|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#41
|
||||
|
||||
Cytat:
Płaczę rzewnymi łzami |
#42
|
|||
|
|||
istotnie- masz powody- aby zalewac się łzami...
Jest bardzo wiele spraw przeciwko lekarzom- o czym sie nie mowi- i uwazam, ze slusznie-pacjenci nie musza byc niepokojeni.Mniej o branie tzw "kopert"- bo tu odpowiada takze dający, ale o tzw bledy sztuki....i to sie dzieje. Dr G popelnił blad sztuki- musi odpowiadac- takie jest prawo- i temu prawu podlegamy wszyscy,Ziobro nie ma nic do tego- proszę nie wlaczać polityki( marnej) do tego. Marion- ja Cię doskonale rozumiem- na mojej wnuczce tez popełniono mnóstwo błedów- ja chcialam interweniować- ale dzieci nie pozwolily mi... Zreszta , ja sama nie wiem, czy mnie nie zdarzyly sie bledy- wprawdzie przez tyle lat pracy nie mialam ani jednej skargi- ale ja wiem.....I najwięcej kiksów lekarskich pzy leczeniu przyjaciol i rodziny(to jest horror- w pewnym momencie wylacza się rutyna i wiedza- a wlacza sie ogromne wspolczucie)- ja mam miec duzo empatii- ale przede wszystkim mam logicznie myslec- a to przy bliskich wylacza sie- niestety. |
#43
|
||||
|
||||
Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia kasacji, jaką Zbigniew Ziobro złożył w procesie, który wytoczył mu kardiochirurg Mirosław Garlicki. Uzyskał on prawomocny nakaz przeprosin przez byłego ministra sprawiedliwości za słowa "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Teraz ten wyrok stał się ostateczny.
Poniżej bardzo ciekawy artykuł dotyczący gromadzenie "dowodów" w sprawie przyszłego mordercy. Cieszę się babcielu, że nie bronisz winnego błędów w sztuce lekarza, ale ten chyba jeszcze nie został prawomocnie skazany, a może mi coś umknęło? http://www.polityka.pl/kraj/analizy/...rlickiego.read Gdyby "sprawa" doktora G. dotyczyła wyłącznie braku jego kompetencji, łapownictwa czy nagannego zachowania byłaby to jeszcze jedna sprawa dla sądu po słusznych skargach pacjentów, ale medialny atak wykonany przez prokuratora generalnego zmienił kwalifikację tej sprawy i stąd zrobiła się polityczna. Konieczny był sukces ukochanego dziecka prokuratora czyli CBA. Sukces jaki jest każdy widzi. Co do postępowania przeciwko dr. G pewnie któregoś dnia poznamy wyrok sądu i dowiemy się czy źle leczył i wtedy odbiorą mu prawo wykonywania zawodu, czy brał łapówki i wtedy zapłaci wysoką karę i pójdzie siedzieć. Myślę, że ten wyrok nie będzie już w głównym wydaniu Wiadomość TVP1 Odwracających kota do góry ogonem informuję, że nie bronię dr G. tylko piętnuję metody rodem z procesów pokazowych, które tak przecież wszystkich brzydzą . |
#44
|
||||
|
||||
Cytat:
Ależ Elu, to nie to idzie. Wódz Siuksów Łysa Puma dał dymny sygnał, czy nie dał? To jest polowanie na blade twarze ( w białych fartuchach), a nie na czerwonoskórych braci, nawet jak te fartuchy założą. Czerwonoskóry brat - z Krakowa- doktor G. jest niewinną ofiarą, bo to przecież tylko pacjenci go oskarżyli, noooo ...prokurator też, ale to taki drobiażdżek dla Łysej Pumy, nie warto wspominać. Natomiast całą rzeszę bladych twarzy, też oskarżonych tylko przez pacjentów, należy przywiązać do pala męczeńskiego i grillować na wolnym ogniu, strzelając przy tym z łuku dla podniesienia nastroju. Wszystko dobrze, tylko jeśli Łysa Puma chce być jednocześnie Wesołowska, musi przejść błyskawiczny kurs pt. ''jak zostać dobrym sędzią w weekend'' i wtedy ferować wyroki wedle uważania, licząc się z tym, że owe wyroki mogą być podważone, co stało się w przypadku doktora G. btw- z wielką uwagą czytam wszystko co ludziska piszą o służbie zdrowia. Przemyślenia wodza zamykam w wigwamie, zaszywając otwór wejściowy. |
#45
|
||||
|
||||
O! Mam parę zdań, ale widzę, że chyba zmienił się temat wątku.
