menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Styl życia > Wszystkie zwierzęta duże i małe
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają"

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #4721  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 08:34
Pierrotka's Avatar
Pierrotka Pierrotka jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Feb 2014
Miasto: Tychy
Posty: 69
Domyślnie Pazurki

Witam
Pazurki w dwóch łapkach obcięte... lecz niestety chwytanie za skórę na karku przyniosło odwrotny efekt.
Feliks syczy, warczy, oczka mu płoną, ogon najeżony (jeszcze tego u niego nie widziałam)... wystarczy, że wyciągnę rękę to już jest przyczajony... Złapałam go tak tylko dwa razy...
Jak myślicie czy mogę używać gazety i klepnąć leciutko po pupce ze słowami nie wolno ? Wczoraj gdzieś czytałam, że to jest też sposób do wykorzystania.
A może nie powinnam ustępować i dalej być konsekwentna ?
Pozdrawiam.
Pierrotka
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4722  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 10:20
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

Witaj, Pierrotko !
A może chwytasz tą skórę zbyt wysoko, ściągając ją z główki (to powoduje kotkowi ból ). Mnie się tak zdarzało na początku życia z kotkami.
Moje wszystkie 3 doskonale wiedzą, czego im nie wolno, bo zanim coś chcą zbroić (szczególnie łobuz Antoś) zerkają na mnie, czy to dostrzegę.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4723  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 12:00
senesco's Avatar
senesco senesco jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: Gdynia
Posty: 1 498
Domyślnie

Cytat:
Napisał Pierrotka
Feliks syczy, warczy, oczka mu płoną, ogon najeżony (jeszcze tego u niego nie widziałam)... wystarczy, że wyciągnę rękę to już jest przyczajony... Złapałam go tak tylko dwa razy...
Jak myślicie czy mogę używać gazety i klepnąć leciutko po pupce ze słowami nie wolno ?

Pierrotko, ja wiem, że każdy miłośnik domowych zwierząt uważa, że one mówią i rozumieją każde słowo - i to w każdym języku świata. Mają przecież inteligencję po nas...
Ale, czy naprawdę sądzisz, że kociak wie, co to znaczy "nie wolno"?
Tak, jak chwytanie za skórę mógł odebrać jako agresję - niekoniecznie było to bolesne, ale po prostu wydało mu się groźne, tak gazeta może go przestraszyć, albo zachęcić do zabawy.
Kotka rzadko chwyta i szarpie kociaka - nie ma naszego wzrostu, zatem nigdy przy tej czynności go nie podnosi. Ona go chwyta zębami za luźną skórę na grzbiecie (bo przecież nie ma chwytnych rąk) i przyciska do ziemi. Zatrzymuje. Jej zęby nigdy się nie zaciskają. Kociak nie czuje, że jest gryziony. Karą nie jest ból, chodzi o zatrzymanie go.
Po pierwsze zatem, jeśli nie chcesz kota rozłościć - chwyć za skórę, ale nie podnoś, nie szarp (tak robi atakujący pies na przykład), po prostu trzymaj.
Kotek drapie i gryzie, bo nie ma rąk i nie mówi, ale dla niego to nie jest agresja, to zaproszenie do zabawy. W jego rodzinie każdy ma zęby i pazurki i jeśli trzeba ich używa. Ty tego nie robisz, ale możesz miauczeć, piszczeć, wydawać inne dziwne odgłosy.
Najlepiej rób to, co on fukaj na niego. Rób groźne miny i wydawaj groźne dźwięki. Mów jego językiem, nie każ mu uczyć się ludzkiego zachowania.
Powiedz mu - ta zabawa mnie nie interesuje, to boli, uważaj - mogę oddać, teraz mam ochotę się połasić.
Pamiętaj też, że kot patrzy prosto w oczy tylko, gdy jest w zagrożeniu lub atakuje. Kot okazujący sympatię, patrzy trochę bokiem, inaczej niż u ludzi. Zatem, jeśli chcesz kotu coś wytłumaczyć, nie stawiaj go naprzeciw siebie.

