menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Rodzina, bliscy > Miłość, przyjaźń, związki, samotność
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #1  
Nieprzeczytane 19-02-2013, 18:32
baburka's Avatar
baburka baburka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Wielkopolska
Posty: 1 416
Domyślnie Boję się


Obawiam się spoglądającej ku mnie samotności. Przyszło mi w życiu przeżyć późny rozwód i przez kilka lat tworzyć rodzinę dla syna. Dziś jest on na wylocie; rozsypie się dwuosobowa rutyna, załamie się wypracowany przeze mnie porządek dnia. Boję się, jak poradzę sobie z fizyczną samotnością. Nie mam przyjaciół, a znajomych - bardzo nielicznych. Dławi mnie lęk przed samotnym więzieniem w klatce mojego mieszkania.
Proszę, nie tłumaczcie mi, że proces odchodzenia od rodziców do własnego życia to normalność, bo doskonale to rozumiem. Nie każcie mi też "wychodzić do ludzi"; walczę okresowo z depresją i wszelki kontakt z innymi bywa dla mnie przykry. Zresztą nie cenię sobie powierzchownych związków z komunikacją bla bla bla... Gdyby ktoś pytał, skąd pomysł na taki wątek, odpowiedziałabym: z lęku i samotności
Odpowiedź z Cytowaniem
  #2  
Nieprzeczytane 19-02-2013, 19:00
madera1938 madera1938 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2012
Miasto: Polska
Posty: 664
Domyślnie

Cytat:
Napisał baburka
Obawiam się spoglądającej ku mnie samotności. Przyszło mi w życiu przeżyć późny rozwód i przez kilka lat tworzyć rodzinę dla syna. Dziś jest on na wylocie; rozsypie się dwuosobowa rutyna, załamie się wypracowany przeze mnie porządek dnia. Boję się, jak poradzę sobie z fizyczną samotnością. Nie mam przyjaciół, a znajomych - bardzo nielicznych. Dławi mnie lęk przed samotnym więzieniem w klatce mojego mieszkania.
Proszę, nie tłumaczcie mi, że proces odchodzenia od rodziców do własnego życia to normalność, bo doskonale to rozumiem. Nie każcie mi też "wychodzić do ludzi"; walczę okresowo z depresją i wszelki kontakt z innymi bywa dla mnie przykry. Zresztą nie cenię sobie powierzchownych związków z komunikacją bla bla bla... Gdyby ktoś pytał, skąd pomysł na taki wątek, odpowiedziałabym: z lęku i samotności

Baburko ! Niczego Ci nie chcę tłumaczyć, ani przekonywać do "wychodzenia do ludzi". Ani w jakikolwiek sposób komentować braku przyjaciół. Chcę tylko napisać, że w dokładnie identycznej sytuacji jestem już 3 lata. Jakoś żyję.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #3  
Nieprzeczytane 19-02-2013, 19:23
jakempa's Avatar
jakempa jakempa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2008
Miasto: Wrocław
Posty: 10 302
Domyślnie

Barburko,,,ale takie wyłączenie się ze świata zewnętrznego,
odgradzanie się coraz grubszym murem od wszystkiego tylko pogłębi Twoją depresję,,,,która może skończyć się tragicznie nie tylko dla Ciebie,,,,ale stanie się tragedią Twojej rodziny,,,
nie można igrać z ''ogniem'',,,,a takim jest depresja,,,
Na początek znajdź sobie pasję, zainteresuj sie tym, co dla Ciebie było tajemnicą,,,,a pozostanie może głównym twoim zajęciem i odkryciem,

Przejrzyj wszystkie wątki,,,może czymś głębiej się zainteresujesz,,,zechcesz pogłębić swoją wiedzę,,,,no i może znajdziesz pokrewną duszę,,,czego Ci serdecznie życzę
__________________
]


