menu

senior.pl - aktywni w każdym wieku

Wróć   Klub Senior Cafe > Kultura > Książka, literatura, poezja
Zarejestruj się FAQ / Pomoc Szukaj Dzisiejsze Posty Oznacz Fora Jako Przeczytane

Książka, literatura, poezja Literatura, dyskusje, własne próby pisarsko-poetyckie.

Odpowiedz
Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
  #81  
Nieprzeczytane 15-03-2011, 19:55
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie

Znalazłam wiersz Leopolda Staffa, który przeniósł mnie do lat dzieciństwa.

Dzieciństwo
Poezja starych studni, zepsutych zegarów,
Strychu i niemych skrzypiec pękniętych bez grajka,
Zżółkła księga, gdzie uschła niezapominajka
Drzemie - były dzieciństwu memu lasem czarów...

Zbierałem zardzewiałe, stare klucze... Bajka
Szeptała mi, że klucz jest dziwnym darem darów,
Ze otworzy mi zamki skryte w tajny parów,
Gdzie wejdę - blady książę z obrazu Van Dycka.

Motyle-m potem zbierał, magicznej latarki
Cuda wywoływałem na ściennej tapecie
I gromadziłem długi czas pocztowe marki...

Bo było to jak podróż szalona po świecie,
Pełne przygód odjazdy w wszystkie świata częście...
Sen słodki, niedorzeczny, jak szczęście... jak szczęście...
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #82  
Nieprzeczytane 15-03-2011, 21:04
Zytka 58's Avatar
Zytka 58 Zytka 58 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2011
Miasto: małopolska/Krakow
Posty: 852
Domyślnie

Ja bardzo lubiłam wiersze Brzechwy ,Czytam teraz mojej wnusi . Najbardziej znane to
np Kłamczucha; Kaczka dziwaczka ;Ryby zaby,raki ;Na wyspach Brgamutach ;Jajko czy Entliczek-Pentliczek;Tańcowała igła z nitką
"Samochwała"
Samochwała w kącie stała
I wciąż tak opowiadała:
"Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie,
Śpiewam lepiej niż w operze,
Świetnie jeżdżę na rowerze,
Znakomicie muchy łapię,
Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,
Jestem mądra, jestem zgrabna,
Wiotka, słodka i powadna,
A w dodatku, daję słowo,
Mam rodzinę wyjątkową:
Tato mój do pieca sięga,
Moja mama - taka tęga
Moja siostra - taka mała,
A ja jestem - samochwała!"
Odpowiedź z Cytowaniem
  #83  
Nieprzeczytane 15-03-2011, 21:48
nutaDo's Avatar
nutaDo nutaDo jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 6 950
Domyślnie A.de Saint Exupery

Mały Książę - Ilustracje Autora



"...Słodko jest nocą patrzeć na niebo, gdy kochasz różę, która znajduje się na jednej z gwiazd. Wówczas wszystkie gwiazdy są ukwiecone..."

To książka o miłości, przyjaźni, o stosunkach między ludźmi, gdzie pierwowzorem róży jest żona pisarza.Dedykowana przyjacielowi.
Dlatego na wstępie napisał:
"Przepraszam wszystkie dzieci za poświęcenie tej książki dorosłemu. Mam ważne ku temu powody: ten dorosły jest moim najlepszym przyjacielem na świecie. Drugi powód: ten dorosły potrafi zrozumieć wszystko, nawet książki dla dzieci...

Kilka cytatów:
...dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu.

Przecież wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi. (Ale niewielu z nich pamięta o tym).

Dorośli nigdy nie rozumieją niczego sami i dzieci są zmęczone wiecznym udzielaniem im wyjaśnień.

