Jedni powiedza "kochany Paryz" i beda szczesliwi, ze udalo im sie spedzic tu pare dni, inni, ktorzy mieszkaja poza miastem ale tu pracuja nabieraja oddechu kiedy maja okazje opuscic miasto, inni, ktorzy tu mieszkaja i pracuja - spiesza sie do pracy, po pracy - przemierzaja szybkim krokiem "paryskim" ulice i nie maja ochoty na nic, jeszcze inni udaja, ze sa zajeci caly dzien, przemierzaja znane ulice bez zastanowienia...........ale sa rowniez ci, ktorzy czuja sie tu doskonale, kochaja to miasto, pelne tajemnic i sekretow, umieja korzystac z tego co ofiarowywuje Paryz.
Mysle, ze naleze do tej ostatniej grupy. Ile razy jestem w tym miescie z zasady przemierzam na piechote wiele miejsc....z IV dzielnicy gdzie mieszkam, do V-ej po drugiej stronie Sekwany, potem do VI-ej.....zdarzalo mi sie, ze zapedzilam sie naprawde daleko po ciekawych quai przy rzece. Zawsze znalazlam cos ciekawego co mnie przyciagnelo.
Sa tacy co powiedza - "co to jest Paryz" - pojedz do Londynu, Rzymu, Nowego Yorku - dopiero zobaczysz. Bez zadnej watpliwosci - ale Paryz zawsze zostanie Paryzem i konkurencji sie nie obawia.
Sekwana - mala restauracja na barce
Wszytko dla "turystow"
Z dala od tlumow, troche spokoju nad kanalem.