Klub "Czyste Kominy"

[basia73]

odniosłam duży sukces (według mnie), gdyż z 20 wypalanych papierosów zeszłam na 15

[martunia]

Basiu.
Palę.
Mimo to myślę,że zadnego zwycięstwa nie odniosłaś.
W ten sposób, palenia nie rzucisz nigdy.
Wybacz, ale tak myślę.

[Malwina]

Basiu 73 podzielam zdanie Martuni - pzrykro mi.Najpierw tzreba bardzo nie chcieć palić wogóle, ograniczanie to oszukiwanie siebie...

[basia73]

Moja koleżanka mówi tak: "paliłam, palę i będę paliła" i również podziela Wasze zdanie co do mojej metody rzucania palenia, ale cóż, za parę miesięcy zobaczymy kto ma rację.

[martunia]

Życzę ci sukcesów.
Nie będę pisała, że nie wierzę.
Nie napisałam tego.

[tadeusz50]

basiu73 to nie jest metoda na rzucenie palenia, przez zmniejszenie ilości papierosów w tym całkowicie przyłączam się do pozostałych seniorek. Rzuciłem w jednym dniu pięć lat temu. Wspomagałem się gumą do żucia. Też wcześniej mówiłem paliłem, palę i będę palił teraz ten ostatni człon mam nadzieję za sobą.

[Malwina]

Basia 73
Trochę mi się powiedzenie Twojej kolezanki kojarzy z innym "taki sie urodziłem, taki jestem , taki będę i taki umrę"...a uczenie się, dojrzewanie do ...
Ewaluowanie czy stanie w miejscu?

[tadeusz50]

Jak dowiedziałem się z mediów dziś jest "dzień rzucania palenia" mam nadzieję, że chociaż kilkanaście osób rzuci ten nałóg. Pozdrawiam tych co trwają w niepaleniu bez względu na czas tego niepalenia.

[tadeusz50]

Maju59 mówisz masz tu jesteśmy.

Tadziu, mówię, mam, dziękuję, jestem wreszcie tam gdzie powinnam być już dawno, ale lepiej późno niź wcale.

[krystynacz46]

Witam i ja też jestem niepaląca , w lutym będzie 2 lata ,jest mi z tym dobrze .Pozdrawiam wszystkich.

Dla ograniczających palenie celem zerwania z nałogiem powiem, że nic z tego nie bedzie. Trzeba całkowicie i jednorazowo odciąć dostawę narkotyku, którym jest nikotyna. Nie ma się co czarować to jest narkomania i ma swoje miejsce w mózgu. Organizm żąda nikotyny tak jak kokainy czy heroiny przy innych narkotykach. Prawda o naszej narkomanii jest brutalna, ale trzeba stawić jej czoła i wziąć byka za rogi. Dla mnie najbardziej pożądany był pierwszy papieros do porannej kawy, a czasem jeszcze przed kawą. Wydawało mi się, że jak będę potrafiła nie wypalić tego pierwszego papierosa to innych też nie wypalę. Wyobraźcie sobie, że to była prawda, udało mi się nie zapalić pierwszego rano, potem następnego i następnego i nie palę od 12 tygodni. Nie pamiętam kiedy tak się cieszyłam. Nawet poważny stress nie spowodował sięgnięcia po papierosa. Jaka ulga i pachnę pięknie ulubioną wodą toaletową przez cały dzień, a nie zgaszonym petem, brrrr .

[tadeusz50]

Brawo Maju jak widzę robisz podobnie jak ja. Jedno cięcie i nie palimy. Ja troszeczkę dłużej ale to nie ma znaczenia, ważne, że nie palimy. Powodzenia.

[helena62]

Jesli moge to ja tez pragne sie przylaczyc do gratulacji, wiem przeszlam to, rzucilam palenie 8 lat temu i o niebo czuje sie lepiej,trzymam kciuki, powodzenia

Zgłaszam się teraz tutaj.Jestem z siebie dumna i jeszcze raz dziękuję wszystkim za dopingowanie Koka,mam nadzieję,że dołączyłaś do nas,a może jest inaczej,bo milczysz??

[tadeusz50]

Miło mi, że jest tu nas coraz więcej w klubiku wolnym od dymu papierosowego. Małpo, Małpeczko nie wiem jak pisać, super,że dołączyłaś tutaj. Ale nigdy za wiele i powiem tak "mało nas, mało nas" Przybywajcie chętni pozbycia się tego zgubnego nałogu.

Małpeczko, ja myślę, że Koka też do nas dołączy jeszcze troszkę poczekamy i bedziemy wiwatować wspólnie, soczek pomarańczowy za Kominiarzy.

[basia73]

Podziwiam wszystkich którzy rzucili palenie i zazdroszczę.

[tadeusz50]

basiu73 podziwiać możesz ale czemu zazdrościsz? Jeśli palisz t rzuć naprawdę można. Nie ja jeden to mówię jest nas wiele. Rzuć palenie.

Napisał basia73

Podziwiam wszystkich którzy rzucili palenie i zazdroszczę.

Musisz do tego sama dojrzec.Ja w pewnym momencie zaczęłam się wstydzic samej siebie.Miałam wrażenie,że wyglądam jak meliniara z papierosem w zębach(tak mi się samo to wbiło w głowę) i któregoś dnia rano powiedziałam OD DZISIAJ NIE PALĘ.Przedtem nikt nie był w stanie mnie przekonac,że nie powinnam palic,oczy bym wydrapała jak ktoś mnie namawiał.Do tej pory nie mogę uwierzyc,że nie palę i czuję,że to się nie zmieni.Nasze koleżanki Malwina i Maja też już nie palą (chociaż Malwinka już raz powróciła do nałogu),O Tadeuszu nie wspomnę,bo On jest już weteranem i na pewno wytrwa