|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Wszystkie zwierzęta duże i małe Nasi podopieczni w domach i inne "co skaczą i fruwają" |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#1241
|
||||
|
||||
jak wam wiadomo ja często wyjeżdżam w trasę i cały obowiązek spadał na żonę, pamiętacie zapewne
jak długo nie mogłem jej namówić na kota, a teraz nie mogę jej pocieszyć, płacze cały czas i nie może sobie darować, że ją wypuściła, nie pomagają tłumaczenia, że nie jest to jej wina, ona twierdzi, że gdyby mała została w domu to by żyła i to jej wina, jak ma jej wytłumaczyć brak mi słów |
#1242
|
||||
|
||||
Strażaku co ja czytam aż nie chce mi się wierzyć to straszne. Dlatego jak ja przygarnęłam kota został wykastrowany i siedzi sobie w domku wygląda oknem i jest bezpieczny od złych okrutnych ludzi.
Kotko na prawdę tyle jest kociąt do adopcji, że ja żałuję że nie wzięłam od razu gdzieś drugie kotka żeby były dwa bo ten mój to się nudzi, ale teraz on ma już 5 lat i jest bardzo rozpieszczony więc trudno by było mu zaakceptować drugiego kota.
__________________
Istniejemy póki ktoś o nas pamięta....... |
#1243
|
||||
|
||||
Jagoda, nasza mała była wysterylizowana i chodziła po ogródku do tej pory bez problemów
|
#1244
|
||||
|
||||
Strażaku to sie po prostu w głowie nie mieści że mógł ktoś trutkę wrzucić do waszego ogródka to jest okropne. Biedna twoja żona, ale skąd kobieta mogła wiedzieć o czymś takim.
__________________
Istniejemy póki ktoś o nas pamięta....... |
#1245
|
||||
|
||||
cały czas jej to tłumaczę, ale nie przyjmuje do wiadomości, tylko mówi - to moja wina - a ja nie wiem jak dotrzeć do niej
|
#1246
|
||||
|
||||
tłumaczę, że to nie pierwszy przypadek na naszym osiedlu, ale do niej to nie dociera, ryczy i całą winą obarcza siebie,
a ja wiem że to tez moja wina |
#1247
|
||||
|
||||
Strażaku, z tego wynika,że lepiej nie wypuszczać kota z domu skoro wokoło czyha tyle złego ... A swoją drogą nie wiem,czy nie należy tego zgłosić na policję,skoro to nagminne na Waszym osiedlu.
Kotko - myślę,czy nie lepiej wziąć starszego kotka.Z tego co wiem,to właśnie młode szybciej mają szansę na adopcję,natomiast starsze są skazane na schroniska lub usypiane. No i my nie jesteśmy już najmłodsze i nie wiadomo jak długo zdrowie pozwoli zajmować się zwierzątkiem. A co potem...Kot żyje przeciętnie 15-18 lat . Zobacz tutaj, może znajdziesz kotka dla siebie...dziewczyny doradzą, bo je znają. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=115798 |
#1248
|
||||
|
||||
Witajcie kochani.Tyle smutnych wieści na wątku, nie mogę pisać,łzy zasłaniają oczy, jeszcze nie otrząsnęłam się po śmierci Bazylegojana a tu nowe tragedie.Kotko , Strażaku współczuję Wam,spróbujcie dać waszą miłość innym kotkom.
|
#1249
|
||||
|
||||
Kotko, tak mi przykro...
Dobrze, że rozglądasz się za nowym towarzyszem Strażak, słów mi brak. Aż zaklęłam sobie. Współczuje Wam... U nas na osiedlu też ktoś parę lat temu wytruł wszystkie koty. Wszystkie były wysterylizowane, wiec się nie rozmnażały już i mocz też już nie cuchnął. Córka sąsiadów 13-14 -latka, codziennie rano przed szkołą je karmiła. Dobrze, ze tego ranka jej ojciec wyszedł pierwszy z domu i zobaczył te martwe koty i wszystkie sprzatnął. Mała tylko dziwiła się, że koty znikły. Nie wiem co jej powiedziano. A gdyby je zobaczyła? Ona, co tyle serca im oddała, bo m.in. chodziła do weta z nimi, no opiekowała się. |
#1250
|
||||
|
||||
Witam wszystkich lubiących koty. Jak tylko pamiętam u nas zawsze były koty, co prawda podwórkowce, ale w domu też lubiły się wylegiwać. Kilkanaście lat temu zaczęły ginąć w okolicy koty.Nasze też zginęły. Po jakimś czasie dowiedzielismy się że znajomy potrzebował kociego futerka, bo ma jakąś tam dolegliwość. Nie mogłam patrzeć na tego człowieka. A jednego roku sąsiad ponoć powywoził swoje koty, bo dzieci były niby uczulone. Domagał się, żebyśmy też posuwali swoje. Mąż go uświadomił, że dzieci nie muszą obcować bezpośrednio z kotami, chyba że woli myszy zamiast kotów, albo i szczury, bo do rzeki mamy kilkadziesiąt metrów. Po jakimś czasie widziałam u niego znowu kota, pewnie myszy mu się wkradły.
