|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#21
|
||||
|
||||
Kilka razy w życiu zaznałam tego uczucia . Radość z czyjegoś pecha w przypadku osób ,którzy sobie w stosunku do mej osoby szczególnie nagrabili tak znam to. Natomiast nigdy nie pojawiło sie to uczucie w stosunku do osób mi obojetnych lub nieznanych tym bardziej bliskich czy zaprzyjażnionych .Ostatnio przyznaje ucieszyłam się jak najbardziej wstrętny i uciazliwy dzieciak przejechał sie twarzą po schodach w duchu było o Boże dzięki Ci bedzie pare dni ciszy, ale po pogotowie zadzwoniłam. Niemniej cieszyłam się tą kilkudniowa ciszą. Jednak od dłuższego czasu czyli od kiedy ta rodzina czeczeńska wyprowadziła się nie miewam takich odczuć .
__________________
Kto wie czy za rogiem nie stoją Anioł z Bogiem, nie obserwuja zdarzeń i nie spełniaja marzeń |
#22
|
||||
|
||||
Chyba pan R.K. trochę przesadza z tym polskim piekłem. W sklepie, na ulicy, na przestanku, wśród sąsiadów i tu w Klubie częściej się spotykamy z życzliwością niż wrogością. Ta ostatnia jednak bardziej rzuca się w oczy, silniejsze wywołuje emocje i dlatego jest bardziej zauważalna.
|
#23
|
||||
|
||||
Tak,tak,Rysiu ! Wolę swojego sąsiada,choćby wyimagiwanego,niż takich forumowiczów,którzy są anonimowi i chowają się za przyłbicą. To wszystko chyba po to,abym uwierzył w szczerość wypowiedzi na tym forum.Ja jednak nie wierzę takim osobom,które nie mają odwagi pokazać na forum swojej twarzy,a nawet mininimum informacji o sobie!
Dzidziu! Nie musisz mnie mieć za swego przyjaciela. Wolę mieć przyjaciół blisko siebie. Z moim sąsiadem jesteśmy przyjaciółmi,mimo wzajemnych szadenfrojde.To on mnie namówił na inwestowanie na giełdzie. On inwestuje poprostu bardziej ryzykownie. Mam też inwestycje w fundusze akcyjne (bardzo symboliczne),dlatego moje "straty" są niewielkie i służą mi raczej za naukę,niż są źródłem jakichś istotnych dochodów.Tych nawet na obligacjach,dotychczas jeszcze ich nie konsumowałem,bo czekam na zniesienie tzw.podatku Belki. Myślę,ży wszyscy kumają o co mi chodzi. Dla Pań,które są mniej zorientowane,wyjaśniam,że oszczędzający musi zapłacić naszemu kochanemu państwu ponad 20% swoich oszczędności. Czyli,że jak uda mu się zaoszczędzić w ciągu roku 1000zł,musi oddać państwu 200zł. Podziwiam charytatywność Lucynki, i jej podobnych ludzi. Ja również, nie chwaląc się,część moich oszczędności przeznaczam na charytatywność. Co roku teraz otrzymuję maile od różnych instytucji (np.AMUN,SOS Wioski Dziecięce,WOSP itp)z prośbą o wsparcie,lub kupno kartek świątecznych,i przelewam na ich konto jakąś kwotę.Dzisiaj np.będzie okazja przelać forsę na WOSP. Zachęcam forumowiczów do takiej charytatywności. Charytatywności rodzinnej raczej nie uznaję. |
#24
|
|||
|
|||
Panie Kazimierzu !
DOBRA ROBOTA !!! |
#25
|
||||
|
||||
Anielko ja za swojego Kochanego Bohuneczka musiałam zapłacić swojej przyjaciółce 50 zł i przyznaje ze to był najlepszy zakup jakiego w swoim życiu dokonałam - ale przyznaje że przez długi czas nosiłam w sercu żal do niej o to że wzieła odemnie pieniadze w tej samej wysokości jak za pozostałe szczeniaki Ja naprawde staram się ją zrozumieć ,że ona ma taka nature ale ..... no przyznam sie że to boli ,i żeby to była biedna istota materjalnie to było by mi to łatwiej przetrawić- ale pod względem finansowym jest dobrze ustawiona Ona nie potrafi dawać -ale za to lubi otrzymywać . No cuz takie jest życie .W przypadku gdy coś jej sie staje to ja jestem zawsze pierwsza z pomocą ,gdy mnie coś spotyka ona też z tą róznica ,że ja za swoja pomoc migdy niczego nie oczekuję w zamian
__________________
Kto wie czy za rogiem nie stoją Anioł z Bogiem, nie obserwuja zdarzeń i nie spełniaja marzeń |
#26
|
|||
|
|||
Piszecie o czymś ,czego nie rozumiem kompletnie -nigdy w życiu nie zdarzylo mi się ucieszyc z tego ,ze ktos stracil .Owszem przyznaję się do malych szpileczek zazdrości ,ze to nie mnie się cos tam powiodlo do dużych szpil ,ze to nie mnie wybral pewien Pan ale nie z powodu ,ze ktos stracil obojetnie co -forsę ,cos wazniejszego .Ostatnio kotłuje się w zyciu mojej okropnie nielubianej kuzynki-wredoty wyjatkowej ,pasacej się nieszczęsciami innych ludzi i jakoś nie odczuwam radosci jest mi jej żal....A czego się Ryszardzie tak wkurzyles -nie bardzo do mnie dociera.A Basia -to jest osoba jakie się spotyka raz w życiu jeśli się ma duzo szczęscia
Natomiast post Kazimierza -jest fajny szczery i rzeczywiscie prowokacyjny.
