|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie. |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
PRUS,ORZESZKOWA czy insza GROCHOLA...prosimy.
Otwieram czwarty wątek z gatunku ...lekkie ,łatwe i przyjemne..
2 zdania !!! Niech Bóg broni więcej!!! Mogą być rozwinięte lub nie,tylko żeby były 2! Już pisaliśmy powieść czy nowelę,ale terAZ INNE ZASADY są. Co nam wyjdzie ?Okaże się .Może dostaniemy Nobla ? Acha,gdy przekroczymy granice absurdu ..powiedzmy,to ktoś może skończyć ,pisząć jako zdanie..Koniec. I od nowa zaczynamy.. A więc....hmmmm.. Burza szalała nad rodowym germańskim zamkiem rodziny grafów von Thurn und Taxis .. Z okna wieży wychyliła się blada twarz ,należąca do niejakiej Brunhildy.. |
#2
|
||||
|
||||
Ach,biedne dziewczę wyglądało kogokolwiek,kto mógłby ją wyzwolić z ciężkiej niewoli własnej cnoty..
Ale nie było chętnego w okolicy,ponieważ Brunhilda była dziewczęciem słusznej postury,która to postura była obsypana trądzikiem młodzieńczym. |
#3
|
|||
|
|||
Wzrok jjej biegł w kierunku wschodzącgo słońca, kędy siedzibę swą miał sławny margraf Gero. Był on zacnym druhem grafa Haika, przyjaciela rodu Brunhildy, blisko spokrewnionego z cesarzem Ottonem.
|
#4
|
||||
|
||||
Bielutkie dłonie przytulała do obfitej piersi i cichutko, acz przejmująco wzdychała. A jej płomienny, czerwonozłoty, długi warkocz, zwisał żałośnie przy ścianie, tuż pod oknem.
|
#5
|
||||
|
||||
Brunhilda tak jak zawsze w rzęsitych strugach burzowego deszczu , myła głowę nie zważając na to ,iż koniec jej sześciomertowego warkocza moczył się w fosie , okalającej zamek.
|
#6
|
||||
|
||||
Nagle usłyszała z oddali cichy tętent końskich kopyt.Serce zadrżało jej w obfitej piersi,skrytej błękitnym jedwabiem sukni.
|
#7
|
|||
|
|||
Po pewnym czasie u wrót zamku zabrzmiał róg, oznajmiający przybycie gońca. Aczkolwiek serce Brunhildy waliło niczem młot kowalski, nie dała tego po sobie poznać, lecz skinęła na pokojową, wołając:
|
#8
|
|||
|
|||
Pojdz tu dziecko, otworz ta skrzynie.. Sluzebna skrzynie otworzyla i wyjela z niej giezleczko.. lekkie jak pajeczyna.
|
#9
|
||||
|
||||
Liczko Brunhildy pojaśnieło z radości.Nieboga nie zdawała sobie sprawy co ją czeka.
|
#10
|
|||
|
|||
Pod giezłem, w puzdereczku przecudnej Weneckiej roboty leżał piestrzeń z ogromnym dyamentem w śrzodku, otoczony wieńcem szafirów na przemian z rubinami misternie otoczony, oraz takaż brandzoleta szafirowo - rubinowa. Wszystkie te drobne kamyki ukladały się na onej brandzolecie i na ramionach piestrzenia we wzór złożony z liczb: 666.
|
#11
|
||||
|
||||
U u wrót stali gońce, w barwach swego pana, wielkiego koniuszego Jego Królewskiej Mości, liczącego sobie równiutko dziwięćdziesiątkę. Brunhilda słyszała, że to okrutnik i podlec, znany w całej okolicy, przed którym nawet malutkie dzieciątka drżały.
|
#12
|
|||
|
|||
Strach blady jak zdechle oskubane kurcze wypelzl na jej lica.
Wydala ostry przenikliwy okrzyk i... obsunela sie bezszelestnie na stojaco opodal sluzebna... przygniatajac ja swoim ogromnym cialem tak ze ta ledwo zipnela i oddala ducha.. |
#13
|
||||
|
||||
nie..nie oddała ,,to tylko nietoperz z szelestem przeleciał przez komnatę...
|
#14
|
|||
|
|||
szybkim dziabnieciem malych a jakze efektywnych kielkow.. zrobil jej dwie male dziurki w gardle..
Zaczal zachlannie pic. |
#15
|
|||
|
|||
Kiedy pije tak zachłannie - rośnie...rośnie na dwa łokcie.Kożle rogi, świński ogon i krogulcze ma paznogcie!
|
#16
|
|||
|
|||
jednym okiem lypnal na piekna kolie ( bo byla akurat pod nosem) .... Z dzikim rykiem oderwal sie od szyi dziewczecia..
|
#17
|
|||
|
|||
Przechodzący mimo świniopas, który w rzeczywistości był tajnym wysłannikiem wszechwschodniego cara, zauważyl nietoperza z koźlimi rogami i wziął wielki zamach aby go rozdeptać lewą nogą.Niestety przeszkodziła mu w tym kałuża oleju rzepakowego rozlanego mimochodem przez przechodzące tamtędy panny służące;w wyniku zamachu siadł w tą kałużę przysiadając sobie z całym rozpędem jądra....
|
#18
|
||||
|
||||
zawył nieszczęśnik z bólu niczym wilk ranny.Echo niosło ten krzyk przez zamkowe komnaty.
|
#19
|
||||
|
||||
Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje, Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. To są zwyczajne dzieje.... pomyślał Świniopas wyciągając z kałuży przydepnięte jadro |
#20
|
|||
|
|||
Dłuugo lizal swoje rany.
Tymczasem nietoperz wrócił do swoich pierwotnych rozmiarów i zaczął krążyć pod sufitem komnaty zakreślając w locie szóstki i lustrując co się stanie z piestrzeniem i brandzoletą. |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Polscy Seniorzy, prosimy do sieci! - komentarze | Biedronka | Ogólny | 19 | 24-08-2009 09:56 |
Podanie o miłość - Grochola uczy i wzrusza - komentarze | Ewunia | Ogólny | 1 | 03-12-2006 00:23 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|