|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1
|
||||
|
||||
Jak poznaliście swoich mężów, żony, partnerów ?
Witam !
Forum się rozrasta, że brakuje już czasu na wszystkie tematy i wątki. Dlatego zastanawiałam się, czy dodać ten temat ? Wydaje mi się, że okoliczności poznania naszych partnerów mogą przywołać wspomnienia dla nas samych, a co dopiero dla potomnych Sama poznałam męża w niezbyt ciekawych okolicznościach...i nie wiem czy pisząc nie zepsułabym swojego wizerunku To tyle na początek. Są odważne Panie i Panowie ? Wspominamy ?
__________________
You never have this day again... |
#2
|
||||
|
||||
Miła desti...a cóż to za nieciekawe okoliczności... chyba przesadzasz
Ja swojego męża poznałam na prywatce, ale nie od razu rzyciliśmy się sobie w ramiona. Początkowo bardzo mnie wkurzał (chociaż był przystojny) swoim zachowaniem. Ale z biegiem czasu coraz bardziej przekonywał mnie do siebie, że jednak warto na niego zwrócić uwagę. I tak pomału, pomału się zaczęło..... aż skończyło się ślubem, czego nigdy nie żałowałam. I to byłoby wszystko |
#3
|
||||
|
||||
Nieciekawe okoliczności
Mojego drugiego męża też poznałam w niezbyt ciekawych okolicznościach.Jestem z nim albo on ze mna przeszło 20 lat, o 10lat dłużej niż z pierwszym/siła wyzsza że odszedł/.Jest dobrze,czasami gorzej/przeszłość/,ale jakos zawsze do przodu,czego eszystkim życzę
|
#4
|
||||
|
||||
Pierwszego męża poznałam w tzw.klubie kultury.Stanął w drzwiach, a ja poczułam, że mi kolana miękną.To było takie sycylijskie uderzenie pioruna, o którym M.Puzo pisze w książce "Ojciec chrzestny".Tego dnia wiedziałam, że zostanie moim mężem.Potem przez 2 miesiące nie chciałam się z nim umówić, żeby podgrzać atmosferę i pragnienie zdobycia mnie, choć umierałam z chęci natychmiastowego rzucenia mu się w ramiona.Po roku znajomości pobraliśmy się i byłam najszczęśliwszą kobietą świata.Półtora roku pózniej zginął w wypadku samochodowym...
|
#5
|
||||
|
||||
porównania ?
Przepraszam dziewczyny nika i emka46 , że zapytam, bo zawsze mnie to ciekawiło, choć wiem że może te pytania są niestosowne
Czy ten pierwszy związek ma jakiś wpływ na następny ? Czy w głębi duszy wraca się i porównuje tego pierwszego partnera/męża do aktualnego ? Czy trudno jest zaakceptować nowego partnera ? Jeny, tak bardzo bałabym się zostać sama...dobrze, ze mój mąż jest optymistą i zamierza żyć 115 lat ...
__________________
You never have this day again... |
#6
|
||||
|
||||
Do Destinki
Wszystko zależy od tego jak mocne uczucia łączą Cię z pierwszym i drugim partnerem.Nagła strata powoduję, że idealizujemy tego, co odszedł/zmarł/i stawiamy go na piedestale świętości, czasem krzywdząc kolejnego partnera. Ja tak miałam przez pierwszych pięć lat małżeństwa, ale może to dlatego,że nie jest to związek z szalonej miłości jak pierwszy. Z czasem zaprzestałam porównań. Po 21 latach wiem jednak, że tzw. małżeństwo z rozsądku to poroniony pomysł...
|
#7
|
||||
|
||||
do destiny
Pewnie,ze sie porownuje.Ja z moim pierwszym mezem rozeszlam sie. Z drugim mieszkalam ponad dwa lata bez slubu, bo balam sie zwiazac na stale. Teraz moge powiedziec, ze niepotrzebnie. Jestesmy razem ponad 25 lat i jest nam razem dobrze, bo jestesmy nie tylko malzenstwem ale przede wszystkim przyjaciolmi.
