|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zycie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Ogólny Komentarze do artykułów z działu www.zycie.senior.pl. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#21
|
||||
|
||||
Czyli nic... Wchodzę zobaczyć ,która z moich nadobnych koleżanek sieciowych, zamierza oblec swe kształtne członki w habit,w nadziei iż zaprosi mnie na obłóczyny... Zadna jednak...choć temat kwitnie.. Pozdrawiam słonecznie - Lila. |
#22
|
||||
|
||||
zakonnica
Cytat:
Lila...pomne wczorajsze nocne rozmowy..i może czas pomyśleć ? Byłabyś piękna zakonnicą !!! zakonnica.jpg Tylko, czy to możliwe ? Otoczona nie mniej nadobnymi... zakonnice.jpg A tak poza tym - to nie mam dziś humoru...
__________________
You never have this day again... |
#23
|
||||
|
||||
fajne te stołki a w temacie faceci na stare lata do klasztoru to niech ida -będzie mniej frustratów wiecznie ze wszystkiego niezadowolonych
|
#24
|
||||
|
||||
Ammi,z ust niemalże mi to wyjęłaś...
Po miłej kawce z Desti wróciłam,zobaczyłam i......poległam.Mój mąż jest chory obłożnie,ponieważ ma katar.Nawet do zakonu by biedaka nie przyjęli.. Z drugiej strony....pracuje jednak wydajnie.Więc lepiej niech wypracowane środki idą na mnie,a nie na zakon... ... -Lila... Ps.te zakonnice Desti,to owszem,owszem...Takie bardziej matki Joanny od Aniołów... |
#25
|
||||
|
||||
niiiie
zycie zaczyna sie po 40 kiedy wychowamy swoje dzieci pokierujemy ich na wlasciwa droge zycie jest piekne wystarczy wyjrzec przez okno
|
#26
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#27
|
||||
|
||||
Małgoś,słucham Cię i wyglądam...
I cóż ja widzę,poza moim lasem ? Oooo,siedzą 3 sroki.Czarno-białe.Wyglądają jak 3 zakonnice... Cholercia,wszystko mi się kojarzy..z tematem.Sorry,ale piszecie tak sugestywnie.. |
#28
|
||||
|
||||
szczesciara
ty masz za oknem las super popatrz jak sie zielono zrobilo wszystko kwitni slonko swieci zwierzeta wychodza ze swych norek itp
|
#29
|
|||
|
|||
A u mnie pod oknem rosnie ogromna magnolia -cala obsypana kwiatami - to tylko chwila -ale wiecie co ,tu jest pelno kwitnacych drzew i krzewow -tyle ,ze nie pachnie tak jak w Polsce -chemia czy co?????
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#30
|
||||
|
||||
Myślę ,że to nostalgia. Pozdrawiam
|
#31
|
|||
|
|||
nostalgia?
Cytat:
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#32
|
||||
|
||||
Małgorzatko... to super... ściągasz na najpiękniejszą porę roku, może się też akurat ociepli, bo narazie zimno jak diabli.
Pozdrawiam |
#33
|
||||
|
||||
Iść..ale jak wrócić?...