Ja o doktorze G. nie mam zamiaru mówić. Najwyżej ten wpis usunie Adminka lub moderator. Nie jestem do swoich postów przywiązana. Chciałam o pewnych mechanizmach, które zauważyłam w niektórych - podkreślam niektórych - lekarzach i które to mechanizmy ujawniają się po latach. Ponad 20 lat obserwowałam lekarza, który leczył prywatnie moją matkę do końca Jej dni. Leczył dobrze, znakomity diagnosta. Oprócz tego, że chciało mu się chcieć - miał to coś, talent chyba. Młodo zrobił doktorat, młodo się habilitował. Śledzi nowinki. Jest oczytany. I szedł po szczebelkach klinicznych do góry. Zaszedł wysoko. I nagle, niedawno, coś się z nim stało. Nagle zaczął widzieć w pacjencie (nieważne - prywatnym czy ubezpieczonym) nie człowieka chorego, ale - nie wiem, jak to nazwać, bo nawet nie przypadek chorobowy. Chory skarży się na ból, dr X odpowiada "No cóż, to wiek pana daje o sobie znać". Chory wie, że nie ma 17 lat, ale nie chce, aby go bolało, ale do dra X to nie dociera. Pacjenta dopada dolegliwość utrudniająca życie, dr X mu radzi "proszę się do tego przyzwyczaić". Dr X mówi, krzywiąc się, do znajomego "No wiem, że jest ten nowy lek, ale zobacz, ile ten pacjent ma lat". Ignoruje efekty uboczne leków, mówi "Oj, coś za coś!". Itp., itd. To nie jest znieczulica. To jest jakieś skrzywienie i nie dotyka ono wszystkich lekarzy. Ale u kilku to zauważyłam. Szczególnie w szpitalach. Jeśli dotknie to jednego, przenosi się tajemniczo na drugiego... Przestałam korzystać z pomocy dra X. Ale to przykre, bo nie tylko u niego to widzę |
#46
|
||||
|
||||
może to syndrom wypalenia zawodowego
__________________
|
#47
|
|||
|
|||
Nie ma syndromu wypalenia w tym zawodzie-jest chore panstwo...
|
#48
|
||||
|
||||
"Wypalenie zawodowe występuje, gdy praca przestaje dawać satysfakcję, pracownik przestaje się rozwijać zawodowo, czuje się przepracowany i niezadowolony z wykonywanego zajęcia, które niegdyś sprawiało mu przyjemność."
<-------tak nasz rodzinny ostatnio mówi
__________________
|
#49
|
||||
|
||||
Cytat:
Obecnie lekarz prowadzący zdecydował położyć ją w septycznym pomieszczeniu aby nie nabawiła się infekcji Leczą jak mogą, nie żałują pieniędzy na przeciwbólowe leki. Lekarz prowadzący /zaznaczam młody człowiek/ powiedział: moi pacjenci-na intensywnej terapii -muszą mieć zapewniony komfort . Ciocia , aby nie mieć zmian neurologicznych dostawała specjalne -drogie leki. Poinformował mnie, że dopilnuje, aby ciocia otrzymała ostatnie namaszczenie -jeżeli będzie taka konieczność-zaznaczył jednak nadzieja............. jest zawszeMiejmy nadzieję, że ponownie wyjdzie z pod respiratora
__________________
Większość obrazków i tekstów pochodzi z Internetu |
#50
|
|||
|
|||
Ja nigdzie nie napisałam, ze starych ludzi nie leczy się. Dla mnie sa ludzie zdrowi i chorzy, nie starzy i mlodzi, odpowiedziałam tylko na post którejs senioritki.
