|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#4281
|
||||
|
||||
dawno tu nie byłam....widzę, ze Was też zmartwienia nie omijają...Halinko podziwiam Cię....nie umiem znaleśc dystansu do chorego psa...no , nie umiem...Moja sunia wilczyca, po śmierci malutkiej(20 letniej) Muszki rok temu tak się posypała zdrowotnie....odkąd tamtej nie ma...moja Telma po prostu tylko jest..je....z niechęcią wychodzi na króciutkie spacery...całe dnie śpi, na nasze wejścia nawet ogonem nie merda..po prostu jest...ale nic w niej radości, nic życia...ma trudności z wstawaniem(od 6 rż ma kłopoty z nogami tylnymi , szczególnie lewą- zwyrodnienia), coraz ciężej się podnosi, ożywia się jak dzieci przyjadą, chętniej wyjdzie z nimi na dwór.......zaraz skończy 12 lat.....patrzę na nią i świat mi się zatrzymuje kilkanaście razy dziennie....mąż nie chce już żadnego pieska(myślałam, ze jakiś malec ją pobudzi)..i tak sobie jesteśmy....
|
#4282
|
|||
|
|||
Cytat:
Jeszcze jest radosna,gdy ją boli ,tuli się do mnie,a ja ...nie,nie przyznam się.... Już od dziecka coś ma z tylną łapką,a ostatnie lata z nawrotami pada na obydwie tylne łapki.Ostatnio doszły jakieś zawroty głowy, w nocy jakby krztuszenie.Zerwałam się przerażona ,wzięłam na ręce,calutka drżała,przytulona uspokoiła się.Wcześniej były takie epizody,,pomyślałam;zły sen.Jest bardzo wrażliwa...... Teraz jednak nie będę zwlekać,pojedziemy do lekarza, przecież to dopiero 12 lat... Tak się obydwie starzejemy,coś z przyspieszeniem ostatnio A na leczenie brak jak nigdy dotąd
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#4283
|
||||
|
||||
Malwinko, Viko, tak bardzo wam współczuję...niestety starośc i te rozstania sa nieuniknione, ale jeśli odchodzi pies który ma już swoje lata to jest trochę łatwiej można tylko myslec ,ze przy nas miał szczęśliwe zycie, i do końca z nim być, pozwolić mu spokojnie odejść...mam za sobą przezycia związane z eutanazją, to okropne choć w tym wypadku było jedynym rozsądnym wyjściem...czasem trzeba, ale jeśli tylko można to nie...każdy z nas psiarzy w tych trudnych chwilach woła "nigdy więcej psa", bo boi się własnego cierpienia...ale z drugiej strony tyle jest tych psich nieszczęść, które nas potrzebują, serce się kraje...
|
#4284
|
||||
|
||||
Zwracam honor Zooplusowi !
Dostałam odpowiedź na odrzucony mail.
Otóż kodu nie stanowi ciąg liczb, jak sądziłam, lecz to, co uznałam za podpis autorów ankiety. Tak więc moje koty wzbogacą się o fontannę. |
#4285
|
||||
|
||||
No to gratulacje! Ale koty będą miały radochę! U mnie jesteśmy po szczepieniu. U nas weterynarze sami chodza od domu do domu i szczepią. Co roku zadziwia mnie natychmiastowa reakcja psów na ich widok, a raczej chyba zapach...Kaja posikała się ze strachu i uciekła do domu, Brutus podszedł tylko dlatego, ze go energicznie zawołałam...poza tym bez problemów, bez kagańców, bez smycz...kochane psiaki...
|
#4286
|
|||
|
|||
Niesamowite! Weterynarze do domu bez wezwania?! Ty to masz szczęście Gabrysiu
Ja byłam dziś u weterynarza z Misią.Szukałam gdzie taniej,koło mnie jest świetnie wyposażona klinika ,ale ceny nie dla mnie. Była przerażona,drżała jak liść. Na oko niewiele dało się stwierdzić.Potrzebne będzie jeszcze badanie krwi-85 zł. A dziś 80 zł. wizyta+ lek na wzmocnienie stawów i zalecenie; nie powinna chodzić po schodach..Schudła,waży 7 kg.,ale i to za dużo dla mnie do noszenia.Trzeba coś wymyśleć by ulżyć.
