|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
#2221
|
||||
|
||||
Magda...wreszcie się odezwałaś...witam bardzo serdecznie....
|
#2222
|
||||
|
||||
Mam kłopoty z psem chce zdechnąć a ja mu nie daję.Walczę ile się da.
|
#2223
|
||||
|
||||
Cytat:
Pieska szkoda,ale jest szansa na wyleczenie?..., pewnie się męczycie oboje |
#2224
|
||||
|
||||
Nie mam dobrych przepisów , ale powiem ci że nie spodziewałam sie ze taki fajny efekt kiślu z pianą , zaskakujące jakie fajne wychodzi. Ja to eaczej jestem wykończona finansowo przez weterynarzy. Weterynarz , dentysta i prawnik to największe pijawki na świecie i w łapy jednego sie dostalam bo sumia ma guza nadnercza. Nie tak szybko będzie ta opaska wstępna wizyta na marzec
|
#2225
|
||||
|
||||
Magdo ja to ciasto robię co roku,jak są jagody i borówki...ta piana
smaczna jak krem,można zjeść na surowo leczenie psa? wiem co to jest...,tak mi wetery wykończyli jamnika..operacje prześwietlenia,kasa szła a pies i tak zdechł,niech ich diabli |
#2226
|
||||
|
||||
teraz sama się wezmę za leczenie bo już tak wszystko przeczytałam na ten temat że jestem mądrzejsza od weta. bede tez próbować schudnąć sama bo te wizyty za pół roku to dobrze nie wróżą. Zdążę kopnąć w kalendarz zanim mi pomogą.
|
#2227
|
||||
|
||||
Cytat:
i reszty węglowodanów...powodzenia w wytrwałości |
#2228
|
||||
|
||||
Marzę o dojściu to takiej tuszy jak na tym moim zdjąciu nie wymagam jż więcej nie musi być ze mnie laska bo męza nie mam ale żeby nie wyglądać jak potwór chociaż
|
#2229
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#2230
|
||||
|
||||
Niestety ha tak kocham pyszności
|
#2231
|
||||
|
||||
Cytat:
Na dzisiejszy obiad zamiast kotleta ,zrobiłam sobie cukinie,a mam taką okrągłą jak kalarepka,a więc pokroiłam na plastry obtoczyłam w jajku i bułeczce tartej i usmażyłam jak schabowego do tego pomidorek,nawet się najadłam ,potem poszłam do lasu szukać grzybów..niestety nie znalazłam,bo ich nie ma...ale spacer był za to dobry... |
#2232
|
||||
|
||||
A ja wróciłam do Radomia, od jutra biore sie do roboty a dziś jeszcze sie trochę byczę. Nie ma siły nawet pisać tak mnie to pakowani i rozpakowywanie wykończyło a jeszcze zakupy bo miałam pustkę w odówce no i sie umęczyłam. Życie zacznę od jutra.
|
#2233
|
||||
|
||||
Cytat:
|
#2234
|
||||
|
||||
SMACZNE FESTIWALE W CZECHACH
Miłośników piwa zaprosiliśmy do Pragi na szóstą edycję Czeskiego Festiwalu Piwnego, największego wydarzenia gastronomicznego w Czechach. Tegoroczna edycja odbyła się w dniach od 7 do 23 maja 2015. Na gości czekała bogata oferta czeskich browarów (70 gatunków piwa), najlepszych restauracji i firm cateringowych, rzeźników i piekarzy. Do dyspozycji było 10 tysięcy miejsc siedzących w wielkim namiocie i 200 osób z obsługi, ubranych w czeskie stroje ludowe. Program urozmaicą wystąpienia muzyczne oraz weekendowe imprezy do samego rana. Festiwal odbył się w na terenie praskiego centrum wystawowego Výstaviště. Wstęp był bezpłatny, za piwo i przysmaki kulinarne zapłaciliśmy specjalnymi monetami Talarami, które nabyliśmy na miejscu. Oprócz degustacji czeskich specjałów oferowanych przez dziesiątki najlepszych restauracji czeskich, ciekawostek gastronomicznych, nie zabrakło także barwnego programu towarzyszącego, między innymi przedstawień artystycznych, konkursów i spotkań z dietetykami. Kulinarne wyzwania, czyli wycieczka na Morawy Kuchnia czeska kojarzy się wszystkim dość jednoznacznie i nieciekawie – knedliki, smażony ser, piwo…Rumiany pan przy kości dobrze bawi się za barem. Wesoło, swojsko, ale niezbyt spektakularnie. Czy tak jest w rzeczywistości? Według mnie – i tak, i nie. Na pewno u naszych południowych sąsiadów można zjeść tanio i dobrze. Moja wątroba odchorowała tę wycieczkę, ale myślę, że było warto. A znalazło się nawet parę kulinarnych perełek, których się nie spodziewałam. Zacznę od tego, że w Czechach wegetarianie mają przechlapane. Tutaj je się przede wszystkim mięso. Jest ono zazwyczaj dobrej jakości, w restauracjach i hospodach porcjowane bardzo hojnie. Czesi, w przeciwieństwie do nas Polaków, doceniają kaczkę i jedzą ją na co dzień. Pecena kachna podawana jest na modrej kapuście (zazwyczaj zasmażonej), w sosie pieczeniowym, oczywiście z knedlikami. Pecene kolano – czyli golonka – hańbą byłoby nie podjąć wyzwania zmierzenia się z tym monstrum. Tutaj tak jak u nas – z tartym chrzanem, musztardą, chlebkiem. No i jakby tego było mało na koniec zebra – oczywiście pecene (pieczone!). Jeśli chcielibyśmy do tego oczyścić kubki smakowe rześkim smakiem surowych warzyw – musimy – po pierwsze - pójść do dobrej restauracji – po drugie – specjalnie o nie poprosić. Tutaj zwyczajnie nie ma tradycji surówek. W Czechach kubki smakowe oczyszcza się inaczej. I to wszyscy wiemy – Czesi robią najlepsze na świecie piwo. I ja uroczyście podpisuję się pod tym stwierdzeniem. Kultura picia piwa jest tu zachwycająca. Piwo piją wszyscy, każde miasto i miasteczko ma swój browar. Te lokalne wynalazki są zazwyczaj świetne, a już 50 km dalej nie kupimy tego samego trunku, będzie inny – równie smaczny. W każdej knajpie piwo jest czopowane – czyli nalewane „na raty” – tak, aby się odstało, a na wierzchu utworzyła się odpowiedniej grubości warstwa piany. Wszyscy Czesi wiedzą co to jest ekstrakt chmielowy, i według jego zawartości dzieli się poszczególne rodzaje piw. I tak np. w firmowym pubie Staropramena można wypić zarówno laną 10-tkę, 11-tkę, 12-tkę jak i 13-stkę. Dwie pierwsze podawane w wysokich szklankach, te bardziej chmielowe w kuflach. No i tutaj piwa można wypić zdecydowanie więcej niż w Polsce – jest ono po prostu dużo słabsze (zazwyczaj około 4,5 % alkoholu). Ostatnio edytowane przez iwasiwa : 11-09-2015 o 23:01. |
#2235
|
||||
|
||||
przeczytałam to o północy i idę spać z gębą pełną ślinki , bo nie wypada już jesć a ślinka cieknie na goloneczke. Dawno temu w Łodzi była knajpa gdzie dawali golneczke gotowana i opiekaną z grochem z kapustą tak dobrze zrobionym że do tej pory lepszego nie jadłam i z chrzanem, cudo , u nas też bywały takie pychotki. W tej samej knajpie dawali też placki kartoflane z kwaśna śmietaną ale taką ze łycha w niej stała i flaki takie ze paluszki lizac to mało powiedziane, I do tego wszystko w takich cenach że najbiedniejszego emeryta było stać ja byłam smarkulą ze sredniej szkoły co z dwiema koleżankami jeździłyśmy sobie co jakis czas do okolicznych miast tak zwiedzić i poczuć sie samodzielnymi dalej niz do kalisza nie pojechałyśmy z Warszawy ale i to był dla nas wyczyn bo i nazbierac grosza itp , no raz musiałyśmy wrócić na piechotę ze Skierniewic ale to inna historia.
|
#2236
|
||||
|
||||
Ale cię wzięło na wspominki,ale jaakie wspominki,super
wspomnienia Magdo ...,jak nie można zjeść,to chociaż powspominać o dobrym żarciu ...,w tamtych czasach,wiele było dobrych knajp,barów ,gdzie można było dobrze zjeść |
#2237
|
||||
|
||||
Fakt i to niedrogo , ja dobrze wspominam nawet bary mleczne bo żarcie tam nie zalegało i zawsze było świeże nawet widziało sie jak za okienkiem ganiały baby i gotowały smażyły na bierzaco. No w Radomiu jest jeden taki bar co to sa takie jedzonka jak w mlecznych barach ale to już tylko podobne. Ostatni taki bar był w Warszawie na Marszałkowskiej prawie przy MDM ie i tak wszycy studenci Politechniki chodzili i staruszki emerytki bo było nawet w tych czasach za grosze. Komu te bary przeszkadzały to nie wiem ale poznikały a szkoda. Teraz sa kateringi np w szpitalu zawsze sie narzekało ze marne jedzenie a teraz to juz niczego gorszego być nie moze. Leżałam niedawno i własnie wspominałam dawna szpitalną kuchnię jaka była urozmaicona i na prawde obfita,bo to co tam dawali to nie da sie opisać śniadanie i kolacja zawsze to samo zupełnie bez zmian a obiad to tylko płakać lub od razu oddać. Świat schodzi na psy niestety.
|
#2238
|
||||
|
||||
Jedzenia szpitalnego nawet nie wspominam,chociaż nie tak dawno
doświadczyłam.....brr nie ma o czym mówić,na dodatek nie ma żadnego podziału jeśli chodzi o diety..makabra jeść po operacji wszystko to samo co przed Tak mi zasmakowało to ciasto z tym kisielem,że upiekłam sobie znowu tyle,że borówki się skończyły,ale zastąpiłam malinami i jeżynami i wyszło równie dobre jak z borówkami,następnym razem spróbuję zrobić z brzoskwiniami,bo właśnie dojrzewają |
#2239
|
||||
|
||||
Mnie też pasuje nie zgadniesz właśnie jest w piekarniku ale zrobiła m zmianę i nie wiem czy dobra będzie bo miałam w domu tylko kisiel poziomkowy a owoce to borówka amerykańska takie kupiłam innych nie było i zobaczymy za 20 min.
|
#2240
|
||||
|
||||
No i jak wyszło???? zapewne inny smak,ale dobre...ja kiedyś
nie miałam kisielu cytrynowego tylko pomarańczowy,jednak najlepszy to cytrynowy |
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Senior Cafe | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Pieczone potrawy mogą być zdrowe - komentarze | Ircia | Ogólny | 5 | 23-08-2014 14:17 |
Poszukujemy chętnych do testów użyteczności stron internetowych - Wrocław | Janmedia | Praca, wolontariat | 0 | 15-02-2011 09:53 |
Zdrowe potrawy w 15 minut | Pięć Smaków | Zaproszenia | 1 | 19-01-2011 15:30 |
Kącik porad różnych | e-bietka | Dom, wnętrza, ogród | 4 | 21-01-2010 12:34 |
Narzędzia wątku | Przeszukaj ten wątek |
|
|