Trzeba od każdego wymagać tego, co on może wykonać - podjął Król. - Autorytet polega przede wszystkim na rozsądku.
__________________
'Wznieś serce nad zło" J. Cygan
Odpowiedź z Cytowaniem
  #84  
Nieprzeczytane 26-06-2011, 19:17
Renatas46's Avatar
Renatas46 Renatas46 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: kawęczyn
Posty: 1 251
Domyślnie



O śpiących rycerzach w Tatrach
Fragmenty książki "Legendy polskie"




Przewędrowałem w życiu wiele świata, góry widziałem niebotyczne, pokryte nie tającymi nigdy lodami, widywałem rzeki tak szerokie, że trzeba całej niemal godziny, aby łodzią przepłynąć z jednego brzegu na drugi, siadywałem po dolinach tak cudnych, że ziemia wydawała mi się rajem, patrzyłem na tęcze, które tworzą się w rozbitej na drobne pyły fali ogromnych wodospadów, a przecież tęsknota moja nigdzie nie znajdowała takiego ukojenia jak w naszych Tatrach. Jan Kasprowicz

Wiele lat temu, u podnóża Tatr była sobie mała, góralska wioska. Mieszkał w niej młody pastuszek Jaśko, który bardzo kochał góry i często po nich wędrował. Znał niemal każdą ścieżkę, był na każdym szczycie i widział najpiękniejsze widoki, jaki tylko mógł sobie wyobrazić.

Pewnego dnia do jego rodzinnego domu zawitał sąsiad. Staruszek usiadł przy kominku, zapalił fajkę i zaczął snuć swoje opowieści.
- Gdy byłem młody, ludzie często opowiadali, że w jaskini pod samiutkim Giewontem jest ukryty skarb.
- Przecież pod Giewontem nie ma żadnej jaskini. Nie raz tam byłem, ale nigdy żadnej nie widziałem - wtrącił Jaśko.
- Chłopcze, Giewont jest wielki. Potrzeba mnóstwo czasu żeby go obejść dookoła i zbadać, co się pod nim kryje - uśmiechnął się stary góral i zaczął inną opowieść.

Nazajutrz Jaśko postanowił wybrać się pod Giewont i sprawdzić, czy gdzieś jest tajemnicza jaskinia pełna skarbów. Szedł długo, aż całkiem się zmęczył i usiadł na kamieniu przy niewielkim potoku. Obmywał w wodzie twarz, gdy nagle usłyszał rżenie koni. Rozejrzał się dookoła zdumiony. Był wysoko w górach, więc skąd miały się wziąć tutaj konie? Jeszcze raz wsłuchał się w dziwny odgłos i po chwili zrozumiał, że rżenie dochodzi spad ziemi. Dokładnie przyjrzał się głazom i dostrzegł, że pod tym, na którym przed chwilą siedział jest niewielka szczelina. Z wielkim wysiłkiem odsunął kamień na bok i jego oczom ukazało się przejście. Zaintrygowany, bez wahania zsunął się na dół. W jaskini nie pachniało wilgocią. Jaśko wyraźnie czuł zapach dymu z ogniska. Szedł długim tunelem, usiłując dojrzeć coś w ciemnościach.