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#4287
|
||||
|
||||
Viko, weterynarze chodza po domach bo to dla nich zarobek, za dwa psy zapłaciłam 55 zl, z roku na rok drożej, no ale dzięki temu nie musze taszczyć ich do lecznicy bo to już byłby problem. Moja Tina miała 15 lat gdy odeszła, tez trzęsła się jak galaretka przy każdej wizycie w lecznicy. Dostawała na wzmocnienie lek geriatryczny chyba nazywał się karsiwan, bronczyk na pewno będzie wiedziała, tylko, ze to tez wydatek...
|
#4288
|
|||
|
|||
U nas wet ...biorą za samo szczepienie p.wściekliżnie 35 zł.pozostałe- 65 zł.
Za dlugo już siedze przy komp.,a Misia w dodatku na moich obolałych stopach.Od powrotu od wet.nie odstępuje na krok... To co,po szklaneczce.....melisy i dobranoc
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#4289
|
||||
|
||||
Dobranoc, miłych snów.
|
#4290
|
||||
|
||||
Muszę mieć dystans. Muszę mimo strachu i bijącego serca myśleć. Miodek był w stanie już takim, że tylko przerwać cierpienie. No to otarłam oczy i stwierdziłam, że albo coś zrobię, albo ... Lekarz widzi chore psy w lecznicy, a one wtedy prężą muskuły i oszukują. Jeśli choć trochę przytomności w nich jest.Już mieliśmy sięgać po morfinę, ale dostałam parę godzin od lekarza na eksperyment. To ja w domu Miodkowskiego środkiem uspokajającym potraktowałam, pigułeczkami na trawienie i chłopina się wyspał w końcu i wzmocnił ogólnie. Leczyliśmy jedną chorobę, a ten hurtownik ma ich znacznie więcej.
Viko coś mi się te zalecenia lekarskie nie podobają. Po pierwsze nocne krztuszenia nie mają nic do choroby stawów. Po drugie nie zawsze stawy są przyczyną niedowładów tylnych łapek. A te suplementy diety to trochę tak jakbyś zapalenie płuc leczyła jedynie witaminami. W jej przypadku trzeba poznać stan serca i płuc, ewentualnie tchawicy. Malwinko często u psów pojawia się silna depresja po stracie towarzysza dni powszednich. Miałam tak i u siebie. Leczyliśmy, kombinowaliśmy, a nasz mądry weterynarz mówił, że gdybyśmy dali Juńciowi Szokusia to byłby zdrowy. Sprowadzeniem do domu szczeniaczka trochę mu pomogliśmy, ale to jednak nie było to. Karsiwan to dobry lek dla starych psów. Poprawia krążenie i dzięki temu pies się ożywia, lepiej chodzi itd. Estello tam się trochę czeka na doliczenie punktów. Miałam ci napisać, ale już sprawę wyjaśniłaś. Czy wchodzisz do sklepu z portalu I kto tu mruczy? Ważne. Dzięki temu mają tam więcej pieniążków na te najbiedniejsze koty. |
#4291
|
||||
|
||||
Halinko, dziękuję...jutro akurat jadę w innych sprawach do większego miasta i wpadnę do weterynarza swojego....porozmawiam o tym leku...kupię jak będzie....poczytałam trochę o nim...włos mi stanął jak zobaczyłam cenę, ale pomyślałam, że podzielę się z Sunią moim odszkodowaniem powypadkowym..a co...przecież nie będę czekała na swoje ewentualne choroby...jak ona pierwsza w potrzebie...dziękuję Halinko....
