|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#21
|
||||
|
||||
W dzisiejszych czasach domek w lesie nie jest zbyt bezpieczny. Ja mieszkam w lesie, ale nie w domu, tylko w bloku i jestem zadowolona.
Moja koleżanka, mająca domek, została niedawno w nim napadnięta, okradziona i ledwo uszła z życiem. Wszystko więc ma dobre i złe strony. Przez ponad 20 lat miałam własny dom i niezbyt mile to wspominam. Natomiast mój dom rodzinny został zburzony i na jego fundamentach postawiono nowy. Ten "stary" był cudowny i nigdy go nie zapomnę, jednak życie biegnie swoimi torami i nic tego nie powstrzyma. |
#22
|
||||
|
||||
re Iwo
wiejska chata.jpgcoś w tym jest,kochana.Wiejskie odosobnienie może być, niestety niebezpieczne!Ach,gdzie te czasy,gdy takowego zagrozenia nie było...moi znajomi,wielbiciele ustronnych miejsc na Mazurach i biwakowania w namiocie tez zostali napadnięci przez grupę podchmielonych wyrostków miejscowych.na szczęście mieli ze sobą ostrego psa...
|
#23
|
||||
|
||||
wilhelmino on mi sie bardzo podoba tylko jak ja bym się tam wtoczyła hihihi
|
#24
|
||||
|
||||
A ja właśnie w takim domu jak jest wyżej w poście Niki urodziłam się i spędziłam pierwsze 8 lat życia.Miał jedną izbę i kuchnię .W kuchni było zejście do loszku i wyjscie na strych.Z kuchni także wchodziło się do stajni .W kuchni był piec z dużym paleniskiem, gdzie był pieczony chleb,zapiecek na którym siedziało się w zimie jak było zimno, i całe mnóstwo skrytek, gdzie chowało się jedzenie by nie wystygło.W kącie kuchni stały żarna i stypa,miejsca było bardzo mało.Najbardziej zapamietałam "ślufanek"była to jakby skrzynia w której w dzień była schowana pościel,a na noc-otwierało się wieko i spało w niej,zawsze bałam sie spać w niej.W domu na oknach stały donice z olbrzymimi mirtami i kolorowe pelargonie/miłość do mirtów została mi do dziś/.Koło domu był zawsze pięknie utrzymany ogródek-babcia i prababcia uczyły mnie od najmłodszych lat dbać o kwiaty.Dziś nie ma już tego domu,w jego miejscu rośnie trawa.Ale we wspomnieniach widzę go zawsze.
__________________
"nie jestem absolutnie gruba, tylko moja bogata osobowość nie mieści się w mniejszym rozmiarze" http://mojezacisze-kundzia57.blogspot.com/ |
#25
|
||||
|
||||
Przymusowa zmiana
Niedawno zostałam zmuszona do zmiany miejsca zamieszkania po 30 latach.Wiecie jak to dzisiaj jest właściciel budynku miał inne plany na przyszłość niż ja i nie było zmiłuj się.
Mimo że wszyscy bardzo mnie pocieszali że tam gdzie się przeprowadzę będzie mi lepiej,wygodniej/na szczęscie miałam gdzie się wynieść/to jednak jest dużo prawdy w powiedzeniu że starych drzew się nie przesadza. I jest tak jak mówili:wygodniej,cieplej,łatwiej to jednak jeszcze mam momenty że myślę sobie:co ja tu jeszcze robię, kiedy pójdę do domu.Tam był mój dom tam przeżyłam najpiękniejsze chwile mojego życia tam byłam młoda. Bardzo staram się upodobnić to miejsce do poprzedniego ale ciągle jest coś nie tak.Może w końcu się przyzwyczaję,chociaż niedługo minie rok jak się przeprowadziłam. Wiem ze przecież ludzie dośc często się przeprowadzają ale jest inaczej jak jest to ich decyzja i nie są przez nikogo zmuszani. |
#26
|
|||
|
|||
A moim zdaniem dom nosi sie ze soba -sa ludzie ,ktorzy nigdzie nie umieja stworzyc domu i cieplej atmosfery nawet w najfantastyczniejszych rezydencjach i tacy ,ktorzy nawet w maly wynajety pokoik potrafia "udomowic" To sie ma w sobie .I nie ma co zwalac na samotnosc ,przeprowadzki -jesli ktos traci chec tworzenia sobie slimaczego domku ,swojego wlasnego cieplego to nie bedzie go mial.Oczywiscie "domy naszego dziecinstwa" nosza slady tych ktorzy tam mieszkali,pamiatki wspomnienia ,ale dusze w dom wkaldamy MY obecni mieszkancy
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#27
|
||||
|
||||
A jak nie ma serca i duszy do nowego domu, jak ciągnie do starego...to co...???
|
#28
|
||||
|
||||
Małgosiu własciwie to sie z Tobą zgadzam. Wielu mi mówi, że moje mieszkanie to nie tylko miłe miejsce, ale prawdziwy dom. Ciepły i zda się szczęśliwy. Nie prostuję, bo po co. Podoba się to i dobrze. Nawet jak przebywam w szpitalu, to wokół staram się stworzyć swój mikro - świat. To nie o to chodzi.