Nagle znalazł się w dużej grocie, na środku której płonęło ognisko. Zaś pod ścianami, w rzędach stały piękne konie. Siedział przy nich rycerz w lśniącej zbroi. Wydawało się, że pilnuje koni, ale gdy Jaśko się zbliżył, zobaczył, że rycerz śpi, z głową wspartą na mieczu. Chłopiec przestraszył się i chciał uciekać, ale wtedy kopnął niewielki kamień. Hałas obudził rycerza.
- Czy już nadszedł czas? - zapytał niemal szeptem.
Konie cicho zarżały, strzygąc uszami, jakby wtórowały rycerzowi. A Jaśko stał jak wryty.
- Czy nadszedł już czas? - powtórzył rycerz, tym razem nieco głośniej.
- Nie nadszedł, panie. Jeszcze nie.
- Dobrze. To bardzo dobrze - powiedział i wskazał chłopcu sąsiednią grotę. - Popatrz, chłopcze, tu śpimy, my - rycerze jego królewskiej mości. Gdy nadejdzie czas, wstaniemy, aby bronić polskich gór i polskiej ziemi. Ale teraz jeszcze nie budź moich braci. Gdy będzie trzeba, powstaną sami.
Jaśko zajrzał do sali, w których spali rycerze. Wszyscy stali wsparci o miecze, tak jakby w każdej chwili gotowi byli do walki.
- Nie, właściwy czas jeszcze nie nadszedł - powiedział, cofając się w stronę korytarza, którym przyszedł.
- Poczekaj chłopcze - rzekł nagle rycerz i podszedł do ogniska, wyciągając z niego grube polano. - Oświetl sobie tym drogę.
- Dziękuję, panie - Jaśko chwycił pochodnię i szybko ruszył w powrotną drogę.

Bardzo szybko znalazł się na zewnątrz. Po chłodzie, który panował na dole, wydawało mu się, że słońce niemiłosiernie piecze. Natychmiast pobiegł do domu, aby opowiedzieć wszystkim co widział. Kiedy górale usłyszeli opowieść, sami też zapragnęli zobaczyć rycerzy. Ale tym razem Jaśko nie odnalazł wejścia do jaskini. Nigdzie też nie było słychać rżenia koni.
- Jeszcze nie nadszedł właściwy czas - powiedział Jaśko góralom.
I wszyscy mu uwierzyli. Gdy wieczorem wrócili do wioski i zasiedli przy kominku, stary gazda zwrócił się do chłopca.
- Nie sądziłem, że uda ci się odnaleźć skarb, o którym ci opowiadałem. Czy wiesz co jest tym skarbem?
Jaśko pokręcił głową.
- To wolność, chłopcze - uśmiechnął się stary góral. - Ona jest największym skarbem. Nie tylko tutaj, w górach, ale na całym świecie. I to właśnie jej będą zawsze strzegli śpiący rycerze z Tatr.


Odpowiedź z Cytowaniem
  #85  
Nieprzeczytane 04-12-2011, 19:54
Renatas46's Avatar
Renatas46 Renatas46 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: kawęczyn
Posty: 1 251
Domyślnie