|
#1251
|
||||
|
||||
|
#1252
|
||||
|
||||
|
#1253
|
||||
|
||||
Strażaku żonie potrzeba czasu. Rozumiem ją, ponieważ mimo rozsądnego tłumaczenia sama też bym się oskarżała. Tłumacz cierpliwie, że to był wypadek, że zawinił potwór co podtyka trutkę kotom. Jedno mogę poradzić. Najlepsze lekarstwo na jej ból to wzięcie drugiego kotka. Mój mąż po śmierci Bazylegojanka nie chciał już drugiego. Zrobił wręcz histeryczną scenę , że on już nie może, że u nas zwierzęta umierają itd.Pierwszy raz widziałam go w takim stanie. Niech żona tę żałość z siebie wyrzuci, niech da upust emocjom.Ja muszę ci powiedzieć dałam mężowi alkoholu na lepsze wyżalenie się, na rozwiązanie języka. Córki i wnuki przyniosły Dusię i znów ma kogo kochać, znów przytula ciepłe futerko. Może i ty weź jakiegoś biedaka i jak kocina spojrzy na żonę cudownymi oczyma to będzie płakać po tamtej, ale już nie będzie tak myślała o okrutnym zdarzeniu.
|
#1254
|
||||
|
||||
witajcie, dzisiaj jest już spokojniej, żona chyba zrozumiała, że to nie jej wina,
ale siedzi jakaś taka zdrętwiała, niby rozmawia, a jednak nie do końca jak wspomni małą zaraz łzy ma w oczach, w domu jest strasznie pusto i cicho, nie słychać miauczenia z kuchni, dosłownie nijako, dobrze, że odwołano mój wyjazd i mam trzy dni wolnego, to posiedzę z żoną i będę ją pocieszał, delikatnie sugerując wzięcie kotka, zobaczę co wskóram, dam wam znać |
#1255
|
||||
|
||||
Strażaku
Ja spać nie mogłam w nocy,same koszmary mi się śniły... Tylko nowego kotka potrzeba i znowu będzie powód do kochania i przytulania. Koniecznie ! I rozpacz będzie stopniowo odchodzić w cień,a któryś z kotków będzie miał kochającą rodzinę. |
#1256
|
|||
|
|||
__________________
"Bądź ostrożny czytając książki o zdrowiu. Możesz umrzeć na błąd w druku" - Mark Twain |
#1257
|
||||
|
||||
Witajcie kocie mamy...
Kotko, to bardzo przykre, ale zobacz, jakie śliczne są te kotki z linka Uki, wszystkie bez wyjątku... Strażaku, bardzo nieludzkich masz sąsiadów |
#1258
|
||||
|
||||
Zobaczcie jaką metamorfozę przeszły kotki . Dostały drugie życie !
http://www.smog.pl/txt_gfx_audio/421..._zycie_piekne/ |
#1259
|
||||
|
||||
Witamy razem z Nikusią . Nie mogłam spać po wczorajszych doniesieniach Strażaka i kotki.Tylko nowy kotek złagodzi cierpienie. Ja nie wyobrażam sobie domu bez zwierzaczka, nie było w moim życiu momentu bez czworonoga ,rodzice zawsze mieli psy i koty, wyniosłam to z domu.Ludzie,którzy nie mają czworonożnych członków rodziny nie wiedzą co tracą. |
#1260
|
||||
|
||||
Seniorko twoja Nikusia jest piękna i ja też mam tak jak Ty u nas zawsze było zwierze w domu najczęściej pies i też sobie nie wyobrażam żeby nie było zwierzak w domu, a kot mi bardzo odpowiada w bloku mieszkamy więc nie szczeka nie trzeba wychodzić na spacer a z tym byłby akurat problem.
Ja tez uważam, że Strażak powinien koniecznie przynieść żonie nowego kotka, bo inaczej będzie jej ciężko.
__________________
Istniejemy póki ktoś o nas pamięta....... |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ktoś wygrał z tym "Prominentem" i odzyskał kasę? | konris | Zarządzanie finansami | 2 | 25-09-2012 12:34 |
Czy ktoś tu kocha koty? Część II. | weronika1 | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 500 | 06-05-2010 22:57 |
Czy ktoś tu kocha koty? | GracekristGold | Wszystkie zwierzęta duże i małe | 547 | 06-05-2010 20:06 |
Wątek fotograficzny - "Czy znasz swój kraj ?" częśc XIV | ignesja | Podróże, turystyka | 527 | 22-04-2010 23:19 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|