Odpowiedź z Cytowaniem
  #4  
Nieprzeczytane 19-02-2013, 19:31
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Domyślnie

Cytat:
Napisał baburka
Obawiam się spoglądającej ku mnie samotności. Przyszło mi w życiu przeżyć późny rozwód i przez kilka lat tworzyć rodzinę dla syna. Dziś jest on na wylocie; rozsypie się dwuosobowa rutyna, załamie się wypracowany przeze mnie porządek dnia. Boję się, jak poradzę sobie z fizyczną samotnością. Nie mam przyjaciół, a znajomych - bardzo nielicznych. Dławi mnie lęk przed samotnym więzieniem w klatce mojego mieszkania.
Proszę, nie tłumaczcie mi, że proces odchodzenia od rodziców do własnego życia to normalność, bo doskonale to rozumiem. Nie każcie mi też "wychodzić do ludzi"; walczę okresowo z depresją i wszelki kontakt z innymi bywa dla mnie przykry. Zresztą nie cenię sobie powierzchownych związków z komunikacją bla bla bla... Gdyby ktoś pytał, skąd pomysł na taki wątek, odpowiedziałabym: z lęku i samotności

Hmm, ciekawe to co napisalas. Wyobraz sobie, czasami zdarza mi sie pomyslec teoretycznie , jakie bedzie moje zycie kiedy bede musiala zostac sama = czytaj = sama z soba. Dlaczego "teoretycznie"..mam duza rodzine i jestem otoczona superowymi dzieciakami. Ale w koncu nigdy nic nie jest zagwarantowane na beton.

Odpowiedzialam sobie samej, ze wogole nie bylby to dla mnie problem. Nie zmienilabym mego zycia. Siedzialabym w ksiazkachm, gonila po wystawach i galeriach, chodzila do teatru, na koncerty...kino od czasu do czasu.... i podroze. Mysle, ze nie czulabym sie sama. Zdecydowanie lek o zostanie samotna - mam chyba przerobiony w pozytywny sposob.

Pozdrawiam Cie serdecznie.

PS. Jezeli interesujesz sie sztuka - zerknij do mego bloga, gdzie prowadzimy ciekawe dyskusje z paroma forumowiczami.
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #5  
Nieprzeczytane 19-02-2013, 20:27
cha_ga's Avatar
cha_ga cha_ga jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2007
Posty: 2 621
Domyślnie

Baburko, ja od kilku lat jestem sama, pewnie ,ze trzeba było przestawic nieco porzadek dnia ... ale , jesli jak piszesz boisz sie samotnosci/fizycznej / w czterech scianach swego mieszkania to nie mozesz jednoczesnie unikac ludzi, staraj sie choc troche ich polubic...ty sama sie w te samotnośc wpedzasz, chcesz od razu bliskich zwiazków albo zadnych, a co posrodku? Nic? bycie samej same w sobie nie jest tragedia, jedynie sposób w jaki je postrzegamy...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #6  
Nieprzeczytane 19-02-2013, 20:35
babciela babciela jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2007
Miasto: Częstochowa
Posty: 5 308
Domyślnie

Basiu, interesuje mnie dyskusja o sztuce- bo jest to temat interesujacy mnie.
Baburko- mysle , ze sama nie dasz rady- depresja i wychodzenie z niej jest sprawą dlugą i wymaga pomocy psychologa i Twojego zaangazowania w pracę z psychologiem.
jestes osobą wysoce inteligentna , i mam nadzieje, ze nie potraktujesz tego postu jako wtracanie się w Twoje sprawy- ale dobre rady.Na razie nie zmuszaj się do niczego- sprobuj trochę pobyc sama z soba i dobrą muzyka, a potem poczujesz potrzebę porozmawiania o swoich problemach z fachowcem...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #7  
Nieprzeczytane 19-02-2013, 23:08
eledand's Avatar
eledand eledand jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: opolszczyzna
Posty: 22 932
Domyślnie