Chłop i diabeł
Jeden gazda mieszkał na polance wśród lasu, który był wraz z polanką jego własnością. Ale diabeł wyrządzał mu w tym lesie szkodę, bo wyrywał krzaki i zioła, wywracał drzewa i kładł to wszystko na kupę, bo chciał sobie miejsce łyse zrobić w tym lesie, jako plac na jakieś diabelskie wesele. Gazda zdybał go na tej czynności i powiada, że pójdzie na skargę na niego do starszego diabła, jeżeli mu tej szkody nie zapłaci. Diabeł się go pyta, wiele pieniędzy chce za te powyrywane patyki? Gazda zdejmuje czapkę z głowy i mówi, że tyle chce pieniędzy, ile się w tę jego czapkę zmieści. Diabeł mówi, że dobrze, i poleciał po te pieniądze.
Tymczasem gazda wykopał mały, ale bardzo głęboki dół i na nim położył czapkę, którą przedziurawił. Diabeł znosi pieniądze, sypie i sypie, ale napełnić czapki nie może, bo pieniądze wciąż lecą do dołu. Nareszcie, gdy mu już pieniędzy zabrakło, idzie po nie do starszego diabła, a ten mówi:
- Nie dam, bo to za drogo, więc idź do gazdy, niech ci wróci twoje pieniądze, a ty mu oddaj jego drzewo.
Idzie diabeł do gazdy, ale gazda nie chce zwrócić pieniędzy.
Diabeł znów idzie do swego starszego ze skargą na gazdę. Starszy powiada:
- No powiedz mu, że oddać musi, chyba że trzy rzeczy lepiej niż ty zrobi: najprzód, jeżeli lepiej od ciebie świsnąć potrafi; po drugie, jeżeli cię przegonić potrafi; a po trzecie, jeżeli tak jak ty trzy razy obniesie trzymaną na plecach swych kobyłę naokoło jeziora.
Przychodzi diabeł do gazdy i mówi mu, żeby zaświstał.
- Zaświstaj ty pierwszy - gazda na to.
Diabeł zaświstał przeraźliwie, iż zdawało się, że nikt z ludzi tak zaświstać nie podoła. A gazda mówi:
- Zawiąż sobie oczy i uszy, bo ci mój głos jedno i drugie powyrywa.
Diabeł sobie zawiązał. Wtedy gazda, jak porwie pałkę, jak się zamierzy i świsnął mu nią z tyłu przez ciemię, tak że diabeł z rykiem poleciał do piekła.
Przyleciał i mówi starszemu:
- A niech go pioruny trzasną, a to mnie zamalował!
- No teraz idź i niechaj cię przegoni, boć przecie dobrze mu wiadomo, jak prędko biegają diabli - starszy mówi. Diabeł poszedł i mówi gaździe o przegonach. Gazda na to, pokazując zająca, którego puścił:
- A widzisz, jak mój stary dziadek biega!
Diabeł zląkł się i biegać już nie chce. Idzie znów do starszego.
- Nie dałbym mu rady, bo kiedy dziad już tak prędko biega, to gdzieżby ja tam z wnukiem, z takim młodym mógł się mierzyć? - powiada.
- To niechże obniesie, tak jak ty, trzy razy kobyłę naokoło jeziora, a wtedy mu pieniądze zostawisz - starszy na to.
Diabeł poszedł do gazdy, wrzucił se kobyłę na plecy i, podtrzymując ją rękami, obniósł trzy razy. Oddaje ją potem gaździe, by tę samą sztukę pokazał. Gazda powiada, że większą jeszcze sztukę dokaże, bo kobyłę już nie w ręce, ale między nogi weźmie i nogami będzie podtrzymywał. Wsiadł tedy na kobyłę i oczywiście, nierównie prędzej niż diabeł objechał na niej trzy razy jezioro.
Wtedy gazda wygrał zakład i pieniądze przy nim pozostały.

Mój tata znał trochę inną wersję, w której był zakład o to, czy gazda rozgniecie kamień, tak jak to zrobił diabeł- na proch.
Okazało się, że gazda tak mocno zgniótł kamień, aż poleciała z niego woda, gdyż chytrze wziął bryłkę sera zamiast kamienia.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #86  
Nieprzeczytane 09-12-2011, 17:56
Dorota45's Avatar
Dorota45 Dorota45 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: lubuskie
Posty: 2 870
Domyślnie

Wierszyki i opowiadania Janiny Porazińskiej

to Ona napisała słowa które wszyscy chyba znamy "Ta Dorotka, ta malusia, ta malusia .....................",

a inne wierszyki, kto pamięta??
__________________
Najlepsza część życia mija nam na mówieniu: "jest za wcześnie", a potem "jest za późno" Flauber

Zapraszam na mojego bloga
http://zwyczajnababa.blogspot.com/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #87  
Nieprzeczytane 11-12-2011, 19:06
Renatas46's Avatar
Renatas46 Renatas46 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: kawęczyn
Posty: 1 251
Domyślnie

Uwielbiałam bajki J. Porazińskiej: Kozucha Kłamczucha, Dwie Dorotki, Szewczyk Dratewka, O Dwunastu Miesiącach.
Odpowiedź z Cytowaniem
  #88  
Nieprzeczytane 11-12-2011, 19:14
Renatas46's Avatar
Renatas46 Renatas46 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: kawęczyn
Posty: 1 251
Domyślnie

http://youtu.be/Eh7e2LTexGY
Odpowiedź z Cytowaniem
  #89  
Nieprzeczytane 19-03-2012, 20:36
BUNIA's Avatar
BUNIA BUNIA jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Feb 2007
Miasto: Polska poludniowa
Posty: 3 066
Domyślnie

