wtórny analfabetyzm

[bogda]

Lila......też chciałabym ją dopaść, czy to jest nasza Asia...?

[Lila]

Nie nasza z Cz-wy,tylko moja ,z bardzo daleka....

[bogda]

Już wszystko jasne...dzięki za oświecenie...

[Nella]

Zmieniając miejsce zamieszkania,nie mogłam zabrać wszystkich książek ze sobą.Postanowiłam więc zrobić selekcję i część przekazać jakiejś bibliotece.Był to przejaw mojej najwyższej naiwności.Żadna biblioteka w Poznaniu nie chciała takiej darowizny!Wreszcie zdecydowała się Biblioteka Raczyńskich, i to tylko dlatego,że spaliła się któraś z filii.

[Nella]

Napisał hannabarbara

Kochane Polonistki! Mam taki problem. Gdy kupuję brokuły proszę:" O brokuły! - poproszę o jedną różyczkę". Wszystko dlatego, że nie wiem jak brzmi pojedyncza nazwa tego warzywa.Może jej wcale nie ma, jak w przypadku nożyczek?

Ten brokuł.D. brokułu, B.brokuł, D.l.mn.brokułów

[Wilhelmina]

Mając obecnie małe mieszkanie i ogromna ilość książek, zrobiłam selekcje. Te z klasyki które moja córka ma, a także znane pozycje, ale niekoniecznie dla mnie ciekawe, postanowiłam oddać do biblioteki. Niestety. Z trzech, tylko jedna wybrała parę tytułów. Zła jak diabli, oddałam darmo placowemu bukiniście.
Nie wiem ile w tym prawdy, ale ostatnio rozmawiałam ze znajomym, który ma 17 letniego syna w szkole . Syn nie czyta, bo po co? W internecie jest wszystko. Zwłaszcza streszczenia, ściągi i sama nie wiem co. Jego syn tu zagladnie, tam zaglądnie, za chwilę zadanie napisane. Zaznaczam, że to nie moje stwierdzenie. Zapytalam, co na to nauczyciel, przecież chyba wie, że to zerznięte? Odpowiedział - wie, ale powiedział, że dobrze że choć ściaga, bo zawsze coś w głowie zostanie. Innym nie chce się nawet ściągać.
Dziwny ten swiat.
I jeszcze na temat niepoprawnego pisania. Też łapię się na tym, że strzelam byki jak bizony, ale to chyba też brak wprawy w pisaniu, a co za tym idzie, zapomnienie pewnych zasad.

[Malgorzata 50]

Napisał nika

Załącznik 1572z autentycznym przerażeniem przeczytałam informację,iż połowa dorosłych Polaków nie czyta książek,a co 5 nastolatek w ogóle nic nie czyta!Niestety,dawno już zauwazyłam,ze w polskich domach jest coraz mniej książek-na półkach regałów pysznią się rozmaite ozdoby,ale coraz mniej domowych bibliotek-chociaż paradoksalnie -mozna je teraz bez trudu kupić, i to pięknie wydane egzemplarze...a pamiętam jak za makulaturę udało mi się kupić komplet dzieł Szekspira!!To była radość!!Być może dlatego młodzież nie potrafi poprawnie się wysławiać,posługuje się skrótami myślowymi i zasmieca polski język amerykanizmami typu-toknij do mnie,luknij na to etc.Przykro słuchać.