Witajcie i poczytałam tę parę postów.Zastanowiłam się co łączy mnie z SAMOTNOŚCIĄ.
Otóż wiele/
Od chwili jak przeszłam na Emeryturę a byłam b, aktywna mój Świat się załamał.
Siedziałam w Fotelu i płakałam godzinami,wszystko mnie drażniło a "pikny" doprowadzał mnie do szału.
Życie we dwoje i obok.
Co mnie pozostało???????
IŚĆ w czeluście piekielne,albo żyć dalej.
Nie wchodziło żadne targnięcie się na życie bo ja wiem jaki Świat jest piękny.
Lekarz =Psycholog lub Psychiatra nie wchodziło w rachubę bo nikt nie wydusiłby ze mnie słowa/..

DLACZEGO.......................................... .....????

Jeszcze nie miałam Komputera,ale kupiłam i zaczęłąm klikać.
Doszło do mojej głowy że tak dalej żyć nie można..
Muszę coś zrobić sama,jak zechcę....

Chciałam i zbudowałam sobie swój Świat.
Pierwszy Koci światek i piesaty także/.
Drugi malarstwo plus dobra muzyka.
Malować nie umiałam,Koty i Psy były w domu zawsze, Muzyka i zwierzęta także,więc wiele miałam do wyboru.

Chciałam,chciałam i chciałam.
Nie mam nikogo,wiele razy płaczę sama do siebie i jest mi dobrze...
Pozdrawiam i pokaże wam namalowany obraz "Dwa światy".

__________________
http://ewefew.blogspot.com/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #8  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 09:00
baburka's Avatar
baburka baburka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Wielkopolska
Posty: 1 416
Domyślnie

Cytat:
Napisał madera1938
Chcę tylko napisać, że w dokładnie identycznej sytuacji jestem już 3 lata. Jakoś żyję.
To kropla nadziei
Odpowiedź z Cytowaniem
  #9  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 09:04
baburka's Avatar
baburka baburka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Wielkopolska
Posty: 1 416
Domyślnie

Cytat:
Napisał babciela
Na razie nie zmuszaj się do niczego- sprobuj trochę pobyc sama z soba i dobrą muzyka, a potem poczujesz potrzebę porozmawiania o swoich problemach z fachowcem...
Od lat jestem pod opieką psychiatry. Depresja ma to do siebie, że wraca jak fale. Zawsze zaczynasz zdrowienie z punktu zero.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #10  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 11:43
Anielka's Avatar
Anielka Anielka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: pomorskie
Posty: 11 336
Domyślnie

Cytat:
Napisał baburka
Od lat jestem pod opieką psychiatry. Depresja ma to do siebie, że wraca jak fale. Zawsze zaczynasz zdrowienie z punktu zero.

Mam tak samo.Też się boję Baburko i doskonale Cię rozumiem.Ale jak mam lepsze dni to wychodzę,spotykam się z ludźmi,sama spaceruję nad moim ukochanym morzem.A jak mam gorsze dni to słucham muzyki,medytuje,afirmuje,ćwiczę jogę/oj zmuszam się czasami bardzo/.Jestem sama od prawie 7 lat,rozwiedziona od 15 i żyję,ale co to za życie?????
Niemniej uśmiecham się do losu,że mnie nie pokarał utratą zdrowia czy jakiej kończyny,ciesze się,że mogę sama wiele rzeczy zrobić,a jak nie mogę to nie robię/i już się tym nie przejmuję aż tak bardzo/.Zyję chwilą.Wstaje rano ,albo i nie /potrafię cały dzień w łóżku przeleżeć/,i zastanawiam się co dzisiaj zrobię.Generalnie niczego nie planuje,bo nie wiem czy się rano obudzę,to co będę sobie głowę zawracała tym co będzie jutro.No i nie przejmuję się rzeczami/sprawami/na które nie mam wpływu.
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i cóż ?życzę cobyś sobie poradziła,bo nikt inny za Ciebie tego nie zrobi.
__________________
1.-"Prawda jest taka, że ludzie dzielą się na przyzwoitych i kanalie, oba rodzaje człowieczeństwa są po obu stronach."
/maja59- senior/