Dostałam pięknie wydane, bogato ilustrowane "Baśnie Andersena "
Wpatrywałam się jak urzeczona w bardzo przekonywujące i trafiająće do dzieciecej wyobrażni kolorowe obrazy np małej Calineczki plynącej na listku, czy "Dziewczynki z zapałkami" nad losem której płakałam .
No ale najbardziej to chciałam byc księżniczką ktora spała na ziarnku grochu .........

Ale fajny wątek . Dziękuję .
__________________
BUNIEWO zaprasza
http://www.bialyjednorozec.waw.pl/st...y_Buniewo.html
[url]__________________

"Przyjaciele sa jak ciche anioly ,ktore podnosza nas,gdy skrzydla zapomnialy jak latac"
Odpowiedź z Cytowaniem
  #90  
Nieprzeczytane 20-03-2012, 18:56
amber amber jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Aug 2009
Posty: 44
Domyślnie

Ja uwielbiałam Mio, mój Mio... Astrid Lindgren
Odpowiedź z Cytowaniem
  #91  
Nieprzeczytane 20-03-2012, 23:29
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 259
Domyślnie

Władysław Bełza

Babuleńka Była sobie babuleńka,
Taka stara że aż strach;
Miała chatkę bez okienka,
A nad chatką stary dach.
Miała w ręku kij sękaty,
A na plecach duży garb;
Starą suknię w same łaty:
I to był jej cały skarb.

Wszystko w chatce było stare:
Koło domu stary płot,
Pajęczyny w oknach szare,
A za piecem stary kot.
Był tam jeszcze pies na progu,
Łysy, chudy, niby wiór;
Ślepa kurka na barłogu,
I to był jej cały dwór.

Chatka stała na uboczu,
Porośnięta w cierń i głóg;
Nikt nie zwracał na nią oczu,
Ani wstąpił na jej próg.
Czasem tylko w tej ustroni,
Co za jakiś brano cud:
Małe dzieci biegły do niej,
Na jagody lub na miód.

Zresztą blizcy i przechodni,
Omijali chatki dach;
Bo odpychał wszystkich od niej,
Jakiś dziwny wstręt czy strach.
Nie spotkałeś tam nikogo,
Choćbyś chodził wzdłuż i wszerz;
Nikt tamtędy nie szedł drogą,
Chyba jaki zbój lub zwierz.

Bo szeptano w tajemnicy,
O tej chatce bardzo źle:
Że to nora czarownicy,
Co się Babą-Jagą zwie.
Że tam ona w leśnej głuszy,
Musi straszne zbrodnie knuć:
Jadowite zioła suszy,
Aby nimi ludzi truć.

Lecz naprawdę tak nie było,
Jak to plotka chciała mieć;
Babci ani się nie śniło,
Ludzkie dusze łowić w sieć.
Choć wiedziała o potwarzy,
Nie płaciła złem za złe;
Tylkoś często na jej twarzy,
Zabłąkaną widział łzę...

Tylko codzień, jak przed laty,
Ukończywszy dzienny znój,
Zasiadała w progu chaty,
Na wieczorny pacierz swój;
I modliła się za ludzi,
Zapatrzona w nocy cień,
Niewiedząca czy się zbudzi,
Gdy nazajutrz błyśnie dzień.

Wstał raz dzionek cały w złocie,
Lecz mu czegoś było brak;
Nie rozlegał się na płocie,
Jak codziennie, kurki gdak;
Ani babcia stała w progu,
Ni się kotek łapką mył:
Tylko burek na barłogu,
Przeraźliwie wył i wył...