No i najważniejsze - zwierzęta, nawet te nasze, genialne - nie wiedzą, że zniszczyły coś wartościowego. Jeśli czują twoją złość, czują się zagrożone i dopóki mogą, uciekają, jeśli utkną będą walczyć. Ale jeśli się śmiejesz, uważają, że to był doskonały pomysł, bo zabawa jest przednia...

Ja wiem, że myślimy, że nasze zwierzęta dostosowują się do nas. Niektórzy "specjaliści" wręcz tak twierdzą. Ale w imieniu mojego kocura prostuję - dla kota ty jesteś tylko innym kotem, dziwnym, nie najpiękniejszym, trochę niezgrabnym, ale kotem...
Jeśli lubisz swego kota, mów do niego w jego języku.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4724  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 12:50
Lothario's Avatar
Lothario Lothario jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Jun 2013
Miasto: Stefanowo
Posty: 63
Domyślnie

Pozwole sobie się nie zgodzić. W takim razie w jaki sposób kotka przenosi kociaki???? Podnosi je do góry. Zapewniam Cię, ze robi to bardzo często.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4725  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 13:07
bronczyk's Avatar
bronczyk bronczyk jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 10 970
Domyślnie

Senesco pełna zgoda, że kot to kot, pies to pies i my nigdy nie będziemy do końca wiedzieć co kochane futrzaki nam mówią. Ale dla naszych czworonożnych domowników nie jesteśmy nietypowymi kotami lub psami. Jesteśmy kimś innym. Lata moich doświadczeń ze zwierzętami skłaniają mnie do twierdzenia, że jeśli kot zachowuje się niezbyt grzecznie ( pies też) to po pierwsze nie tworzę podobnych sytuacji. Atakuje mnie siedzącą na fotelu to przez dłuższy czas tam nie siadam. Nie lubi jak go głaszczę, nie robię tego. Najpierw jednak ustalam czy humory zwierza nie są spowodowane jakąś chorobą. Jeśli wiem, że nic pupilowi nie dolega to niestety zdruzgotana psychika i wtedy żadne moje karcenie, robienie groźnych min, pohukiwania nic nie dadzą. Może na chwilę, ale dość krótką. Czasem nawet nasze wysiłki mogą przynieść odwrotny skutek. Kot gryźć będzie mocniej, ale natychmiast po capnięciu wywieje w zaciszny kątek.
Senesco gdybym wydała groźne dźwięki przy Mamrotku celem zakończenia przez niego gry na żaluzjach to szalony kocur spojrzałby na postać moją z politowaniem. Tekst jaki zostałby wygłoszony gdyby mówił brzmiałby- Ja od początku wiedziałem, że z tobą kochana coś nie tak.
Pierrotko spróbuj zapewnić więcej ruchu Feliksowi. Niech pogania za piłeczką, sznurkiem, może mu się nudzi. Ja mojemu nabzdyczonemu Mamrotkowi podaję też specjalną karmę na poprawę nastroju.
__________________
http://www.klub.senior.pl/moje/bronczyk/blog/
Juniorek- zapiski collie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4726  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 14:47
senesco's Avatar
senesco senesco jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: Gdynia
Posty: 1 498
Domyślnie

Bronczyk - przecież się zgadzamy.
Oczywiście, jeśli Mamrotek biega po żaluzjach, to należy go zdjąć. Kiedy mój kocur, dumny z siebie, wędruje po balustradzie balkonu, próbując mnie przyprawić o zawał, nie bawię się w dyplomację. Chronię swoje serce.
Ale na co dzień nie mam pretensji, gdy mnie łapie zębami lub zadrapie, bo zmuszam go do polowania na smakołyk. Te ugryzienia i trącenia łapką to cała gama gestów - od czułości po złość. Czasami i on ma prawo do złości, w końcu jak nabroję, albo przeszkadzam... Mieszkam u niego w końcu.
To, co sugerujesz Mamrotkowi, mówi mój kocur, gdy biegam za piłeczką. To znaczy, ponoć kot świetnie się bawi z piłeczką, mój woli kibicować.