Wczoraj dostałam pytanie od Wuere'le jak sobie radziłam po powrocie z zakonu,jakie rady mam dla kogoś ,kto opuszcza zakon.Jest to niezwykle trudna sprawa,najważniejsze by gdy wróci znalazła wokół siebie życzliwe osoby.Nawet po krótkim okresie /ja byłam tylko dwa lata/trudno jest wrócić do świata.Nie wiem też jak zostanie "odprawiona",czy dostanie coś na początek nowego życia.Przede wszystkim trzeba dopilnować,by pod wpływem szoku,/a będzie napewno /nie rzuciła się zbyt szybko w wir życia.Bo chociaż zakony nie są dziś izolowane tak jak dawniej od środowiska to mimo wszystko trudno się odnaleść.Ja nie bardzo miałam gdzie wrócić,nie dosyć ,że byłam chora to jeszcze spotkałam się z bardzo negatywnym podejściem wiejskiego środowiska do mojego powrotu.Nikt nie chciał uwierzyć ,ze to nie była moja decyzja.Był to "wstyd" dla rodziny.Pomoc znalazłam w krakowskiej kurii,pomogli mi znaleść pracę i mieszkanie,oraz odzyskanie części posagu wniesionego do zakonu.Była wtedy jeszcze państwowa instytucja-Wydział do spraw wyznań/nie wiem czy jest jeszcze coś takiego/która pomogła mi finansowo.Uważam,że najważniejsze to delikatni pomóc zacząć samodzielne życie-ale tu jest haczyk-pomóż,nie kierować.Przez lata pobytu w zakonie ,gdzie trzeba myśleć i robić tak jak reguła danego zakonu każe,gdzie przełożony ma zawsze rację,a posłuszeństwo czyni cuda, psychika jest "wyprana".Ja radziłabym,także znaleść jakąś pomoc psychologiczną.Nawet jeśli jest wykształcona,jeśli ma zawód z początku będzie ciężko.Nie mówić o tych sprawach z zakonu za dużo ale broń Boże nie robić z tego tabu.Już do końca życia będzie osobą która była w zakonie i nic tego nie zmieni,trzeba nauczyć się z tym żyć ,trochę z humorem,trochę z nostalgią.Kiedyś zapewne będzie pamiętać głównie te dobre tam przeżyte chwile.
I na koniec sprawa praktyczna-wg. polskiego prawa okres pobytu w zakonie lub zgromadzeniu/trochę inne prawa/ liczy się do okresu pracy,trzeba dowiedzieć się w oddziale ZUS-u jakie mają wydać zaświadczenia ,gdzie dane zgromadzenie było zarejestrowane,z tym nie trzeba się spieszyć ale też nie darować. Nie wiem czy odpowiedż moja zadowala ale można pytać o więcej jak będę mogła to odpowiem.
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze" http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/ |
#34
|
||||
|
||||
Kunegundo chciałam zapytać jeśli można czy wstąpienie do zakonu było twoją wolą, a jeśli tak to co tobą kierowało.Piszesz że powrót do realnego życia jest cięzki.Kundziu czy spełniły się twoje marzenia w "cywilnym" życiu czego Ci serdecznie życzę.Mam nadzieje że i ze zdrowiem jest wszystko wporządku.Myślę że nie będziesz urażona moimi pytaniami.Pozdrawiam Anna.
|
#35
|
||||
|
||||
Dawno już zbieram się by opowiedzieć o moim wstąpieniu do zakonu,o życiu w zakonie ale tak czsem cięzko wrócić do tych lat.Część historii miojego życia można sobie poskładać z róznych wątków,część chyba dopiszę teraz.Nie miałam lekkiego dzieciństwa,czułam się kochanym i akceptowanym dzieckiem dopóki żyli dziadkowie /ze strony mamy/i prababcia.Póżniej cokolwiek bym nie zrobiła zawsze było mało,nigdy nie potrafiłam zadowolić mojej mamy,a tata nigdy jej się nie sprzeciwiał.Oparcia często szukałam u księdza proboszcza ,którego byłam ulubienicą/dziś pewnie podejrzewali by go o niestworzone rzeczy/.Brałam czynny udział w życiu parafii,były wyjazdy na kilkudniowe rekolekcje,wycieczki,oazy.Mamie to się nie podobało -ale jak przeciwstawić się proboszczowi,choć niechętnie ale godziła się z tym.Byłam normalną młodą dziewczyną,lubiłam zabawę ,miałam swoje sympatie,po prostu żyłam normalnie jak w połowie lat siedemdziesiątych żyło wiele moich rówieśników.Przyszedł rok kiedy papieżem został Polak,euforia.Może to miało jakiś wpływ, może to była też ucieczka przed wiecznie złą i niezadowoloną matką,może w jakiejś mierze i powołanie.Nie mam na to właściwej odpowiedzi.Decyzja zapadła.Zlikwidowałam wszystko,zerwałam z chłopakiem,zrezygnowałam z przyznanego mi mieszkania spółdzielczego/i to był straszny błąd/,spaliłam za sobą wszystkie mosty.Pracowałam,więc przez parę miesięcy kompletowałam posag wymagany do zakonu.Nikt kto mnie znał nie potrafił wytłumaczyć mojej decyzji/nawet proboszcz/,nikt też nie był w stanie jej zmienić.I tak 1 rześnia ,gdy dzieci szły do szkoły ja stanęłam u bram klasztoru na drugim końcu Polski,setki kilometrów od domu,pełna nadziei na nowe życie,pewna, że tu już na zawsze zostanę.Do samej bramy towarzyszyło mi grono przyjaciół mających nadzieję że jednak wrócę z obranej drogi.Ja nie miałam wątpliwości...dlatego tak boleśnie przeżywałam gdy dwa lata pózniej ta sama brama zamykała się za mną ale z innej strony.