Ale , Ewuniu- nie wygląda to - rzeczywiscie - tak wesoło- jak piszesz, ale lekarze. ktorzy pamietają przysiege Hipokratesa, beda zawsze tak działali, jak opisujesz. I przypomnialam tez , co powiedziała nasza przemadra obecna pani ministro sportu... |
#51
|
||||
|
||||
Optymistyczne zakończenie sprawy to rekordowe odszkodowanie dla pacjentki. Myślę jednak, że wolałaby widzieć, mimo wszystko .
A na marginesie zadziwia tylko te 13-cie lat od daty "udanego" zabiegu do finału sądowego. Wyobrażam sobie tę krzyżową drogę przez mękę. W 1999 roku znana dziennikarka jednego z ogólnopolskich dzienników poddała się laryngologicznemu zabiegowi usunięcia polipów z nosa. Zabieg miał charakter rutynowy, ale ponieważ wykonywano go u pacjentki kolejny raz, należało wykonać pogłębioną diagnostykę, w tym badanie tomograficzne. Nie zrobiono tego, podobnie jak nie poinformowano pacjentki o ryzyku operacji. W ocenie zakładu medycyny sądowej, który wydawał opinię w tym procesie na zlecenie sądu okręgowego, wskazane też było wykonanie samego zabiegu w warunkach sali operacyjnej, a nie w poradni, jak to miało miejsce. W trakcie zabiegu doszło do rozległego uszkodzenia obu oczodołów, nerwów wzrokowych i mięśni okoruchowych. Poszkodowana dziennikarka, wówczas 52-letnia, nieodwracalnie straciła wzrok: całkowicie w lewym oku, w prawnym widzenie jest śladowe, ze znacznym ubytkiem w polu widzenia. Przywrócenie wzroku, a nawet jego jakakolwiek poprawa, nie jest z medycznego punktu widzenia możliwa. http://fakty.interia.pl/polska/news/...wzroku,1770574 |
#52
|
|||
|
|||
Jasne- typowy bład sztuki- i za to odpowiadamy.
Spróbuj podać jakis optymistyczny przyklad- bo jest takich multum |
#53
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#54
|
||||
|
||||
Cytat:
Babcielu, mój syn jest lekarzem ( ordynatorem i naczelnym lekarzem dużego szpitala) wiem mniej więcej, jakie lekarze , i szpitale mają zawodowe problemy. Podaję też link przedstawiający trudną sytuację lekarza i lecznicy . http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...a_kto_zyc.html |
#55
|
||||
|
||||
Regularnie się badała. Lekarka nie zauważyła nowotworu - "Bardzo jest mi wstyd prosić o pomoc, ale walczę o życie. Mam 11-letnią córeczkę i nie chcę umierać" - napisała w ulotce. Na skutek błędów w sztuce medycznej dopiero niedawno Joanna Miszke dowiedziała się, że od lat cierpi na wyjątkowo złośliwy nowotwór. Przyjaciele chcą zebrać 200 tys. zł i wysłać ją na terapię do Chin. Kobieta od 11 lat chodziła na rutynowe, cykliczne badania u tej samej lekarki. - Nowy lekarz zapytał, czy od 10 lat się nie badałam, bo to wygląda tak, jakby rosło od co najmniej pięciu lat. Dobry lekarz zobaczyłby to gołym okiem - opowiada o swojej diagnozie.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/regul...wiadomosc.html Nawet skomentować to trudno. Tak umarła moja przyjaciółka "leczona" na bóle głowy przez wiele lat środkami przeciwbólowymi, bo diagnoza wyglądała na oczywistą histeryczka do konsultacji z psychiatrą. Pewnie dlatego, że ją zlekceważono i podejrzewano o symulację nikt nie wykonał rezonansu i nowotwór umieszczony wysoko w krtani został zdiagnozowany na parę miesięcy przed jej śmiercią kiedy już żadnego ratunku nie było i wykonana natychmiast operacja niczego już nie poprawiła. Diagnozę, co jak widzę jest regułą, postawił inny lekarz do którego trafiła przypadkowo będąc po recepty na środki przeciwbólowe i nie zastała swojego. |