Podobnie ze szczekaniem psa - to nie zawsze złość, często zwykła gadatliwość. A ludzie nie bywają męczący mówiąc i mówiąc, pokrzykując, narzekając?
Ale ustępowanie miejsca to już nie zabawa, to ustalanie miejsca w stadzie. Nie należy za łatwo ustępować, bo zwierzęta raz zdobytej pozycji nie oddają.
O czym właściciele zapominają i potem dziwią się agresji psów wobec natarczywych obcych.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4727  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 15:01
Uka's Avatar
Uka Uka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: B-B
Posty: 13 427
Domyślnie

To nie prawda,że koty nie rozumieją o co nam chodzi.
Doskonale odczytują mój podniesiony głos, gdy mówię "nie wolno " i reagują na to.
Senesco - a swoje serce ochronisz zakładając siatkę na balkonie !
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4728  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 15:14
senesco's Avatar
senesco senesco jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: Gdynia
Posty: 1 498
Domyślnie

Cytat:
Napisał Uka
[size="3"]To nie prawda,że koty nie rozumieją o co nam chodzi. Doskonale odczytują mój podniesiony głos, gdy mówię "nie wolno " i reagują na to.

Masz rację, reagują na dźwięk. Na wysokość dźwięku, ale i jego moc. Koty mają kilkaset razy wrażliwszy zmysł słuchu niż człowiek. Można je uderzyć dźwiękiem. Psa zresztą także.
Nie rozumieją "nie wolno", ale wiedzą, że muszą być ostrożne, czują zagrożenie i albo uciekają, albo stają do walki - w zależności od charakteru.

Bardzo mnie bawią kocie walki - często bez "rękoczynów" - ale właśnie na dźwięki, które teraz po nocy zaczynam słyszeć pod domem. Brzmi to, jakby je kotoś zarzynał. Lamęt, że głowa boli. Muszę potem przez dłuższą chwilę tłumaczyć mojemu "nie wtrącaj się, to nie twoja dyskusja...".
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4729  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 17:22
cha_ga's Avatar
cha_ga cha_ga jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2007
Posty: 2 621
Domyślnie

A ja myslę, ze zarówno pies jak i kot rozróżnia niektóre szczególnie te często używane przez nas słowa..oczywiscie, ze ma znaczenie intonacja i wysokość dzwieku ale nie tylko...przecież psy i koty reagują na swoje imiona, moje psy dokładnie wiedza co znaczy spacer, nie wolno, kosteczka, jedzonko i pare innych słów...rozumieją doskonale o co mi chodzi i myslę, ze większość z was się ze mna zgodzi...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4730  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 17:27
kaiko's Avatar
kaiko kaiko jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Mazury Zach.,Polska
Posty: 463
Domyślnie

Koty doskonale kojarzą słowo używane wielokrotnie, w takich samych sytuacjach!
Senesco , skoro twierdzisz, że koty słyszą tylko intonację, a nie rozumieją treści, to jak wytłumaczysz reagowanie na własne imię kota?-skąd on wie, że wołam własnie jego?, a kotów mam mnóstwo!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4731  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 17:57
senesco's Avatar
senesco senesco jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: Gdynia
Posty: 1 498
Domyślnie

Kaiko - bo każde wypowiadasz w swoisty sposób, choć sobie tego nie uświadamiasz. Koty (zwierzęta) nie uświadamiają sobie treści, bo nie kategoryzują świata tak, jak ludzie. Nie uczą się na zapas. Doświadczają, kojarzą, zapamiętują, wykorzystują. Są wrażliwe - myślę wiele razy bardziej niż ludzie - ale nie na treść. No, może nadają pewnym sygnałom treść po swojemu.
To tak, jakbyś rozmawiała z mieszkańcem Amazonii. Jeśli będziecie czas jakiś ze sobą, choć nie nauczysz się jego języka, będziesz wiedzieć, kiedy zwraca się do Ciebie.