A dziś-czasem tam wracam,zostało tylko kilka z nowicjusze ,które ze mną były.Są listy,telefony,życzenia. A życie prywatne-no cóż było różnie,teraz jest wręcz bardzo dobrze choć biednie/do pieniędzy to ja szczęścia nigdy nie miałam-za to do przyjaciół tak a to więcej niż pieniądze/
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze" http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/ Ostatnio edytowane przez Kundzia : 13-05-2007 o 10:31. |
#36
|
||||
|
||||
kundziu miła....
....Twoje losy,to temat na książkę.Na ciekawą książkę.Jesteś bardzo,bardzo odważnym człowiekiem.Zauważyłam ,że wszystkie ciosy przyjmujesz z podniesioną głową ,z godnością...aczkolwiek całym sercem.
Jestem głęboko przekonana ,że jeszcze przed Tobą same dobre chwile... |
#37
|
||||
|
||||
Kundziu...czytam te Twoje posty i coraz bardziej Cie podziwiam, nie wiem jak ja dałabym sobie radę z takimi dylematami, trzeba mieć bardzo silną psychikę aby temu wszystkiemu podołać. A pieniądze nie są najważniejsze w życiu, pewnie że fajnie jest mieć ich dużo, ale bardziej od braku pieniędzy jest dokuczliwy brak przyjaciół, a tego Ci nie brakuje.... Pozdrawiam
|
#38
|
||||
|
||||
Cytat:
Ja też mam swoje "doły" nie dalej jak kilka dni temu miałam ochotę raz na zawsze przerwać to wszystko,ale los i już mniejsza impulsywność/cóż człowiek się starzeje/sprawiły że pcham ten wózek dalej.
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze" http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/ |
#39
|
||||
|
||||
Kunegundo, dziękuję za informacje, to bardzo ważne co napisałaś, Jeśli zajdzie potrzeba, to oczywiście się do Ciebie zwrócę.
|
#40
|
||||
|
||||
Kochana Kundziu... każdy ma nieraz "doła", składa się na to wiele przyczyn, ale proszę Cię bardzo.... nie myśl tak już nigdy, z każdego doła można wyjść, życie mimo wielu trudności i zawirowań jest piękne...a że nieraz jest ciężko...ale póżniej jest lepiej...
Zacytuję tu słowa ks.Jana Twardowskiego: " w zyciu najlepiej jest, kiedy jest nam dobrze i żle. Kiedy jest nam tylko dobrze - to niedobrze". |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Polscy seniorzy nie chc internetu i komrek - komentarze | Basia. | Ogólny | 40 | 25-04-2019 22:46 |
Polscy seniorzy o sobie - komentarze | Danka | Ogólny | 98 | 02-05-2013 13:15 |
Seniorzy w akcji - komentarze | jolita | Ogólny | 10 | 02-05-2013 12:46 |
Seniorzy i upały - komentarze | benpo | Ogólny | 5 | 30-05-2011 10:59 |
Szwedzi chcą wcześniejszej emerytury - komentarze | Mirosław | Ogólny | 1 | 07-09-2006 11:02 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|