__________________
Pozdrawiam qrystyna 216 |
#8
|
||||
|
||||
do destiny
Cytat:
Jak sie kocha,to akceptuje się wszystko-dobre i złe. Na pewno każda z nas odczuwa to wszystko inaczej.Tobie życzę też 115 i pozdrawiam Ostatnio edytowane przez emka46 : 19-02-2007 o 17:13. |
#9
|
||||
|
||||
;)
do emka46
Ludzie tak długo nie żyją ! Ja nie mam szans...żadnych ! Borykam się z chorobami od wielu lat, już je nawet polubiłam. Ba ! Nawet z wiekiem lepiej się czuję niż w młodości A co do życia tak długiego ? Nie, nie, raczej pasuje... Boję się tylko cierpienia i bycia udręką dla bliskich....to wszystko. Ale, ale ! to miał być wątek o poznawaniu !!! Zmieniamy temat.
__________________
You never have this day again... |
#10
|
||||
|
||||
Ja mojego męża poznałam na obozie młodzieżowym. Miał powodzenie i korzystał z tego - podrywał co ładniejsze dziewczyny. Ja trzymałam dystans. Po powrocie z wakacji odszukał mnie, i po roku pobraliśmy się. Nasze małżeństwo trwało 35 lat i jak to w życiu - bywało różnie, ale kochaliśmy się i zawsze mogliśmy na siebie liczyć nawzajem.
Niespełna rok temu mój mąż zmarł na zawał. A ja jestem, ale jakby mnie nie było... |
#11
|
||||
|
||||
Biedronko.... głowa do góry....
Wiem, że jest ciężko, też to przeżyłam i z tego co mi wiadomo jest nas w podobnej sytuacji bardzo wiele. Takie jest niestety życie.... tylko dlaczego oni tak szybko odchodzą.... Pozdrawiam |
#12
|
||||
|
||||
Biedroneczko, to nie banał, ale prawda,którą osobiście sprawdziłam-czas leczy rany.Podnieś głowę do góry i mimo bólu i cierpienia staraj się odnajdywać choć odrobinkę radości w kazdym zwykłym dniu.To nie jest łatwe, ale warto próbować.Rozdrapywanie ran nie jest najlepszym sposobem na podniesienie się z cierpienia.Na pewno jesteś komuś potrzebna, wykorzystaj to.A my wszyscy jesteśmy z Tobą.Tulimy cię do serca.
|
#13
|
||||
|
||||
Kochane, dziękuję za ciepłe słowa, nigdy ich za wiele. Wiem, że czas jest najlepszy na wszystko, ja nie poddaję się, żyję, oddycham, śpię, jem, pracuję, mam dzieci i ukochaną wnuczkę, o której piszę w innym wątku, dbam o działkę, czasami nawet się śmieję. Ale miewam takie chwile, że wyć się chce i już: jakieś skojarzenie, piosenka czy film, wspólnie przeczytana książka i wszystko wraca. Ta trauma jest silniejsza ode mnie. Pewnie minie, za mało widocznie jeszcze czasu upłynęło...
Pozdrawiam. |
#14
|
||||
|
||||
okoliczności poznania
Cytat:
Tym bardziej, że miałam w tym czasie chłopaka w wojsku. Widocznie tak chciał los. Oczywiście, nie najlepiej to świadczy o mnie, bo zostawiłam chłopaka, który miał wyjść na wiosnę z wojska , snuliśmy jakieś wspólne plany..a ja tak podle postąpiłam. Dziś , z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nie żałuje swojej decyzji, choć...
__________________
You never have this day again... |
#15
|
||||
|
||||
Desti
Niezbadane są ścieżki naszego życia i losu, nigdy nie wiemy co czai się za rogiem... A widzisz, jednak nie żałujesz, choć nie wiadomo jak byłoby z tym drugim... Ale tego nigdy się nie dowiesz ani Ty ani ja. Wybory zawsze są trudne, ale musimy ich dokonywać bez przerwy... A Twój Pan musiał cię czymś zauroczyć.... inaczej byś go nie wybrała. Pozdrawiam |
#16
|
||||
|
||||
Niech i ja dorzucę swoje 3 grosze ,do Waszych romantycznych uniesień..