|
#4292
|
|||
|
|||
Cytat:
stawy biodrowe i łapki jakoś pobieżnie....,coś o efekcie starzenia....,,to i ja wiem. Rozumiem ,że raczej trudno zbadać palpacyjnie, że raczej prześwietlenie,ale też z kolei co z tego? Urazu teraz nie było.... Serce osłuchała,jak na ''ten wiek'',dobrze.../strasznie denerwuje mnie ten zwrot;jak na ten wiek,często i w odniesieniu do mnie używany,,,,tylko znam starsze osoby bez takich problemów/ Natomiast te zawroty główki z tym dziwnym kaszlem,ślinotokiem/myślałam że to wymioty/ ,były to chyba 3-4 epizody. Ten ostatni w nocy wystraszył mnie bardzo,ale też mógł być związany ze stresem,może zły sen?. Misia bardzo przeżyła odwiedziny mojej maleńkiej wnusi. Uciekała, chowała się,a ja nie zawsze mogłam ją przygarnąć zajęta dodatkowymi obowiązkami.Zresztą....dopieroż byłoby zgorszenie.... Nie stawiam oczywiście na równi dziecka i psinki,ale nie ukrywam, jest dla mnie b.ważna,rozumiem ją,ona mnie,,,,nieraz zabawne sytuacje gdy przychodzi ''poskarżyć'' na pana,który zajada w kuchni wędlinę a jej nie poczęstował .No niestety,tego smakołyka już dawno jej nie dajemy,bo odchorowała. Ależ się rozgadałam No cóż,takie to moje życie na codzień....Choroby,problemy, jeszcze teraz i ona biedulka. Lepiej pewnie nie będzie i myślę o uszyciu czegoś,albo kupnie szelek/przeglądałam w necie trochę drogie są/ Myślę,że trochę by nam i psinie to ulżyło. Pozdrawiam serdecznie,wszystkim życzę kochanego zdrówka
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#4293
|
||||
|
||||
No, właśnie Viko, chciałam ci to podpowiedzieć, pamietam jak moja kolezanka miała amstafa z problemami z kręgosłupem...po schodach na IV pietro nie mógł wejść, o wzięciu na rece nie było mowy bo wazył ze 30 kg, pomagały szelki, którymi na schodach nieco unosiła go do góry, aby było mu lzej...
|
#4294
|
||||
|
||||
Malwinko ten lek może zalecić tylko lekarz. Jest dość silny i raczej do podawania już do końca życia. Ja bym ci radziła podawać na te kłopoty ruchowe Inflamex. Jest to ziołowy lek przeciwbólowy. U mnie już trzeci pies bierze ten lek i on działa. Jak go dostać służę informacjami. Wydatek jednorazowy może spory, ale ta butelka starcza na trzy miesiące u psa średniej wielkości. To jak się podzieli 86zł na trzy to można przeżyć. Mioduś nie dostaje nic innego ze środków przeciwbólowych.
Viko ja bym suni pozwoliła schodzić i wchodzić po schodach. Jeśli nie było oczywiście widocznej niechęci do tej czynności. Pies jeśli przy wchodzeniu po nierównościach ma ból, to będzie do schodów podchodził, cofał się, ewentualnie popiskiwał, nie piszesz , aby pupilka tak się zachowywała. Zły sen nie powoduje takiej duszności u nikogo. Obserwuj sunię i jeśli atak podobny się powtórzy to idź do lekarza i domagaj się konkretnych odpowiedzi, a nie typu : jak na ten wiek to jest dobrze. |
#4295
|
||||
|
||||
Halinko, byłam , kupiłam ten , który mi poleciłaś, jednocześnie od jutra kazał podać furosemid i policzyć oddechy na minute jak pies śpi...policzyłam 19 więc jest dobrze....pomyślę o tym infumexie(pewnie równolegle można), ale narazie dla mnie najważniejszy ten brak energii, życia w tym psie....i jeszcze jedno....też od czasu śmierci Muszki, sunia często w ciągu dnia lize powietrze, nie nos..powietrze....stało się to wręcz rytuałem..jak podniosę głos, przerwę i ona przestaje.....