I gruchnęło w okolicy,
(Bo jak w dudkę każdy dął):
Ze się zmarło czarownicy,
Że ją wreszcie djabeł wziął.
Dużo było też uciechy,
Dla patrzących na jej grób:
Ze już babcia za swe grzechy,
Siedzi w piekle po sam czub.

Ale jakiż tłumów licznych,
Był niezmierny dziw i lęk:
Gdy z kościołów okolicznych,
Nagle zabrzmiał dzwonów jęk...
Gdy sam Biskup z pastorałem,
Posłyszawszy smutną wieść:
Z duchowieństwem przybył całem,
Aby zmarłej oddać cześć.

Cóż dopiero, gdy z ambony,
Ksiądz roztoczył blask jej cnót;
Kiedy poznał lud zdumiony,
Jej nazwisko i jej ród...
Jej dla bliźnich tkliwe serce,
Co przestało nagle bić,
I to życie w poniewierce,
I jej smutków długą nić...

Bo to była kasztelanka,
Co rzuciwszy marny świat,
Żyła tutaj jak wygnanka,
Na pokucie szereg lat.
Co rozdała szczodrą ręką,
Skarby swoje między lud;
I pod Bożą kląkłszy męką,
Trud znosiła, nędzę, głód...

Słuchał tego lud zebrany,
Z okiem pełnem gorzkich łez;
Słuchał kotek zapłakany,
Ślepa kurka, wierny pies...
Nawet Biskup, wierzchem czapki,
Otarł z ócz płynącą łzę;
Tylko czysta dusza babki,
Radowała z niebios się !
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #92  
Nieprzeczytane 10-11-2012, 06:55
danusiia's Avatar
danusiia danusiia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2012
Miasto: Kościerzyna Polska
Posty: 1 705
Domyślnie

Cytat:
Napisał nutaDo
o, tak - bajki naszego dzieciństwa koniecznie trzeba ocalić od zapomnienia.Pomóżmy sobie nawzajem w przypominaniu a tym samym w ocalaniu tych baśni legend.
Mnie dręczy:
Jak tam w lesie coś huknęło
jak o korzeń coś stuknęło
...
komar upadł na korzenie
potłukł krzyże i golenie
...
Oj komarze oj nieboże
nic już tobie nie pomoże...
Tylko tyle pamiętam, te kropki to luki w pamięci.
Witam!Mójtato mówił to tak"CO TAM W LESIE HUKNEŁO CO TAM W LESIE STUKNEŁO A TO KOMAR Z DĘBU SPADŁ ZŁAMAŁ SOBIE W KRZYŻU GNAT.pRZYLECIAŁA DOŃ MUCHA PATRZY KOMAR BEZ DUCHA I PYTAŁA KOMARA CZY NIE TRZEBA DOKTORA?oJ NIE TRZEBA DOKTORA TYLKO KSIĘDZA PRZEORA OJ NIE TRZEBA APTEKI TYLKO.....i tu moja luka.Nie pamiętam a było to przeszło pół wieku temu!!!
Odpowiedź z Cytowaniem
  #93  
Nieprzeczytane 10-11-2012, 08:58
donka's Avatar
donka donka jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Zakopane
Posty: 2 737
Domyślnie

Danusiu - a może to było tak:

Coś tam w lesie stuknęło,
coś tam w lesie gruchnęło,
a to komar z dębu spadł,
złamał sobie w krzyżu gnat

potłukł sobie głowę
o konary dębowe,
potłukł sobie i ciemię,
gdy tak gruchnął o ziemię,

Mucha z brzękiem leciała
i komara pytała,
czy nie trzeba doktora
albo księdza przeora,

Nie potrzeba doktora,
ani księdza przeora,
Nie potrzeba apteki,
tylko rydla, motyki,

Zleciało się wilków sześć,
wykopały dół w piasku,
narobiły tam wrzasku,
Wszystkie muchy płakały,
gdy komara chowały,
ucierały swe nosy,
zawodziły w niebiosy
i śpiewały: „rekwije,
już nasz komar nie żyje!”