Wy tak jakoś romantycznie,a ja ? Ja zostałam najzwyczajniej w świecie wrobiona.I to przez kogo ? Przez przyjaciółkę,z którą przesiedziałam 4 lata w jednej ławce liceum.. Ja już tak miałam,że moje przyjaciółki chciały ze mną przebywać.A w owym okresie niejako rozdzieliłyśmy się.Przez chłopaków z różnych środowisk.Ja miałam nie byle kogo...ho..ho..Student drugego roku politechniki - wydział metalurgia. Oczywiście w tych czasach było to ho..ho.. A moja przyjaciółka miała takiego z kasą.Pracował jako górnik na rudzie / dozór techniczny/ i studiował zaocznie. A on miał przyjaciela,też nie samotnego -bynajmniej..Więc uradzili ,że we czwórkę bedzie nam raźniej... Normalne swaty,moje kochane ,o których zainteresowani dowiedzieli się,jak wpadli po uszy... Przyszedł...jakiś taki..krótko obcięty,co w czasach Beatlesów było co najmniej śmieszne.Ale tak mu było wygodnie ,gdy zakładał hełm górniczy...I poza tym ,wiecie co ? Na pierwszym spotkaniu pchał się z ryjem do mnie !!!! No nie !!! Ja byłam panna z tzw.dobrego domu ! Byłam oburzona ! I dałam temu wyraz ! ...tak skutecznie,że wystraszyłam chłopaka na pełne 2 miesiące.Spotykaliśmy się prawie codziennie,chodziliśmy do kina,do kawiarni ''Stylowa'' i do ''Empiku ''...a on ? Nic,tylko trzymanie się za rączkę ... Wiecie jaka byłam sfrustrowana ? A jednocześnie ,nie wiedzieć kiedy zakochałam się .Imponował mi swoją niebezpieczną pracą,a także ....motocyklem marki MZ.. Ach,te jazdy szalone ! Ja na tylnym siedzeniu,obejmując go wpół ...bez żadnego kasku... Kwiaty we włosach....o la..la...Jakie to było iękne i niewinne. No,ale w końcu przestało być niewinne i zaczęła się proza życia... A co się stało z moim studentem ? Kto to wie? W końcu odpuscił i rozpłynął się gdzieś ...Kto by to pamiętał.. Pozdrawiam - Lila. |
#17
|
||||
|
||||
Lila :)
Lila piszesz : No,ale w końcu przestało być niewinne i zaczęła się proza życia...
I co ?...to właśnie jest najpiękniejsze, że tyle lat w jednym związku, że masz 2 cudownych dzieci, że otaczają Cię zwierzęta, że możesz pomóc innym... A ja Ci zazdroszczę ...tego kwiatuszka, co dostajesz każdego tygodnia ! I nie pisz mi, że to to przyzwyczajenie, bo ja mojego...jakoś nie mogę do tego przyzwyczaić A te psioczenie na mężów, to chyba już mamy we krwi W gruncie rzeczy nie wyobrażamy sobie życia w samotności. Czasami tylko sobie pomarzymy i powspominamy... I jak poznałam Nike, to zaraz przypomniał mi sie Kraków w kilku odsłonach...od zwykłych wycieczek z okresu Szkoły Podstawowej aż do czasu ,kiedy bliska mi była AGH i Nowa Huta... Jednak młodość to cudowna sprawa. I skąd braliśmy siły na te wszystkie eskapady ???
__________________
You never have this day again... |
#18
|
||||
|
||||
piękna dziewczyna
Bravo kazikstopa !!!
Nareszcie jeden mężczyzna odważny się znalazł Musiała być piękna ta dziewczyna siedząca obok... Czy już wcześniej byłeś nią zainteresowany ? Czy straciłeś głowę dla niej dopiero w Teatrze ? I nie wnikając w te ..."działania" - dziś wiemy ,że jesteś szczęśliwym mężem ...i pewnie ojcem...a może dziadkiem ?
__________________
You never have this day again... |
#19
|
|||
|
|||
jak widac odwazny zwiał, az się kurzyło!!!
ha ha ha !!!
|
#20
|
||||
|
||||
kazikstopa - broń swojego honoru
Cytat:
arczia my, kobiety nie rozumiemy mężczyzn ... Czasem wydaje mi się, ze jesteśmy bardziej odważne pisząc w wirtualnym świecie i to chyba nasza jedyna przewaga nad mężczyznami. No, może jeszcze coś by się znalazło ! Wiem, że w realu różnie to bywa... Oni za to są bardziej praktyczni, a "romantyzm" mają gdzieś głęboko ukryty ...chyba, że dotknie ich reumatyzm, a tego to już nie da się ukryć Pozdrawiam miłych gości, czytających te forum
__________________
You never have this day again... |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Lubicie swoje synowe, swoich zięciów? | Basia. | Rodzina bliższa i dalsza | 140 | 31-05-2010 08:17 |
24-latek wdowcem po śmierci 82-letniej żony - komentarze | Basia. | Ogólny | 21 | 02-03-2009 21:39 |
Brytyjczycy niewiele wiedzą o swoich dziadkach - komentarze | Nika | Ogólny | 1 | 24-02-2007 14:46 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|