#56
|
||||
|
||||
Diagnoza
cyt. Koalę:
"Diagnozę, co jak widzę jest regułą, postawił inny lekarz do którego trafiła przypadkowo będąc po recepty na środki przeciwbólowe i nie zastała swojego." Podkreślam raz jeszcze ,że nie wolno mi uogólniać,jednak... odnośnie diagnostyki wspomnę ,że córka , po mojej histerycznej i bardziej niż zdecydowanej postawie (groziłam wręcz) została w trybie pilnym "położona na stół" w celu oczyszczenia ropnia... .Działo się to w godz. popołudniowych i na szczęście nie było lekarza-boga tylko ten dyżurujący.Anestezjologa ściągnięto z zakupów. To był ich opór a nie pomyłka.To była zła wola. To trwało ok. 2 mies.!!! Za kilka dni był wynik -wyrok. Guz był juz nieoperacyjny. Do Wankabor... Ja wiem ,w jak trudnych warunkach pracują lekarze. To jest dramat(ograniczenia ,durne przepisy itd.) Jednak dlaczego sie na to godzą? W tym środowisku z moich obserwacji poruszenie i dzialanie wywołuje jedynie uderzenie w ich wlasne interesy (ostatnio sprawa odp. za recepty żle wypisane) Powinniśmy wszyscy krzyczeć i zmienić ten horror ONI I MY Co tam wywiad ,pod ktorym wyleje żale rzesza komentatorów. Wiem,że to wolanie na puszczy,utopia...
__________________
"Myślałem, że uczę się, jak żyć, a uczyłem się, jak umierać." - Leonardo da Vinci" [/color][/b]http://urszulagretkowskapapisz.pamietajmy.com.pl/ http://nataliagrazynamarkowska.pamietajmy.com.pl/ |
#57
|
||||
|
||||
[QUOTE=marion
Śledziłam tu na forum Twoją ogromną walkę o uratowanie córki. Bardzo Ci współczułam. Okrutny los jednak przesądził. Z pewnością każdy z nas ma jakieś nie najlepsze wspomnienia o funkcjonowaniu służby zdrowia. Zastanawiające, co jest tego przyczyną, bo skutki to znamy i czujemy na "własnej skórze" Masz rację, powinniśmy krzyczeć i wyć, upominając się o godne traktowanie wszystkich ludzi w każdej dziedzinie i w każdych okolicznościach. A co widzimy; elity rządzące zapewniają sobie wszelkie przywileje i pozostali traktowani jak motłoch pozbawiony jakichkolwiek praw. Tego chcieliśmy i z tym mamy się zgadzać? Ubolewam, że społeczeństwo nie poparło z odpowiednio dużą siłą Manify. Przecież tam głównie kobiety upominały się o poprawę naszego losu. To nie wołanie na puszczy ani nie utopia lecz realne żądania o to co nam się należy. Ostatnio edytowane przez wankabor : 13-03-2012 o 15:21. |
#58
|
|||
|
|||
Sluchajcie- to my lekarze jesteśmy motlochem-szkoda , ze nie slyszeliscie mojej rozmowy z paniuncia z NFZ.JA NIE MAM PRAWA z nią rozmawiać i upominać sie o to czy o tamto. To w Waszych rekach - pacjentów lezy dopominanie się i skargi na nierzetelne traktowanie Was przez białe fartuchy.