Co 5 nastolatek w ogole nic nie czyta ,albowiem zostal do czytania skutecznie zrazony a) archaicznym doborem lektur szkolnych,b)nuda wiejaca z tradycyjnego sposobu ich "przerabiania" w szkole.I zamiast biadolic chorem, dorosli czyli ci ,ktorzy zajmuja sie oswiata ,a programami nauki polskiego i historii w szczegolnosci,powinni przyjac do wiadomosci ,ze dzieci i mlodziez zyja w innym swiecie -szybkich,migajacych obrazkow ,szybkiej informacji i ,ze w tym swiecie poruszaja sie znacznie sprawniej niz ich rodzice i nauczyciele .Mozna tak ulozyc te programy i zestawy lektur ,zeby mlode do czytania i robienia projektow w oparciu o przeczytane rzeczy,zachecic.Naprawde nie umra jesli nie skatuja wieszczy tudziez nowelek Elizy Orzeszkowej.A jak sie rozsmakuja, to moze przyjsc taki moment ,ze opanowawszy dokladnie jezyk polski, beda chcieli siegnac po kamienie milowe naszej kultury i przeczytac co nieco ZE ZROZUMIENIEM -Dla przecietnego gimnazjalisty "Krzyzacy" np .to nie dosc ,ze nudy na pudy to do tego kompletnie nie wiadomo o co chodzi -z powodu bariery jezykowej i nie ma sie co oburzac oraz rwac wlosow z posiwialych glow, tylko p o m y s l e c troche kategoriami 7-io,10-cio czy 15-to latka.A poza tym jesli system edukacji i placy w tejze nie zmieni sie na tyle, zeby przyciagac ludzi z ikra ,pomyslami i checiami to NIC Z TEGO NIE BEDZIE.
Kiedys moja kolezanka - starsza juz wtedy i bardzo doswiadczona nauczycielka - miala indywidualne lekcje historii z opoznionym chlopcem ,ktory,zeby bylo trudniej ,pare lat spedzil w Szwajcarii-kiedys przypadkiem podsluchalam jej lekcje -stalam na korytarzu oczarowana -ona mu opowiadala historie jak bajke...bylo to cos naprawde fantastycznego.Niekonwencjonalne-ale dostosowane do poziomu tego dziecka i mysle ,ze wyniosl z tych "basniowych" spotkan znacznie wiecej niz gdyby odbyl normalna lekcje typu fakty,daty,mnostwo niezrozumialych informacji ,sprawdzianik i "pala"!!!

[Nika]

czytanie.gifnauczyciele mają obecnie dużą swobodę w doborze lektur i nie musza zanudzać małolatów tekstami,których oni nie rozumieją lub nie są w stanie przeczytać.Z "Krzyżaków" czytałam im na głos fragmenty dotyczące średniowiecznych zwyczajów rycerskich,robilismy scenki typu-pasowanie na rycerza,oglądaliśmy filmową adaptację powieści.Jeśli się tylko chce,mozna ich zachęcić do czytania.Gimnazjaliści uwielbiali "Buszującego w zbożu" i "Kamienie na szaniec".Ważne,by lekcje prowadzić w sposób zmuszający ich do myślenia i kreatywności.Aby nie poprawiac wypracowań z internetu,wystarczy wymyśleć ciekawy temat,a nie bazowac na schematach.

[qrystyna216]

Ja sądzę, że zamiłowanie do książek to sprawa "dziedziczna". U mnie w domu rodzinnym zawsze się dużo czytało, ale to chyba były takie czasy, brak telewizora nie mówiąc już o komputerze. Połknęłam ten bakcyl.Czytam dużo, mój mąż również. Widzę, że moja ćórka też dużo czyta, mimo tego, że bardzo dużo czasu spędza przed komputerem. Starsza córka co wieczór czyta swojej małej wierszyki Tuwima, Brzechwy i inne. Taki zwyczaj wprowadziła, dzięki temu Monisia już wiele wierszyków mówi z pamięci.

Również miałam problem z ilością książek, nazbierało się ich sporo. Ale znalazłam sposób, zawiozłam je do sanatorium w Augustowie, gdzie pracuje moja koleżanka, i przyjęto z radością. Gdy byłam póżniej jako kuracjuszka, widziałam, że są czytane.

[hannabarbara]

Dzięki Nello za "brokuł"! W moim Małym Słowniku, brokuł nie figuruje. Po "brokacie" stoi "brom". Słownik drukowany w 1989r, ale jest przedrukiem z 1969r. To fantastyczne, że w tym klubie zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże rozwiązać malutkie i większe problemy.Podobno nie mówi się "dzięki" tylko "dziękuję". Mimo to wolę "dzięki". Wybacz ,jeżeli Cię to razi.Podobnie jak ja przeżyłam, gdy dyskutantki na muchy, komary i pająki mówiły "robale".