wiem, że są jeszcze inne wersje.
Pozdrawiam.
__________________
''Absurdem jest żądać od człowieka, aby nigdy się nie zmieniał."
http://donkaja0335.blog.onet.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #94  
Nieprzeczytane 10-11-2012, 13:56
Srebrzysta's Avatar
Srebrzysta Srebrzysta jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Elbląg
Posty: 1 179
Uśmiech piękna i chętnie czytana wielokrotnie

Lucy Maund Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza

Cykl zawiera tytuły:

1.Ania z Zielonego Wzgórza <--- czyta Joanna Żółkowska

2.Ania z Avonlea <--- czyta Anna Romantowska

3.Ania na Uniwersytecie <--- czyta Anna Romantowska

4.Ania z Szumiących Topoli <--- czyta Anna Romantowska

5.Wymarzony dom Ani <--- czyta Anna Romantowska

6.Ania ze Złotego Brzegu
<--- czyta Blanka Kutyłowska

7.Dolina Tęczy <--- czyta Anna Romantowska

8.Rilla ze Złotego Brzegu <--- czyta: Anna Romantowska
__________________
uczymy się całe życie, a ciągle wiemy zbyt mało...
Polecam audioksiążki
kluczyk = Felcia5
zapraszam do bloga
Odpowiedź z Cytowaniem
  #95  
Nieprzeczytane 11-11-2012, 22:03
asia81 asia81 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Nov 2012
Posty: 3
Domyślnie

Najbardziej pamiętam Anię z Zielonego Wzgórza, baśnie Andersena i wiersze Leopolda Staffa. Do dziś je czytam dzieciom, jak tylko odwiedzą mnie Sama oczywiście też regularnie do nich wracam
Odpowiedź z Cytowaniem
  #96  
Nieprzeczytane 06-02-2013, 20:36
Vika Vika jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Polska
Posty: 6 259
Domyślnie odkurzam wątek,może się przyda?

SZCZENIAKI NA SPRZEDAŻ

Właściciel sklepu przytwierdził nad wejściem tabliczkę z napisem: "Szczeniaki na sprzedaż". Takie ogłoszenia zazwyczaj przyciągają dzieci, toteż niebawem w sklepie pojawił się mały chłopiec.

- Po ile pan sprzedaje swoje szczeniaki? - zapytał.
- Tak po 30 do 50 dolarów - odparł właściciel.

Chłopczyk sięgnął do kieszeni i wydobył z niej kilka drobnych monet.

- Mam 2 dolary i 37 centów - powiedział. - Czy mógłbym zobaczyć te pieski, proszę pana?

Sprzedawca uśmiechnął się i zagwizdał. Z budy wyszła Lady. Truchtem pobiegła przez sklep, a za nią potoczyło się pięć malusieńkich, drobniuteńkich kuleczek.

Jedno ze szczeniąt wyraźnie zostawało w tyle. Chłopiec natychmiast wskazał na nie nadążającego za resztą, kulejącego psiaka i spytał:

- Co mu się stało?

Właściciel wyjaśnił mu, że badał go już weterynarz i okazało się, że psiak ma niewłaściwą budowę biodra. Zawsze już będzie kulał, na zawsze pozostanie kaleką.

Chłopiec zapalił się natychmiast.

- Właśnie tego szczeniaka chciałbym kupić! - oznajmił.
- Nie, nie. To niemożliwe, byś chciał kupić tego pieska - odparł sprzedawca.
- Jeśli naprawdę ci na nim zależy, po prostu ci go dam.

Chłopczyk wyglądał na poważnie zdenerwowanego. Spojrzał właścicielowi prosto w oczy i wskazując palcem, odezwał się:

- Nie chcę, żeby pan mi go dawał. Ten piesek jest wart co do grosza tyle samo co pozostałe szczeniaki i zapłacę za niego całą sumę. Właściwie, to zapłacę panu teraz tylko 2 dolary i 37 centów, lecz co miesiąc będę przynosił 50 centów, dopóki go nie spłacę.