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie Ostatnio edytowane przez Malgorzata 50 : 13-01-2008 o 11:44. |
#27
|
||||
|
||||
Nie będę Cię cytować Kazimierzu, bo nie do wszystkiego co piszesz chcę się odnieść, ale jedno co do czego bardzo się mylisz, to nasza anonimowość. Wyobraź sobie, że choć spotkałyśmy się na forum i tu poznałyśmy, to my sie również spotykamy w realu. W mniejszych lub większych grupkach i jak do tej pory żadna z nas nie okazała się "farbowanym lisem". Używam rodzaju żeńskiego, bo najczęściej sprawa dotyczy kobiet. Jeśli się nie mylę to jedynym seniorem, który brał udział w spotkaniach był Karol X, choć na codzień nie mieszka w Polsce.
|
#28
|
|||
|
|||
W spotkaniach w realu tez trzeba sie rozpoznawac,bywaja przyjaciele o podwojnych twarzach .
|
#29
|
||||
|
||||
Seniorze! Oglądałeś film "Zakazane piosenki"? Była tam taka mała rólka J. Kurnakowicza. Cytuję tekst tej roli: "Tylko ostrożnie! Tylko ostrożność może nas uratować" Jeśli to pamiętasz, to rozumiesz co chcę powiedzieć!
|
#30
|
|||
|
|||
Kocham twoje obsesje
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#31
|
||||
|
||||
Nie należy cieszyć się z cudzego nieszczęścia,ale chyba można być zadowolonym,że mnie to ominęło.I na pewno nie jest to naganne,tylko normalne.
__________________
|
#32
|
|||
|
|||
Nie powinno sie ratowac cudzym kosztem nawet w obozie zaglady !
|
#33
|
||||
|
||||
Seniorze miły
Cytat:
Ostatnio edytowane przez Basia. : 13-01-2008 o 13:14. |
#34
|
|||
|
|||
No właśnie,
Cytat:
A ja nie jestem aniołem i mam odwagę się do tego przyznać. Niezbyt głośno |
#35
|
||||
|
||||
Każdy z nas ma jakieś wady - sztuką jest się do nich przyznać
__________________
Kto wie czy za rogiem nie stoją Anioł z Bogiem, nie obserwuja zdarzeń i nie spełniaja marzeń |
#36
|
||||
|
||||
Ideałów nie ma
na szczęście, bo życie z takim ideałem pod jednym dachem mogłoby okazać się nie do wyrobienia. Też odczułam ulgę kiedy to nie na mojej łepetynie wyszły czerwone pasemka tylko na głowie koleżanki chociaż jej bardzo współczułam. Kiedy zatelefonowała do mnie w po 2 w nocy Lucyna i powiedziała o swojej tragedii byłam wstrąśnięta i nawet przez momet nie odczuwałam zadowolenie, że to nie mnie spotkało. Wad mam sporo, jestem niepokorna, despotyczna, mściwa.
|
#37
|
|||
|
|||
Basiu,
już się Ciebie boję
Kocham ten świat pełen różnych ludzi, róznych w granicach rozsądku A'propos pasemek i ludzkiej "życzliwości": Spotykają się dwie koleżanki: - Skąd wracasz? - Z salonu piękności. - Ooo, zamknięty był? |
#38
|
||||
|
||||
Polu
ja też miałam sobie zrobić pasemka, koleżanka poszła "na pierwszy ogień" i ja po obejrzeniu "efektu" rżąc jak oślica zrezygnowałam z pasemek.
|
#39
|
|||
|
|||
No, i jak się tu nie cieszyć, że człowieka ominęło to "szczęście"?
|
#40
|
||||
|
||||
Trochę późno zabieram głos ale czynię tak za sprawą innego postrzegania znaczenia tego słowa.
Nie podoba mi się obejmowanie jednym słowem - pojęciem - skrajnie różnych stanów emocjonajnych w stosunkach międzyludzkich. Widząc złe doznania, niepowodzenia czy nawet duże szkody /moralne czy materialne/ u drugiego człowieka, zawsze odczuwamy ulgę, że to nie nas spotkało. Inaczej jest z satysfakcją, która też jest zjawiskiem dość częstym, ale wybiórczo i najczęściej, wobec osób, które nas skrzywdziły.
__________________
Błądzi człowiek, póki dąży. > Goethe < |