Vika, powinna obserwować swoją sunię, bo gdzies wyczytałam kiedys , ze krztuszenie psa, jakby kasłanie moze wskazywać na kłopoty z sercem.....dzięki..... |
#4296
|
|||
|
|||
Cytat:
Niestety Po kilkudniowym leczeniu u weterynarza antybiotykiem/Synulox/ -bo bad.krwi wykazało jakiś stan zapalny w organiżmie i lekiem p.zapalnym-Scanodyl, po podaniu tych leków w tabl.w domu Misia dostała ataku padaczki,atak b.silny i dość dlugo.Potem była zdezorientowana,nie rozpoznawała nas,chciała gdzieś uciekać. Nareszcie przykleiła się do mnie i nie odstępowała na krok.Co rusz patrzę jak śpi wtulona. Wciąż jednak mam nadzieję,że to reakcja na szok jakiego doznała i zmęczenie. Jestem chora i mąż sam zawiózł ją autobusem,przy czym musiała przejść dość długi dystans,a nóżki nadal słabe.Wet.robił jej usg brzucha,wcześniej golenie,.....wg.skąpej relacji męża Misia była przerażona ,usiłowała się wyrwać z ich ŁAP. A ja jestem tym wku....na, bo czy nie można bylo łagodnie się z psinką obejść,podać lek na uspokojenie? W każdym razie sytuacje mam dramatyczną,pilnie sama potrzebuję leczenia,a z tym koszty,a teraz Misia...Dla niej zrezygnuję ,bo nie widzę innego wyjścia. Już teraz leczenie suni kosztowało ok.300zł., to prawie pół mojej emerytury... Jestem zrozpaczona Nie mogę zasnąć,wciąż widzę tamto i boję się, bo przecież nie wezwę pogotowia..
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ |
#4297
|
||||
|
||||
Viko w przypadku takich stanów u psa bez badania nie można podać żadnych leków. O co byłoby gdyby siadło ciśnienie po czymś uspokajającym? Dramat. To nie pisz, że lekarz powinien sunię przytulać i głaskać. On ma ją leczyć, a ty przytulać. Sprawa jest poważna i tu nie pomoże jedna, dwie wizyty tu jest konieczna stała kontrola. Mam staruszka, z którym jeszcze miesiąc temu chodziliśmy dzień w dzień na osłuchiwanie. A bywało, że i co sześć godzin. Teraz mamy przerwę, ale już za dwa dni wizyta kontrolna. A ja cały czas sprawdzam stan psa tzn. ile sika, jak śpi, jak reaguje na różne bodźce i podaję leki. Wiem, że mnie jest łatwiej mam duże doświadczenie w przedłużaniu życia psom, ale jak spokojnie wypytasz weterynarza o stan zdrowia pupilki to ci wytłumaczy. Ja np. przy każdym leku pytam o jego działanie, co ma mnie zaniepokoić w zachowaniu psa jak podam pigułeczkę. Zawsze otrzymuję dokładną informację. Jak jesteś zdenerwowana to weź kartkę i zapisuj.
Po ataku padaczki często występuje dezorientacja. Zdarza się nawet, że pies rzuca się na właściciela. Trzymam kciuki za wasze zdrowie. |
#4298
|
|||
|
|||
Halinko,nie chodzi mi o to by lekarz przytulał,ale gdy widzi jak psina się boi i drży,nie szarpać,nie na siłę,ale powinien przed tym goleniem i badaniem podać jakiś lek uspokajający.Żle sie stało,że nie mogłam tam być. Rano o 5-ej miała następny atak,ale jakoś przyszła do siebie,zjadła nawet. Potem o 12-ej znów na kontrolną wizytę i już w domu wiedziała i drżała ze strachu.W lecznicy to już jak liść,ale mimo iż na wstępie poprosiłam o jakiś lek, owszem,po badaniu podał,ale steryd i antybiotyk,bo w domu nic nie podałam już. Po powrocie,natychmiast prawie atak tak silny,że osłabiona całe popołudnie na rękach lub łóżku.Nie zdążyłam kupić zleconego luminalu.Dzwoniłam o poradę,jak wzmocnić,co podać..nic,tylko przywieżć.Nie było jak,burza szalała,do autobusu dosyć daleko.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam,ale podałam jej wody osłodzonej glukozą,napiła się sporo. Mimo to,serduszko biło b.mocno.Wieczorem już spokojna,wyrażnie b.osłabiona.Waham sie,czy zakładać luminal. Ja już nie wiem,ale sądzę że ta wizyta w lecznicy,a zwłaszcza usg spowodowało te ataki.Przecież nidgy nie miała żadnych symptomów padaczki.To lęk straszliwy stał się przyczyną i dlatego,bałam się i ja kolejnej wizyty bo 4-tego ataku w jednej dobie nie wytrzymała by. A poszłam tylko o te nóżki Nie wiem co będzie,nie wiem co robić,jak pomóc.Może do domu uda się poprosić lekarza? p.s.Wszędzie czytam i słyszę o zwiastunach gdy ma nastąpić atak,a w przypadku mojego maleństwa wszystkie 3 typowe ataki miały miejsce we śnie.
