się wyprowadza, to wszystko . jakempa To nie takie proste uświadomić sobie, że MOGĘ, a nie tylko CHCĘ zarządzać sobą , kiedy przez lata było mi mówione co innego
|
#28
|
||||
|
||||
Chciałabym aby moja corka o mnie tak napisała ...podziwiam i gratuluję Mama ma problemy z emocjami (procesy pobudzania przeważają nad procesami hamowania ) Twoje wątpliwości swiadczą o tym ,że już w jakimś stopniu matka uzależniła Cię od siebie emocjonalnie .Nie wolno Ci dalej to ciągnąć to toksyczna relacja wyniszczająca Was obie.Z dystansu inaczej na siebie spojrzycie.To że mama krzyczy i używa przemocy świadczy o Jej bezsilności i niemożności nawiązania relacji partnerskich.Uzależnienie emocjonalne przerwiesz wtedy gdy Twój kontakt z matką bedzie się odbywał na zdrowych zasadach ...gdy tylko zacznie Cię szantażować swoją chorobą lub umieraniem (znam takie przypadki) krotko powiedz mamo bardzo Cię kocham ale w ten sposób rozmawiać nie będziemy !Nie jesteś małym dzieckiem by wymuszać na mnie bym postępowała tak jak chcesz.Jeżeli nie zmienisz swojego postępowania będziesz mnie widywać rzadko ..czy tego chcesz ??..Zapytaj wprost co ma przeciwko Twojej wyprowadzce ?? może chodzi o opinię sąsiadów ?? Nie Ty pierwsza nie ostatnia lepiej pobyć z sobą przed ślubem niż po w miesiąc się rozwodzić .Pozdrawiam
|
#29
|
|||
|
|||
Cytat:
Hm, nie wiem czy tak samo byłoby, gdybym miała córkę, ale syn się wyprowadził w wieku 22 lat i było ok. Dostał pełne wsparcie i pomoc na początku samodzielności |
#30
|
|||
|
|||
wiecie co? Minęło kilka dni, a dużo się zmieniło- w moim nastawieniu. Jeszcze parę razy doszło do wrzasków, kłótni i trzaskania drzwiami. Przy ostatnim razie byłam roztrzęsiona, ale potem... uświadomiłam sobie, że żadna zdrowa i kochająca Matka tak nie postępuje. Nie dam sobą pomiatać, nie jestem ani workiem treningowym ani tym bardziej winna jej niepowodzeń w życiu... Odcinam to wszystko i powoli uczę się żyć na nowo, bez poczucia winy. Decyzję o wyprowadzce już podjęłam.
Dziękuję za wszystkie rady i komentarze. Pomogły mi w podjęciu decyzji w walce o swoje życie ... Życzę wszystkim dużo zdrowia i duuuuzo szczęścia rodzinnego :-) |
#31
|
||||
|
||||
Dziewczyno,,,, bardzo mądrze postąpiłaś,,,,moja córka poinformowała mnie mając 20 lat, że wyprowadza się do chłopaka,,,, zostawiając mi tylko nr tel, ,,, dzisiaj mają 2 prawie dorosłe córki, żyją wzorowo , kochają się,,,, jeszcze są sami młodzi,,, a ich córka myśli już o opuszczeniu domu,,,, bo mieszkają w Anglii, a tam to jest normalne, że dzieci pełnoletnie wyprowadzają się z domu , biorąc życie we własne ręce, Więc uważam, ze podjęłas słuszną decyzję,,,,, a z mamą i tak po jakimś czasie dobrze się zrozumiecie,,,
__________________
] |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jak zrobić kulę? | kuzyn.marek | Ogólny | 4 | 20-01-2012 21:11 |
Co zrobić ? | lawenda | Rodzina bliższa i dalsza | 18 | 21-04-2008 13:23 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|