19-02-2008 22:01 |
bogda | | Czarny...to bardzo ważne co zrobiłeś, ale musisz cały czas się kontrolować, aby do tego nie wrócić, naprawdę szkoda życia, życie jest piękne mimo trudności z jakimi się spotykamy. Na naszym forum najwięcej rad i pomoc możesz uzyskać od Grena...on też miał ten problem, ale od kilkunastu lat już jest dobrze. Myślę, że dużo by Ci pomógł....Pozdrawiam i życzę wytrwałości w tej walce... |
|
21-02-2008 15:53 |
green | | Dobrze że jesteś i o tym rozmawiasz. Pewnie znasz już wiele prawd o tej chorobie, chcę ciebie jednak uświadomić że do końca trzeźwego życia będziesz miał możliwość bliższego zaznajamiania się z tą podstępną chorobą, dlatego proponuję Tobie żebyś zrobił to co Ja kiedyś. Zastosowałem strategię wojenną... kiedy uznałem że przeciwnik jest o wiele silniejszy niż Ja i moja psychika... ustąpiłem i postanowiłem zaprzyjaźnić się z tą wielką, nie ujarzmioną siła i wykorzystać ją do swoich celów. Dlatego przewartościowałem sobie mój dawny Świat, znalazłem inne drogi do realizacji siebie. Tylko jedno co muszę zawsze i w każdej chwili wiedzieć to, to, że kapitulacja jest bezwarunkowa i każde zwątpienie może kosztować mnie życie. Sam wiesz że: bez wyjątku wszyscy alkoholicy przestają w końcu pić, ale tylko nie wielu za życia.... czego Tobie z całego serca życzę. Jesteś dla mnie ważnym potwierdzeniem reguły że można "żyć z alkoholizmem"
Pozdrawiam z naturlandii H.T.
Zapraszam do komentowania mojego blogu pt. Pomysły na lepsze życie... |
|
09-03-2008 20:26 |
Roman_999 | | Zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Ja jestem pod wpływem od 4 lat /codziennie przynajmiej 4 browarki mocne/, z małymi lub większymi przerwami. Najdłuższą pauzę miałem 2 lata temu. Nie wypiłem nic przez pół roku. Potem pojechałem do sanatorium i na poczęstunki odpowiadałem zdaniem: jestem alkoholikiem. Z reguły był wielki śmiech i stwierdzenia: jeżeli Ty jesteś, to cóż dopiero My, a przecież jesteśmy normalni i wiemy ile i kiedy wypić. No cóż chlapnąłem z nimi, bo faktycznie tam prawie każdy pił i tak poszło dalej. Teraz mam przerwę od 1 stycznia. Może pobiję swój rekord. |
|
04-04-2008 12:30 |
lawenda | | Kilka razy czytałam Twojego bloga "czarny", czytałam też komentarze i czegoś mi tu brakuje. Twój blog pisany był już dosyć dawno i zastanawiam się czy było to spowodowane potrzbą wyrzucenia z siebie nagromadzonych emocji, czy też było to wołanie o pomoc, o zrozumienie. Teraz nie piszesz dlaczego ? Czy nie warto kontynułować tych przemyśleń, a może masz tego dość i nie chcesz się dzielić z innymi swoimi troskami. Jest to temat i smutny i radosny jak ktoś pokona samego siebie, a tak mało ludzi chce o tym pisać a szkoda |
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:11.