In vitro - tak czy nie?

[Eliza2]

Napisał Matrix

Zapytaj księdza dlaczego kk nie zgadza się na pogrzeb pięciomiesięcznego płodu. Ani człowiek ani katolik?
Jak się ma wojna o zarodki do powyższego? Nie sądzisz,że sedno sprawy jest zupełnie gdzie indziej?

A ksiądz nie musi przestrzegać prawa państwowego?
Może jednak musi?

[Eliza2]

Napisał toy

ja wiem. nie muszę
masz rację. nudno tu się zrobiło

Ja też wiem. Z biologicznego punktu widzenia życie rozpoczyna się po połączeniu się komórek rozrodczych. Po kilkunastu godzinach rozpoczynają się podziały komórkowe. Zakończą się tuż po śmierci( rosną jeszcze włosy, paznokcie). Życie nie ma charakteru skokowego, ale ciągły. Trwa więc od poczęcia do śmierci. Inne definicje mają charakter ogłupiający człowieka. Ta ma naukowy, sprawdzalny doświadczalnie.

[Renatas46]

Witaj Eliza2 , to co napisałaś to niezaprzeczalny fakt, ale ja zastanawiam się nad czymś innym. Nie dziwi mnie, że młode bezpłodne małżeństwa pragną mieć swoje dziecko, ale ostatnio oglądałam film o sześćdziesięcio i siedemdziesięcioletnich kobietach, które za wszelką cenę chcą urodzić dziecko z probówki i są już takie przypadki, lekarze w stanach się na to godzą, a ja tego w żaden sposób nie mogę zrozumieć. To całkiem wbrew naturze. Co Wy o tym sądzicie?

[olena]

Napisał Renatas46

... ostatnio oglądałam film o sześćdziesięcio i siedemdziesięcioletnich kobietach, które za wszelką cenę chcą urodzić dziecko z probówki i są już takie przypadki, lekarze w stanach się na to godzą, a ja tego w żaden sposób nie mogę zrozumieć. To całkiem wbrew naturze. Co Wy o tym sądzicie?

Też się zgadzam. To jest z krzywdą dla dzieci, bo nawet jak urodzą zdrowe, to nie ma pewności, że zdążą wychować, a rodziców się potrzebuje emocjonalnie nawet, gdy się już ma swoją rodzinę.

[Renatas46]

To prawda, to tak jak by już na starcie skazywać je na nieuchronne sieroctwo.( pokazywano 68 letnią matkę bliźniąt, która po półtora roku zmarła na raka). Tu jest jeszcze sprawa organizmu kobiety, który pod wpływem hormonów i ciąży dużo szybciej się starzeje i zapada na ciężkie choroby.

[Eliza2]

Napisał Renatas46

Witaj Eliza2 , to co napisałaś to niezaprzeczalny fakt, ale ja zastanawiam się nad czymś innym. Nie dziwi mnie, że młode bezpłodne małżeństwa pragną mieć swoje dziecko, ale ostatnio oglądałam film o sześćdziesięcio i siedemdziesięcioletnich kobietach, które za wszelką cenę chcą urodzić dziecko z probówki i są już takie przypadki, lekarze w stanach się na to godzą, a ja tego w żaden sposób nie mogę zrozumieć. To całkiem wbrew naturze. Co Wy o tym sądzicie?

Ta prawda jest jednak nie taka prosta. Kobiety rodzą swe pierwsze dziecko w wieku prawie babcinym, stosują środki antykoncepcyjne, dokonują aborcji bo nie czas na dziecko. Potem rozpacz, że nie ma dziecka. Jest jeszcze kilka spraw: nie leczą sie , nie szukają przyczym bezpłodności. In vitro nie jest leczeniem, to inseminacja, której dokonują notabene często weterynarze. Zapładnia się zwykle 6 komórek jajowych. To już życie. Życie, które zamraża się w ciekłym azocie i tam większość zarodków ginie. Mogłabym pisać więcej...Z etycznego punktu widzenia ta metoda ma wiele zastrzeżeń, bo wiąże się z niszczeniem życia. Czasem nawet trudno podać , kto jest rodzicem dziecka, bo możliwe są manipulacje genetyczne.

[Renatas46]

Masz rację Elizo i ja sądzę, że trzeba otoczyć większą opieką kobietę, dziecko, rodzinę w szerokim tego słowa znaczeniu, a nie koncentrować się na spełnianiu wszystkich ludzkich pragnień nawet wbrew naturze. Istnieje obawa, czy nie za daleko się człowiek posuwa.

[Eliza2]

Napisał Renatas46

Masz rację Elizo i ja sądzę, że trzeba otoczyć większą opieką kobietę, dziecko, rodzinę w szerokim tego słowa znaczeniu, a nie koncentrować się na spełnianiu wszystkich ludzkich pragnień nawet wbrew naturze. Istnieje obawa, czy nie za daleko się człowiek posuwa.

Dzieci poczęte metodą in vitro są statystycznie bardziej narażone na choroby. Czym innym jest przyjęcie dziecka chorego, czym innym ryzykować i świadomie narażać innego człowieka na nieszczęście. Najstarsze dziecko poczęte metodą in vitro ma 23 lata, to za mało by znać wszystkie niebezpieczeństwa tej metody. Niektóre schorzenia pojawiają się późno. Już pojawiają się kwestie prawne dotyczące dziecka, gdy rodzice się rozchodzą.
To prawda, nie otacza się ochroną rodziny, nie promuje rodziny jako dobra narodowego. Ludzie wyżej cenią dobra materialne i zabiegają o nie zamiast przyjmować i wychowywać dzieci wtedy, gdy biologicznie są do tego najlepiej usposobieni. A czas biologiczny szybko ucieka.