[Malgorzata 50]

Napisał nika

Załącznik 1614nauczyciele mają obecnie dużą swobodę w doborze lektur i nie musza zanudzać małolatów tekstami,których oni nie rozumieją lub nie są w stanie przeczytać.Z "Krzyżaków" czytałam im na głos fragmenty dotyczące średniowiecznych zwyczajów rycerskich,robilismy scenki typu-pasowanie na rycerza,oglądaliśmy filmową adaptację powieści.Jeśli się tylko chce,mozna ich zachęcić do czytania.Gimnazjaliści uwielbiali "Buszującego w zbożu" i "Kamienie na szaniec".Ważne,by lekcje prowadzić w sposób zmuszający ich do myślenia i kreatywności.Aby nie poprawiac wypracowań z internetu,wystarczy wymyśleć ciekawy temat,a nie bazowac na schematach.

Nika ,sek w tym,ze takich nauczycieli jak ty nie ma niestety zbyt wielu .Wiem z autopsji.Bo bylam wielokrotnie swiadkiem oburzen kolezanek polonistek na "glabowatosc" malolatow ,ktorzy o zgrozo! nie chca czytac roznych takich klasycznych pozycji.Oczywiscie na szczescie jest rowniez b.wielu polonistow majacych tworcze podejscie do sprawy.moja kolezanka wydala nawet "Slownik wyrazow zapomnianych,czyli slownictwo naszych lektur"" zawierajacy trudne i archaiczne wyrazy z lektur szkolnych sprawiajace dzieciakom trudnosci.A ze nawyk czytania wynosi sie z domu to fakt,moje dzieci tez od zarania duzo czytaly i czytaja -chociaz tkwia po uszy w tzw "wirze kariery" i to czytaja rzeczy znacznie mzdrzejsze i ambitniejsze niz ja w tej chwili - bo ja uznalam ,ze to co wazne juz przeczytalam i czytam sobie glownie literature piekna

[Dzidka]

Przepraszam za wstawkę o błędach ortograficznych/ chodziło o wyrażenie na pewno/.Zostałam delikatnie pouczona i już nie będę. Jednak muszę napisać,co zauważyłam u wielu polityków, a także ostatnio u mecenasa Pana Blidy. Zwracał się cały czas do redaktorki "proszę panią", a właściwa forma w tym kontekście winna być "proszę pani". Zdawałoby się,że to człowiek wykształcony,a tymczasem...

[hannabarbara]

Napisałabym do Kazia: "Piękny, nowy awatarek".! Ale nie napiszę, bo Kazio znowu zaatakuje. A na pytanie o wołacz, jako niefachowiec, odpowiem: "O brokule!

[bogda]

Awatarek Kazia...owszem, owszem....tak go sobie wyobrażałam, tylko nie wiedziałam że jest chińczykiem..

[Wilhelmina]

Kaziu zmienił image i narazie nie znika, więc go dziewczynki nie peszcie. A kolor skóry? To nie chińczyk, tylko opalenizna z solarium. (????)

[Lila]

Ależ Bogda.....jaki Chińczyk ? A gdzie skośne oczka ?

Noooo,po ponownym przyjrzeniu , mogę się zgodzić.Chińczyk ale w okularach / tych z drugiej pary w promocji / z Vision Ekspres...

[bogda]

Liluś... ze zdziwienia mu się wyprostowały.... to znaczy - oczy...

[hannabarbara]

Jak to "nie znika". Ja tam go nie widzę, choć patrzę przez niebieskie okulary. Chyba że siedzi w muzyce.

[Wilhelmina]

Napisał hannabarbara

Jak to "nie znika". Ja tam go nie widzę, choć patrzę przez niebieskie okulary. Chyba że siedzi w muzyce.

Nie znika, bo nie wycofał postu. To była stała, sprawdzona metoda Kazia. Pisał post, po czym za 1 min. post wycofywał.
Fata(lna)morgana.

[Malgorzata 50]

Ale Kazio jak zapuscil jednodniowy zarost oraz skoczyl do solarium to wreszcie nabral pewnosci siebie i nie bedzie wycofywal zadnych postow z tego babinca tylko pomalu nam tu da popalic.