Dobry wieczór, pozwalam sobie na małą prywatę.
Złotoryja, miasto mojego urodzenia
i choć mieszkałam w nim 8 lat,
pozostawiło trwały ślad w moim sercu i we wspomnieniach.
Naburmuszone dziewczę z prawej strony to ja,
wówczas czterolatka,
dzisiaj moja prawie dziewięcioletnia wnuczka Pola
siedzi na tym samym murku, co jej babcia 56 lat temu.
Ten sam płot, sztachety, wtedy pomalowane na szaro ,
dziś są zielone,
zdaje się, że za chwilę usłyszę głos rodziców...
Wracamy do schroniska drogą,
po której zjeżdżałam z mamą na sankach,
zostało nawet ogrodzenie i kostka brukowa
Chciałabym zachować te obrazy dla niej,
Pola zapaliła świeczkę na grobie moich dziadków,
a swoich prapradziadków,Anny i Stanisława.
Może zapamięta i kiedyś przyjedzie tu sama,
by ocalić te wspomnienia...
Dobrej nocy.
Piękny wątek Andrzeju