Ja do swojego - choć ma imię i na nie niechętnie reaguje (widać mu się nie spodobało) - wołam różnie. A on wie, kiedy ma się chować, uciekać, albo że dostanie swój smakołyk. Wystarczy, że powiem "chrupek" choć i już jest obok, przez roztargnienie wołam też na niego "mysz" i też przychodzi, o ile chce oczywiście. To stary kocur, jest panem samego siebie. Ja tylko dostarczam wody, jedzenia, pieszczot i sprzątam kuwetę, bo każdej wizycie w toalecie informuje mnie, że powinienem się ruszyć i coś zrobić...
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4732  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 19:21
bronczyk's Avatar
bronczyk bronczyk jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 10 970
Domyślnie

Senesco ja nie piszę o ustępowaniu miejsca, o uległości wobec zwierząt tylko o unikaniu sytuacji, w których mój czworonóg zachowuje się źle. Będę unikać fotela gdy kot na widok mnie tam siedzącej atakuje i gryzie. To samo np. z psem. Mam nowego bezdomniaczka, który wyjada z trawników wyrzucany chleb, kości. Nie pomagają smaczne kąski z kieszeni, nie pomogły ostrzejsze formy naszej reakcji, więc mimo uroków trasy omijamy tereny bogate w pożywienie i jest spokój. Czy przez takie unikanie mam słabszą pozycję, chyba nie. Nie idziemy tam gdzie pies chce tylko tam gdzie my sobie życzymy. Mamrotek też jest kotem gryzącym. Jakoś tak dziwnie kąsającym, ponieważ krew się lała tylko z męża rąk. Ja w tym czasie spokojnie mogłam rękę pod paszczę kota ustawić, ale wtedy spokojnie gaduliłam do kocura, czyli głosem wyciszałam agresję. Pewnie nie rozumiał co mówię, ale wiedział, że obrona jest niepotrzebna.
Osobiście jestem zwolenniczką poglądu, że nasi milusińscy poznają znaczenie kilku słów i potrafią uczyć się na zapas.
Ważne! Są takie magiczne chwile miedzy nami, w czasie trwania, których wiem, że pies lub kot pojął moje słowne przekazy i lepiej je zrozumiał niż niejeden człowiek. One zdarzają się rzadko, ale są. A i ja patrząc na zachowanie czworonoga odgaduję o czym myśli i jest wtedy miedzy nami niezwykła więź. Takie chwile są ważne i wspominane latami. Nigdy w życiu nie uczłowieczałam zwierząt na zasadzie, że lubią to co ja, reagują jak ja. One są inne, ale porozumienie między nami jest podobne do tego jakie odnajduje u bliskich mi osób.
__________________
http://www.klub.senior.pl/moje/bronczyk/blog/
Juniorek- zapiski collie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4733  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 20:18
senesco's Avatar
senesco senesco jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: Gdynia
Posty: 1 498
Domyślnie

Bronczyk - nie mam powodu polemizować, ponieważ zgadzam się z tym, co piszesz.
Myślę, że choć ujmujemy rzecz innymi słowy, to mówimy o tym samym.
Po prostu, dajesz zwierzakom im należną przestrzeń, dajesz im cierpliwość, ale i prawo do własnych opinii.
One naprawdę nie rozumieją znaczenia słów, ich inteligencja nastawiona jest na inny cel niż komunikacja werbalna. Do uczenia się nie potrzebują słów, a emocji. One widzą inny świat niż my, inne światło, inne kolory. Ale potrafią się porozumiewać lepiej pomiędzy sobą i gatunkami, niż my ludzie mówiący tym samym językiem.