Na moje zapytanie paniunci- dlaczego cos - tam, odpowiedż byla salomonowa- BO NIE... Z nami sie tak rozmawia...I na pewno Wankabor to potwierdzi. Pamietam rozmowy z NFZ na temat kontraktów- jeszcze jak ordynowałam w szpitalu-nie bylo w ogóle dyskusji- tak bedzie i koniec. I nie piszcie o zlym traktowaniu pacjentów- teraz mozecie składac skargi- i robcie to. Takie pisanie-jak tutaj- to przelewanie pustego w prózne.Marion - strasznie Cie przepraszam- bo wiem ile przeszlaś-własnie przez lekarzy- ale pomysl o tych dobrych,chcących nieba uchylic Twojej śp Corce. ja tez swoje przeszlam w czasie leczenia mojej wnuczki- i błedy lekarskie i paskudne traktowanie moich dzieci- Boże , alez ilu wspanialych też było.Poczytajcie sobie o traktowaniu smiertelnie chorych dzieci i na onkologii i w hospicjum- ja rycze przy tym. Więc dla wspólnego dobra zamknijcie - proszę ten wątek- bo i on mnie obraza w sposób niewyobrazalny... Przypomniala mi się niejaka Mavronka Frejdis-co ona wypisywała- i jak mnie imiennie atakowała- nie majac pojecia co robie, jak to robię... Ostatnio edytowane przez babciela : 13-03-2012 o 14:29. |
#59
|
||||
|
||||
Cytat:
Babcielu ,jeśli Cię obrażam -to przepraszam Choć właśnie Ty nie powinnaś sie czuć obrażona. Ja pamiętam i dobro ,ktore nas spotykalo. Piszę tu ,bo sie nie godzę tylko płakać. Nie godze się ,gdy wspominam twarz bezradnej lekarki prowadzącej mojej Natalki ,która nie mogła natychmiast zlecić konieczne badanie. Potem unikała nas ,nie odbierala telefonów , bo wciąż nie mogła podać terminu badania Dlatego myślę ,że z tymi przyzwoitymi lekarzami stoimy po jednej stronie "barykady". A nie dzieje się nic...
__________________
"Myślałem, że uczę się, jak żyć, a uczyłem się, jak umierać." - Leonardo da Vinci" [/color][/b]http://urszulagretkowskapapisz.pamietajmy.com.pl/ http://nataliagrazynamarkowska.pamietajmy.com.pl/ Ostatnio edytowane przez marion : 13-03-2012 o 15:52. |
#60
|
||||
|
||||
Cytat:
Babcielu, może nie zrozumiałyśmy się. Nigdy o służbie medycznej nie śmiałabym napisać "motłoch". Poprawiłam swój tekst, napisała precyzyjniej,że to elity rządzące zapewniają sobie wszelkie przywileje ... Potwierdzam stwierdzenia Babcieli o uczciwej pracy służb medycznych, gdyby nie oni, kto by nas wyciągał z tarapatów zdrowotnych. A że czasami bywają "wpadki" no cóż, kto nie pracuje nie popełnia błędów. Dlatego aby tych wpadek było jak najmniej, musi się dużo inwestować w ludzi ich wiedzę, fachowość oraz stosować nowoczesny sprzęt i medykamenty. Z pewnością należy też usprawnić organizację służby zdrowia. Babcielu, wydaje mi się, że ten wątek jest potrzebny. Ludzie w ciężkich chwilach wzajemnie się wspomagają, a z psychologicznego punktu widzenia, jeżeli człowieka coś gnębi i ma się komuś życzliwemu wyżalić, to czuje ulgę. Niech będzie więc tak jak jest. Serdecznie pozdrawiam. Wanda |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Mądry Polak przed szkodą, czyli chroń swoją tożsamość! - komentarze | 195.22.98.xxx | Ogólny | 0 | 05-07-2011 19:34 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|