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec http://www.okruszek.org.pl/ https://www.pajacyk.pl/ https://polskieserce.pl/ Ostatnio edytowane przez Vika : 20-05-2015 o 22:54. |
#4299
|
||||
|
||||
Vika, bardzo współczuję, doskonale cie rozumiem i podzielam twoje zdanie co do zachowania weterynarzy...miałam psa z padaczka przez kilka lat, nigdy nie było zadnych zwiastunów przed atakiem, a zdarzało się to zwykle we snie...z mojego doświadczenia wynika, ze luminal niewiele pomoże a tylko dodatkowo otumania psa...jeśli przyczyną ataków był rzeczywiście silny stres, to daj się jej uspokoić a wszystko wróci do normy...nie jestem zwolennikiem leczenia antybiotykami, zarówno lekarze jak i weterynarze zbyt chętnie się nimi posługują, często ze zwykłej asekuracji/ pomijam sytuacje gdy jest to rzeczywiście niezbędne/, mojej 15 letniej wtedy Tinie podarowałam dodatkowe pół roku szczęśliwego zycia odstawiając wszystkie podawane przez weterynarza leki, psychicznie byłam już przygotowana na jej smierc, chciałam by odeszła w spokoju bez dodatkowych stresów w postaci badan i kroplówek i z niedowierzaniem i niesłychana radością patrzyłam jak z dnia nadzień odzywa, podnosi główkę, zaczyna słuchac, potem pomalutku kęs po kęsie jeść, chodzic a nawet biegać...więc róznie to bywa, nie załamuj się...życze zdrowia i Tobie i psince!
|
#4300
|
||||
|
||||
Viko nie wizyty u lekarza spowodowały atak. Nie wiem czemu weterynarz nie powiedział ci co podejrzewa.Tu może być zespół przedsionkowy jak i jakiś wylew, udar? Sunia jest bardzo chora. Luminal musisz podać. Powinien zatrzymać ataki padaczki. Jeśli badania krwi nie wykazały anemii to niczym jej nie wzmocnisz. Jeśli zdecydujesz się na wizytę domową to przygotuj sobie wszystkie wyniki badań, usg, które powinnaś dostać w lecznicy. Jeśli nie, to jedź po nie. Nie mają prawa ci tego nie wydać. Ja zresztą zawsze dostaję wszystkie opisy i płytki z prześwietleń. Cha-ga luminal nie otumania chorego na padaczkę psa. Będzie tak działał gdy podamy psu lek niepotrzebnie. Masz rację, że nie każdy lek przeciwpadaczkowy działa jednakowo na psy. Trzeba dobrać go indywidualnie. Ciekawe, że piszesz to samo co mówi do mnie zaprzyjaźniony weterynarz. On jak nie widzi u psiny poprawy po lekach to radzi odstawienie medykamentów. Uważa, że jeśli bez leczenia pacjent czuje się tak samo jak po łykaniu iluś tam pigułeczek dziennie, to po co go męczyć wciskaniem do paszczy nieprzyjemności.
Viko trzymaj się dzielnie. Musisz teraz znaleźć siły na wyciszenie. Twój spokój udzieli się Misi. Naprawdę tak jest. |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Dla tych co kochają psy cz.III | Basia. | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 503 | 24-12-2009 22:41 |
Francuski łącznik, czyli psy górą za 399 Euro | Stalin | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 2 | 05-11-2009 09:03 |
Dla tych co kochają psy cz.II | Kundzia | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 524 | 25-05-2009 14:19 |
Dla tych co kochają psy | Kundzia | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 545 | 16-11-2008 16:34 |
Jakich mężczyzn kochają Polki? - komentarze | Mar-Basia | Ogólny | 10 | 09-07-2008 08:22 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|