Odpowiedź z Cytowaniem
  #11  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 12:13
Bianka's Avatar
Bianka Bianka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 6 197
Domyślnie

Cytat:
Napisał Anielka
No i nie przejmuję się rzeczami/sprawami/na które nie mam wpływu.
To zdanie Anielki wydaje mi się jednym z ważnych kluczy do poprawy samopoczucia.
Wydaje mi się też, że samotność można wykorzystać do zajęcia się wreszcie SOBĄ. Bowiem większość życia spędzało się na trosce o innych, najbliższych, bliskich, a nawet mniej bliskich ludzi. Własne potrzeby, zainteresowania, hobby często były odsuwane na dalszy plan, albo w ogóle się z nich rezygnowało, bo brakowało czasu. Teraz ten czas się pojawił. Warto więc go wykorzystać, wydobyć z głębi pamięci wór z odkładanymi na później własnymi pragnieniami, przejrzeć je, odkurzyć i pomału, w miarę możliwości realizować.
A dzieci i ich nowe rodziny? Też się nimi interesować, utrzymywać kontakt itd. O ile się nie narzucać, tzn. pamiętać, że ich życie nie wymaga kontroli z naszej strony, stosunki będą układać się dobrze i bardzo dobrze.
__________________
Niespełnienie marzeń bywa czasem łutem szczęścia
Odpowiedź z Cytowaniem
  #12  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 12:45
martok martok jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 650
Domyślnie

Cytat:
Napisał baburka
Nie mam przyjaciół, a znajomych - bardzo nielicznych. Dławi mnie lęk przed samotnym więzieniem w klatce mojego mieszkania.

Mnie nachodzi od jakiegoś czasu pewna myśl, którą chciałbym się podzielić - tylko proszę nie naskoczcie na mnie wszystkie naraz. Podyskutujmy rzeczowo.

Poznałem sporo tzw. pensjonatów seniora i niektóre bardzo mi się spodobały. Wydaje mi się, że gdybym poczuł się bardzo samotny (na razie tak nie jest), to chyba bym się przeniósł do jednego z nich. Zamieszkałbym w dużym jednoosobowym pokoju wyposażonym we wszystko, co trzeba, miałbym do dyspozycji kilka pomieszczeń wspólnych (kawiarenka, biblioteka, salka ćwiczeń, salon...), a przede wszystkim miałbym na miejscu pięćdziesięciu znajomych, wśród których na pewno znalazłbym parunastu (lub paręnaście) sympatycznych. Zauważyłem, że w wielu takich domach można robić różne ciekawe rzeczy, np. malować pod okiem instruktora. Moje ogólne wrażenie jest takie: więcej plusów niż minusów.

W Polsce "pensjonaty seniora" tradycyjnie nie cieszą się dobrą opinią, ale ja myślę, że to się obecnie szybko zmienia. To są teraz bardziej domy wczasowe niż "umieralnie", za które je wielu uważa. Zresztą gdzieś i tak trzeba umrzeć, niestety. Ja wolałbym wtedy mieć fachową obsługę, niż leżeć samotnie - choćby i we własnym domu.