Tak przy okazji i nie na temat, prawicowi dziennikarze ostrzegają przed szatanem większym niż gender.
Animal studies - czyli badania, które wychodzą z założenia, że człowiek nie jest gatunkiem panującym, że zwierzęta mają swoją inteligencję i swoje prawa. Bardzo ciekawe badania, dopiero raczkujące, ale już budzące lęk.
Ciekawe co wzbudza ten strach?
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4734  
Nieprzeczytane 13-02-2014, 21:29
bronczyk's Avatar
bronczyk bronczyk jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2008
Posty: 10 970
Domyślnie

Wiesz uznanie, że człowiek nie jest kimś wyższym od innych mieszkańców ziemi burzy wiele tradycyjnie uznanych prawd. Nie jest ważniejszy od robaczka czy psa, a przecież został stworzony na obraz i podobieństwo, a i wszystko ma służyć właśnie jemu z uwagi na wyżej wymienione cechy, więc jak doszukiwać się duszy u tych co powstali ku uciesze ludzi.
Ależ ja cię lubię Senesco.
__________________
http://www.klub.senior.pl/moje/bronczyk/blog/
Juniorek- zapiski collie.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4735  
Nieprzeczytane 14-02-2014, 01:17
Pierrotka's Avatar
Pierrotka Pierrotka jest offline
Czasem zajrzy
 
Zarejestrowany: Feb 2014
Miasto: Tychy
Posty: 69
Domyślnie A mój Feliks...

Witam
Dziękuję Wam za to, że dzielicie się tutaj swoimi spostrzeżeniami i zdaniami na temat zachowań kotów. Jak już pisałam ja mam pierwszy raz kotka.
Jestem pewna z moich (może krótkich obserwacji), że Feliks mnie rozumie co do niego mówię. Na swoje imię reaguje doskonale bez względu na mój ton. Czy podniosę głos, czy go wołam, czy zabraniam, czy mu opowiadam... w każdej sytuacji mój ton jest inny. Przykładem może być nawet fakt, że jak opowiadam o nim np. przez telefon to unosi główkę leżąc obok biurka.
Tak samo jestem pewna, że rozumie słowa "nie wolno". Robiąc sobie jedzenie powtarzam to non stop by nie wchodził na blat i Feliks się cofa. Co prawda próbuje z dziesięć razy ponownie łapki dać na górę i ja ponownie mówię nie wolno. Tu wygrałam.
Nie rozumiem tylko dlaczego to nie skutkuje w przypadku jego skoków na mnie. Już nawet myślałam, że może to fakt, iż w oknie oglądamy drzewa razem i Feliks siedzi mi na ramieniu (często to robi). Ale wtedy wchodzi sobie na ramię jak jestem oparta o parapet. Może tu jest błąd?
Żadne "nie wolno" nie skutkuje w przypadku tego zachowania. Za kark już go nie podnoszę, jak to robię to się rzuca z powrotem. Jest zły. Ale... wzięłam tą gazetę i raz się zamachnęłam... uciekł - nawet go nie musnęłam. Stał i patrzył. Ciekawe... zobaczę co czas przyniesie.
Może jestem trochę naiwna, ale sądzę, że mój kanarek Kubuś też wiedział kiedy do niego mówiłam. Odzywał się... piukał, skakał... nie musiałam być koło klatki a on wiedział, że do niego się odzywam...
Pozdrawiam Was wszystkich, dziękuję za rozmowy, oczekuję na jeszcze
Pierrotka.