Mnie się wydaje, że dom, to nie tylko miejsce w którym inni czują się dobrze, dom to miejsce w którym ja czuję się dobrze i jestem szczęśliwa i spełniona. Miejsce do którego chce się wracać, azyl przed wszystkim złym i trudnym, czyli coś co się kocha. Mętnie to tłumaczę, ale jeśli powiem mój dom, to przed oczami mam całkiem inne miejsce.
__________________
"Miłość nie jest słaba. Miłość nie jest ślepa". -Phil Bosmans |
#29
|
|||
|
|||
Cytat:
__________________
Bo jesli kochac to nie indywidualnie |
#30
|
||||
|
||||
Moje kochane, czytałam opowieści o Waszych domach i muszę przyznać, że wzruszyłyście mnie. Czułam zapach drożdżowych rogalików, szum sosen...... Ja mieszkam w jednym domu, w tym samym, w którym przyszłam na świat. przez tyle lat opustoszał a było tu tak gwarno, ciepło i pachnąco. Mój dom jest dużo smutniejszy, choć umiem cieszyć się tym co mam. Najbardziej przyjemnie jest, gdy zjeżdżają się moje dorosłe dzieci ze swoimi dziećmi i mimo choroby, która przykuła mojego męża do łóżka, czuję, że mój dom jest oazą spokoju dla nich wszystkich. A to już moja zasługa....
|
#31
|
||||
|
||||
Miła hrabino... dzieci jak ptaki, wylatują z gniazda, ale dobrze że czasem wracają i że czują ten prawdziwy dom. To jest bardzo ważne....
|
#32
|
||||
|
||||
No a w tym gnieździe zostają dwa stare bociany,jak u mnie.I to wśród szumu sosen..
Przestępują z nogi na nogę ,rozglądając się wokół.. A stara bocianica mowi do swego bociana ....zobacz kochany,Kowalscy mają gorzej.Ich pisklaki siedzą w gnieździe i ani myslą odlecieć.. |
#33
|
||||
|
||||
do Hrabiny
|
#34
|
||||
|
||||
Ja mieszkałam w dużej rodzinie trzy pokoleniowej. Dziadkowie i rodzice poumierali, rodzeństwo pozakładało swoje rodziny. W tym mieszkaniu zostałam sama z mężem. czasami przed oczami staja obrazy z tamtych lat i tego mi brakuje.... Moje dzieci są dość blisko mnie.... Lila, ja nie narzekam, mnie jest tu dobrze tylko czasem drepczę przy bocianie i myślę, że było inaczej...
|
#35
|
||||
|
||||
Tar-ninko, witam Ciebie, jako że hrabiny to juz przeżytek to i ja jestem troche nie poskładana Współczesne hrabiny tak mają. Ja kocham od czasu do czasu błogie lenistwo... Pozdrawiam
|
#36
|
||||
|
||||
Oj...to nie tylko hrabiny tak mają... ja też kocham czasem błogie lenistwo.... nawet bardzo....
|
#37
|
||||
|
||||
Nie tylko wy uwielbiacie lenistwo, ja to już jestem leniem do kwadratu.
__________________
-Wiek dojrzały zaczyna się wtedy, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę z tego. Zapraszam na bloga |
#38
|
|||
|
|||
dziewczyny ale co wy rozumiecie
przez slowo " lenistwo"?
|
#39
|
||||
|
||||
Brak chęci do zrobienia czegoś,co wymaga choćby odrobiny wysiłku...a też nicnierobienie ,lezenie i myslenie o niebieskich migdałach lub lezenie i nawet niemyslenie o niczym,bo się nie chce...szczerze mówiąc rzadko mnie takie cos napada...
|
#40
|
||||
|
||||
Lenistwo? Nie, ja kocham pracę! Mogłabym się jej przyglądać godzinami
__________________
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Dom rodzinny czy dom opieki - komentarze | Sunshine | Ogólny | 32 | 09-12-2013 13:01 |
Projekt Moj Dom / Moje Mieszkanie | mjewdokimow2000 | Dom, wnętrza, ogród | 13 | 30-12-2012 19:29 |
dom seniora | nina2-58 | Zaproszenia | 12 | 22-08-2009 05:54 |
Elektroniczny dom opieki - komentarze | zdkoski | Ogólny | 2 | 09-07-2009 18:07 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|