Sprzedawca zaoponował:

- Ależ ty nie możesz chcieć takiego psa. On nigdy nie będzie mógł biegać, skakać, bawić się z tobą tak, jak inne szczeniaki.

Chłopczyk schylił się i podwinął lewą nogawkę spodni, odsłaniając kaleką nogę, wspieraną dużą metalową klamrą. Spojrzał na właściciela sklepu i odparł cicho:

- Cóż, ja sam dobrze nie biegam, a ten szczeniak potrzebuje kogoś, kto to zrozumie!

Dan Cla
__________________
"Rany się zabliźniają, ale blizny rosną wraz z nami''.St.Jerzy Lec

http://www.okruszek.org.pl/
https://www.pajacyk.pl/
https://polskieserce.pl/
Odpowiedź z Cytowaniem
  #97  
Nieprzeczytane 06-02-2013, 21:28
alja9 alja9 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: Feb 2008
Posty: 276
Domyślnie

cudowna i wzruszająca bajka
Odpowiedź z Cytowaniem
  #98  
Nieprzeczytane 08-02-2013, 23:02
HALA53's Avatar
HALA53 HALA53 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wielkopolska
Posty: 5 438
Domyślnie

Wzruszająca bajka Viko. Smutna i piękna
__________________
HALINA
Odpowiedź z Cytowaniem
  #99  
Nieprzeczytane 16-02-2013, 18:31
Renatas46's Avatar
Renatas46 Renatas46 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: kawęczyn
Posty: 1 251
Pytanie Zapomniany wierszyk.

Witam serdecznie.
Mam prośbę, jeśli ktoś pamięta taki wiersz dla dzieci: "szumi rokicina nad strumykiem wąskim...", to niech napisze, będę bardzo wdzięczna.
W pamięci majaczą mi tylko fragmenty:

"Szumi rokicina nad strumykiem wąskim,
do tej rokiciny znosił ptak gałązki,
a z tych gałązeczek uwije gniazdeczko,
w nim pani ptaszkowa złoży swe jajeczko.

Wyklują się z jajek ptaszęta malutkie,
będą miały piórka i dzióbki żółciutkie..."

...i dalej nie pamiętam
Odpowiedź z Cytowaniem
  #100  
Nieprzeczytane 27-02-2013, 21:34
bernard bernard jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Jan 2012
Miasto: OPOLE
Posty: 8
Domyślnie

Dla mnie dzieciństwo kojarzy się z książkami Z.Kossak , wnukom też je czytałem.
Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz

 



Podobne wątki
Wątek Autor wątku Senior Cafe Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Bajki, piosenki i inne interesujące strony dla dzieci Melissa Jestem babcią, jestem dziadkiem 23 19-12-2012 15:12
Stare fotografie, albumy, pamiątki rodzinne hannabarbara Rodzina bliższa i dalsza 502 16-02-2010 11:44
Co nam w duszy gra - piosenki stare jak świat Tesa Muzyka - wątki archiwalne 510 28-04-2009 22:03
Kochajmy stare samochody FSM Syrena Majsterklepka.eu Hobby, pasje 29 12-09-2008 08:59
Stare komputery - rzeczywiste problemy. wielebny eSenior 3 25-07-2008 17:01

Narzędzia wątku Przeszukaj ten wątek
Przeszukaj ten wątek:

Zaawansowane wyszukiwanie

Zasady pisania postów
Nie Możesz: tworzenie nowych wątków
Nie Możesz: odpowiadanie na posty
Nie Możesz: wysłanie załączników
Nie Możesz: edytowanie swoich postów

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:41.

 
Powered by: vBulletin Version 3.5.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.