Odpowiedź z Cytowaniem
  #4736  
Nieprzeczytane 14-02-2014, 02:19
estella's Avatar
estella estella jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2012
Miasto: Bory Tucholskie
Posty: 1 726
Domyślnie

Skoki na mnie uprawiał w dzieciństwie Bratek. Po raz pierwszy było to w sytuacji, kiedy wzięłam na ręce Kaję. Pomyślałam wtedy, że to z zazdrości. A tak się jemu spodobało spoglądanie na świat z wysokości, że odtąd często włazi (już nie wskakuje) na mnie, kiedy pochylam się, żeby np zdjąć buty. Albo owija się wtedy wokół mojego karku, albo mości na plecach, a ja zgięta w pół obwożę go po mieszkaniu jako bezpłatna lektyka. I to jest zabawa tylko Bratka ze mną. Antoś ma cycanko mojego ucha, Kaja mizianie w łazienkowej umywalce, a Bratuś lektykę.
Wydaje mi się, że buduje to między mną i kotkami szczególną więź. Z każdym mamy coś osobnego, prywatnego i to jest fajne !

A w kwestii różnych zachowań, nie zawsze dla nas miłych, czy pożądanych, to weź pod uwagę, że ulegają one zmianie z czasem. Kiedyś wszystkie koty lubiły drzemkę na moim podołku, a teraz robi to tylko Antoś :-/
Spróbuj może jakoś ucywilizować te skoki Feliksa, może sama bierz go na ramię i z tej wysokości pokazuj świat, a z czasem nauczysz się wyczuwać kiedy kotek miałby na to ochotę ? Bratek opiera się wtedy przednimi łapkami o moje nogi czy ramię i wiadomo, o co chodzi.
Oczywiście każdy kot inny :-P
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4737  
Nieprzeczytane 14-02-2014, 12:30
Alsko's Avatar
Alsko Alsko jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2007
Miasto: Warszawa
Posty: 34 899
Domyślnie

Cytat:
Napisał Pierrotka
Tak samo jestem pewna, że rozumie słowa "nie wolno".
Pierrotko, on rozumie, ale Ty nie bierzesz poprawki na jego wiek.
Sądząc ze zdjęcia - Feliks jest bardzo młody.
Kot - tak jak pies - jest dojrzały w wieku 9 miesięcy. Ale to jest dojrzałość płciowa, mentalnośc ma nadal smarkatą.
Dziecku też po sto razy się powtarza, że czegoś nie wolno, a ono nadal próbuje. Bo te próby to też nauka.
Bądź konsekwentna bez zbytniej srogości - a cel osiągniesz. Ale nie na raz, dwa, trzy, bo ten proces nie tylko jest zależny od wieku, ale także od osobniczej natury. Każdy zwierz jest inny.
Notabene, u mnie wszystkie koty w młodości uprawiały na mnie wspinaczki, tyle że jedne krócej, drugie dłużej. A dość dużo przewinęło się przez moje życie.

Powodzenia!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4738  
Nieprzeczytane 14-02-2014, 14:20
senesco's Avatar
senesco senesco jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: Gdynia
Posty: 1 498
Domyślnie

Cytat:
Napisał Pierrotka
[font="Arial Black"][b][color="Indigo"][size="4"][font="Arial Black"]Jestem pewna z moich (może krótkich obserwacji), że Feliks mnie rozumie co do niego mówię. Na swoje imię reaguje doskonale bez względu na mój ton. Czy podniosę głos, czy go wołam, czy zabraniam, czy mu opowiadam... w każdej sytuacji mój ton jest inny. Przykładem może być nawet fakt, że jak opowiadam o nim np. przez telefon to unosi główkę leżąc obok biurka.
Tak samo jestem pewna, że rozumie słowa "nie wolno".

Pierrotko - miłość jest ślepa, więc nie będę Cię przekonywać.
Ale niestety on nie rozumie Twoich słów.
Ty przecież nie rozumiesz, gdy mówi do Ciebie "nie waż się podchodzić z tą gazetą...".
Koty - ale i psy - jak wszystkie zwierzęta stadne mają niezwykle rozbudowaną wrażliwość na "mowę ciała", są empatami. Nie potrzebują słów do komunikacji.