Co Wy na to? Tylko błagam - spokojnie!
*
Odpowiedź z Cytowaniem
  #13  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 13:05
slava's Avatar
slava slava jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Oct 2010
Posty: 35 184
Domyślnie

Cytat:
Napisał martok
W Polsce "pensjonaty seniora" tradycyjnie nie cieszą się dobrą opinią, ale ja myślę, że to się obecnie szybko zmienia. To są teraz bardziej domy wczasowe niż "umieralnie", za które je wielu uważa. Zresztą gdzieś i tak trzeba umrzeć, niestety. Ja wolałbym wtedy mieć fachową obsługę, niż leżeć samotnie - choćby i we własnym domu.*

Martok
myślę tak jak Ty.
Wolę spędzić czas wśród osób wiekowo mi pokrewnych,
niż sama siedzieć w domu i czekać na odwiedziny dzieci.
Na dzień dzisiejszy jeszcze jest za wcześnie,
ale w przyszłości jak dożyję,
zamierzam skorzystać z takiego pensjonatu.

Ostatnio edytowane przez slava : 20-02-2013 o 13:25.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #14  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 13:34
Anielka's Avatar
Anielka Anielka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: pomorskie
Posty: 11 336
Domyślnie

Nie mam nic przeciw "pensjonatom dla seniorów",sama o takim myślę.Ale jeszcze nie teraz,jak mówi Wiesia,jeszcze za wcześnie.Ale z drugiej strony zastanawiam się czy będzie mnie stać na taki "pensjonat"Ale o to będę się martwiła jak przyjdzie czas zamieszkania w takim przybytku.Przyglądam się takim pensjonatom i w takim w jakim chciałabym zamieszkać to mogę pomarzyć.Nie na emerycką kieszeń.Chyba,że wynajmę swoje mieszkanie lub je sprzedam i będzie to dopłata do takiego pensjonatu.Zastanawiałam się nad tym.
A na razie staram się żyć jak potrafię nie angażować za bardzo w swoje problemy najbliższych.
Masz rację Bianko zajmuję się rzeczami na które wcześniej nie miałam czasu/na ile mnie stać i na ile zdrowie pozwala/.Z rodziną staram się kontakt utrzymywać na tyle na ile pozwalają,wszak mają swoje życie.Wnuków nie mam i mieć nie będę więc jako babcia nie istnieję.Synowi i synowej do niczego nie jestem potrzebna/dzieciom synowej prawie dorosłym tym bardziej/więc żyję jak umiem najlepiej,robię co lubię i mogę.I nadal boję się jak Baburka samotności,gorszych dni,ale staram się o tym nie myśleć.Pozdrawiam,miłego dnia życzę.
__________________
1.-"Prawda jest taka, że ludzie dzielą się na przyzwoitych i kanalie, oba rodzaje człowieczeństwa są po obu stronach."
/maja59- senior/

Odpowiedź z Cytowaniem
  #15  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 14:37
eledand's Avatar
eledand eledand jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: opolszczyzna
Posty: 22 932
Domyślnie

Czytając te posty,można zastanowić się nad Starością.Po pierwsze siedzieć w jakimś Domu Starców nie wchodzi w rachubę bo widziałam maleńkie pokoje a w nich 4 osoby,mieszkające.Horror.
Anielko tak jak piszesz,czy nas będzie stać na lukśiuś z naszych Rent-Emeryckich.
Poza tym jak masz mieszkanie a ja dom to obdarowany, Dom by zaraz wzioł i hybcikiem sprzedał. Wielki Dylemat co z tym starym dziadem zrobić,.Ja także zastanawiam nad każdym posunięciem i do chwili obecnej nic konkretnego do głowy nie wchodzi.
__________________
http://ewefew.blogspot.com/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #16  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 16:18
madera1938 madera1938 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2012
Miasto: Polska
Posty: 664
Domyślnie

Cytat:
Napisał martok
.
W Polsce "pensjonaty seniora" tradycyjnie nie cieszą się dobrą opinią, ale ja myślę, że to się obecnie szybko zmienia. To są teraz bardziej domy wczasowe niż "umieralnie", za które je wielu uważa. Zresztą gdzieś i tak trzeba umrzeć, niestety. Ja wolałbym wtedy mieć fachową obsługę, niż leżeć samotnie - choćby i we własnym domu.

