|
Trzy dni z wnuczkami.
06-03-2007 09:06 PM
W związku z tym, że córka musiała wyjechać, a zięć też jest nieobecny, ponieważ studiuje w innym mieście i nie zawsze może przyjechać na wekend, ja zamowałam się moimi wnuczkami. Chodziłyśmy na spacery, gotowałyśmy obiadki, ja zrobiłam prasowanie, poukładałyśmy w szafkach. W sobotę oglądałyśmy "Jak oni śpiewają", dziś poszłyśmy do kościoła, po kościele obiad, zgodny z upodobaniami moich wnuczek |starsza do drugiego życzyła sobie makaron, młodsza zaś ziemniaczek| o 17.00 córka wróciła, a ja przyjechałam autobusem do domu. Po powrocie pojechałam jeszcze na działkę, rowerem oczywiście, po czereśnie. I tu doznałam szoku, połowa czereśni leży pod drzewem, szpaki zainteresowały się owocami. Nazrywałam trochę, powiesiłam 2 reklamówki do straszenia szpaków, wzięłam szczypior i sałatę, ukradłam 2 białe piwonie od sąsiada i przyjechałam do domu. Ponieważ chcę obejrzeć Kubę muszę kończyć, jeszcze kąpiel, jutro zaś do pracy na 7.00.
W związku z tym, że córka musiała wyjechać, a zięć też jest nieobecny, ponieważ studiuje w innym mieście i nie zawsze może przyjechać na wekend, ja zamowałam się moimi wnuczkami. Chodziłyśmy na spacery, gotowałyśmy obiadki, ja zrobiłam prasowanie, poukładałyśmy w szafkach. W sobotę oglądałyśmy "Jak oni śpiewają", dziś poszłyśmy do kościoła, po kościele obiad, zgodny z upodobaniami moich wnuczek |starsza do drugiego życzyła sobie makaron, młodsza zaś ziemniaczek| o 17.00 córka wróciła, a ja przyjechałam autobusem do domu. Po powrocie pojechałam jeszcze na działkę, rowerem oczywiście, po czereśnie. I tu doznałam szoku, połowa czereśni leży pod drzewem, szpaki zainteresowały się owocami. Nazrywałam trochę, powiesiłam 2 reklamówki do straszenia szpaków, wzięłam szczypior i sałatę, ukradłam 2 białe piwonie od sąsiada i przyjechałam do domu. Ponieważ chcę obejrzeć Kubę muszę kończyć, jeszcze kąpiel, jutro zaś do pracy na 7.00.
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:24.