Ale Alsko ma rację, za wiele od niego wymagasz. Młodzik nie "skacze na Ciebie", on Cię uwodzi, zaprasza do zabawy, chce z Tobą skakać, zmagać się, biegać po drzewach.
Dla kota zabawa to nauka, on musi wszystkiego doświadczyć, dotknąć, powąchać, zobaczyć. Roznosi go ciekawość i bada granice - jak dziecko.
Jemu nie możesz powiedzieć - "jak dorośniesz" - będzie próbował i próbował, aż uzna że to nudne, że mu się nie chce, że i tak nic ciekawego się nie zdarzy.
W gruncie rzeczy, znudzi się szybciej, gdy nie będziesz reagować. Kotki i kocury mają niezwykłą cierpliwość dla małych kociąt. Leżą nieruchomo i pozwalają po sobie skakać. Jak mają dość, wstaną i odejdą. A jeśli się wkurzą, pacną miękką łapą po nosie i - bez słowa - kociak wie, że dalsza zabawa jest zakazana.
"Tego, co będzie później nie chcesz się nauczyć..." mówi matczyne spojrzenie. Znudzona liże łapkę, ale wystawi pazurki i kociak wie, co go czeka. Nikt nie krzyczy, nikt słowa nie powie, nigdy więcej się to nie wydarzy.

Każda Twoja reakcja to dla kociaka zabawa - czy ucieka, czy odskakuje - a jeśli go gonisz, tym lepsza. Jeśli musi Tobie stawić czoła, fuknąć na Ciebie, wystawić pazury - to też ciekawie - w ten sposób uczy się bronić przed napastnikiem.
Tego uczyłaby matka.
Koty żyją w rodzinnych stadach, ale polują samotnie, ich instynkt nie zna kategorii "podporządkowania się", "nie wolno".
Koty rozumieją "nie warto", "nie chce mi się", "za dużo zachodu".
Jeśli za bardzo będziesz naciskać na "nie wolno", na to by się słuchał, kot znajdzie sposób, by okazać swoje niezadowolenie, wyrazić swoją złość - nie muszą to być pazury, czy gryzienie. Koty wolą zostawiać sygnały ostrzegawcze niż otwarcie walczyć, odstraszać przeciwnika niż rzucać się na niego.

Dlatego nie wychowuj go za mocno, tak jak pisze Alsko - pozwól mu dojrzeć...
Choć, jak mówią niektóre panie, kot jest jak mężczyzna - nie dojrzewa tylko się starzeje....
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4739  
Nieprzeczytane 14-02-2014, 19:53
kaiko's Avatar
kaiko kaiko jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Mazury Zach.,Polska
Posty: 463
Domyślnie

Senesco-masz prawo mieć swoje zdanie, ja również.
Nie zamierzam polemizować, bo to miejsce dla wymiany poglądów, nie kłótni.
Ja uważam, że kot czy rozumie, czy czuje-to mało istotne, ważne, że reaguje, a o to przecież chodzi.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #4740  
Nieprzeczytane 14-02-2014, 20:48
senesco's Avatar
senesco senesco jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2013
Miasto: Gdynia
Posty: 1 498
Domyślnie

Kaiko - oczywiście, że masz rację.
Ale, spróbujmy zrozumieć w kocie kota, a nie robić z niego człowieka. Nie dopasowujmy go do siebie, pozwólmy żyć obok własnym - oby jak najlepszym życiem.
I wiem, że się co tego zgadzamy. Ujmujemy to tylko innymi słowy.
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? konris Zarządzanie finansami 2 25-09-2012 12:34
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. weronika1 Wszystkie zwierzęta duże i małe 500 06-05-2010 22:57
Czy ktoś tu kocha koty? GracekristGold Wszystkie zwierzęta duże i małe 547 06-05-2010 20:06
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV ignesja Podróże, turystyka 527 22-04-2010 23:19

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:51.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.