Co Wy na to? Tylko błagam - spokojnie!
*

Będzie spokojnie, bo napisałes rzeczowo i na temat. Ja właśnie rozważam taką opcję. W bardzo niedalekiej przyszłości będę musiała sprzedać mieszkanie i rozliczyć się z pozostałymi spadkobiercami. Pomysły mam w zasadzie dwa :
a) kupić mieszkanie w małym mieście (tańsze) i dalej sobie mieszkać solo;
b) pieniądze ze sprzedaży mieszkania przeznaczyć na opłacenie sobie pobytu w jakims przyzwoitym Domu Seniora .
Coraz częściej przyłapuję się na tym, że bardziej pociąga mnie wariant "b". Przeciez i tak może sie skończyc tym, że przysłowiową szklanke herbaty będzie musiała mi podać jakas opiekunka - a co za różnica, czy dochodząca do domu, czy etatowa ?
No i mieszkając w Domu Seniora nie będę musiała starac sie "wychodzic do ludzi" - bo będe ich miała wokół siebie.
Może ktoś ma jeszcze inny pomysł ?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #17  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 16:32
cha_ga's Avatar
cha_ga cha_ga jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2007
Posty: 2 621
Domyślnie

Unas pobyt w Domu Seniora, /a nie w Domu Opieki Społecznej z kilkuosobowymi pokojami/ kosztuje ok. 4 tys. miesiecznie, dla kogo więc to jest? Mało kto ma taka emeryture albo dzieci bogate na tyle aby dołożyc...pozostaje sprzedaz własnych mieszkań czy domów, a jesli ktos i tego nie ma no to kaplica...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #18  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 16:42
madera1938 madera1938 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2012
Miasto: Polska
Posty: 664
Domyślnie

Cytat:
Napisał cha_ga
Unas pobyt w Domu Seniora, /a nie w Domu Opieki Społecznej z kilkuosobowymi pokojami/ kosztuje ok. 4 tys. miesiecznie, dla kogo więc to jest? Mało kto ma taka emeryture albo dzieci bogate na tyle aby dołożyc...pozostaje sprzedaz własnych mieszkań czy domów, a jesli ktos i tego nie ma no to kaplica...

Wszystko to prawda. Toteż nie mówię, że stać mnie na taki pobyt w tej chwili. Za moją emeryturę mogłabym pobyć w takim Domu najwyżej 10 dni. Dlatego rozważam to w kategorii przyszłości. A jak mi sie skończą pieniądzę na opłatę - no cóż, najwyżej wystawią mnie na ulicę.
Więc może jednak lepiej pozostać na własnych śmieciach ?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #19  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 22:31
Arti's Avatar
Arti Arti jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Radom
Posty: 22 485
Domyślnie

Baburko jeśli jesteś zdiagnozowana (depresja) to lekarz może pomóc a pracy własnej musisz dołożyć sama jeśli chcesz wyjść z niej...
w przeciwnym razie wymuszasz opiekę czyjąś nad sobą.

Samotność jest wyborem...a zmiany, zmiany w życiu są nieuniknione.

Porządek dnia się rozsypie? toż przecież zaprowadzić inny można ..mniej sztywny i niezobowiązujący czyli luzik
z czasem ułożysz sobie życie tak jak możesz najlepiej i wszystko robiąc dla siebie


a w sprawie domu seniora

Dom seniora to dla mnie konieczność nie wybór.
Byłam, widziałam i uważam że przebywanie tam dla mnie to równia pochyła nawet jak będzie luksusowy.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #20  
Nieprzeczytane 20-02-2013, 22:48
martok martok jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 650
Domyślnie

Cytat:
Napisał Artfilka
Dom seniora to dla mnie konieczność nie wybór.

Zapewniam Cię, że już od ładnych parunastu lat coraz więcej ludzi trafia do domów seniora z własnego, nieprzymuszonego wyboru.
*
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:42.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.