Pomoc ofiarom powodzi - komentarze

[Malwina]

Halinko dobrze , ze u Ciebie dobrze....bardzo obrazowo opisałas sytuację....jak mozna pomóc docelowo, komu, gdzie, moze coś wiesz....

[Mar-Basia]

Napisał Alunia

Znowu powodzie
W Bogatyni sytuacja jest bardzo dramatyczna...
Ludzie czekają na dachach na ewakuację.
W niektórych miejscach woda podniosła się o 4 metry!!

Pojmujecie coś z tego??
Rozumiem wiosenne powodzie, no niechby i jesień, ale środek lata?
Na północy zalany Szczecinek....koniec świata...

Kiedy widzialam migawki w dzienniku hiszpanskim - zal zlapal za serce, ze Polska ponownie zostala dotknieta powodzia. Biedni ludzie, nie ma slow. Powodzie sa wszedzie - w Pakistanie - tragedia, Indie, Chiny, gdzie wczoraj zmylo z powierchni ziemi pare wiosek...a pare dni temu Brazylia!

Malwina ma racje - to wszystko wina czlowieka i teraz czlowiek ponosi konsekwencje. Przerazajace.

[Ha_na]

Pomoc, jak zawsze w takich wypadkach. W Zgorzelcu, ludzie spontanicznie pod sklepami organizowali zbiórkę szczególnie chleb pakowany i wodę i były samochody dostawcze, które dowoziły właśnie przez Czechy. Ale przed chwilą słyszałam w radiowej jedynce, że i ta droga już jest nieprzejezdna, więc muszą znaleźć szybko inną trasę. Słyszałam również apel burmistrza Bogatyni o dostawę żywności/ konserwy/, ponieważ wszystkie sklepy jakie tam były są nieczynne a jeśli nawet zostaną otwarte, to po wykupieniu wszystkiego nie będzie nowych dostaw z powodu braku drogi. Myślę, że to jest najpilniejsza sprawa do załatwienia na już, przez ten sztab powołany w tym celu. Przecież nie mogą ludzie głodować w środku Europy w XXI wieku!Wyjście muszą znaleźć, wierzę że znajdą.

[Alunia]

Co za dramat! Byłam wstrząśnięta oglądając zawalone domy.
Popatrzcie, tyle lat żyjemy w pokoju.
Wojny nie doświadczamy na szczęście już kolejne pokolenie.
To teraz, jakby na otrzeźwienie,...takie nieszczęścia...
Bardzo współczuję tym ludziom.
Stracili nie tylko dobytek, ale poczucie bezpieczeństwa...

Mnie wstyd jest po prostu na cokolwiek teraz narzekać.

[Ha_na]

Z wypowiedzi naszego starosty wynika, że najszybciej jak tylko się da musi zostać naprawiona droga Zgorzelec - Bogatynia.Wypowiadał się ze szpitalnego łóżka, ponieważ trafił tam po wypadku, jaki go spotkał kiedy jechał do zalanej Bogatyni - akurat w tym momencie pękła tama na zaporze i zniosło jego samochód, ledwo uratował życie i przesiedział kilka godzin uczepiony drzewa, aż go znaleźli jego pracownicy.
A w Bogatyni, jak zawsze w takich przypadkach, grasują złodzieje, i czego woda nie zabrała - zabierają oni. W sklepach, które zostały otwarte /słyszałam w radio/, żądają za bochenek chleba 20 zł, a za wodę 10 zł. Droga przez Czechy jest dalej aktualna z tym że tylko dla samochodów z żywnością.

[sToRcZyK]

W latach 60-tych ub.wieku mieszkałam i chodziłam do szkoły w Zgorzelcu więc jest mi w jakimś sensie bliski.Mogę wspomóc jedynie poprzez przekazanie pieniędzy na konto.
Ma rację Alunia,że wojny nie doświadczamy ale przyroda pokazuje na co ją stać i wobec niej jesteśmy bezradni

[Ha_na]

Witaj Storczyk. Spotkałam prawie krajankę i bardzo mi miło, czułam się tu trochę osamotniona. Nie mogłyśmy się spotkać, ponieważ ja właśnie w latach 60 - tych tutaj przyjechałam z rodziną i kontynuowałam swoją edukację. W Zgorzelcu sytuacja normuje się. Ludzie zaczęli sprzątanie. W Bogatyni również wprowadzono ład przy rozdzielaniu żywności, która jest dowożona przez Czechy i Niemcy. Teraz zacznie się czas sprzątania i szukania winnych zaistniałej sytuacji. Na deszcze trudno coś poradzić, ale jak to się stało z zaporą i dlaczego pękła, dlaczego woda nie została spuszczana na czas - to już ktoś chyba wyjaśni.Zginęli ludzie. Ok. 20 domów poniosła woda, inne sa podmyte i nie wiadomo czy będą nadawały się do zamieszkania. Wszyscy poszkodowani będą teraz liczyć straty i lizać rany. Te psychiczne też.

[sToRcZyK]

Witaj halina6645.Z tego co wiem bo słuchałam fachowców to nie była stricte zapora do spiętrzania wody - nie spełniała swojego przeznaczenia bo tylko była używana do schładzania bloków w elektrowni.Tak myślę.Dlatego doszło do nieszczęścia i tyle ludzkiego dobytku poszło w niwecz.Żal mi wszystkich mieszkańców jak widzę obrazy po powodzi i serce się kraje że wszystko praktycznie trzeba zaczynać od początku.
Tak na marginesie mojego pobytu w Zgorzelcu mieszkałam na ul.W.Piecka teraz podobno nazywa się Piękna i mieszkałam od 1962-1969r więc krótko.

[Ha_na]

Witaj. Nie jestem żadnym fachowcem w sprawie zapory i elektrowni, ale byłam tam niejednokrotnie, bo jak już pisałam, na tym zalewie, był urządzony ośrodek rekreacyjno - wypoczynkowy,wędkarze łowili ryby, no wszystko co w takich ośrodkach jest.Zapora była olbrzymia, strach było patrzeć w dół, jak się szło drogą wykonaną na niej. Teraz w tym miejscu jest tylko mała rzeczka, która była pierwotnie a z zapory zostały tylko boczne filary. Ryby i wszystkie inne żywe wodne stworzenia zaścielają to miejsce. Widok i smród rozkładu - okropny.Zniszczenia to już na pewno wszyscy widzieli, nie będę opisywać. Wstępne straty- powtarzam za radiową jedynką, oszacowano na miliard złotych.

[Ha_na]

Storczyk - zapora i zalew powstały w 1962 roku, tak jak kopalnia i elektrownia. Myślę, że mogłaś być tam tak jak i inni mieszkańcy.Pozdrawiam.

[Paula]

Wysyłam SMS-y z nadzieją, że to jest forma pomocy dla powodzian i nie chcę myśleć inaczej bo wówczas nie miałoby to sensu. Więcej wiary w ludzi.
Oglądam telewizje i jestem wstrząśnięta ogromem zniszczeń. Ile człowiek może znieść.